logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Robert-Jordan
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2019-11-14 09:01
Warrior of the Altaii
Warrior of the Altaii - Robert Jordan

Well. I don’t know what I was expecting. It’s a 1970s fantasy novel written by a man whose major series I gave up on eight books in because I got tired of his characters. I guess I just had to see if Jordan was really capable of writing a complete novel that clocks in at a measly 352 pages. (Spoiler: He was.)

 

It was mildly entertaining, but the main points of interest for me were the bits and pieces I recognized that would later reappear, far more developed and polished, in Wheel of Time. Here we can clearly see the seeds that would later grow into the Aes Sedai and their Warders, the Aiel and their Wise Ones, and so on. I guess what I’m trying to say is that this book was more fun for me as a WoT Easter Egg hunt than as an actual fantasy novel. As fantasy novels go, I thought it was pretty average.

 

I’m sticking my notes here under a spoiler tag. They’re not terribly spoilery (the last one is the only spoiler, really), and I didn’t get very far before I got bored documenting every time something ripped me out of the story. But if you want to know why it took me ten days to get through this book, these notes will give you a good indication.

 

 

Notes:

 

The MC’s name is Wulfgar and it is super distracting. I know the name’s been around since before it showed up in Beowulf, but I associate it with R.A. Salvatore’s barbarian character from the Drizzt books. It is so jarring to see it here, applied to a similarly hyper-idealized barbarian. At least this Wulfgar doesn’t wield a hammer.

 

Above, Loewin chased across the sky, driven there in its battle with Ban and Wilaf, with t’Fie and Mondra. – That’s on the very first page, offered without explanation, and it was a while before I realized those are all probably the names of moons. Ugh. Could I get some context, please?

 

Jordan keeps throwing around made-up words without explaining them, as if I’ve got an illustrated guide to the world this book is set in. It’s super annoying. What’s a gromet? What’s a fanghorn look like? What are Runners and why’d they kill a bunch of barbarian dudes and leave nothing but bones? Who the hell knows?

 

So what I’m getting from this so far is that Jordan being crap at writing women was a problem from the outset.

 

This is definitely a ’70s fantasy novel. Magic is for the wimmins, and for some reason the wimmins have to get naked to cast spells?

 

I advanced on him singing my death song. My swords sang the song in the air. – The style is doing my head in a little bit. I’m suddenly super grateful Wheel of Time wasn’t in first person.

 

Her breasts were firm, upstanding globes. Oh, Robert.

 

There’s a whole lot of people being stripped/getting naked in here. Need to do magic? Get naked! Have you been taken prisoner? Get stripped! Need to rape the barbarian guy you’re trying to tame as your slave? He’s already been stripped (see “Have you been taken prisoner?”) so go ahead and get naked! Helloooo, ’70s fantasy novel!

(spoiler show)

 

Like Reblog Comment
review 2019-10-23 20:45
Warrior of the Altaii by Robert Jordan
Warrior of the Altaii - Robert Jordan

 

Black Cat Square: The 'warrior brand' of the Altaii, a snarling predatory cat, is depicted on the cover

 

'Warrior of the Altaii' is Robert Jordan's first novel. It was not published until 2019 because the publishers who bought the novel in the '70s and '80s failed to publish it. By the time the rights reverted back to Jordan he had moved on to other projects and, eventually, 'The Wheel of Time'.

 

This book is a real treat for diehard Jordan fans, but, for most readers this book will just be a really fancily packaged 1970s barbarian fantasy novel. It was on the strength of this manuscript that Jordan's editor and future wife would recommend him as a new writer for the 'Conan the Barbarian' novels in the 1980s. No one is trying to sell this book as anything but an awesome Easter egg for Jordan fans.

 

Even if you haven't read much barbarian fantasy or seen any of those movie-films you know there's going to be some, uh, dated, troubling, cringey, problematic, you-name-it elements to the book. You may ask, 'Is this going to be a 'Gor'-sized garbage fire, or just an amusing macho exercise?'

 

I forgot it was friggin' Robert Jordan so I did not expect the last-act genre-twisting awesomeness.

 

But first, let me confirm for you that there is slavery, torture, one fade-to-black rape scene where it was non-consensual for both parties (it's hard to explain), and so, so much gratuitous nudity. The men aren't exempt from all of that, but its mostly the women who get the sex drug smeared on their breasts for some reason. Jordan wrote scenes that would make the most eye-catching covers, it was the times.

 

All of that is terrible. But WAIT! Robert Jordan created here a world where magic is a woman's domain and the 'Sisters of Wisdom' offer up some interesting characters. There are one-way dimensional travelers known as 'wanderers', who are exclusively female, and its implied that they come from Earth! A very cool concept that doesn't get used as much as it should have. The female characters end up being the most interesting of the novel. The warriors, heroes and villains, tended to blur together, but the women were more distinct as allies or as enemies.

 

The bulk of the novel is macho warrior ego stuff and battle strategery for those who like that sort of thing (Jordan was great at it), but there are further genre twists that I won't give away that make the novel interesting reading for someone looking for seeds of 'WoT'.

 

Moment of zen: One character, a man no less, is described as having 'slashed' clothing to better show off multiple colors of fabric. It's a Jordan thing.

 

I enjoyed this.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2019-08-16 14:23
"Oko świata" Robert Jordan
Oko świata - Robert Jordan,Krystyna Karłowska

Coraz trudniej znaleźć mi dobrą literaturę fantasy. Albo coś jest wtórne, albo mało ciekawe. Może to konsekwencja przeczytanych setek książek i zostałem zblazowanym, wybrednym i marudnym czytelnikiem ale taki jest fakt. Kilka serii, które śledzę z zaciekawieniem cały czas powstaje, więc trochę trzeba poczekać. Co więc czytać w takim wypadku? Skoro nie mogę znaleźć nic ciekawego w teraźniejszości, to wzorem Martyego McFly postanowiłem cofnąć się w czasie. Podsłuchałem o czym mówią "dojrzalsi" czytelnicy mój wybór padł na cykl "Koło Czasu" Miłą niespodzianką był fakt, że seria została dokończona po śmierci autora przez Brandona Sandersona, a więc jednego ze zdolniejszych obecnych pisarzy w mojej ocenie. Wystarczyło tylko zdobyć książkę(lub audiobooka w tym przypadku) i rozpocząć lekturę. Gotowi na opis podróży w czasie?

 

Głównym bohaterem jest Rand, młody chłopak mieszkający w Polu Emonda. Jest pasterzem i śmiało można nazwać go wieśniakiem. Ale jak każdy młody ma kilku przyjaciół jak Patt i Perrin, ma pierwszą niespełnioną miłość i ma mnóstwo pytań, na które brakuje odpowiedzi. Jednak po pewnej tragicznej nocy pytań jeszcze przybywa. Jego wioska zostaje zaatakowana przez trolloki, które dotychczas były dla nie go jedynie potworami z legend. Aby ocalić wioskę, zostaje zmuszony do opuszczenia Pola Emonda wraz z przyjaciółmi, gdyż istnieje ryzyko, że to oni byli celem najazdu. Prowadzi ich Moraine, która będąc Aes Sedai ma dostęp do Mocy. Czeka ich długa i niebezpieczna podróż, podczas której dowiedzą się wielu ciekawych rzeczy nie tylko o otaczającym ich świecie ale i o samych sobie.

 

Tak na pierwszy rzut oka, "Oko świata" wydaje się zrzynką z Tolkiena. Jest groźny Czarny, kiedyś pokonany a teraz zbierający swoje siły i wysyłający popleczników na polowanie. Jest niczego nieświadomy bohater, który musi zostać przetransportowany na drugi koniec kraju przez niewielką grupkę znajomych. Jest też tajemniczy Strażnik, który w rzeczywistości jest kimś o wiele ważniejszym. Brzmi znajomo? Jednak mimo tych podobieństw, znajdziemy tu tyle oryginalnych pomysłów, że nie ma mowy o plagiacie.

Sama magia jest już nietypowa. Tylko kobiety mają do niej dostęp, ponieważ mężczyźni po dotknięciu Mocy popadają w szaleństwo. A kilkaset lat temu jeden oszalał tak bardzo, że doprowadził do Pęknięcia Świata. To niezły powód na dyskryminację jednej płci według mnie.

Inna sprawa to rozdzielenie się naszych bohaterów (tak, wiem, Drużyna Pierścienia) W wyniku kilku wydarzeń, dzielą się oni na kilak grupek, które innymi drogami starają się dotrzeć jednak do tego samego miejsca. W wyniku ich przygód po spotkaniu się stają się zupełnie innymi osobami. Każdy z nich przeżył coś, przez co się zmienił. Już po pierwszym tomie widzę, że można by spokojnie machnąć z tego osobne tomy dla każdego z bohaterów. Ciekaw jestem jak to się rozwinie. 

 

Jestem pozytywnie zaskoczony lekturą "Oka Świata" Nie spodziewałem się tak rozbudowanej powieści, która obiecuje dalszy rozwój zarówno bohaterów jak i historii i świata. Mimo oczywistych podobieństw do Władcy Pierścieni mam szczerą ochotę na kolejne tomy. Dobrze jest czasem spojrzeć wstecz na klasykę fantasy :)

Like Reblog Comment
text 2019-02-12 18:10
Reading progress update: I've read 670 out of 782 pages.
The Eye of the World - Robert Jordan

On the home stretch! Going to try to finish this today. 

Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2019-02-09 17:38
Reading progress update: I've read 364 out of 782 pages.
The Eye of the World - Robert Jordan

How much bad stuff has to happen before Mat realizes treasure isn't everything. Good lord, everyone keeps telling him to stay close and don't mess with things. And then he just merrily skips away and meets a demon with a pile of gold and still wants to steal some deapite any curse it holds. Ffs.

More posts
Your Dashboard view:
Need help?