logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: haxmini
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
text 2023-12-03 13:55
Nie, zapewne NIE CHCECIE mieć czytnika Veidoo

W Amazonie pokazał się nowy czytnik bliżej nieznanej u nas chińskiej marki Veidoo. Zrazu oferta wygląda bardzo atrakcyjnie. Za trzysta złotych można kupić urządzenie z dotykowym ekranem E-Ink (bez wbudowanego oświetlenia) o przekątnej 5,8 cala (14,7 cm), 32 GB pamięci wewnętrznej, gniazdem kart microSD, głośnikiem i fizycznymi przyciskami zmiany stron. A to wszystko pod kontrolą bliżej nieokreślonej wersji Android OS, pracującej na czterordzeniowym procesorze (1 GB RAM). Do tego polskie menu, a sprzedawca zachwala jeszcze „gładki wygląd” i „łatwą w obsłudze konstrukcję”... Brzmi nieźle, ale jeszcze nie chwytajcie za portfel.

 

Oferta czytnika Veidoo w polskim Amazonie (źródło: amazon.pl)

 

Niestety, jeśli przyglądniemy się bliżej ofercie dostawcy, przestaje być tak różowo. Na pierwszy plan wysuwa się ewidentna ściema o „ekranie HD” (czyli o wysokiej rozdzielczości). W grafikach opisujących parametry ekranu Veidoo jest podana „rezolucja” 648x480 pikseli. Daje to około 139 ppi (punktów na cal), a więc najmniejszą rozdzielczość jaką kiedykolwiek stosowano w szerzej dostępnych na rynku czytnikach. Nawet wczesne generacje czytników Kindle (na przykład Kindle 3 Keyboard) miały większą rozdzielczość, bo 167 ppi! I chyba nikt ich ekranów nie określał jako HD...

 

Ekran o rozdzielczości 139 ppi na pewno nie można określić mianem HD (wysoka rozdzielczość) (źródło: amazon.pl)

 

Drugi dzwonek alarmowy się odzywa, gdy bliżej przyglądnąć się samemu urządzeniu. Jeśli pominąć logo, to okaże się, że mamy do czynienia kolejnym klonem opisywanego przeze mnie czytnika HaxMini, którego kampania na Kickstarterze okazała się dużym niewypałem. A to z powodu druzgocących opinii wystawionych przez tych użytkowników, którym udało się opłacony produkt w ogóle otrzymać. Ostatnia ocena czytnika HaxMini na Kickstarterze, datowana na listopad 2023 brzmi: „Z powodu rozdzielczości ekranu na tym urządzeniu, korzystanie z książek innych niż EPUB jest prawie uniemożliwia. Zaoszczędź pieniądze. Poczekaj na wyprzedaż i kup sobie inne urządzenie. Rozmiar byłby idealny, gdyby czcionki były czytelne. Biorąc pod uwagę cenę, nie spodziewałem się świetnego urządzenia, ale przynajmniej powinno mieć czytelne czcionki. Trzymaj się z daleka. To nie jest warte frustracji”. Myślę, że tu nie trzeba dalszych komentarzy. Aale jakby co, więcej na ten temat można przeczytać we wpisie „HaxMini na Kickstarterze – mały czytnik a duży NIEWYPAŁ”.

 

Najnowsza obecnie opinia o czytniku HaxMini (źródło: kickstarter.com)

 

Dodać tylko warto, że pierwowzór (pod nazwą Topjoy e603) sprzedawany jest też na chińskiej platformie Alibaba w cenie 48 USD (ok. 190 PLN), zaś sam Veidoo po 40 USD (ok. 160 PLN).

 

Oferta czytnika Veidoo w serwisie Alibaba (źródło: alibaba.com)

 

A tak przedstawia się oferta w Amazonie:

 

Podsumowanie

Można się spodziewać, że ze względu na cenę zobaczymy na rynku jeszcze inne wcielenia Topjoy e603, HaxMini czy Veidoo. Nie miałem czytnika Veidoo w rękach. Opieram się na podanych parametrach i wielu opiniach użytkowników jego klona, czyli czytnika HaxMini z identycznym ekranem.

 

Jeśli ktoś zamierza kupić czytnik Veidoo za własne, nawet ciężko zarobione pieniądze, oczywiście nie zabraniam. Ja jednak uważam, ze lepiej się uczyć na cudzych błędach i omijać te urządzenia z daleka. Więc jeśli macie trzy stówki na czytnik, lepiej wydać dwie z nich na przykład na używki w rodzaju Kindle 3 Keyboard, Kindle Classic lub PocketBooka Basic Lux 3. A za pozostałą stówkę kupić sobie kilka fajnych e-booków i miło czytać bez zgrzytania zębami na poszarpany tekst i ospałe działanie czytnika.

 

Jeśli jednak chcecie, żebym zrobił pełną recenzję czytnika Veidoo, możecie mnie wesprzeć wirtualną kawą, korzystając z przycisku poniżej. W komentarzu wtedy proszę dopisać „Veidoo”. O ile w ciągu najbliższych tygodni uzbiera się w ten sposób trzy stówki, obiecuję zakupić urządzenie i opublikować na blogu wyniki testu...

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

 

Like Reblog Comment
text 2023-10-30 05:53
HaxMini na Kickstarterze – mały czytnik a duży NIEWYPAŁ

Wygląda na to, że projekt małego czytnika książek HaxMini nie okazał się sukcesem. Trudno wśród komentarzy zamieszczonych przez uczestników zbiórki na Kickstarterze, doszukać się czegoś pozytywnego.

 

W zbiórce na czytnik HaxMini uczestniczyło 614 osób, a organizatorzy zebrali w sumie ponad 48 tys. USD (źródło: kickstarter.com)

 

Zbiórkę na czytnik HaxMini organizowaną na platformie Kickstarter opisywałem pół roku temu. Do zakupu zniechęciła mnie jednak bardzo niska rozdzielczość ekranu. Napisałem wtedy „Przy rozdzielczości 138 ppi (648x480 pikseli) nie jest to niestety urządzenie ma miarę współczesności”. Część osób biorących udział w akcji otrzymała już swoje czytniki HaxMini w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Wygląda na to, że niska rozdzielczość ekranu to tylko jedna z wielu wad tego urządzenia. Oprócz ekranu, użytkownicy narzekają na bardzo wolne działanie czytnika i niedopracowane oprogramowanie. Sprawdziłem, co piszą „szczęśliwi” posiadacze czytnika w komentarzach na Kickstarterze:

 

- „never received, so disappointed - never using kickstarter again” - nigdy nie otrzymałem, więc jestem rozczarowany - nigdy więcej nie skorzystam z kickstartera;

 

W komentarzach użytkowników czytnika HaxMini wylewają się żale (źródło: kickstarter.com)

 

- „Poor wifi connection, poor screen resolution, veryvery slow device, very poor (or inexistent) reading adjustment (fonts, resolution-again), very old android version, hardware capabilities back in '90ties. A slow time machine, this device. It seems to me as reading on a 3310 Nokia screen but slower. I've put my money in the bin” - Słabe połączenie wi-fi, słaba rozdzielczość ekranu, bardzobardzo powolne urządzenie, bardzo słaba (lub nieistniejąca) modyfikacja wyglądu tekstu (czcionki, rozdzielczość - znowu), bardzo stara wersja Androida, możliwości sprzętowe z lat 90-tych. To urządzenie to powolny wehikuł czasu. Wydaje mi się, że czyta się jak na ekranie Nokii 3310, ale wolniej. Wyrzuciłem pieniądze do kosza;

 

- „How do I cancel my pledge?” - Jak anulować mój udział w zbiórce?;

 

- „I already reported this project as being a fraud a week ago. My unit seemed upset by that and now it's completely dead, impossible to switch on or charge, after only 3 days and 40 minutes actual use...” - Już tydzień temu zgłosiłem ten projekt jako oszustwo. Mój czytnik wydawał się tym zmartwiony, a teraz jest już całkowicie martwy, nie można go włączyć ani naładować, po zaledwie 3 dniach i 40 minutach rzeczywistego użytkowania...

 

HaxMini jako Topjoy e603 z 32 GB pamięci na platformie Alibaba (źródło: alibaba.com)

 

Ale to jeszcze nie koniec „dramy”. Okazuje się, że organizatorzy zbiórki mają koniec końców najprawdopodobniej niewiele wspólnego z samym projektem czytnika. Wyceniony przez nich na 69 USD (ze zniżką 50%) HaxMini można teraz kupić także poprzez chińską platformę sprzedażową Alibaba. I to w wyraźnie niższej cenie, a mianowicie od 45 USD (przy zamawianiu jednej sztuki, bez żadnej zniżki). Sprzedawany tam jest pod nazwą Topjoy e603. Jeśli ktoś chce zamówić sobie własne logo oraz opakowanie według własnego wzoru, to cena oczywiście wzrośnie, ale i tak nabywcy HaxMini czują się nabici w butelkę.

 

Podsumowanie

Sam uczestniczyłem w podobnym projekcie zorganizowanym pod znakiem holenderskiej marki Icarus. Ale wtedy sprawa była postawiona jasno – Holendrzy zorganizowali zbiórkę, bo nie stać ich było na ryzyko samodzielnego zamawiania dużej partii nowego sprzętu od chińskiego producenta. W ten sposób kupiłem czytnik Icarus Illumina XL. W chwilę później po tym jak otrzymałem Icarusa, ten sam sprzęt był dostępny u nas jako inkBook 8, który przez polskiego dystrybutora opisywany był jako „stworzony z pasją w Polsce”...

 

Porada konsumencka na dziś brzmi: jeśli traficie na ofertę czytnika z ekranem o przekątnej 5,83 cala i bardzo niskiej rozdzielczości, czy to pod nazwą HaxMini, czy Topjoy lub inną - omińcie ją szerokim łukiem.

 

Like Reblog Comment
text 2023-04-23 14:41
MAŁY czytnik HaxMini na Kickstarterze

Wspólne finansowanie (croudfounding) pozwoliło już wcześniej na realizację ciekawych projektów. Ucieszyłem się więc, że na Kickstarterze (najbardziej znanym serwisie umożliwiającym tego typu akcje) ukazała się oferta czytnika książek, który na pierwszy rzut oka wygląda bardzo ciekawie.

 

Czytnik HaxMini z ekranem 5,83 cala (źródło: kickstarter.com)

 

Jak działa croudfounding w takim przypadku? Zwykle pomysłodawcy na etapie ogłaszania zbiórki mają już gotowy prototyp, który można zaprezentować w działaniu. Kickstarter (lub inny podobny serwis) ma pomóc w nagłośnieniu pomysłu i zebraniu funduszy na dopracowanie urządzenia oraz zapłacenie fabryce, aby ruszyła z produkcją. Osoby wpłacające pieniądze przez Kickstartera zwykle trochę taniej i wcześniej mogą otrzymać rzeczony produkt. Raczej trudno się spodziewać, że ktoś uruchomi produkcję np. kilkunastu sztuk czytnika, więc trzeba się liczyć z potrzebą osiągnięcia pewnego pułapu zamówień, aby projekt stał się rzeczywistością. Nie wszystkie projekty dochodzą więc do skutku czy to z braku osiągnięcia odpowiedniego pułapu funduszy czy nieogarnięcia samych pomysłodawców.

 

Na blogu raz już recenzowałem w ten sposób finansowane urządzenie. W 2015 roku w moje ręce trafił czytnik Icarus Illumina XL. Zbiórkę organizował wtedy holenderski dystrybutor czytników, który w ten sposób zmniejszał ryzyko zamawiania czytnika z dużym ekranem (osiem cali) w jednej z chińskich fabryk. Icarus Illumina XL nie wzbudził mojego zachwytu (recenzja tutaj: „Android i osiem cali - recenzja czytnika Icarus Illumina XL (część I)”), a sama marka czytników Icarus trzy lata później zniknęła z rynku. Co ciekawe, identyczne urządzenie sprzedawała później w Polsce także firma Arta Tech, reklamując go jako „stworzony z pasją w Polsce” inkBook 8. Do tej pory w sieci można znaleźć wiele wpisów, w których powielane były stwierdzenia m.in. jak to ów „nowy model czerpie z doświadczeń polskiej marki MIDIA oraz stojącej za nią firmy Arta Tech z Wrocławia”.

 

Icarus Illumina XL (pod spodem) i Kobo Mini (na górze)

 

Moje czytnikowe doświadczenia z croudfoundingiem nie były więc najlepsze. Dlaczego teraz zwróciłem uwagę na czytnik HaxMini? Otóż oferuje on to, o co raz po raz dopytują się czytelnicy, a czego nie ma w ofercie znanych producentów. Zwracające uwagę zalety HaxMini to mniejszy (niż standardowo) dotykowy ekran o przekątnej 5,83 cala i fizyczne przyciski zmiany stron. Niewiele było na rynku tego typu urządzeń. A między innymi posiadacze właśnie podobnych czytników: PocketBooka Mini, TrekStora Pyrusa Mini czy Kobo Mini do tej pory z sentymentem dopytują się o nowsze generacje tego typu urządzeń. Warto zauważyć, że czytniki Kobo Mini z drugiej czy n-tej ręki wciąż oferowane są w serwisach sprzedażowych i to w cenach (240-300 PLN) nawet wyższych niż niektóre większe i nowsze modele. Zresztą recenzowany przeze mnie w 2013 roku Kobo Mini wciąż jest w użyciu (m.in. z powodu braku równie poręcznego następcy).

 

HaxMini to mały ekran i fizyczne przyciski zmiany stron (źródło: kickstarter.com)

 

Parametry techniczne czytnika HaxMini prezentują się średnio. Ma on mieć zainstalowany system operacyjny (Android 8.1) i raczej niewielką baterię (1 300 mAh). Poza tym znajdzie się w nim: 1 GB pamięci operacyjnej, czterordzeniowy procesor (Cortex A7), wifi (b/g/n 2.4 GHz). Wyposażono go także w gniazdo USB-C i kart microSD (do 128 GB, gdyby komuś nie wystarczyło 16 lub 32 GB pamięci wewnętrznej). Całość jest zamknięta w obudowie o wymiarach 138,5×113×6,8 mm i waży 155g. To faktycznie dość kompaktowo i trochę mniej niż na przykład PocketBook Touch Lux 5 z sześciocalowym ekranem i fizycznymi przyciskami zmiany stron (161,3×108×8 mm, 155g). Korzystanie z czytnika może ułatwiać akcelerometr odpowiadający za automatyczną zmianę orientacji tekstu przy obrocie czytnika oraz tryb nocny (odwrócony) wyświetlania tekstu. Czytnik nie ma wbudowanego oświetlenia ekranu.

 

Czytnik HaxMini ma obsługiwać popularne formaty e-booków, choć do niektórych (np. MOBI) trzeba będzie doinstalować zewnętrzną aplikację (źródło: kickstarter.com)

 

Czytnik ma obsługiwać najpopularniejsze formaty tekstu: PDF, EPUB, TXT, FB2 oraz MOBI. Ma także być możliwość instalacji aplikacji mobilnych, prawdopodobnie ze sklepu Google Play.

 

Ekran ma mieć rozdzielczość tylko 138 ppi (źródło: kickstarter.com)

 

I już myślałem, czy go nie kupić... Ale niestety kubeł zimnej wody wylany na głowę stanowi rozdzielczość ekranu, stawiająca go na poziomie stosowanych z sklepach etykiet z papieru elektronicznego. Przy rozdzielczości 138 ppi (648x480 pikseli) nie jest to niestety urządzenie ma miarę współczesności. Obecne na rynku czytniki mają zwykle od 212 do 300 ppi. Przypomnę, że pierwszy mój czytnik – Kindle 3 Keyboard, zakupiony dwanaście lat temu ma rozdzielczość ekranu 167 ppi. Tak, że tego...

 

 

Ciekawe, czy w HaxMini jest ekran, taki jak od dawna w sklepach jest używany jako etykiety... (Berlin, 2018 r.)

 

Aby otrzymać czytnik (bezpłatna wysyłka, możliwe doliczenie VAT-u w Polsce) należy liczyć się z wydatkiem 69-79 USD. Okładka to ew. dodatkowe 10 USD. Urządzenia mają być wysyłane w lipcu tego roku.

69 USD to cena dla pierwszych chętnych, druga partia czytników będzie po 79 USD (źródło: kickstarter.com)

 

Podsumowanie

Czytników z ekranem mniejszym niż sześć cali ze świecą szukać. Jeśli więc komuś bardzo zależy na w miarę nowym, niewielkim czytniku z fizycznymi przyciskami zmiany stron, HaxMini może być jakimś pomysłem. Ale trzeba się przygotować na co najwyżej średniej jakości obraz. No i warto też pamiętać, że nie wszystkie akcje croudfoundingowe dochodzą do szczęśliwego finału.

 

Strona akcji w serwisie Kickstarter: https://www.kickstarter.com/projects/haxmini/haxmini-ereader-a-portable-comfortable-and-affordable-reader

 

[Aktualizacja 30 X 2023 r.]

Wygląda na to, że nie był to udany projekt. Więcej we wpisie „HaxMini na Kickstarterze – mały czytnik a duży NIEWYPAŁ”.

More posts
Your Dashboard view:
Need help?