Dzięki wydawnictwu Noir sur Blanc ukazała się w Polsce czwarta część serii kryminałów psychologicznych o Tomie Ripleyu, a planowana jest także piąta, ostatnia książka. Najlepiej znana jest oczywiście część pierwsza, „Utalentowany pan Ripley”. Nie tylko dlatego, że – przynajmniej w mojej opinii – jest najlepsza, ale też dzięki doskonałej ekranizacji w reżyserii Antony’ego Minghelli. „Uczeń” miejscami nawiązuje właśnie do „Utalentowanego”.
Wokół domu Ripleya kręci się młody Amerykanin. Podaje się za prawie dziewiętnastoletniego Billy’ego, który przyjechał do Francji na wakacje, by popracować jako ogrodnik. Jednakże ogłada z jaką się zachowuje oraz informacje z gazet szybko pozwalają ustalić Ripleyowi prawdziwą tożsamość chłopaka – to szesnastoletni Frank Pierson, syn zmarłego niedawno milionera. Chłopak skrywa paskudny sekret, który zmusił go do ucieczki z domu. Nie potrafi jednak uciec przed samym sobą i gnębiącym go poczuciem winy, dlatego zwraca się do Toma, człowieka o szemranej opinii i brudnym sumieniu.
„Uczeń” w dużym stopniu nawiązuje do „Utalentowanego”. Pomiędzy Ripleyem a Frankiem nawiązuje się nietypowa więź, podobna do stosunków między mentorem a uczniem, ojcem a synem, może lekko przypominająca romantyczną miłość. Przede wszystkim jednak Ripley, wysłuchując tajemnicy Franka i obserwując jego zachowanie, analizuje własne emocje. Okazuje się, że jedynie zabójstwo Dickiego budzi w Tomie niewielkie wyrzuty sumienia. Przede wszystkim jednak jest praktyczny i ponad moralne zasady przekłada własne bezpieczeństwo. Dlatego przekonuje Franka, by zachował swoją tajemnicę dla siebie. Przywiązuje się do chłopaka na tyle, że popełnia dla niego kolejną zbrodnię. Tymczasem Frank, wyraźnie zagubiony i niezdecydowany, pozwala by Ripley się nim zaopiekował, nie negując nigdy jego poglądów ani działań.
Najbardziej klimatyczna jest część powieści rozgrywająca się w Berlinie. Miasto podzielone murem przedstawione zostało poprzez noce kluby dla gejów i transwestytów, światek przestępczy oraz turystyczne atrakcje. Jest tu też troszeczkę polityki, trochę pytań o komunizm i wycieczka do Berlina Wschodniego. „Utalentowany” miał swoją Wenecję – „Uczeń” ma Berlin.
W książce cały czas budowane jest lekkie napięcie między postaciami, które się do siebie przyciągają, choć są tak różne. Frank jest typowym nastolatkiem, buntującym się wobec rodziców i wierzącym, że jego miłość – Teresa – to ta jedyna i największa, dla której warto zrobić wszystko. Tymczasem Ripley pozostaje chłodny i wyrachowany, lubi mieć nad wszystkich kontrolę. Uparcie przekonuje Franka, że nie należy podejmować pochopnych decyzji, zachowywać się rozsądnie i spokojnie, kiedy chłopakiem targają sprzeczne uczucia.
Druga i trzecia część troszeczkę mnie rozczarowały. Czwarta część cyklu powraca z ciekawie przedstawionymi relacjami między Tomem a Frankiem i z pięknym Berlinem.