"Poniższe kroniki są dla mnie jak kamyki rzucone w wielką rzekę przyszłości, sześćdziesiąt trzy kamyki, do stąpania po których zapraszam wraz z toastem najbardziej odpowiadającym naturze wina, najlepiej ją wyrażającym: do zobaczenia, bracia i siostry, już wkrótce." - fragment wstępu ...
show more
"Poniższe kroniki są dla mnie jak kamyki rzucone w wielką rzekę przyszłości, sześćdziesiąt trzy kamyki, do stąpania po których zapraszam wraz z toastem najbardziej odpowiadającym naturze wina, najlepiej ją wyrażającym: do zobaczenia, bracia i siostry, już wkrótce." - fragment wstępu
Publikowane od lat na łamach "Gazety Wyborczej", brawurowo dowcipne felietony o winie, Marek Bieńczyk ułożył w zgrabną całość mówiącą o rozkoszach podniebienia smakującego rozmaite gatunki boskiego trunku. Wbrew pozorom nie są to zwykłe teksty okolicznościowe. Jak pisze krytyk:
"...ich autor zbyt troszczy się o własne pióro, by trwonić swe literackie umiejętności w publicystycznej mierzwie. Pisanie o winach ukazuje paradoks, z którym zmaga się każdy pisarz: nie można w słowach wyrazić tego, co najważniejsze, a jednak wyrażać to trzeba".
"Podniebienie ma Bieńczyk czułe niczym wytrawny sommelier, a talent pisarski i wyobraźnię sięgającą nawet bez upojenia się winem samych niebios, przeto 'Kroniki wina' można porównać tylko i wyłącznie z biblią smakoszy, a mianowicie słynną 'Fizjologią smaku' Anthelme Brillat-Savarina." (Tadeusz Olszański)
show less