Przekombinowane. Stanowczo za dużo ideologii (różnych), żeby można to było nazwać dobrą literaturą. Niektóre spostrzeżenia ciekawe, inne naiwne (kara spadająca na ludzkość bo chytra i zła) ale na pewno za dużo tu wszystkiego naraz, istny miszmasz.
To że sytuacja jest z rodzaju nieprawdopodobnych nie znaczy, że postać, jej myśli, działania, spostrzeżenia nie mają być na tyle prawdopodobne, żeby dało się wczuć w sytuację i psychologię bohatera.
Ciekawe i duże zamierzenie a wyszło jakoś tak naiwnie.
Fenomenalny, napisany kapitalnym językiem traktat filozoficzny o umieraniu.
Podejrzewam, że czytelnikowi, który nie miał okazji uczestniczyć, obserwować z bliska umierania, powolnego oddzielania się od świata rzeczywistego, żywego może się to wydać nieciekawe. Chyba trzeba mieć spore doświadczenie a może przede wszystkim dar obserwacji i namysłu nad dziwnością świata, żeby ta książka była czymś "żywym" a nie tylko przekombinowaną powieścią.