logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Marcin-Wolski
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
text 2013-09-20 17:50
Obola nie będzie
Doktor Styks - Marcin Wolski

Była to tak zwana lektura obiadowa - coś na złagodzenie pomiędzy biografią Iwaszkiewiczów a Jakuckiem Michała Książka. Jako że Marcina Wolskiego lubię i cenię, pokładałam w książce spore oczekiwania rozrywkowe a doktor Rafał Styks, w mojej imaginacji, był pełnokrwistym demonem zła, który trzęsie Warszawą w międzywojennej i peerelowskiej czasoprzestrzeni. Zachęcona jak najbardziej pozywtywnymi reakcjami po Alterlandzie i Wallenrodzie, pewna swego sięgnęłam po Doktora Styksa. Zapowiadało się nieźle ale od mniej więcej 30% zaczął wypełzać klops... Do tego klops umykał zarówno nauce konwencjonalnej jak i parapsychologii.

Koncepcja jak najbardziej - młody dziennikarz w późnym PRLu traci przyjaciela i mentora, który ginie dziwnie tajemniczą śmiercią samobójczą. Odziedzicza po nim słuchowisko radiowe, które ma za zadanie kontynuować. Podczas prac nad kolejnymi odcinkami zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością - spędza upojne noce z kobietą, która tak naprawdę nie istnieje, przemieszcza się w czasie i próbuje unicestwić nemezis swojego słuchowiska - doktora Styksa - który rezyduje gdzieś w przestrzeni międzywymiarowej. Najzwyczajniej za dużo zbyt niewiarygodnych historii jak na jedną maleńką i nieprzemyślaną książkę. Śmiem twierdzić, że Marcin Wolski nie przeanalizował swojej idei przed przystąpieniem do pracy nad Doktorem Styksem. Zbyt wiele tu niejasności i fantasmagorii. A wielka to szkoda bo potencjał był... I to wszystko uszłoby Wolskiemu na sucho gdyby nie całkowita bezpłciowość i bylejakość Rafała Styksa. No przecież to on miał być tym złym przestępcą, ucieleśnieniem makabry! A tu zonk - bo Styks to po prostu inteligentny bohater drugiej kategorii, który swoimi ponadwymiarowymi umiejętnościami terroryzuje pozostającego w chaosie dziennikarza. Nie ma co ukrywać - rozczarowałam się. I opłaty obolowej Charonowi-Wolskiemu nie wręczę.

 

 

 

 

Like Reblog Comment
review 2013-03-06 10:44
Marcin Wolski - "Mocarstwo"
The Myth of Male Power: Why Men Are the Disposable Sex - Warren Farrell

W “Wallenrodzie” Marcin Wolski opowiedział świetną historię, jak to Polska nie tylko wyszła obronną ręką z zagrożenia ze strony faszyzmu i komunizmu, ale jeszcze na dodatek uzyskała status pierwszej siły Europy. Nic dziwnego, że Autor zechciał do wykreowanego przez siebie świata powrócić, by pokazać nam teraz co działo się w Rzeczypospolitej po latach czterdziestych i wydarzeniach, które kończyły “Wallenroda”.

Bohaterem jest Marek Kopiński, który żyje w “naszej” wersji historii. Nie dość, że właśnie rozstał się z małżonką, to jeszcze ma kłopoty z pracą - trwa bowiem stan wojenny. Pewnego dnia w tymże PRL-u wkracza w przedziwną mgłę... i wychodzi z niej w Rzeczypospolitej Polsce, europejskim mocarstwie.

I bez zbędnych słów wracamy do wypełnionej akcją historii, gdzie nie ma ani chwili na złapanie oddechu. Dzieje się dużo, dzieje się szybko, spotkamy bohaterów znanych z “Wallenroda”, poznamy dalszy ciąg tej absolutnie niewiarygodnej, kompletnie nierealnej, ale strasznie sympatycznej opowieści i pooglądamy zmagania o zachowanie statusu mocarstwa - przyszedł bowiem kryzys.

“Mocarstwo” często bawi tak, jak bawił poprzednik, jednak prawem kontynuacji specjalnie czytelnika nie zaskakuje. Autorowi udało się wrzucić tu sporo informacji o różnych znanych nam postaciach, pokazując czym się zajmują w alternatywnym świecie. Czasem są to zagrania pomysłowe, czasem dowcipne, czasem żenujące, podobnie kolejne wydarzenia, z jakich zbudowana została fabuła. Czyta się “Mocarstwo” jednak całkiem znośnie, i warto książkę polecić, jednak tylko po uprzedniej lekturze mimo wszystko lepszego “Wallenroda”.

 

Mocarstwo

Zysk i S-ka 2012

Like Reblog Comment
review 2013-03-06 10:41
Marcin Wolski - "Wallenrod"
Wallenrod - Marcin Wolski

Z serii “Zwrotnice czasu” kupiłem najpierw “Wieczny Grunwald” Szczepana Twardocha, bo to Szczepan Twardoch, kupić mus. Minął dłuższy czas i zachciało mi się posiąść więcej tak ładnie wydanych książek, nie samymi ebookami człowiek żyje...

Wybór następnej książki z serii wydawanej przez Narodowe Centrum Kultury był prosty - “Wallenrod” Marcina Wolskiego, bowiem o Autorze tyle się mówi tu i ówdzie, tyle o Nim legend, że już nie wiadomo kogo słuchać. No to najlepiej samego Autora, oczywiście.

“Wallenrod” okazał się być powieścią ze wszech miar rozrywkową, w której naprawdę nie sposób odnaleźć ani nachalnie przemycanych poglądów politycznych, ani przeróżnych teorii spiskowych. Nie, wręcz przeciwnie: jest to książka wypełniona akcją, napisana przy pomocy świetnej, wciągającej narracji i opowiadająca historię kompletnie niewiarygodną, ale za to tak barwną i sympatyczną, że bardzo trudno jest się od lektury oderwać. Jeszcze przed osiągnięciem połowy książki zakupiłem tom kolejny, “Mocarstwo” (tym razem już w ebooku, bez szaleństw:).

Bohaterką jest Halina Silberstein, która staje się tytułowym Wallenrodem. Wkracza do nazistowskich Niemiec jako Niemka i osiągając dzięki swoim wybitnym umiejętnościom coraz wyższą pozycję przekazuje skrzętnie zbierane i analizowane informacje polskiemu wywiadowi. Punktem wyjścia całej historii jest nieco dłuższy żywot Marszałka Piłsudskiego i jego sojusz, jaki zawarł z Adolfem Hitlerem i Trzecią Rzeszą. Marcin Wolski przedstawia opowieść, jak to Polska dzięki odpowiednim zagraniom i odważnym decyzjom nie tylko oparła się faszystom, ale stała się drugą siłą w Europie, aż w końcu... będzie się działo :)

Odradzam lekturę miłośnikom wnikania w szczegóły historyczne - alternatywna historia nie ma obowiązku trzymania się ściśle faktów i popularnych, czy też najbardziej oczywistych teorii. Alternatywna historia może być także zwyczajną opowieścią w stylu “co by było, gdyby...”, a wyobraźnia Autora wcale nie musi być, wręcz nie powinna być ograniczana. Jak ktoś pragnie dokładności i rozmachu, że tak powiem, “historycznego”, temu polecam “Asymetrię” Piotra Gibowskiego. Fanom czystej rozrywki jednak polecam “Wallenroda”, gdzie jest sporo przegięć (głupawy Hitler, kompletnie tępy Stalin, Piłsudski z kolei jako mędrzec nad mędrcami), ale pokazana tu bohaterka, jej losy oraz całokształt tego, co przygotował Marcin Wolski zdecydowanie ma ręce i nogi, może się podobać, a przede wszystkim jest bardzo fajnie, konkretnie i z polotem napisane.

Polecam książkę w tej właśnie, wydanej przez Narodowe Centrum Kultury wersji, bowiem jest wypełniona dodatkowymi smaczkami. Pośród tekstu znajdziemy sporo plakatów z lat dwudziestych i trzydziestych, są reklamy, okładki gazet, także znaczki pocztowe - świetny klimat. Zresztą czasem trzeba dać czytnikowi odpocząć, a tak wydawane książki to po prostu sama przyjemność. Jeszcze raz polecam i wracam do lektury “Mocarstwa”.

 

Wallenrod

Narodowe Centrum Kultury 2010

More posts
Your Dashboard view:
Need help?