logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Dary-anioła
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2016-10-27 16:02
Miasto upadłych aniołów (Dary anioła, #4) - Anna Reszka,Cassandra Clare

Chyba najlepsza część jaką czytałam. Wojna się skończyła, wydawałoby się, że już będzie wszystko fajnie, idealnie. A tutaj znów kłopoty.

 

I ile dodatkowych plusów:

 

Coś się działo z Jacem - wątek numer 1, a przy tym w ciekawy sposób przedstawiony. Bardziej mnie ciekawiło, co się z nim działo i dlaczego niż wątek miłosny jego i Clary. 

 

Nocni Łowcy mają ciekawsze problemy niż jakiś tam Valentin. Chociaż równocześnie te problemy wynikają trochę przez niego. Jednak fakt faktem, iż Valentin już mnie nudził. A w poprzedniej części pojawił się ktoś, kto mógł zając jego miejsce. Lecz pomimo tego pojawia się w tej części ciekawsza postać, która jest o wiele lepszym, czarniejszym charakterem niż sam Valentin.

 

Simon miał swój fajny wątek, który z przyjemnością się czytało. Wreszcie, chciałabym rzec, ma wątek, w którym się liczy jako człowiek, wampir. Oj, lubię Simona i chcę dla niego jak najlepiej... oraz chcę jak najwięcej wątków z nim.

 

Alec i Magnus są cudowni. Serio,  i nie chodzi mi teraz o ich relacje, która się ciągnie od pierwszego tomu. Tutaj rzeczywiście między nimi coś się działo. I każdy z nich miał swoje 5 minut. A dużo fajniejsze są 5-minutówki z Magnusem - zabawne, z humorem. Świetne są! 

 

I dlatego też polecam tą część. Teraz powinnam szybko nadrobić następne :D

Like Reblog Comment
review 2016-10-26 16:58
Miasto szkła (Dary Anioła, #3) - Anna Reszka,Cassandra Clare

Trzeci tom serii "Dary Anioła" i wciąż się czytelnik nie nudzi. 

 

Poznałam tytułowe "Miasto szkła" i na samym początku ogromnie nie przypadło mi do gustu. Później było troszkę lepiej.

 

W tej części było też dużo na temat przygotowania się do wojny. Ale może lepiej napiszę kilka słów o odczuciach, które towarzyszyły mi podczas czytania.

 

Fabuła była wciągająca. Nie nudziłam się ani przez moment. Wojna, w której muszą być połączone siły - bardzo na plus. Relacje bohaterów ciekawe.

 

Ja się przy lekturze świetnie bawiłam, dlatego też ocenę wciąż utrzymuje na tym samym poziomie, co i poprzednie części.

Like Reblog Comment
review 2016-10-25 16:26
Miasto Popiołów (Dary Anioła, #2) - Cassandra Clare

Dzisiaj będzie bardzo nieskładnie. Pojawią się myśli zamienione na zdania. Ogólnikowe, bo dzień coś nie skłania do pisania.

 

Valentin, Valentin... ta postać jest naprawdę fascynująca. Wydaje się zła, bardzo zły, a równocześnie można w nim znaleźć ludzkie uczucia. 

 

Valentin jest głównym wątkiem tomu drugiego "Darów Anioła". On przywołuje demony, przez które bohaterowie z pierwszego tomu mają o wiele więcej do roboty. 

 

Zacznę od końca. Zakończenie jest świetne, genialne. Po przeczytaniu jego pojawiają się w głowie myśli "WOOW, WOW. Ale że jak?" itp. 

 

Na pewno tą część czytało mi się troszkę gorzej od poprzedniej. Co jakiś czas nudziłam się czytając. Równocześnie muszę jednak przyznać, iż w "Mieście popiołów" akcja bardzo przesunęła się do przodu (i to zakończenie... zakończenie jest mega, ale chyba już coś się na ten temat pojawiło).

 

Uwielbiam Simona. Pełnym sercem go kocham. Uwielbiam jego relację z Clary, chociaż łatwo się domyślić, iż to coś więcej niż przyjaźń. Ale szczerze... chciałabym mieć takiego przyjaciela. 

 

Jace za to nadal jest tym samym facetem, co zawsze. Chociaż pojawiają się i przy nim chmury, które ujawniają pewne sekrety, o których mi się w ogóle nie śniło.

 

W tej części pojawiają się wampiry i wilkołaki. Ogromnym plusem jest przestawienie wampiryzmu - takie w miarę tradycyjne podejście, którego brakowało mi współczesnej literaturze młodzieżowej. Wreszcie wampiryzm nie jest słodki i kochany. Wampir przecież nie jest stworzeniem do kochania. Chociaż w książce wampiryzm był bardziej przedstawiony jak w serialu "Being Human" (jak ktoś nie widział, to ogromnie polecam), tzn. wampir nie był też okropnym potworem, do którego tylko kołkiem trzeba latać. Nie no, serio - wampiryzm przedstawiony był świetnie. Zresztą wilkołaki w książce też są fajnie przedstawione. Za to ogromny plusik.

 

Za zakończenie drugi duży plusik.

 

Bohaterów... no cóż, ich już polubiłam w pierwszej części. W drugiej owszem, dochodzą czarne czy białe postacie. Jednak uwagę cały czas skupiamy na Clary, grupie Łowców oraz Simonie. Ich się już lubi od pierwszego tomu i chyba ciężko byłoby zmienić uczucia przyjaźni, które do nich kieruję.

 

Książkę polecam, bo trudno jej nie polecić. Drugi tom nadal trzyma poziom. Choć bywa nieco nudnawy, to jednak ilość akcji, atrakcji, nowych tajemnic, które można odkryć i tajemnic, które pozostały do następnych tomów, naprawia fragmenty, przy których się nudziłam.

Like Reblog Comment
review 2016-10-23 11:02
Dary Anioła 1. Miasto kości -

Pierwszy tom z cyklu "Dary Aniołów". Poznajemy na początku Clary - dziewczynę żyjącą sobie w normalnym zwykłym świecie. W pewnym momencie wybiera się z kolegą na imprezę. Tam po raz pierwszy spotyka Łowców... Łowców demonów rzecz jasna.

 

Motywy demoniczne ostatnio są na topie, a przynajmniej ja zauważam taką tendencję. Świat realny miesza się tym nierealnym, a zwykły człowiek nagle dowiaduje się o niezwykłych rzeczach.

 

Jednak demony, łowcy, dziewczyna, która poznaje nowy świat i ogólny znany schemat to nie wszystko, co można znaleźć w książce.

 

Jednym z głównych motywów są runy na ciele. One mają pewne moce. Ale też sprawiają, iż bohaterowie wyglądają niczym byli więźniowie. Przynajmniej ja miałam takie odczucia.

Runy są bardzo ważne dla fabuły. To jeden wątków okrytych tajemnicą, a równocześnie na tyle odkryty, by móc wiedzieć o nim to, co najważniejsze w tym tomie. 

 

W książce mamy też mnóstwo tajemnic, sekretów, które wciąż są do odkrycia. Wiecie, coś się odkryje, a tu zaraz znów nowe tajemnice do odkrywania. Sekrety dotyczą każdej sfery życia bohaterki, świata Łowców oraz run.

 

Nie da się przy tej książce zanudzić, bo ciągle się coś dzieje. Na początku poznajemy cały całkiem inny świat, choć podobny do tego rodzaju światów. Ciągle pojawia się jakaś akcja, czy to gonitwa za demonami, czy rozwiązanie jakiejś zagadki czy poznanie nowego sekrety, czy też odkrywanie puzzli, które dadzą nam ważne rozwiązania.

 

Plusem książki są na pewno bohaterowie. Clary, która jest tak naprawdę do niczego, ale zawsze się wszędzie pcha, bo ona musi, ona chce i nie pozwoli, by ktoś decydował za nią. Pyskata dziewczyna, ale też uparta.

Cudowny Jace, który poza tym, że jest przystojny, ma też dość dramatyczną historię z dzieciństwa. Taki to "bad boys", który tak naprawdę jest "good boys"

Kolega Clary, który pragnie tylko, by dziewczę było bezpieczne. Rodzeństwo, które trzyma się razem i traktuje Jace'a jak brata. I cudowne zwierzaki domowe łowców: kruk, który skojarzył mi się z "Grą o tron" oraz kot... kociak, kochany kociak. Uwielbiam koty :D

 

Tytułowe "Miasto kości" pojawia się dość późno. Nie jest ono głównym wątkiem fabuły, bowiem akcja najbardziej skupia się na pokazaniu Łowców, poznawaniu świata Łowców przez Clary. Jednak pomimo niewiele stron poświęconym Miastu Kości i tak dowiadujemy się o nim tego co najważniejsze. Przyznam szczerze, iż miejsce to mnie zaskoczyło. Było tajemnicze i chciałam go dokładniej zbadać. Ciekawiło mnie, to na pewno.

 

Zakończenie książki jest świetne. Pozostaje otwarte, więc wiadomo, że będzie następny tom. Jednak równocześnie zamyka najważniejsze wątki z tej książki i dokłada nowe tajemnice, które muszą być rozwiązane w następnych tomach.

 

Książkę polecam. Czyta się ją szybko i przyjemnie. Język jest prosty, skierowany do młodszego pokolenia. Na szczęście nie jest to romans z nadprzyrodzonymi wątkami. Bowiem pomimo chemii pomiędzy niektórymi bohaterami, akcja jednak skupia się na Łowcach, demonach i tajemnicach, które muszą zostać odkryte.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2014-12-20 22:23
Miasto niebańskiego ognia
Miasto Niebiańskiego Ognia - Cassandra Clare

Nigdy nie wiem, co mnie czeka, gdy rozpoczynam lekturę kolejnej książki. Tym bardziej, jeżeli jest ona pierwszym tomem jakiejś większej serii. Podobnie było również w przypadku Miasta kości otwierającego cykl Dary Anioła autorstwa Cassandry Clare. Naprawdę długo się przed tym wzbraniałam, ale w końcu ciekawość (co też jest takiego w twórczości tej pisarki, że zdobywa tylu fanów na całym świecie) okazała się znacznie silniejsza. I co? Po pierwszych kilku rozdziałach po prostu przepadłam. Z zapartym tchem zaczęłam śledzić kolejne przygody ulubionych bohaterów, aż w końcu przyszedł czas całkowite zakończenie…

 

Sebastian nie kłamał – nadchodzi. Jego celem jest zgładzenie wszystkich Nefilim i skąpanie całego świata we krwi i przemocy. Jednak by tego dokonać musi mieć armię oraz sojuszników, dlatego rozpoczyna swoją vendettę od ataków na instytuty rozrzucone po świecie, aby ich mieszkańców siłą zmusić do przemiany w Mrocznych.

 

Clave, zamiast działać i spróbować przeciwstawić się Sebastianowi, woli ewakuować wszystkich Nocnych Łowców do Alicante. Jednak nawet tam nie jest bezpiecznie. Już nie…

 

Jace, Clary, Alex, Izzy oraz Simon mają dość bezczynności i postanawiają działać na własną rękę. Każde z nich zdaje sobie bowiem sprawę, że tylko oni mogą pokonać wroga. W tym celu udają się do Edomu, gdzie zaszył się Sebastian. Co ich tam czeka? Jaki finał będzie miało to starcie?

 

Z utęsknieniem, ale i przerażeniem czekałam na Miasto niebańskiego ognia. Nie mogłam się doczekać, kiedy poznam finał ukochanej serii, równocześnie nie miałam ochoty rozstawać się z jej bohaterami. Ot, przewrotność kobiecej logiki. Jednak jak zawsze wygrała babska ciekawość, więc z wypiekami na twarzy zasiadłam do lektury. Starałam się naprawdę ograniczać, a co za tym idzie dozować sobie te powieść, aby nie musieć za szybko odkładać jej na półkę. Udało się? Ani trochę. Wystarczyło przeczytać kilka pierwszych zdań, aby historia stworzona przez Cassandrę Clare porwała mnie i pochłonęła bez reszty. Jak zawsze zresztą.

 

Nim jednak przejdę do właściwej części mojego wywodu, chcę napomknąć o jednej sprawie. Mianowicie, nim jeszcze zebrałam się w sobie i dałam się skusić powieści, często podczytywałam jej recenzje na blogach i cały czas mnie zastanawiało, dlaczego spory gros osób pisze, że warto najpierw zapoznać się z tomem finałowym Diabelskich maszyn. Teraz już wiem i naprawdę zachęcam do skorzystania z tej rady. Są bowiem ku temu dwa dość ważne (według mnie) powody. Po pierwsze – sporo wątków z Darów Anioła jest dość mocno powiązanych ze sobą, zarówno za sprawą bohaterów, jak i niektórych wydarzeń rozgrywających się na kartach Mechanicznej księżniczki. Po drugie i chyba najważniejsze – w Mieście niebiańskiego ognia Clare wyjawia kilka istotnych tajemnic, które w zakończeniu wiktoriańskiej trylogii nie są do końca rozwiązane. Poznanie ich przed czasem może po prostu odebrać frajdę z czytania MK.

 

Pisarka, jak zawsze zresztą, już od prologu wrzuca czytelnika w sam środek akcji, dzięki czemu ma pewności, że późniejsze wyciszenie tempa, nie spowoduje odłożenia książki na bok. Zresztą nie ma się temu, co dziwić, bo chociaż wszystkie wydarzenia toczą się spokojniej, to jednak stan niepewności, ciężkiego oczekiwania na to, co jeszcze przytrafi się bohaterom oraz przeczucie, że nie będzie to nic miłego, stają się praktycznie nieodłącznym i narastającym (z rozdziału na rozdział) elementem klimatu czytanej powieści. Poza tym, Clare ma smykałkę do zaskakiwania niespodziewanymi zwrotami w najmniej odpowiednich momentach. Chodzi mi oczywiście zarówno o ten pozytywny, jak i negatywny wydźwięk tego stwierdzenia. Jednak niezależnie od tego, każdy taki moment niesie ze sobą wiele różnych emocji od strachu poprzez lekkie obrzydzenie, aż do nadmiernej ekscytacji. Jeżeli chodzi o fabułę, pisarka w iście mistrzowski sposób łączy ze sobą elementy różnych serii, dzięki czemu mamy okazję nie tylko spotkać starych znajomych, cieszyć się przygodami obecnych, ale także poznać zupełnie nowych, których losy przyjdzie nam poznać już niedługo. Jednak mimo to, nie ustrzegła się kilku wpadek: niektóre sytuacje były dość przewidywalne, a szczególnie ich wpływ na dalszy głównego wątku, nie umniejsza to jednak frajdy z czytania.

 

Miasto niebiańskiego ognia to naprawdę świetne zakończenie wspaniałej serii, choć przyznaję, że po cichutku liczyłam na coś ciut bardziej spektakularnego. Mowa tu oczywiście zarówno o wątku Sebastian, jak i ogólnego finału serii. Mimo to, gorąco polecam każdemu, kto zna poprzednie tomy i chociaż w najmniejszym stopniu zapałał do nich sympatią. Naprawdę warto!

Source: gardensofimagination.blogspot.com/2014/12/miasto-niebanskiego-ognia-cassandra.html
More posts
Your Dashboard view:
Need help?