logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: literatura-USA
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2024-12-30 14:40
Trzynasta opowieść
Trzynasta opowieść - Diane Setterfield
Kolejna książka, którą zdecydowałam się przeczytać w ramach Klubu Książki "American Club Corner", to ciekawa historia Diane Setterfield, która na potrzeby swojej książki stworzyła postać tajemniczej autorki powieści Vidy Winter. Owa kobieta pewnego dnia postanawia opowiedzieć nową historię - trzynastą opowieść. Tym razem ma to być biografia. Na swoją biografistkę wybiera Margaret Lea, fascynatkę książek, która na co dzień pracujące w antykwariacie u swojego ojca. Początkowo Margaret ma opory przed podjęciem się tego zadania, lecz z czasem zafascynowana opowieścią Pani Winter, zaczyna się angażować w całą historię - całą sobą. Na jaw wychodzą rodzinne tajemnice mieszkańców Angelfield...

Jakich fascynujących rzeczy dowie się Margaret? Jakie tajemnice ma do opowiedzenia Vida WInter? Kim jest ta schorowana kobieta? Odpowiedzi na te i inne pytania należy szukać w książce "Trzynasta opowieść".
 
Lubicie stare antykwariaty pełne książek? A lubicie czytać powieści, w których mamy antykwariat, masę książek i skrywane tajemnice? Powieści, w których Wasze zainteresowanie początkowo jest słabe, ale z czasem wzrasta, aż macie ochotę na więcej i więcej? Jeśli tak, to jest to książka dla Was.
 
W zasadzie, to w powyższym akapicie już napisałam jaka jest ta książka, a także to jak mi się ją czytało. Mamy tu bardzo klimatyczną opowieść z antykwariatem w tle, młodą kobietę, która początkowo miała pisać biografię, a okazuje się, że to większa historia sporej części mieszkańców Angelfield. Krótkie rozdziały w tej książce sprawiają, że czytało mi się ją płynnie i w miarę szybko. Początkowo mnie nie ujęła. Niektóre rozdziały, zwłaszcza te, poświęcone samej Margaret, były bardziej niczym przerywnik. Trochę taka "przeszkadzajka", kiedy to prawie za każdym razem gdy te fragmenty następowały, czekałam tylko na dalszy ciąg opowieść Vidy. Jednakże patrząc na to ze strony samej konstrukcji, mogę śmiało stwierdzić, że ten zabieg (odwlekania w czasie opowieści Pani Winter oraz samo zakończenie wyjaśniające dalsze losy bohaterów powieści) jest dobry i w ogólnym rozrachunku ma znaczenie. Dlaczego? A no dla czytelnika ma znaczenie, bo sprawia, że sami się angażujemy w klimat opowieści i czujemy się jakbyśmy również uczestniczyli w spotkaniach Margaret z Vidą Winter.
 
Właściwie nie mam do czego się tutaj przyczepić. Może poza jednym faktem, mianowicie czuję lekki niedosyt, gdyż mam wrażenie, że Autorka nie wyjaśniła mi na koniec co się właściwie stało z jedną z postaci w tej historii. Nie napiszę o kogo chodzi. Kto czytał, ten może się domyśli.

Książka nie jest rewelacją, która zmieni moje życie, aczkolwiek uważam, iż jest to historia zasługująca na miano dobrej. Mam też wrażenie, że nie należy do tych książek, których fabuła wyparowuje z głowy po pewnym czasie od przeczytania. Myślę, że dzieje mieszkańców Angelfield pozostaną na dłużej w mojej pamięci.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2024/12/trzynasta-opowiesc.html
Like Reblog Comment
review 2024-12-28 15:46
Tęsknota
Tęsknota - Margit Sandemo
CYKL: "SAGA O LUDZIACH LODU" (TOM 4)

Czwary tom "Sagi o Ludziach Lodu" opowiada historię kolejnych pokoleń rodu. W tej części poznajemy nowe osoby. Pojawia się między innymi Irja, Aleksander Paladin, Albrekt Strahlenhelm, pastor Martinius i jego żona - pastorowa Julia. W tej części przygód Daga, Liv i Arego poznajemy kolejne pokolenie rodu, czyli wnuki Tengela i Silje, do których należą: Cecylia, Tarald, Sunniva oraz trzej bracia Tarjei, Trond i Brand.
Tom czwarty obfituje w sporo nowych wydarzeń od nowych zawiązków, przez rodzinne tragedie i smutki, po pogrzeby. Kogo przyjdzie nam pożegnać na zawsze? Kto odnajdzie szczęście, a kogo ogarnie tytułowa tęsknota? Tego należy dowiedzieć się z lektury tej książki.
 
"Tęsknotę" czyta się dobrze, jej fabuła jest interesująca, a wydarzenia płynnie następują po sobie, ukazując losy bohaterów na tle nadchodzących wojennych zawirowań. Podobnie jak poprzednie tomy, tak i ten trzyma poziom i oczywiście swoim zakończeniem rozbudza zainteresowanie następną, piątą częścią.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2024/12/tesknota.html
Like Reblog Comment
review 2024-12-25 21:38
Ja, która nie poznałam mężczyzn
Ja, która nie poznałam mężczyzn - Jacqueline Harpman
O istnieniu tej książki długo bym jeszcze nie wiedziała, gdyby nie pozytywna recenzja Rafała Hetmana, a to co on poleca, zazwyczaj jest wielkie! Toteż niezmiernie ucieszyłam się kiedy okazało się, że to właśnie ten tytuł, będzie kolejną lekturą na naszym Klubie Książki "American Club Corner".
 
Ta niedługa historia przedstawia losy czterdziestu kobiet, będących w różnym wieku, które żyją uwięzione za kratami, w klatce mieszczącej się w jednym pomieszczeniu. Pilnują ich strażnicy, którzy nie wydają im żadnych rozkazów słownie, w zamian stosując kary za przewinienia, przy pomocy bata. Cóż takiego można przewinić? Na przykład głośniejsze rozmowy, albo coś jeszcze gorszego: dotknięcie innej kobiety, choćby palcem. Dlatego wszystkie uwięzione osoby zachowują się wobec siebie bardzo powściągliwie. Wśród uwięzionych kobiet jest też mała dziewczynka. Różni się od pozostałych nie tylko tym, że jest najmłodsza, ale też tym, iż jako jedyna nie zna świata sprzed uwięzienia. Nie wie jak wyglądał, jak funkcjonowali ludzie, nie zna wielu przedmiotów ani sytuacji, które są tak bardzo oczywiste dla pozostałych kobiet. I dla nas - czytelników.
 
Właśnie dlatego wspominam o tym, gdyż w trakcie lektury tej książki uświadomiłam sobie między innymi to, że czytelnik może podczas lektury postawić się w roli zarówno głównej bohaterki - zagubionej istoty, poznającej świat, jak i w rolę tych, kto ten świat zna i jednocześnie obserwować niewiedzę dziewczynki. Jest to najbardziej widoczne pod koniec książki.

Celowo nie opisuję dalszego ciągu wydarzeń, dotyczących losów kobiet w więzieniu, gdyż zdradziłabym zbyt wiele z fabuły. To trzeba po prostu przeczytać. A jest co czytać, mimo że książka ma niespełna sto dziewięćdziesiąt stron. "Ja, która nie poznałam mężczyzn" to niewątpliwie wciągająca lektura, która niestety nie jest podzielona na rozdziały, więc musiałam robić sobie przerwy co jakiś czas. Brak podziału na konkretne rozdziały może być swego rodzaju trudnością, zwłaszcza dla tych czytelników, którzy też tego nie lubią.
Rekompensatą za tą niedogodność jest jednak ciekawa treść tej książki - z pewnością innej, niż wszystkie. Tajemniczy świat i rządzące nim prawa stopniowo odkrywane przez niewielką społeczność kobiet. Kobiet samotnych, nie widzących celu w życiu, odczłowieczonych, poszukujących sensu własnej egzystencji. To, na co szczególnie zwróciłam uwagę, i co przesądziło o końcowej ocenie, to kilkadziesiąt ostatnich stron, różniących się od reszty, gdzie poza tym, co już czytelnik poznał, mamy też zadumę nie tylko nad losem, egzystencją i sensem istnienia, ale także wiarą oraz podważanie istnienia jakiejkolwiek siły wyższej.
 
Dla kogo jest ta książka? Myślę, że spodoba się większości czytelników, nawet jeśli ktoś nie przepada za fantastyką, gdyż tak po prawdzie: więcej tu literatury pięknej, niż stricte fantastyki. Miłośnicy dystopii odnajdą tu swój ulubiony świat. Również ci, którzy lubią rozważania ocierające się o zadumę nad życiem i śmiercią oraz filozofię człowieczeństwa, mogą być zadowoleni z lektury.
 
Sama, mimo iż przez większą część książki uważałam ją za jedynie dobrą lekturę, teraz po jej ukończeniu stwierdzam, że to bardzo wartościowa książka, która zasługuje na to, by określić ją mianem bardzo dobrej.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2024/12/ja-ktora-nie-poznaam-mezczyzn.html
Like Reblog Comment
review 2024-12-07 21:17
Skarb
Skarb - Weronika Anna Marczak
CYKL: "RODZINA MONET" (TOM 1)

"Skarb" otwiera cykl książek, o których słyszałam różne zdania. Od zachwytów, po krytykę. Autorka w tym tomie przedstawia historię Hailie - czternastoletniej dziewczyny, której świat załamuje się gdy pewnego dnia traci dwie najbliższe osoby. Ogromny smutek, żal i samotność nie ustępują nawet, gdy dowiaduje się, że ma... braci. Świat nastolatki w jednej chwili wywraca się do góry nogami, gdyż od tej pory będzie musiała nie tylko pogodzić się ze stratą najbliższych, ale też zaakceptować nowe miejsce zamieszkania i - przede wszystkim - poznać i nauczyć się żyć z całkiem dla niej obcymi ludźmi. Jak potoczą się losu Hailie? Jak zareagują na jej obecność bracia? Czy dziewczyna zaaklimatyzuje się w domu, w którym dziewięćdziesiąt procent to mężczyźni? Odpowiedzi na te i inne pytania należy szukać w pierwszym tomie cyklu o rodzinie Monetów.

"Skarb" wciąga z każdym rozdziałem, a po odłożeniu coś kazało mi do niej wracać, aby pochłaniać kolejne rozdziały. Była w moich myślach w ciągu dnia, kiedy nie mogłam jej czytać, jednocześnie będąc tą lekturą, z którą chciałam ów dzień kończyć. Natomiast kiedy już ją czytałam, pochłaniałam ją jednym tchem żałując, że dzień się kończy. Jaka książka może tak "zrobić z czytelnikiem"? Jaka książka może zawładnąć jego myślami na większość dnia? Tylko taka, która jest albo rewelacyjną lekturą, albo przynajmniej bardzo dobra. "Skarbu" nie nazwałabym powieścią rewelacyjną, mimo, iż rewelacyjnie mi się ją czytało. Dlaczego? Ponieważ od lat konsekwentnie oceniam książki według tego jak czuję. Niezmiennie więc czuję (i będę tak twierdzić zawsze), iż określenie "rewelacyjna", a tym bardziej "wybitna", czy "arcydzieło" będę rezerwować faktycznie dla książek, które zasługują na to miano. "Skarb" jest niewątpliwie bardzo dobrą książką, aczkolwiek daleko jej do miana wybitnego dzieła, a to, iż rewelacyjnie mi się ją czytało nie może rzutować na ocenę, kiedy zauważam, że jest to po prostu obyczajowa opowieść bazująca na tragedii życiowej głównej bohaterki, która zmaga się ze swoimi demonami.

Dodatkowo zauważam jak wielką sinusoidą jest życie Hailie z jej braćmi pod jednym dachem, a toksyczność tych wszystkich korelacji/relacji/związków (tak, wszystkich - włączając w to również samą Hailie) jest tak wielka, że aż zadziwiająca jak na jedną książkę.

Kluczę, nie chcąc zdradzić zbyt wiele z fabuły, choć mam bardzo dużo przemyśleń na temat tego tomu. Niestety nie mogę napisać nic więcej, gdyż mogłabym zbyt wiele zdradzić z treści ty, którzy jeszcze tej ksiażki nie czytali. Aczkolwiek już dziś wiem, że kiedy przeczytam czwartą część i będę pisać opinię do niego, postaram się odnieść do wszystkich swoich przemyśleń w podsumowaniu całej serii. Zarówno do tych, które mam na myśli już teraz, które dotyczą pierwszego tomu, jak i do każdych kolejnych tomów, które są jeszcze przede mną.

Czy poleciłabym sięgnąć po "Skarb"? Jak najbardziej tak, bo jest bardzo zajmującą, ciekawą lekturą. Można też dopatrzyć się w niej kilku aspektów godnych analizy - mam na myśli psychikę bohaterów oraz analizę sytuacji, w której znalazła się Hailie.

Natomiast, mając wiedzę o opiniach, które czytałam oraz stwierdzeniach, iż nie powinny tej serii czytać dzieci, jednocześnie widząc jaki target jednak po te książki sięga, nie omieszkam napisać: z uwagi na toksyczność wielu zachowań i sytuacji w tej książce, sporą ilość przemocy fizycznej, słownej (mocne przekleństwa), tej książki z pewnością nie powinny czytać osoby będące w wieku głównej bohaterki (14-15 lat), a także młodsze. Ponieważ mogą one - podobnie zresztą jak Hailie - nie mieć dobrze wypracowanej umiejętności oceny sytuacji.

Plusy wydania: ładne, barwione brzegi, twarda oprawa, podwójne tasiemki. Minusem wydania są dość liczne literówki.

Jeśli chodzi o następne tomy: jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów oraz tego, czy kolejne tomy również będą dla mnie tak zajmujące, jak ten pierwszy.


Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2024/12/skarb.html
Like Reblog Comment
review 2024-12-06 16:45
Dyżur. Historie (nie)prawdopodobne
Dyżur. Historie (nie)prawdopodobne - Siostra Bożenna
To już drugi z kolei tytuł autorstwa Siostry Bożenny - w kręgach pielęgniarsko-medycaznych bardzo dobrze znanej osoby, która humorem i ciętą ripostą rozbawiła już nie jednego medyka. Po wydanym w 2023 roku e-booku, "Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o pielęgniarkach ale baliście się zapytać", która była dobrą książką, aczkolwiek u mnie wywołującą spory niedosyt, przyszedł czas na "Dyżur. Historie (nie)prawdopodobne". I to był strzał w dziesiątkę! I właściwie tyle mi było potrzeba aby zaspokoić niedosyt powstały po wspomnianej "Wszystko, co co chwielibyście wiedzieć o pielęgniarkach (...)".
 
Co my tu mamy? Typowy dla Bożenny humor o zabarwieniu satyryczno-ironicznym nierzadko z elementami czarnego humoru. Do tego trochę wzruszeń, tudzież grozy we właściwych sobie momentach lektury, wywołujących sentyment lub nie zawsze miłe wspomnienia (ale uwaga: tylko jeśli a) jesteś pigułą; b) przeżyłaś coś podobnego).
 
Dla kogo jest ta książka? Przede wszystkim dla piguł wszelkiej maści, bo - było nie było - nikt nie zrozumie drugiej piguły, tak jak inna piguła. Dla laików - zwłaszcza tych przekonanych o tym, że "Cóż to jest być pielęgniarką, siedzieć w socjalnym, pić żółtą czibo i żreć czekoladki machając laczem. Te to się nie narobią, no naprawdę szok" (wypowiedziane najlepiej na jednym wdechu). Weźcie dobie "Dyżur. Historie (nie)prawdopodobne", przeczytajcie i pomnóżcie tą treść jeszcze razy dwa.
Następnie, dla wszystkich tych, którzy czuli to nieprzyjemne ukłucie niedosytu po lekturze poprzedniej książki Siostry Bożenny. Jako literatura uzupełniająca sprawdzi się świetnie.

No i oczywiście dla studentów/studentek pielęgniarstwa. Jako lektura na pierwszym roku, żeby a) utwierdzić w przekonaniu czy aby na pewno chcą dalej brnąć w ten temat; b) żeby już żadna z nas nie musiała mówić praktykantce: "Kochana, ależ w praktyce, to wszystko wygląda zupełnie inaczej, niż w teorii na studiach. Pójdziesz do pierwszej pracy - zobaczysz, przywykniesz."
Jaka więc jest najnowsza książka Siostry Bożenny? Bardzo dobra! Wydanie na piątkę z plusem - nie dopatrzyłam się żadnej literówki (a to już naprawdę duży plus dla wydawnictwa i korekty. Niedopatrzenie zdarza się nieraz i to bardziej znanym wydawnictwom). Dalej: wywołująca przeróżne emocje. I to całkiem sporo, jak na niemal stustronicową książkę na półtorej godziny czytania. Do tego w przystępnej cenie - więc nic tylko brać, nie gadać!

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2024/12/dyzur-historie-nieprawdopodobne.html
More posts
Your Dashboard view:
Need help?