ON:
Trzy kolejne noce spędzone na pracy, trzy na ratowaniu życia, którego uratować się nie da lub nie można. Pod powiekami piach, w szoferce kolejne jednorazowe kubki po kawie świadczą o kofeinowej jeździe, która prowadzi w niebyt. Wsiadasz do karetki, Twoje ręce automatycznie zaciskają się na kierownicy, serce zatrzymuje się na chwilę, a twój partner przestaje oddychać. Spod szpitala ruszacie w mrok, na przedmieściu przeplatany pojedynczymi snopami miejskich świateł, a rozjaśniany neonami w centrum. Jednakże zawsze towarzyszyć będzie wam „Ciemna strona miasta”.