logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: what-is-capitalism
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
quote 2014-09-10 13:54
Because markets are constituted by highly combustible interactions among beliefs they cannot be self-regulating.
False Dawn: The Delusions Of Global Capitalism - John Nicholas Gray

John Gray - False Dawn: The Delusions of Global Capitalism

Like Reblog Comment
quote 2014-02-24 15:25
Jak (nie) prowadzić firmy

W połowie lat 90. byłem w Japonii na konferencji pod tytułem "Wschodnioazjatycki cud gospodarczy", zorganizowanej przez Bank Światowy. W debacie po jednej stronie stali ludzie tacy jak ja, którzy uważali, że rząd - działając wbrew sygnałom rynku oraz chroniąc i subsydiując przemysły, na przykład samochodowy czy elektroniczny - odegrał pozytywną rolę w historii wschodnioazjatyckiego wzrostu. Po drugiej stronie stali ekonomiści wspierający Bank Światowy, którzy twierdzili, że interwencje rządowe w najlepszym razie nie miały znaczenia, w najgorszym zaś uczyniły więcej złego niż dobrego we Wschodniej Azji. Co istotniejsze, dodawali, nawet jeśli to byłaby prawda, że wschodnioazjatycki cud cokolwiek zawdzięczał interwencji rządowej, nie oznacza to, że polityka stosowana przez kraje Azji Wschodniej powinna być zalecana innym krajom. Urzędnicy, którzy tworzą politykę są (jak my wszyscy) podmiotami dążącymi do zaspokajania własnych potrzeb, bardziej zainteresowanymi - podkreślano - powiększeniem własnej władzy i prestiżu niż dbaniem o interes narodowy. Tłumaczyli, że interwencja państwa zadziałała w Azji Wschodniej jedynie dlatego, że kraje tego regionu z powodów historycznych (których nie musimy tutaj zgłębiać) dysponowały wyjątkowo bezinteresownymi i kompetentnymi biurokratami. Nawet niektórzy ekonomiści, wspierający aktywną rolę rządu, przyznali temu rację.
Pewien wytwornie wyglądający japoński dżentelmen, przysłuchujący się tej dyskusji wśród publiczności, uniósł rękę. Przedstawiwszy się jako jeden z głównych dyrektorów zarządzających Kobe Steel, wówczas czwartego największego producenta stali w Japonii, skarcił ekonomistów za brak zrozumienia współczesnej biurokracji czy to rządowej, czy sektora prywatnego.
Dyrektor firmy Kobe Steel powiedział (oczywiście parafrazuję jego słowa): "Przykro mi to mówić, ale wy, ekonomiści, nie rozumiecie, jak działa świat. Mam doktorat z metalurgii, w Kobe Steel pracuję od prawie trzydziestu lat, zatem wiem co nieco o produkcji stali. Moja firma jest jednak teraz tak duża i skomplikowana, że nawet ja nie rozumiem połowy rzeczy, które się w niej dzieją. Co do innych menadżerów - z doświadczeniem w rachunkowości i marketingu - oni w zasadzie wiedzą niewiele. Mimo to nasz zarząd rutynowo akceptuje większość projektów przedstawianych przez naszych pracowników, bo wierzymy, że oni pracują na rzecz firmy. Gdybyśmy zakładali, że wszyscy są tam dla promocji własnego interesu i kwestionowalibyśmy motywacje naszych pracowników, firma by stanęła, bo poświęcalibyśmy cały czas analizie propozycji, których tak naprawdę nie rozumiemy. Po prostu nie da się prowadzić dużej biurokratycznej organizacji czy to będzie Kobe Steel, czy rząd, założywszy, że wszyscy w niej działają tylko na własną korzyść".
To jedynie anegdota, ale silnie świadczy o ograniczeniach standardowej teorii ekonomicznej, która zakłada, że interes własny to jedyna ludzka motywacja, która się liczy.
23 Things They Don't Tell You About Capitalism - Ha-Joon Chang

23 rzeczy, których nie mówią ci o kapitalizmie, Ha - Joon Chang, 5. Oczekój po ludziach najgorzego, a dostaniesz to co najgorsze, str. 69

Like Reblog Comment
quote 2013-09-14 22:57
“So of course we use them,” Scarsdale well into what by now was his customary stem-winder, “we harness and sodomize them, photograph their degradation, send them up onto the high iron and down into mines and sewers and killing floors, we set them beneath inhuman loads, we harvest from them their muscle and eyesight and health, leaving them in our kindness a few miserable years of broken gleanings. Of course we do. Why not? They are good for little else. How likely are they to grow to their full manhood, become educated, engender families, further the culture or the race? We take what we can while we may. Look at them—they carry the mark of their absurd fate in plain sight. Their foolish music is about to stop, and it is they who will be caught out, awkwardly, most of them tone-deaf and never to be fully aware, few if any with the sense to leave the game early and seek refuge before it is too late. Perhaps there will not, even by then, be refuge.
“We will buy it all up,” making the expected arm gesture, “all this country. Money speaks, the land listens, where the Anarchist skulked, where the horse-thief plied his trade, we fishers of Americans will cast our nets of perfect ten-acre mesh, leveled and varmint-proofed, ready to build on. Where alien muckers and jackers went creeping after their miserable communistic dreams, the good lowland townsfolk will come up by the netful into these hills, clean, industrious, Christian, while we, gazing out over their little vacation bungalows, will dwell in top-dollar palazzos befitting our station, which their mortgage money will be paying to build for us. When the scars of these battles have long faded, and the tailings are covered in bunchgrass and wildflowers, and the coming of the snows is no longer the year’s curse but its promise, awaited eagerly for its influx of moneyed seekers after wintertime recreation, when the shining strands of telpherage have subdued every mountainside, and all is festival and wholesome sport and eugenically-chosen stock, who will be left anymore to remember the jabbering Union scum, the frozen corpses whose names, false in any case, have gone forever unrecorded? who will care that once men fought as if an eight-hour day, a few coins more at the end of the week, were everything, were worth the merciless wind beneath the shabby roof, the tears freezing on a woman’s face worn to dark Indian stupor before its time, the whining of children whose maws were never satisfied, whose future, those who survived, was always to toil for us, to fetch and feed and nurse, to ride the far fences of our properties, to stand watch between us and those who would intrude or question?” He might usefully have taken a look at Foley, attentive back in the shadows. But Scarsdale did not seek out the eyes of his old faithful sidekick. He seldom did anymore. “Anarchism will pass, its race will degenerate into silence, but money will beget money, grow like the bluebells in the meadow, spread and brighten and gather force, and bring low all before it. It is simple. It is inevitable. It has begun.”
Source: omnilogikos.blogspot.pt/2013/09/quote-citacao-14.html
More posts
Your Dashboard view:
Need help?