Wybór wierszy Michaela Krügera — po raz pierwszy po polsku… Wiersze Michaela Krügera są delikatne, cechuje je urocza i bezwzględna, chciałoby się powiedzieć bezkompromisowa nieoficjalność. Zrobione są nie ze stali i nie z marmuru, tylko z jedwabiu. [...] Wydaje się, że wiersze Michaela Krügera...
show more
Wybór wierszy Michaela Krügera — po raz pierwszy po polsku…
Wiersze Michaela Krügera są delikatne, cechuje je urocza i bezwzględna, chciałoby się powiedzieć bezkompromisowa nieoficjalność. Zrobione są nie ze stali i nie z marmuru, tylko z jedwabiu. [...] Wydaje się, że wiersze Michaela Krügera dzieją się nigdzie — albo może tam, gdzie nigdzie dobrze by się czuło: na skraju lasu, w ogrodzie pod drzewem morwy, w wyobraźni, w opuszczonym sadzie, w miejscach niemożliwych, pod pajęczyną, w klatce papugi, raczej w niedzielę niż w poniedziałek, w małym miasteczku czy na odległym przedmieściu, a nie w jakiejkolwiek stolicy [...]. Te wiersze są skromne, miękkie — i piękne. Jak się to często zdarza, potrzebujemy chwili skupienia, a może kilkunastu takich chwil, żeby ich piękno uchwycić, i także ich oryginalność, biorącą się z ich „marginesowości”. To są glosy, komentarze pisane na mankiecie świata.
Adam Zagajewski
Do niewielu dzisiejszych autorów lirycznych określenie „poeta natury” pasuje tak doskonale jak do Michaela Krügera. W oknie, przez które wygląda on na świat, niemal zawsze widać rośliny i zwierzęta, a czasem cały pejzaż; czuje się zapachy, ogląda zachody słońca, słyszy pieśni cykad i georgiki żuków. [...] Język wiersza Krügera pewnie pokonuje wyznaczone dukty, miarowym zdaniem o czytelnej składni, nienatarczywą metaforą, czasem popadając w lekko wzniosły ton (wszak wzniosłe bywa westchnienie melancholika). To język liryki nowoczesnej, która ma już za sobą artystowskie uniesienia, a w sobie dystans do eksperymentu.
Andrzej Kopacki
show less