logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Ziemiomorze
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2015-01-28 21:25
Dopełnienie serii
Opowieści z Ziemiomorza - Ursula K. Le Guin,Paulina Braitner

"Opowieści" są podobno piątą częścią cyklu, a "Inny wiatr" szóstą, ale w zbiorowym wydaniu Prószyńskiego i S-ki są z jakiegoś powodu zamienione miejscami. Nie jest to duży problem, biorąc pod uwagę, że to zbiór opowiadań niepowiązanych z główną fabułą, nie licząc "Ważki", która poświęcona jest losom Irian, ogólnikowo tylko wspomnianym w "Innym wietrze".

 

Zbiorek ten pozwala trochę szerzej spojrzeć na Ziemiomorze, nie tylko z perspektywy Geda. Poszczególne opowiadania rozgrywają się w różnych epokach - pierwsze z nich opisuje powstanie szkoły magów na Roke, inne rozgrywa się za życia Geda, jeszcze inne - gdzieś w międzyczasie. Ale w zasadzie wszystkie łączy podobny klimat - świat pogrążony jest w chaosie, grabieżach i niepokoju, żyje się w nim ciężko. A to odmieni się dopiero w "Innym wietrze". W gruncie rzeczy jest to bardzo pesymistyczny obraz Ziemiomorza. Nigdy go w zasadzie w ten sposób nie odbierałam, więc była to dla mnie dziwna lektura. 

 

Po raz kolejny autorka rozprawia się z różnicami między męską a kobiecą magią, a robi to zgrabniej niż w "Tehanu", wplatając te rozważania w fabuły. Najciekawszym opowiadaniem jest chyba "Szukacz", opowiadający o Roke, gdzie początkowo kobiety sprawowały opiekę nad Gajem i pomagały tworzyć szkołę. Tyle że już od samego początku pojawia się antagonizm płci, na zasadzie "mężczyźni pragną władzy i dominacji (magii), a kobiety nie mają czasu na takie pierdoły, są ostrożne i łagodniejsze". Nie, żeby nie było w tym wiele prawdy, ale znów zabrakło mi jakiejś różnorodności charakterów, postaci wychodzących poza ramy swojej płci. Kobiety z Roke mentalnie stłamsiły się same, zanim jeszcze zrobili to czarnoksiężnicy, choć ciężkie przeżycia wojenne i wywołana nimi nieufność powinny znacznie je uodpornić na naciski. Dlatego szkoda, że w opowiadaniu nie pokazano w jaki dokładnie sposóļ kobiety zostały wyrzucone z Roke.

Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2015-01-22 17:56
W umieraniu życie...
Inny wiatr (Ziemiomorze, #6) - Ursula K. Le Guin,Paulina Braiter

Po rozczarowującym "Tehanu" "Inny wiatr" przywrócił magię do cyklu o Ziemiomorzu. To piękne zwieńczenie serii, które domyka wszystkie wątki i łączy elementy przewijające się w pozostałych książkach - smoki, króla, znaczenie magii, Suchą Dolinę. Bardzo mnie cieszy, że po tylu latach w końcu poznałam koniec tej opowieści.

 

"Przełamaliśmy świat, by go scalić."

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2015-01-18 14:46
Walka płci
Tehanu: Ostatnia księga Ziemiomorza - Ursula K. Le Guin

Kiedy jako dziecko czytałam "Ziemiomorze" dotarłam tylko do trzeciej części, "Najdalszy brzeg". W zeszłym roku zaczęłam powtarzać sobie ten cykl i po raz pierwszy dodarłam do "Tehanu". I trochę się cieszę, że nie znałam go wcześniej.

 

"Tehanu" zostało napisane prawie 20 lat po "Najdalszym brzegu" i jest przede wszystkim próbą naprawienia przez autorkę pewnych rzeczy, które wcześniej się napisało, rozliczenia się z własnymi poglądami na sprawy płci i ról kobiety oraz mężczyzny. W świecie Ziemiomorza tylko mężczyźni zostają magami, a kobiety - co najwyżej paskudnymi czarownicami. "Złośliwy jak kobiece czary" - napisała wiele lat temu le Guin i najwyraźniej bardzo ją to gryzło, bo chciała się z tego wytłumaczyć, jakoś to naprawić. Moim zdaniem - niepotrzebnie. Nigdy nie przeszkadzało mi, że "Czarnoksiężnik z Archipelagu" opowiada o chłopcu, nie dziewczynce, dalej uważam go za świetną książkę o dojrzewaniu. A "Grobowce Atuanu" - moja ulubiona część cyklu - mają przecież główną żeńską bohaterkę, bardzo przeze mnie lubianą. I w ogóle przedstawia świątynię zamieszkaną tylko i wyłącznie przez kobiety-kapłanki. Być może podział na mężczyzn-magów i kobiety-kapłanki pradawnych mocy ziemi nie wydawał się le Guin uczciwy, ale mi - wystarczał.

 

W tej historii powraca właśnie Tenar z "Grobowców", co mnie z początku wielce ucieszyło, bo lubiłam tę postać. Szybko jednak zdziwiło mnie życie, jakie wybrała. Tenar kończy na Goncie u boku męża rolnika, rodzi dwójkę dzieci. Jest całkiem zwyczajna, normalna. I przez całą książkę snuje rozważania nad tym, czy dobrze postąpiła. Czy rzeczywiście mocą kobiety jest rodzenie dzieci, czy nie powinna jednak za młodu oddać się magii, czemu podział ról w rodzinie/gospodarstwie/świecie jest taki a nie inny. W zasadzie cała książka tylko tego dotyczy i - niestety - nie jest to dobrze napisane. Kobiety wyrzucają mężczyznom ich wady, mężczyźni kobiet nie rozumieją i nie doceniają. Nikt nie jest zadowolony, panuje wrogość między płciami. Dziwi mnie taki sposób opisania problemu, bo le Guin potrafi na ten temat pisać znacznie lepiej, ciekawiej, umiejętnie wplatając w fabułę. "Tehanu" rozważaniami wali czytelnika prosto w twarz, ale morał z tego żaden nie wypływa. A przecież wiele scen z książki bez problemu koresponduje ze współczesnymi problemami kobiet (ten fragment o tym, że kobiety muszą się zamykać w domach… aż ciarki przechodzą), głównie dlatego, że przez 25 lat od czasów wydania książki nic się nie zmieniło… Ta książka to po prostu zmarnowany potencjał. Le Guin chciała powiedzieć coś ważnego, ale nie umiała tego zrobić.

 

Na pocieszenie dostajemy Therru. Postać, która jest dziewczynką niezwykłą, trudną, a jednocześnie sympatyczną. Therru nie musi prowadzić rozmyślań nad tym, czy to kobieta czy mężczyzna powinna/nien pozmywać po obiedzie naczynia, wystarczy, że jest. I znacznie lepiej wprowadza równowagę płci w świecie Ziemiomorza niż smęty Tenar.

 

Mam nadzieję, że w "Innym wietrze", za który właśnie się zabieram, Therru pozostanie postacią tak samo świetnie skonstruowaną i swoją historią znacznie lepiej opowie to, co chciała przekazać le Guin w "Tehanu" ustami Tenar.

Like Reblog Comment
review 2014-08-20 16:38
Mniej magii w magii
Najdalszy brzeg (Saga o Ziemiomorzu, #3) - Ursula K. Le Guin

Moja najmniej ulubiona część cyklu. Może dlatego się na niej zatrzymałam i nigdy nie dotarłam do "Tehanu", za które będę się powoli zabierać. 

 

"Najdalszemu brzegowi" brakuje mądrości "Czarnoksiężnika z Archipelagu" i rozmachu "Grobowców Atuanu". Brakuje mu - nomen omen - magii. W "Czarnoksiężniku" bardzo lubiłam postać młodego Geda, który myśli, że pozjadał wszystkie rozumy i zachłysnął się własną mocą, a potem dorastał, uczył się i zmieniał. Arren z "Brzegu" jest przy nim chłopcem jednowymiarowym i nudnym. Natomiast stary Ged trochę za dużo gada. To, co wciąż mnie cieszyło, to świat Ziemiomorza, zwłaszcza opis życia ludzi na tratwach. I zakończenie, tak podobne do tego z pierwszej części. Ale nie bawiłam się już tak dobrze.

 

Mam wrażenie, że jednak sci-fi w wykonaniu le Guin jest minimalnie lepsze od fantasy. Nie chciałby ktoś w e-booku wydać jakiejś kompilacji jej innych tekstów? Chętnie poczytam.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2014-07-11 17:56
Historie z dzieciństwa
Czarnoksiężnik z Archipelagu - Ursula K. Le Guin

Nie należy wracać do historii z dzieciństwa - to zasada, którą wierzę, ale którą też zdarzyło mi się nieraz złamać. Powracając do książek z dzieciństwa, przypominając sobie stare seriale i filmy, słuchając muzyki, którą się ekscytowałam, czasem się rozczarowuję. Nie dlatego, że te historie nigdy nie były dobre, ale dlatego, że to ja stałam się inna. Nie zachwyca mnie już to, co kiedyś wydawało mi się niezwykłe. Przestało mnie odrzucać to, czego kiedyś nie znosiłam. Pozytywne wspomnienia nie wytrzymują nie tyle próby czasu, co dorastania - może brak mi już dziecięcej radości, by cieszyć się tymi historiami?

 

Czasem też kusi mnie, by znów sięgnąć po książki czytane w gimnazjum/liceum. Pozycje już nie dla dzieci/młodzieżowe (zresztą literatury młodzieżowej nigdy nie czytałam i nawet nie wiem, co to znaczy. Umiem tylko Musierowicz wymienić. I serię o Trzech Detektywach), ale książki dla dorosłych. Czy odebrałabym je teraz tak samo? Przeżywała tak samo? O wielu książkach nie potrafię się dziś wypowiedzieć, mimo że je czytałam, bo jestem dziś inną osobą niż w czasach szkolnych i wiem, że moje wrażenie mogą już nie być miarodajne.

 

W "Czarnoksiężniku z Archipelagu" pewne rzeczy mnie irytowały. Ale lektura wytrzymała próbę wspomnień, okazała się tak przyjemna, jak przed laty. Le Guin kreuje świat pełen magii na spokojnie, bez przesady. Zawsze uwielbiałam ideę prawdziwych imion rzeczy. Lubię Krogulca i jego przemianę, to jak z jednej strony zdaje sobie sprawę ze swoich błędów, jak uczy się pokory, jak bierze odpowiedzialność za swoje błędy, a jednocześnie zawsze pozostaje w głębi serca trochę butnym, upartym, żądnym przygód chłopcem. Lubię wreszcie finał, który mógłby być wielką, fantastyczną magiczną bitwą - ale na szczęście nie jest. Bo to powieść o życiu, dorastaniu, byciu człowiekiem. Le Guin stworzyła świat fantasy, stworzyła wiele światów w kolejnych książkach, ale zawsze opowiadała o tym, co nas bezpośrednio dotyka.

 

Nigdy nie przeczytałam wszystkich tomów "Ziemiomorza" ani wszystkich opowiadań, z cyklu "Ekumenty" czytałam losowe tytuły. Tym razem mam nadzieję na pełną lekturę, już zaczęłam "Grobowce Atuanu".

 

O Le Guin i jej twórczości zapraszam do ego artykułu: Magia czy kapusta

 

Natomiast o mojej historii z "dziurawym" wydaniem "Czarnoksiężnika z Archipelagu" i innych książkach zapraszam tutaj: Biblioteczka z klasykami.

 

I gorąco polecam - nie znam się na literaturze dla młodzieży, ale wierzę, że Le Guin powinna być pozycją obowiązkową.

More posts
Your Dashboard view:
Need help?