Uwierzycie, że kupiłam tą książkę za 2 złote? Coś niesamowitego, wręcz niemożliwego. Przyznam, iż to moja pierwsza książka kupiona tak tanio.
Przyznam, iż 2 złote nie było mi szkoda wydać, lecz równocześnie nie spodziewałam się zbyt wiele. Bo czego można się spodziewać po książce kupionej tak tanio?
Chyba nie okazałam się czytelnikiem, jakiego autorzy oczekiwali. Bowiem książkę przeczytałam od deski do deski. Ale równocześnie, uznałam, że nie skończę tylko na czytaniu. Wypróbuję metody. Będę je stosować tak długo, aż zaczną działać. Tak długo, aż stanę się lepszą wersją samej siebie.
Tytułowe METODY to coś, czym według autorów można odmienić swoje życie. Każda z METOD ma swoje zastosowanie. Niektóre można stosować w podobnych sytuacjach. Dzięki nim pokonamy lęki, stres. Będziemy gotowi na działanie. Wyjdziemy z strefy komfortu. Zaczniemy żyć. Usuniemy z naszego życie złość na kogoś, nienawiść, poczucie krzywdy, przesadne zamartwianie się, nieśmiałość, poczucie bycia gorszym od reszty. Będziemy łatwiej nawiązywać kontakt z innymi ludźmi. Nie będziemy mieć obsesyjnych myśli, przestaniemy przesadnie siebie krytykować, powracać wciąż do przeszłości. Staniemy się silniejsi. Nie staniemy wiary w siebie, siły do działania.
Kusząca oferta, nie sądzicie? Aż żal nie skorzystać.
Ale na czym polegają? Tak, w skrócie? Na uruchomieniu wyobraźni, bo wiele rzeczy musimy sobie wyobrazić. Na wizualizacji obrazów, które nie zawsze będą miłe dla nas. Na regularnym stosowaniu metod. Ich się nie stosuje do momentu polepszenia swojego życie. One mają nam towarzyszyć przez całe nasze życie.
Czy więc warto? Trudno mi powiedzieć, bo mam z nimi problemy. Na początku musimy je stosować w domu, w każdej wolnej chwili. Jak dojdziemy do perfekcji, stosujemy je w określonych sytuacjach. I podobno czujemy się lepiej. Mamy siłę do pokonywania problemów, naszych lęków, smutków.
Uważam, że w METODY trzeba wierzyć. Bez wiary, że nam pomogą, nie widzę sensu w ich stosowaniu. Bez tej wiary nie mamy też ochoty na ich stosowanie. Fajnie się czyta o pacjentach autorów, lecz jednak mając tylko książkę, nie poradzimy sobie z METODAMI. Choć można spróbować bez wiary w nie, ona być może pojawi się później. Zresztą sami autorzy poświęcają jeden rozdział wierze.
Czy polecam? Jeśli pragniecie zmienić swoje życie, jesteście gotowi na nietypowe metody, na stosowanie ich do końca swojego życia, to coś dla Was. Jeśli potrzebujecie zmian, ale nie jesteście pewni METOD - spróbujcie, może są one dla Was. Jednak przyznam, że ta książka nie jest dla każdego. Nie mogę też powiedzieć, że METODY na 100% działają - ja dopiero zaczynam z nimi przygodę. Gdy zaś będę pewna, że one działają, napiszę o tym. Teraz nie wiem. Nie wiem, czy mi pomogą, czy po czasie uznam, że nie ma sensu ich stosowanie. Jednak chcę je wypróbować. Książka zachęciła mnie do METOD, do ich stosowania.
Mój koszt w książkę był niewielki. Jednak, gdybym wydała złotych 30, a ona nie przypadłaby mi do gustu - zawiodłabym się. METODY dla niektórych mogą wydawać się czymś magicznym, wręcz śmiesznym do stosowania. Musicie więc sami odpowiedzieć sobie na pytanie, czy coś takiego przypadłoby Wam do gustu. Czy to Wasz klimat?
Na razie oceniam ją wysoko. Mam nadzieję, że nigdy nie zmienię jej oceny. Mam nadzieję, że pomoże uporać się z moimi demonami.
"Wysłannik ciemności" - tytułowa piosenka stworzona do kryminału "W otchłani Imatry" Aleksandra Ławrowa (pierwszy tom cyklu o przygodach detektywa Metodego Kobyłkina. W nagraniach wzięli udział: Klaudia Wyglądacz (śpiew), Stanisław Marinczenko (fortepian), Maria Rojewska (altówka), Jakub Wilk (gitara). Słowa i muzyka: Stanisław Marinczenko, aranżacja: Klaudia Wyglądacz i Jakub Wilk, mastering: Jakub Wilk. Nagranie i produkcja: Tube Studio 2013. Książka do kupienia na stronie wydawcy:http://dobrehistorie.pl/
“Droga żółwia”, Curtis M. Faith
“Zachód. 10 lat przed totalnym bankructwem”, Jacques Attali
“Deutschland schafft sich ab”, Tilo Sarazzin