logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Mari-Jungstedt
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2017-03-20 17:48
"Podwójna cisza" Marii Jungstedt
Podwójna cisza - Magdalena Landowska,Mari Jungstedt

Jak się kończy przeczytanie losowej książki z półki? A tym, że poznajemy nowego autora, o którym nic się nie słyszało i można spokojnie bez żadnych uprzedzeń ani oczekiwań ocenić jego twórczość. Tak właśnie postąpiłem z tym kryminałem, który był dla mnie absolutnie nieznanym. Chcecie się dowiedzieć co wynikło z tego spotkania? Zapraszam do lektury.

 

"Podwójna cisza" to ostatni tom opowiadający o detektywie Knutasie(nie będę ukrywał, za pierwszym razem przeczytałem to troszkę inaczej). No i klops, pomyslałem. Pierwsza styczność i od razu ostatnia książka. Tak to jest jak się bierze z półki co popadnie. Akcja toczy się na szwedzkiej wyspie Gotlandii, gdzie na wakacje wybrała się grupa zaprzyjaźnionych małżeństw, które zawsze spędzają razem urlopy. Po kilku przyjemnych dniach dochodzi do zaginięcia jednego z mężczyzn. Niestety najgorsze obawy się potwierdzają po kilkunastu godzianach policja znajduje jego ciało. Na wyspie nie było wtedy zbyt wiele osób, więc podejrzani są praktycznie wszyscy. Rozpoczyna się śledztwo.

 

Tak w skrócie przedstawia się zarys fabularny. I sam sposób jej przedstawienia, płynność, zwroty akcji oraz warsztat pisarski autorki są bardzo przyjemne w odbiorze. Zastosowała tutaj znany zabieg polegający na maksymalnym skracaniu rozdziałów, przez co od razu chce się przeczyta jeszcze te kilka stron. Więc jakby rozpatrywać "Podwójną ciszę" tylko pod tym względem, byłą by to bardzo dobra propozycja dla lubiących kryminały. Niestety, oprócz samego śledztwa czytelnik chciałby poznać osoby je prowadzące. I tutaj już wyraźnie coś nie zadziałało. Przede wszystkim detektyw Knutas, który wg okładki jest tu głównym bohaterem praktycznie nie istnieje. Dowiadujemy się o nim kilku zdań, a następnie jest odsunięty na bok całej akcji, aby pod koniec wyskoczyć jak królik z kapelusza i rozwiązać sprawę. W sumie to nawet nie on ja rozwiązał, bo zabójca sam grzecznie się wyspowiadał ze wszystkiego bez żadnego nacisku. Nierealne. A czego się dowiadujemy o całym Knutasie? Że jest przepracowany i coś zaczyna się psuć w jego małżeństwie. Koniec. Kropka. No i może jeszcze to, że nie wie jak odnosić się do partnerki z pracy, która zdradziła mu swój życiowy sekret. Nic więcej. Żadnych głębszych problemów ani dylematów. Więcej czasu autorka poświęciła wspomnianej partnerce, która pod nieobecnosć Knutasa prowadziła śledztwo. Ale w tym przypadku też jest posucha. Całą książkę chciała by polecieć do Sztokholmu spotkać się z kimś, ale nie ma czasu. Bida z nędzą.

 

"Podwójna cisza" jest bardzo nierówną pozycją. Z jednej strony sam wątek kryminalny, śledztwa i zbrodni jest bardzo dobry, lecz przybliżenie głównych bohaterów potraktowane zostało po macoszemu. Może wynika to z tego, że jest to podobno ostatni tom serii(ale nie odniosłem takiego wrażenia podczas lektury) i komisarza poznać można było wcześniej. Tak czy inaczej ogólna ocena oscyluje w okolicy przeciętniaka. Może kiedyś złapię wcześniejsze tomy, ale raczej mnie nie ciągnie

Like Reblog Comment
review 2013-08-12 17:11
Mari Jungstedt - "Słodkie lato"
Słodkie lato - Mari Jungstedt,Ewa Wojaczek

Kolejna powieść Mari Jungstedt, po którą sięgnąłem po przerwie, tradycyjnie rozgrywa się na Gotlandii. Tym razem autorce udało się osiągnąć nieco lepszy poziom, niż ostatnio (“Umierający dandys”), niestety jednak wciąż akcja nie dorównuje pierwszym tomom cyklu.

 

W “Słodkim lecie” pod warstwą kryminalną oglądamy ciąg dalszy problemów codziennego życia komisarza Knutasa i dziennikarza Berga. Z tym, że ten drugi jest tu znacznie ważniejszy, i na całe szczęście, bo Knutas ma życie tak samo nudne, jak kiepskie posiada umiejętności śledcze. Niestety wrażenie, że gotlandzka policja nie nadaje się do niczego jest tu wciąż obecne, czego najlepszym dowodem jest natychmiastowe wezwanie do pomocy w śledztwie znanego nam z każdej poprzedniej części agenta CBŚ.

 

Historia tu opowiedziana jest bardzo chwytająca za serce, jednak autorka nie stanęła na wysokości zadania i mocno ją popsuła zbyteczną gadaniną o niczym oraz brakiem umiejętności nakreślenia mocniejszego klimatu. Właściwie udana w książce jest jedynie jej końcówka, która nie tylko rozwiązuje sprawę morderstw, ale też - WRESZCIE! - skupia się na koleżance Knutasa - Karin, o której od dawna wiemy, że ma jakąś smutną tajemnicę. No, to się dowiemy jaką.

 

Pod koniec książki byłem mocno zaangażowany w lekturę, szkoda tylko, że dopiero pod koniec. Pewnie, że kiedyś sięgnę po kolejne tomy, zwłaszcza, że ze dwa bodajże już mam w czytniku, ale teraz myślę czas na przerwę. Znowu.

 

I denna ljuva sommartid

Bellona 2011

Like Reblog Comment
text 2013-07-26 15:45
'Niewidzialny' Mari Jungstedt
Niewidzialny - Mari Jungstedt,Teresa Jaśkowska-Drees

Chyba mam pecha do beznadziejnych książek.

W pierwszej chwili ucieszyłam się, bo trochę przypominała klimatem kryminały A. Chrisitie, jednak poległam na 75 stronie. Nudne. Tak totalnie i absolutnie nudny kryminał, jak to tylko możliwe. Zdecydowanie za bardzo skupia się na aspekcie "poszedł tam, zjadł kolację, była ładna pogoda, a główny bohater ma czasami duński akcent swojej żony", fascynujące. Brakuje w tym kryminale kryminału. Ta znikoma część to bestialsko, obrzydliwie, i nastawione chyba tylko i wyłącznie na zszokowanie czytelnika, zamordowanie psa. To, że obok psa leżą zwłoki kobiety staje się mało istotne.

Są również spotkania policjantów "podsumowujące sytuację" oraz kontakt media-policja, który trzeba przyznać jest tak wkurzający, że aż oddany wiernie.

Są kryminały, które oddają ze smakiem i w sposób wręcz fascynujący przekrój społeczny czy urokliwość danego miejsca (Christie, co oczywiste, czy Tallis, przez którego odrobinę zakochałam się w Wiedniu), ale to... Może zwyczajnie Gotlandia do mnie nie przemawia. Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że do całej książki nastawił mnie bardzo negatywnie ten oto fragment (strona 14):

 

Poszła w kierunku morza. Spencer biegł posłusznie obok z radośnie podniesionym ogonem, skacząc na boki w trawę, załatwiając swoją potrzebę to tu, to tam. Regularnie odwracał się, popatrując na panią. Ten lśniąco czarny retriver był wspaniałym psem obrończym i nieodłącznym towarzyszem Heleny.

 

Przyznam szczerze, że nie mogę się doszukać informacji, czy pisarka ma lub kiedykolwiek posiadała psa. Ponieważ jestem szczęśliwa właścicielką labrador retrivera, większej głupoty na temat psów dawno nie przeczytałam. Nijak zachowanie tego psa do psa nie pasuje, a dodatkowo jeszcze rasa się nie zgadza. Retrivery to psy myśliwskie, aportujące. Są łagodne, tolerancyjne i bardzo ufne. Prędzej zaliżą napastnika niż go zaatakują. Autorka nie podała o którego konkretnie retrivera chodzi, ale nie może to być golden, labrador, flat coated czy toller - nie nadają się na psy obronne. Pozostaje curly coated, ale te, jak sama nazwa wskazuje, nie mają lśniącej sierści, Jest jeszcze Chesapeake Bay, ale one z kolei nie są czarne, co najwyżej ciemnobrązowe. 

Ja rozumiem, że to czepianie się, ale to jest chałtura.

 

A trochę dalej znajduje się taka perełka:

 

- Przeszukamy całą okolicę w pobliżu miejsca zbrodni i porozmawiamy z sąsiadami. To byłoby wszystko, co uważam teraz za najważniejsze, co wy na to? - zakończył Knutas.

 

Piękne zakończenie narady, która zaczęła się mniej więcej w ten sposób (2 kartki wcześniej):

 

- (...) Przeszukaliśmy całą okolicę miejsca zdarzenia i nie znaleźliśmy nic szczególnego oprócz kilku niedopałków papierosów, które również wysłano do laboratorium. Przesłuchaliśmy okolicznych mieszkańców, nikt niczego nie widział, nikt nic nie słyszał.

 

Nie będę czytać książki, która jest tak niedopracowana. Marnowanie czasu i nerwów. 

 

Data pierwszego wydania: 2003

Seria: Inspektor Anders Knutas

Tom: 1

Like Reblog Comment
review 2013-04-02 10:50
Mari Jungstedt - "Umierający dandys"
Umierający dandys - Mari Jungstedt,Magdalena Landowska
Niestety kolejny, czwarty już kryminał, którego bohaterem jest gotlandzka policja jest znacznie słabszy od poprzednich. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że autorka jakby sama nie potrafiła się zdecydować w jakim kierunku iść; nie rozwiązuje praktycznie żadnych kwestii między poszczególnymi postaciami, zadowalając się półśrodkami, jakby oczekując, że czytelnik nie ma większych wymagań. A bez ciekawych bohaterów i ich problemów pozostaje nam jedynie sama historia kryminalna. Owszem, przyzwoita, jednak bez wparcia ze strony postaci nie wystarcza do dobrej zabawy.
 
Tym razem Anders Knutas i jego koledzy z policji muszą stawić czoło mordercy, który jako cel upatrzył sobie ludzi związanych ze sztuką. Ginie właściciel galerii, człowiek znany praktycznie każdemu w Visby, jednak po śmierci okazuje się, że miał niejedną tajemnicę. Knutas, a także znany nam dziennikarz Johan Berg rozpoczynają - jak zwykle - odrębne śledztwa. Sprawa szybko się komplikuje, jednak nie aż tak, by od razu wołać na pomoc znanego nam już z poprzednich tomów policjanta ze szwedzkiego Centralnego Biura Śledczego. A jednak Knutas kolegę zaprasza, wywołując tym samym u czytelnika wrażenie, że gotlandzka policja według Mari Jungstedt nie nadaje się do samodzielnej pracy.
 
I takich “kwiatków” jest tu więcej. Najbardziej irytujące są wtrącenia które wywołują tylko zamęt, a kompletnie nie są potrzebne opowieści. Ot, chociażby poruszenie kwestii Karin, koleżanki Andersa, o której wiemy, że ma problemy. Nie wiemy jednak jakie, i chyba nie wie także autorka, bowiem niepotrzebnie tę kwestię poruszając się plącze, gmatwa sprawę, zostawiając nieprzyjemne uczucie niesmaku.
 
Wspomniany tu został także temat homoseksualizmu wśród mężczyzn. Chwilami autorka chyba miała pewien plan, chciała nam coś powiedzieć, coś pokazać. Mimo że z zapałem jej kibicowałem, nie sposób nie zauważyć, że temat został zaledwie “ruszony”, z lekka dotknięty, jednak obyło się bez konkretów, nie wspominając już o jakimś większym rozmachu. Szkoda, bo ten element mógł być tym, co naprawi zniszczone relacje między czytelnikiem i autorką, które pojawiły się wraz z pokazaniem braku pomysłu na swoich bohaterów i wywoła u czytelnika pewne zaangażowanie.
 
I tak naprawdę może się okazać, że jedynym powodem, dla którego zawiedziony czytelnik kiedyś sięgnie po następny kryminał z Knutasem i Bergiem w rolach głównych to właśnie dziennikarz Berg, który jako jedyny w tej książce ma ciekawe życie i ciekawe problemy w swoim związku rozpoczętym w tomie pierwszym “Niewidzialny”. Bo reszta... reszta jest milczeniem, jak mawiał poeta.
 

Den döende dandyn

Bellona 2011
Like Reblog Comment
review 2013-03-06 16:02
Mari Jungstedt - "We własnym gronie"
We własnym gronie - Mari Jungstedt

Trzecia część przygód komisarza Andersa Knutasa i jego kolegów policjantów jest niejako rozwinięciem części drugiej, “Niewypowiedzianego”. Autorka próbuje kontynuować historię w taki sposób, by spełnić wszystkie żelazne zasady dobrego kryminału z elementami thrillera: jest zbrodnia, jest śledztwo, a na to wszystko nałożone zostały typowe, ludzkie dramaty. Całość ma o wiele więcej sensu i wzbudza u czytelnika także większe zaangażowanie, niż tom pierwszy, na razie najsłabszy, zatytułowany “Niewidzialny”.

Zaczyna się wreszcie wyjaśniać sytuacja z bohaterami. Od części pierwszej jest policjant i dziennikarz, do tego dochodzi jeszcze owego dziennikarza romans. Już w tomie drugim zastanawiałem się z jakiego powodu wątek Johana i Emmy jest kontynuowany, ale dopiero teraz dostrzegłem, że raczej taki właśnie będzie schemat książek Mari Jungstedt. Dwie postaci sobie dość obojętne, ale także wzajemnie się nie zwalczające, toczą swoje odrębne śledztwa, czasem wymieniając się informacjami. Stąd też opis życia uczuciowego dziennikarza Johana Berga jest już naturalny, potrzebny, a chwilami dający odpoczynek od sprawy, bo nawet zabawny.

Sama sprawa jest bardzo klasyczna, bez większych fajerwerków fabularnych - co dla mnie jest zdecydowanie ogromnym atutem książki. Wszak nie każdy policjant w duecie z dziennikarzem koniecznie musi odkrywać spiski mające na celu przejęcie władzy nad światem czy udowadniać, że prezydent, premier czy inny król ma wiele zła na sumieniu. Nie, czasem dobrze jest poczytać o facecie, który zamiast stereotypowo samodzielnie stawiać czoła wyzwaniom woła kolegów z CBŚ do pomocy, współpracuje także z prasą, w celu nie budowania własnej renomy i kariery, a zwyczajnie złapania zwyrodnialca mordującego tak ludzi, jak zwierzęta.

Kolejnym plusem powieści jest jej długość (a nawet krótkość). Bez zbędnego pitu-pitu idziemy do przodu, oglądamy sprawę i ludzkie losy bez większego roztkliwiania się nad bohaterami. Co prawda autorka próbuje tu wcisnąć nieco problemów natury psychologicznej, jednak rozterki Knutasa mają się nijak do na przykład rozterek niejakiego Wallandera. Jest to zaledwie skromna próba wejścia w psychikę człowieka często obcującego ze śmiercią i zbrodnia, bez znanych z prozy Mankella wielkich analiz. Może na takowe przyjdzie czas w kolejnych tomach, zobaczymy, w każdym razie Mari Jungstedt jest na dobrej drodze.

 

Den inre kretsen
Bellona 2011

More posts
Your Dashboard view:
Need help?