logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Posiadam-czytnik
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2015-04-12 09:47
Barwy miłości - Miłosz Urban,Kathryn Taylor

„… kolory niosą znaczenia, a artyści, czasem świadomie, a czasem nieświadomie,

potrafią oddawać nimi różne uczucia.”

 

Zdecydowanie polecam dla wielbicieli "Pięćdziesięciu twarzy Greya", a nawet dla tych, którzy lubią romanse biurowe, ale nie mogli znieść sposobu pisania E.L. James. "Barwy miłości" to zdecydowanie biurowy romans z dobrą erotyką. Przedstawione sytuacje są tak wyraźnie opisane, że nie wiele trzeba, by móc wyobrazić sobie pomieszczenia, sytuacje, a nawet bohaterów. I jak zwykle w takich pozycjach - kończy się w miejscu, po którym czytelnik po prostu musi sięgnąć po kolejny tom. A kiedy taki się pojawi?

 

Książka spełnia swoje zadanie. Jest przyjemna w odbiorze. Kiedy trzeba, delikatna. Kiedy trzeba - emocjonalna. Jest i humor (zwłaszcza na początku, bo z sytuacji na lotnisku po prostu parskałam ze śmiechu), i łzy (Grace wysiadająca z limuzyny tuż po zobaczeniu gazety, czy ostatnie sceny w deszczu), i nieco wypieków na twarzy (tu chyba już nie muszę dopisków robić, o jakie sceny chodzi?). A wszystko to przedstawiony w łatwy sposób, jakże dobry w odbiorze dla czytelnika. I tak niesamowicie szybko się czyta. Przez nią zawaliłam większość nocy, bo z pewnością wciąga.

 

Czy polecam? Owszem. Ba, nawet polecę ją kupić i po prostu posiadać na półce jako lektura, do której wróci się za jakiś czas. Jestem pewna, że tak właśnie stanie się u mnie - wrócę do niej z pewnością. I wiem jedno - chcę jeszcze :)

 

Jestem tylko zła na zakończenie. To było okrutne. Jak można uciąć w takim momencie? Tak się po prostu nie robi. Pozostawia się czytelnika z tysiącem pytań i potencjalnych scenariuszy, nie wiadomo na jak długo – bo przecież nie wiem, kiedy będzie drugi tom.

 

Podsumowując – choć nie jestem zwolenniczką Greya, a romanse biurowe już się przejadły, po przeczytaniu tej pozycji czuję się, że tak to brzydko nazwę, totalnie rozjechana emocjonalnie.

Source: smag-rekomendacje.blogspot.com/2015/04/barwy-mioscikathryn-taylor.html
Like Reblog Comment
show activity (+)
review SPOILER ALERT! 2015-04-12 09:31
Żar nocy - Sylvia Day


“… gen odpowiedzialny za zajebisty wygląd powodował również zajebiste ubytki w strukturze szarych komórek.”

 

Miałam do niego wiele podejść. Za każdym razem jednak zatrzymywałam się gdzieś po pierwszym rozdziale i po prostu zamykając książkę na rzecz innych pozycji. Dlaczego? Sama nie wiem. Chyba musiała swoje odleżeć na półeczce i grzecznie, cierpliwie poczekać na swoją kolej. Spodziewałam się tu z pewnością kolejnych tajemnic, zbrodni, walki Mistrzów Miecza z Koszmarami. A zastałam połowę książki o staraniach Connora o Stacey. Ich całkiem przyjemne w odbiorze przygody. I denerwowało mnie, że coraz bardziej zbliżam się do końca i nic – ot, dwie zbrodnie z początku książki. Stawałam się coraz bardziej rozczarowana. I nagle bum – tajemnice i zbrodnie się posypały. No i denerwujący Connor - niby taki macho, wojownik, Mistrz Miecza i jakże silny mężczyzna, ale w zachowaniu do swej wybranki miałam wrażenie, że jest taki rozemłany wręcz...

 

Pozostawiono mnie także z  licznymi pytaniami – skoro z Wagnerem stało się to, co się stało, to kto przysłał przez sen wiadomość Stacey? Co ona właściwie ma w głowie? Czy wie, kim naprawdę jest jej ojciec i jakie to niesie za sobą konsekwencje? Czy Rachel, jej mała armia i plany Schoena są przeciwko Crossowi i Connorowi, czy może mają im ułatwić zadanie? A może wszyscy są jedynie pionkami w grze Stworzyciela ze Starszych? No i na koniec – kim jest naprawdę szef Aidana? Czyżby był Koszmarem, czy Starszym, działając z ukrycia?

 

Mnóstwo pytań i na odpowiedzi trzeba czekać na kolejny tom. Przyznać jednak należy, że autorka może i płodna twórczo jest, ale przerwy pomiędzy tomami są znaczne. Kiedy będzie kolejny tom i o kim będzie – pozostaje dla mnie wciąż tajemnicą. Wiem, że z pewnością sięgnę po następne części. Bowiem z tomu na tom sprawy coraz bardziej się komplikują, a czytelnik pomalutku odkrywa kolejne karty.

 

Podsumowując – spora dawka erotyki, dobrze i przyjemnie opisanej. Czyta się lekko. A że już przywykłam do licznych literówek w książkach, to nie będę tu opisywać tych wszystkich stron, gdzie występowały. Polecam w szczególności osobom lubującym się w delikatnych paranormalnych romansach, gdzie tej fantastyki jest bardzo malutko, które pragną odprężenia po ciężkim dniu. Okładka także przyjemna w odbiorze, choć nie do końca wiem, co ma wspólnego z treścią.

 

Recenzja pochodzi z mojego bloga: www.smag-rekomendacje.blogspot.com

 

Like Reblog Comment
review 2015-01-13 08:34
Yave - Kami - Kate

Za powieści autorskie dostępne w Internecie, powieści jeszcze niewydane, wzięłam się już jakiś czas temu. W tym roku jednak postanowiłam i je tutaj opisywać. Jeśli są warte uwagi, dlaczego nie miałabym podzielić się tym z innymi? I oto pierwszą w tym roku jest tytułowe “Yave”.

 

Autorka stworzyła nam fikcyjny świat, krainę Aurów, która od jednej strony graniczy z zaprzyjaźnioną Barthią, a od innej z niebezpiecznym i jakże dzikim terytorium. Tam właśnie obowiązkowo stacjonują wojska, pilnujące porządku i granic. Czytelnik jednak swoją przygodę zaczyna od pewnej pięknej doliny podczas gorącego lata, gdzie po raz pierwszy spotykają się główni bohaterowie.  Losy Yave i Melty się splatają, choć jeszcze wtedy, w tamtej jednej chwili spotkania, nie podejrzewają, jak bardzo. Namiętność i beztroska. Ból, rozczarowanie, ale także niesamowity upór w utrzymaniu swoich postanowień.

 

Trzeba przyznać, że jest to pozycja ciekawie napisana. Co prawda nie za bardzo lubię książki historyczne, gdzie akcja dzieje się w bardzo odległych czasach, nawet fikcyjnych. Dotąd uwielbiałam powieści współczesne lub lekko przyszłościowe. Mimo to, nie potrafiłam oderwać się od “Yave”. Ile to łez wylałam nad losami bohaterki. Potrząść, czy nawet porządnie kopnąć, też ją chciałam wielokrotnie. A Melta? Och, jak ja go znienawidziłam w paru miejscach za to, co zrobił Yave. Kami Kate sprawiła, że miałam za sobą nieprzespaną noc i czerwone oczy od płaczu. I choć w niektórych scenach były znaczne przeskoki, brakowało mi cierpliwości autorki do zatrzymania się i opisania bardziej ich emocji czy danych wyborów (małżeństwo Yave i to, co było potem), to uznaję ową powieść za bardzo udaną i chętnie zapoznałabym się z innymi dziełami (dłuższymi dziełami) autorki.

Source: smag-rekomendacje.blogspot.com/2015/01/yavekami-kate.html
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2014-09-28 14:04
The Darkest Lie - Gena Showalter

"...Rozdzielić się, znaczy umrzeć..."

 

Szósty tom wspaniałej serii o Lordach Podziemia. Kolejny nieśmiertelny wojownik. I kolejny demon, który żyje dzięki swojemu nosicielowi. Tym razem spotkaliśmy się z Gideonem, mężczyznom noszącym w sobie Kłamstwo. Trudność czytania polegała głównie na tym, że wszystko, co on mówił - było trzeba tłumaczyć odwrotnie. Nie jeden raz zastanawiałam się, o co mu faktycznie chodzi. Biorąc wszystko na domysły.

 

Ale nie tylko Kłamstwo było tu głównym bohaterem. Był jeszcze jeden demon - Koszmary. I co może się wydarzyć, gdy Kłamstwo i Koszmary zaczną współpracować? Z pewnością wiele zamieszania, wiele bólu, przelanych łez. W niesamowity sposób Gena Showalter nadała owym demonom odrobinę ludzkich emocji - takich jak pożądania i miłość. 

 

Wiele także spraw w dalszym planie sprawiło, że z prawdziwą przyjemnością sięgnę po kolejne tomy. Coś niedobrego stało się z moim ulubieńcem - Amunem. Kim naprawdę jest William? I co palnęło do głowy Striderowi, że pozbył się tak ważnego artefaktu na rzecz kobiety? Oj, Kronos będzie wściekły. Z pewnością sprawa z Galonem także się wyjaśni w kolejnych tomach. I... powrót cudownej Legion, która z pewnością jeszcze sporo namiesza bohaterom.

 

Za co warto więc kochać tą serię? Z pewnością za tych cudownych mężczyzn, którzy potrafią spełniać nasze, kobiece marzenia, pomimo swych demonów. Za ich wyjątkowość. Piękno. Bezpieczeństwo. Ochronę słabszych. A także waleczność. I te emocje, które towarzyszą czytelnikowi w poznawaniu ich kolejnych przygód.

 

Ocena końcowa: 9/10 !

Like Reblog Comment
review 2014-09-25 23:56
Kręgi piekielne z Dante i jego Beatrycze
Pokuta Gabriela - Sylvain Reynard
"Małżeństwo jest tajemnicą. 
Dwoje ludzi jakoś się splątuje, 
aż staje się jednym."

 

Trzeci i jakże wyczekiwany tom przygód studentki Julianny oraz profesora Gabriela. Zastanawiała się, jakie jeszcze ich spotkają niespodzianki i przykrości. Po przeczytaniu drugiego tomy, owszem - byłam ciekawa, ale nie spodziewałam się, by powaliło mnie to na kolana. Trudna przeszłość, z którą główni bohaterowie próbują się zmierzyć. Ale także ich nadzieje na lepsze jutro i dążenie do tego z pełnym wachlarzem emocjonalnym. 
 
Gabriel ponownie uwodzi słowem i czynem. Sądziłam, że po ślubie już nic mnie nie zaskoczy. Mój błąd. Przecież Profesor nikomu nie pozwala się nudzić. A o takich właśnie mężczyznach można czytać i marzyć skrycie. Dla osób spragnionych erotyzmu - jest mnóstwo pięknych scen, opisanych ze smakiem i delikatnością. Już sam opis ich zbliżenia pokazuje, jak bardzo ta para się kocha, i pragnie być razem. Jednakże są i minusy. Nie wiem, jak u innych czytelników, mnie natomiast nieco już drażniła ta wieczna gadka o wierze, miłosierdziu Boga, cudownym odkupieniu grzechów w Asyżu. Czy naprawdę nowożeńcy w łóżku nie mają o czym innym rozmawiać, jak o powodach działania św. Franciszka, o roli Boga w ich życiu i wybaczaniu tym, którzy wyrządzili im tak wiele krzywd? Dobroć Julianny nie jeden raz sprawiała, że aż się krzywiłam. Nie znam osoby, która niosłaby tyle wiary w dobro drugiego człowieka, takich pokładów miłości do świata i tak szybko wybaczała. Z drugiej strony może właśnie szkoda, że takich ludzi jest mało w naszej rzeczywistości - czy świat wówczas nie byłby piękniejszy? 
 
Kolejnym minusem, jaki mi przeszkadzał, to sposób napisania tej części. Odnosiłam wrażenie, jak gdyby była pisana z odrębnych krótkich tekstów, a potem próbowano je połączyć w książce. Mi brakowało jednak tej jedności. Nie potrafiłam się do końca w nią wczuć, przeskakując z jednego wydarzenia do drugiego. Zbyt wiele problemów. Zbyt wiele krzywd i podejmowania poważnych decyzji. I to wszystko w tak krótkim czasie. To tylko sprawiało, że bohaterowie nie wczuwali się w problemu. Podejmowali decyzję, potem przez parę stron się zamartwiali się ogólnikowo, by w kolejnym rozdziale już zmieniali zdanie. 
 
Podsumowując. Życie bohaterów zmienia się diametralnie. W pierwszym tomie mieliśmy romans studentki i jej profesora. W drugim ich powrót, zaręczyny i ślub. Trzeci natomiast ukazuje powrót ich na uczelnię, codzienne życie i stawianie im czoła. Z pewnością wciąga i zniewala. Uwodzi słowem. Pozytywnie nastraja i z pewnością warta jest przeczytania. Nie jest to szybkie romansidło do poduszki. Nie jest to także erotyk na gorącą noc. To coś więcej. Owszem, mamy i romans, i sporo erotyki - ale także rozmowy o wierze, Bogu, sensu istnienia. Bowiem jest to jedna z tych pozycji, która coś za sobą niesie. A po jej przeczytaniu pozostaje tak wiele myśl, że trudno się z niej otrząsnąć i po prostu odstawić na półkę. 
 
Ocena końcowa: 6/10.
 
 
"... statystycznie rzecz biorąc,
osiemdziesiąt procent kłótni to wina faceta."
 
 

 

More posts
Your Dashboard view:
Need help?