logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: slowianska-dusza
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2016-12-29 09:30
NAPÓJ ANANASOWY DLA PIĘKNEJ DAMY
Ananasowy napój dla pięknej damy - Wiktor Pielewin

Zapraszam tu:

https://cyganblog.wordpress.com/2016/12/29/napoj-ananasowy-dla-pieknej-damy/

 

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2016-12-26 20:48
Jadąc do Babadag
Jadąc do Babadag - Andrzej Stasiuk

Więcej na:

https://cyganblog.wordpress.com/2016/12/26/jadac-do-babadag/

 

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2016-04-22 16:54
Pisarz by tego nie wymyślił
Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości - Jerzy Czech,Swietłana Aleksijewicz

Los to historia jednego człowieka, historia to życie nas wszystkich. Chcę opowiedzieć historię w taki sposób, żeby nie stracić z oczu losu pojedynczego człowieka. Los bowiem sięga dalej niż jakakolwiek idea.

 

Jak autorka sama napisała – kiedy wszyscy pisali o Czernobylu, ona nie chciała pisać kolejnego horroru z elektrownią w roli głównej. Książka powstała 10 lat później. Składa się z pojedynczych historii, świadectw – pełnych emocji, uczuć, refleksji. To bardziej przejmujący obraz niż jakikolwiek horror radioaktywny. Za to efekt grozy daje milczenie pani Swietłany. Bohaterowie mówią w jej obecności, zwracają się do niej, ale ona sama milczy. Tylko słucha.

 

Historie są naprawdę różnorodne i – choć trudno to sobie wyobrazić - napięcie rośnie do samego końca i finału, który zwala z nóg.

 

W pewnym miejscu autorka spotyka się z ludźmi, którzy osiedlają się w skażonej strefie uciekając przed wojną. Ten fragment polecam wszystkim krzykaczom broniącym kraju przed uchodźcami.

 

 

 

Pamiętam tylko, że tam pojechałem, a więcej nic. Wszystko zapomniałem. Na trzeci rok po wyjściu do cywila coś mi się stało z pamięcią... Nawet lekarze nie wiedzą co... Nie mogę przeliczyć pieniędzy – mylę się. Tułam się po szpitalach.

 

***

 

Zwierzęta mieszkały w domach, szkołach, w klubach, gdzie wisiały plakaty:”Naszym celem szczęście całej ludzkości”, „Światowy proletariat zwycięży”, „Idee Lenina wiecznie żywe”. A w biurach kołchozowych czerwone sztandary, nowiutkie proporce, sterty dyplomów z wytłoczonymi na okładce profilami przywódców, na biurkach gipsowe popiersia. Wszędzie wojenne pomniki Armii Czerwonej. Innych nie spotkałem. Naprędce sklecone chałupy, szare betonowe obory, zardzewiałe zbiorniki na siano (…)

 

I to jest nasze życie? - pytałem sam siebie po obejrzeniu wszystkiego innymi oczami – Czy my tak żyjemy?

 

***

 

Wróciliśmy do domu. Wszystko z siebie zdjąłem, całe ubranie, które tam na sobie miałem i wyrzuciłem do zsypu. A furażerkę podarowałem małemu synkowi. Bardzo prosił. Potem nie chciał jej zdejmować. Po dwóch latach postawili mu diagnozę. Rak mózgu. Teraz może pani sama dokończyć. Nie chcę o tym mówić.

 

***

 

Mechanizm zła będzie zawsze działał i podczas apokalipsy. Zrozumiałem to. Ludzie tak samo będą plotkować, schlebiać przełożonym, ratować telewizor i futro z karakułów. Nawet gdyby nastąpił koniec świata, człowiek pozostanie taki, jaki jest teraz. Zawsze.

 

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2016-03-14 21:36
Błazen?
Batman Apollo - Wiktor Pielewin

Zachodni styl życia wymaga od człowieka potwornej ilości zabawy. Każdego dnia, w każdej sekundzie. Kultura zachodnia opiera się na jednym tajnym aksjomacie - że życie upływające w atrakcyjnych wizualnie formach, już przez to samo jest do zaakceptowania. 

 

Pielewin przyzwyczaił mnie do ogromnej świeżości w każdej swojej książce. To pierwszy przypadek, kiedy książka jest kontynuacją wcześniejszej pozycji. Temat, pomysł i forma BATMANA APOLLO to dalszy ciąg EMPIRE V. To nie wada, choć cała otoczka pozostała ta sama. To co najważniejsze i tak rozgrywa się na drugim planie.

 

Bo akcja to pretekst do zaglądania w mało popularne miejsca, gdzie powinien znajdować się rozum, sumienie i takie tam podobne do nich.

 

Idąc za tokiem myśli autora niewiele tu optymizmu. Czy świat jest tak beznadziejny? Nie, ale to, co sami sobie ustaliliśmy jako normy i zwyczajowe wzorce stawia przed nami mało optymistyczną alternatywę. Albo jestem bezmyślnym konsumentem, albo błaznem. Pielewin wybiera bycie błaznem. Ale bliżej mu do Stańczyka, który o najpoważniejszych sprawach mówi tak, że można uśmiechać się, czy wręcz śmiać. Ale serce pozostaje smutne.

 

Zgromadzone tu sprzęty dzieliły od siebie tak wielkie przestrzenie, że sala robiła wrażenie prawie pustej. I z tego samego powodu - niesamowicie zbytkownej; wszak o sukcesie w naszych czasach świadczą nie tyle zgromadzone w ludzkiej siedzibie obiekty materialne, ile odległości między nimi.

 

More posts
Your Dashboard view:
Need help?