Istnieje podejrzenie, niektórzy szukają jego granic z pewnością, iż w Polsce więcej ludzi pisze niż czyta. Parafrazując słynną piosenkę wykonywaną przez Jerzego Stuhra, można rzec, że pisać każdy może. Na szczęście jeszcze nie musi. Turnau z kolei, jeśli wolno przywołać kolejnego śpiewaka,...
show more
Istnieje podejrzenie, niektórzy szukają jego granic z pewnością, iż w Polsce więcej ludzi pisze niż czyta. Parafrazując słynną piosenkę wykonywaną przez Jerzego Stuhra, można rzec, że pisać każdy może. Na szczęście jeszcze nie musi. Turnau z kolei, jeśli wolno przywołać kolejnego śpiewaka, ostrzegał: "nim napiszesz wiersz, pomyśl i zważ, jak dalece słuszny to krok...". Śmiało tę przestrogę można zastosować wobec wszystkich ludzi pióra, lub, mówiąc bardziej na czasie - klawiatury.
Prezentowany numer czasopisma "Doza" sprzyja takiej refleksji. Odwodzi dyletantów w inne rejony twórczości (bo kto powiedział, że literatura wartościowsza jest od fizyki kwantowej), prawdziwym twórcom, którzy mają szansę zarobić na duże T w tym określeniu, pozwala zaś zorientować się, że nie wystarczy poczekać na natchnienie i ogłosić się posiadaczem pomnika trwalszego niż ze spiżu. Wysoce ironiczny, celny, złośliwie akuratny tekst Władysława Zdanowicza kreśli drogę od spotkania z muzą do wydawnictwa - a ta bywa kręta. Młodemu adeptowi sztuki słowa pozwoli zorientować się w gąszczu wydawniczym, rozeznać w realiach kompozycyjnych książki, która musi spełniać określone wymogi, nawet tak bezduszne jak wyliczona ilość znaków zależna od gatunku, a także oswoić się z myślą, że nie zostaje się wieszczem w przeciągu weekendu. Tekst studzi emocje rozemocjowanych swoją wielkością nastolatków, uwalnia początkujących pisarzy od manii wielkości. Jeden z kubłów zimnej wody brzmi: "Prawda o pisaniu jest taka, że w 1% jest niezbędny Twój talent, a w 99 % - praca nad tekstem". Inny: "musisz pamiętać, że Twoja powieść jest produktem, który najpierw musisz komuś sprzedać". Zdaje się, że Zdanowicz wykopał studnię ...
Zdanowiczowi wtóruje Romuald Pawlak, który z kolei próbuje pomóc w szukaniu bodźców literackich, przezornie unikając mieszania w głowach pojęciem natchnienia. Co istotne autor znany szerokiej rzeszy publiki z działań fantastycznych podnosi wartość literatury popularnej, docenia czytelnika i odbiorcę, a także... honorarium. Tekst zatem adresowany jest do tych, którzy wolą interakcje z czytelnikiem, niż bujanie w nimbusie dla osobnego wybitnego poety. A tytułowy Płodozmian to zachęta do otwarcia się na różne gatunki i style, gdyż sam proces pisania nie znosi nudy i szybko obrasta w rutynę.
źródło opisu: DozaZine.pl
źródło okładki: http://sklepdozy.pl/
show less