W najwspanialszej chwili naszego życia. Myśli o Śląsku
Z pozoru wydawać by się mogło, że pomiędzy Śląskiem a dawnymi Kresami Rzeczypospolitej niewiele istnieje analogii. A jednak... Otóż podobnie jak o owych wschodnich terenach dawnej Rzeczypospolitej mówimy - Kresy, tak i możemy przecież powiedzieć o Śląsku. Śląsk to również w pewnym sensie...
show more
Z pozoru wydawać by się mogło, że pomiędzy Śląskiem a dawnymi Kresami Rzeczypospolitej niewiele istnieje analogii.
A jednak...
Otóż podobnie jak o owych wschodnich terenach dawnej Rzeczypospolitej mówimy - Kresy, tak i możemy przecież powiedzieć o Śląsku. Śląsk to również w pewnym sensie „Kresy”. Z pewnością był on bowiem „Kresami”, i to także wschodnimi, tyle, że dla zjednoczonego państwa niemieckiego w drugiej połowie XIX wieku i na początku stulecia XX. Zawsze też - również w granicach Polski - był terenem granicznym, a także - czego Ślązacy mocno w swojej historii doświadczyli - ziemią sporną. Sporność zaś to wspólny los wielu ziem kresowych. Analogii znalazłoby się pewnie więcej, ale nie to jest celem mojej refleksji. Zresztą w przyszłości z pewnością temat ten powinien zyskiwać na zainteresowaniu i doczekać się szerszych rozwinięć. Ale pozostańmy jeszcze przez chwilę przed obrazem Kresów rozumianych w Polsce jako jej dawne wschodnie tereny. Pamięć o nich w tradycji i dniu dzisiejszym jest ważnym elementem polskiej kultury i tożsamości. Ogromna część polskich elit, zarówno tych do niedawna emigracyjnych, jak i tych, które pozostały po 1945 roku w kraju, wywodziła się przecież z owych Kresów. W sposób szczególny doświadczałem tego na zebraniach Zakładu Historii Nauk Społecznych w Instytucie Historii Nauk Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, gdzie od szeregu lat zapraszany byłem przez wieloletnią kierownik tego Zakładu Profesor Irenę Stasiewicz-Jasiukową. Pani Profesor oraz jej liczni i wielokroć znakomici goście to bardzo często kresowianie ogromnie przywiązani do swojego „lokalnego świata”. Pośród nich poznałem sędziwych Profesorów, wybitnych naukowców o europejskim nieraz formacie. Sama Pani Profesor (dodajmy - posiadaczka jednej z największych na świecie kolekcji pisanek, w tym przedstawiających wizerunki wielkich polskich uczonych) pochodzi z Lidy. Miłość do tego miejsca emanowała z każdej Jej wypowiedzi na temat Litwy. Szybko w naszym kontakcie stało się oczywiste, że oboje przywiązani jesteśmy do „lokalnego świata”, w którym się urodziliśmy. Dlatego mimo odległości, jaka kulturowo i przestrzennie dzieli Lidę od Chorzowa, a także mimo różnicy wieku, jaka nas dzieliła, bez trudu odnajdywałem w postawie Pani Profesor wiele cech tak bardzo mi bliskich. Gdy otrzymałem od Niej w prezencie niewielką i piękną książeczkę o obchodach świąt Bożego Narodzenia na Kresach w okresie międzywojennym, której jest Autorką, przesłałem w rewanżu moją Historię Wielkich Hajduk. W liście, jaki otrzymałem parę dni później, pisała m.in.: „Cóż mogę napisać, dziękując za Pańską książkę? Powtórzę słowa Księdza Pasierba: »[...] Małe ojczyzny uczą żyć w ojczyznach wielkich i wielkiej ojczyźnie ludzi«. Cieszę się szczerze, że takie książki, jak Pańska Historia Wielkich Hajduk powstają. Są one dzisiaj szczególnie potrzebne”.
źródło opisu: Wstęp
show less