Spotkania z książkami Pana Wiśniewskiego zawsze mają swój urok... Jako, iż jedną z moich ulubionych form jest opowiadanie to Molekuły... przyjęłam z dużą dozą radości... Nie zawsze mam ochotę czytać powieści, są chwile, że najlepiej człowiek sięga po coś krótkiego, bo nie ma możliwości zagłębienia się w losach 'tomowych' bohaterów... Tym razem padło na opowiadania Janusza Leona Wiśniewskiego. Muszę przyznać, iż mnie zadowoliła ich lektura.
Molekuły emocji... to zbiór kilkunastu krótkich opowiadań, opowiastek w sumie, traktujących o ludzkich losach, ich emocjach... tych codziennie przeżywanych i tych niecodziennych... tych gwałtownych, silnych... i tych chwilowych, błahych... jakkolwiek wszystkie one mają większy lub mniejszy wpływ na dalsze losy bohaterów. Autor udowadnia, iż to my sami odpowiadamy w największej mierze za to, co przeżywamy i w jaki sposób to czynimy. Tym samym daje nam 'dobrą radę' byśmy dbali o swój nastrój i dążyli do tego, by jak najwięcej było w naszym życiu dobrych dni, bo to tylko od nas zależy jak będzie.
Książkę polecam! Uważam, że jest dobra:-)