logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: powieści
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2019-01-30 10:49
Sztuka powieści. Wywiady z pisarzami - praca zbiorowa,Adam Pluszka,Dobromiła Jankowska

Bardzo dobra książka. Wywiady z autorami, którzy przedstawiają swoją twórczość i odnoszą się do twórczości innych. Dla mnie najciekawsze wywiady to z S. Bellow. A. Huxley’em, V. Nabokovem i oczywiście z M. Houellebecq’iem dla którego nabyłem książkę do swoich zbiorów. W/w autorzy znajdują się na mojej liście ulubionych i znałem ich twórczość. Natomiast bardzo mnie zainteresowali J. Barnes i J. Marías, po których sięgnę z cała pewnością w tym roku. 
Polecam wszystkim których interesuje warsztat pisarza i jego postrzeganie rzeczywistości.

Like Reblog Comment
text 2014-01-04 14:38
Ojciec i syn. Tom 1 - Karol Bunsch
U schyłku życia Mieszko I coraz częściej zastanawiał się nad przyszłością kraju, który odziedziczył we władanie po swoich przodkach. Czuł, że nie jest już tym samym krzepkim mężczyzną wprawionym w boju. Z dnia na dzień tracił siły, a ciemne niegdyś włosy z biegiem lat przybrały gołębi kolor. Cierpiał na bezsenność, która sprawiała, że odzywały się demony, które przyprawiały to mężne i waleczne serce o lęk. W takie bezsenne noce tłukł się po swojej zamkowej komnacie, nie wiedząc, co począć dalej. Otwierał wówczas okno i stał tak godzinami wpatrzony w dal, wdychając rześkie powietrze i wiedząc, że kiedy przyjdzie jego czas, nie spocznie obok swoich ojców. Decydując się na przyjęcie chrześcijaństwa, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jego pogrzeb nie będzie miał obrządku pogańskiego. Wiedział, że jego ciało nie spłonie na stosie, a pogańscy kapłani nie będą odprawiać nad nim swoich modłów. Coraz częściej przyłapywał się na tym, że tęskni za ukochaną Dobrawką, umiłowanym, młodszym bratem Ściborem oraz zbuntowaną siostrą Adelajdą.

A zatem o czym jeszcze mógł rozmyślać nasz Mieszko podczas tych bezsennych nocy? Zapewne analizował swoje sukcesy i porażki.

 

 

 

 

 

Przeczytaj całość

 

 

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2013-07-04 18:14
Niestandardowo o wielkiej miłości
Jeździec miedziany - Simons Paullina

Oczywiście, że czasem dla relaksu lubię sobie poczytać sobie coś bardzo lekkiego, śmiesznego. Takim ,,zapychaczem" czasu często są romanse, które są niezwykle przewidywalne. Zawsze wszystko kończy się dobrze, cokolwiek by się nie działo po drodze, to możemy być pewni- tych dwoje i tak się zejdzie ze sobą. To taki bardzo harlequinowy model. Na myśl mi przychodzą również powieści Nicholasa Sparksa- które też są dość przewidywalne, ale w drugą stronę- u niego prędzej czy później zawsze ktoś umiera. Taką przewidywalną książką na pewno nie jest jednak Jeździec miedziany

 

Dwoje młodych ludzi. Wybuch miłości, zakazanej miłości. Namiętność. A jakby tego wszystkiego było mało dołóżmy wojnę, komunizm, głód. W takich właśnie realiach osadziła swoich bohaterów autorka. Tatiana i Aleksander najpierw starają się ukryć swoje silne uczucie- co tu dużo mówić, to była prawdziwa miłość od pierwszego wejrzenia. Później kiedy odważyli się wreszcie na ten poważny krok w swoją stronę- zmagają się z wojennymi realiami jeszcze bardziej.

 

Na próżno szukać w tej niesamowitej powieści nudy i przewidywalności. Bardzo cenię sobie romanse, które są właśnie pozbawione tych cech. Do tego wszystkie historyczne aspekty fabuły są opisane z ogromną dokładnością. Każdy kto kiedykolwiek kochał, wzruszy się nie jeden raz przy losach tej wspaniałej pary.

 

 

Like Reblog Comment
review 2013-06-24 12:44
Powieść we wszystkich kolorach tęczy
Słoneczniki - Bundrick Sheramy

Jakie było życie wielkiego malarza Vincenta van Gogha przed poznaniem Rachel? Z pewnością miało wiele barw, ale nie były zbyt wyraziste, nie były zbyt mocne aby namalować takie przeżycia. Jednak w prostytutce, nie różniącej się zbytnio od innych, jak mogłoby się innym wydawać, ujrzał złocistą dobroć zmieszaną wraz z soczysto słoneczną niewinnością targaną złowieszczym, zimnym, granatowym wiatrem. Siedziała przed nim w żółtej sukience cicho płacząc, i tak zaczęła się ich bujna znajomość.

Sheramy Bundrick w powieści Słoneczniki fantazjuje na temat związku tajemniczej kobiety, która była powodem do odcięcia własnego ucha przez van Gogha. Cała znajomość nie jest w prawdzie udowodniona, lecz szereg bohaterów książki pozostaje autentycznymi. Nie chodzi tylko o postacie, ale także o charakter, zachowanie i chorobę malarza, miejsca takie jak Arles czy Paryż, listy do brata Thea, ale też co najważniejsze- obrazy. Każdy z nich to odrębna historia. I choć malował je w zastraszającym tempie, przelał w nie starannie swoją duszę i uczucia. Kiedy spoglądamy na jakikolwiek obraz w pierwszym lepszym muzeum widzimy tylko samo płótno. Podoba nam się bardziej lub mniej, krótko kontemplując idziemy dalej. Kiedy znamy okoliczności powstawania dzieła, takie oglądanie obrazu jest stokroć intensywniejsze. Niesamowite opisy pełne barw i kształtów, rysowały w mojej wyobraźni dzieła wymieniane w powieści. Znając pobieżnie niektóre z nich, budowałam w swoim umyśle kolejne portrety i krajobrazy. Kontrastując je z rzeczywistością niewiele się myliłam- autorka sprostała tak wielkiemu wyznaniu. Bo jak można opisać słowami to co wypłynęło spod pędzla prawdziwego mistrza? Kiedyś Sypialnia van Gogha w Arles była zwykłym pokojem, Słoneczniki były kwiatami, których intensywne kolory zapowiadały lato, a Autoportret z zabandażowanym uchem był tylko symbolem wielkiej awangardy i dramatyzmu w sztuce. Patrząc z perspektywy tej książki dziś wszystkie jego obrazy, a szczególnie te przytoczone przeze mnie, które są pewnie najbardziej znane, są dla mnie zwierciadłem życia van Gogha. Dreszcze przechodzą po moim ciele, prawie jakby ten wielki malarz stał tuż obok, podziwiając dopiero co skończoną pracę.

Wracając do relacji z narratorką powieści- może i jest w niej ziarnko prawdy. Imię Rachel pojawia się oficjalnie w przekazie prasowym z tego feralnego dnia, kiedy Vincent dosłownie podarował jej swoje własne ucho. Od tego być może zaczęła się jego cała choroba psychiczna. Tak wiele rzeczy pasuje do dalszych, prawdziwych dziejów. Lecz co do fabuły jest to idealnie stworzona opowieść. Jest pełna małych i dużych dramatów, które na przemian przewijają się z chwilami pełnymi szczęścia. Każda linijka tekstu jest naszpikowana takimi uczuciami i emocjami, że płaczemy i śmiejemy się wraz z Rachel i z zaciekawieniem i pasją podążamy za nią przewracając kolejne stronice.

Jako kobieta często reaguję emocjonalnie na różne wydarzenia. Nawet te małe rzeczy potrafią skłonić do płaczu. Mężczyźni z niepokojem spoglądają na nas kiedy pociągamy chusteczką w kinie, bo sami też by chętnie się rozkleili. Czytając musimy wiele sobie wyobrażać, a ze Słonecznikami wręcz dzieje się to samoistnie. Tu nic nie jest czarne albo białe. Cały świat przedstawiony w powieści namalowany jest we wszystkich kolorach tęczy. Nigdy jednak nie zdarzyło mi się płakać przy opisie. Ostatnie strony przewracałam z trudem. Wszystko już było wyjaśnione, jednak ten wzruszający opis po moim policzku spływały lazurowe łzy. Rachel zastyga wraz z ukochanym na obrazie, jedynym na jakim pozostawił ich tak wyraziste, wspólne ślady.

More posts
Your Dashboard view:
Need help?