Było już o kocie w butach, o takim, który marzy o mleku, o Procie, któremu same figle w głowie, był też chory kotek, ale... najczęściej są to pojedyncze osobniki. Rzadko w literaturze dziecięcej mamy do czynienia z grupą, ba! z całym podwórkiem opanowanym przez miauczące czworonogi. Melania Kapelusz dokonała więc swoistego przełomu, czyniąc bohaterami swojej książki koty i... jednego psa, sójkę i Złotą Rybkę.
Wyczarowała świat, w którym każdy kot jest na swój sposób wyjątkowy, zaś jego bohaterowie w wielu przywarach są tak bardzo podobni do ludzi. Jest to opowieść, która w doskonały sposób spełnia definicję bajki - tę funkcjonującą od czasów starożytnych.
Mamy tu do czynienia z plejadą charakterów, a o każdym z nich autorka pewnie mogłaby napisać kolejną książkę: jest więc pięknotka o imieniu Lisiczka, jest łobuz Rudzielec, jeszcze młoda i naiwna Mała Kitka, Włóczykij, którego rzadko można zastać na podwórku, Dachowiec, któremu z dużej wysokości zdarza się widzieć dziwne rzeczy, pedantka Szara, sympatyczna Pręgowana, Oryginał, któremu żaden szalony pomysł nie wydaje się niedorzeczny i wreszcie Czarny Kot - zawsze trochę z boku, za to najmądrzejszy i potrafiący rozstrzygnąć każdy problem. Kot filozof? Coś w tym guście.
Jak w każdej społeczności, tak i w tej dzieją się różne rzeczy, jedni lubią się bardziej, inni mniej, czasem wybuchają spory, ktoś się na kogoś obrazi, by zaraz się pogodzić, ale nikt nie wyobraża sobie życia gdzie indziej i uważa, że to podwórko jest wyjątkowe. Bo też nie ma kota, który drugiemu czegoś by nie zawdzięczał.
Bardzo to mądra i życiowa bajka. A przy tym niepozbawiona humoru, chwilami ironii i aluzji, które mogą wychwycić tylko dorośli czytelnicy. Łatwo się wchodzi w ten koci świat i bez trudu przejmuje jego problemami. Z lekkością też chłonie się wiedzę, która o ludzkich, bądź co bądź cechach, wiele mówi.
Książka wzbogacona jest zabawnymi ilustracjami Grażyny Rigall, która znakomicie sportretowała koty i ich charakterystyczne cechy. Bez trudności mali czytelnicy rozpoznają bohaterów, a dla ułatwienia na końcu znajdują się „Przypominajki", które pomogą rozwiać wszelkie wątpliwości. Kocury na obrazkach mają wielkie nosy, okrągłe oczy i stroją śmieszne miny. Stworzone akwarelami, nie kłują w oczy zbyt jaskrawymi barwami. Artystka nie waha się także używać innych materiałów, tworząc z nich wyważone i miłe dla oka kolaże. Polubiłam te kociaki i namawiam Państwa, byście też skusili się na przyjaźń z nimi.