Etap książek o samorozwoju mam już jakiś czas za sobą. Był taki okres w moim życiu, kiedy wręcz pochłaniałem wszelkie tego typu pozycje dostępne na rynku. Niektóre dały mi dużo, inne mniej, jeszcze inne natomiast narobiły mi tylko bałaganu w głowie.
Dziś znacznie częściej sięgam po wartościową beletrystykę, nie czuję potrzeby korzystania z różnej maści coachingowych poradników. Wyjątkiem są książki wydawane przez osoby, z którymi było mi dane walić wódę. Do tej kategorii zakwalifikować można Volanta.
Zacząłem czytanie dzieł Michała od drugiego z nich - Sex Catcher. Zaraz po tej książce sięgnąłem po chwalony w recenzjach Piąty Poziom. Cóż mogę powiedzieć o obu pozycjach?
Są dobre. Nie znalazłem w nich zbyt wiele nowego, ale jestem stuprocentowo przekonany, że książki te mają moc zmiany sposobu myślenia o sobie i o świecie bardzo wielu osób. To szokujące, jak wielu facetów boi się żyć prawdziwym życiem - tak, jakby obecna generacja samców zostawiła gdzieś jaja i nie była w stanie ich odnaleźć.
Druga rzecz, niezmiernie dla mnie - jako polonisty - ważna: język. NIGDY tak dobrze nie czytało mi się żadnej książki dotyczącej rozwoju. Michał ma prawdziwy talent pisarski, z powodzeniem mógłby zostać zawodowym felietonistą. W merytorykę książki wspaniale wkomponowane są barwnie opisane przykłady i anegdoty, przy których śmiałem się w głos. A musicie wiedzieć, że nieczęsto mi się to zdarza przy czytaniu. Przeczytam każdą kolejną książkę Volanta, choćby była poradnikiem wiązania butów albo obsługi wiertarki udarowej. Jestem przekonany, że i w tych przypadkach by sobie poradził.
W ramach koleżeńskiej reklamy - obie książki Michała możecie kupić pod tym adresem:
http://sklep.volantification.pl/
Korzystając z okazji - wybaczcie mi spadek aktywności na blogu, za dwa tygodnie bronię magistra, a praca kierownika drużyny sportowej nie zapewnia mi braku wrażeń.