logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: sledztwo
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2017-02-06 20:08
Mrożący krew w żyłach thriller - "Czarna samica kruka" Dariusza Pawłowskiego
Autor: Dariusz Pawłowski
Tytuł: Czarna samica kruka.
Lot nad krawędzią świadomości...
Liczba stron: 274
Wydawnictwo: Oficynka
 
Macie ochotę na coś mrocznego, niepokojącego i trzymającego w napięciu? Na spotkanie z bohaterem, który zmrozi Wam krew w żyłach? Chcecie zajrzeć do umysłu psychopaty dokonującego makabrycznych zbrodni? Jeśli nie boicie się bać... zapraszam.
Pod osłoną mroku spotykają się nad Wisłą dwaj mężczyźni. Starszy wręcza swojemu towarzyszowi kopertę z pieniędzmi. Na wieść, że ma zapłacić szantażyście o wiele więcej, wpada w szał. Jednym ciosem powala przeciwnika na ziemię, pozbawiając go świadomości. Czuje jednak tak potężną wściekłość, że posuwa się jeszcze dalej i pozbywa wszelkich hamulców... W małej miejscowości nieopodal Warszawy w wyjątkowo brutalny sposób zostaje zamordowany ksiądz. Przydział do sprawy dostają funkcjonariusze Komendy Stołecznej - Eryk Osowski i Kazimierz Lewandowski. Muszą odnaleźć i schwytać zabójcę, o którym tak naprawdę nic nie wiadomo. Rozpoczyna się walka z czasem, coraz bardziej rozpaczliwa... Czy zdążą zanim dopadnie kolejną ofiarę? Jedno jest pewne, mają do czynienia z seryjnym mordercą, który będzie zabijał dalej. I nie przestanie, dopóki ktoś go nie powstrzyma. Martwy ksiądz to nie koniec, to nawet nie początek...
Tytułowa czarna samica kruka towarzyszy nam cały czas. Nawet wtedy, gdy narrator o niej nie wspomina, wciąż czuć jej obecność. Każde pojawienie się tego tajemniczego ptaka wzmaga nastrój grozy. Makabryczne opisy zbrodni to jedno, ale bezkres zła tej przedwiecznej istoty naprawdę przyprawia o dreszcze. Jej nienawiść do ludzi jest tak wielka, że niemal namacalna. Próby wejrzenia w głąb umysłu mordercy potęgują jeszcze niepokój sączący się z każdej kolejnej strony powieści.
Wszechobecna groza i napięcie towarzyszące nam od pierwszych zdań aż po ostatnie słowa to niewątpliwy atut "Czarnej samicy kruka". Wartko prowadzona akcja sprawia, że od opowieści Dariusza Pawłowskiego trudno się oderwać. Nie jest to prosta historia, gdzie zło zostaje pokonane w momencie ujęcia zbrodniarza, a bohaterowie mogą odetchnąć z ulgą i spokojnie świętować odniesiony sukces. To znacznie bardziej skomplikowane. Ono wciąż czai się gdzieś za rogiem, pozostawiając nas z uczuciem niepokoju jeszcze na długo po odłożeniu książki. Jeśli więc nie będziecie się po takiej lekturze obawiać wyjść samotnie z domu, to gorąco Wam ją polecam.
 
Wy również macie ochotę zapoznać się z tą książką? Zgłoście się - zapisy na Book Tour trwają! ;)
Source: ogrodksiazek.blogspot.com/2017/02/mrozacy-krew-w-zyach-thriller-czarna.html
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2015-05-24 10:50
Lepszy, niż tom trzeci, ale do pierwszego wciąż nie dorasta
Niemowa - Maciej Muszalski,Michael Hjorth,Hans Rosenfeldt

Że nie byłem fanem trzeciego tomu opowieści o Sebastianie Bergmanie - to nic dziwnego, bo był bardziej niż kiepski. Jednak kończąc (z trudem) ów niesłynny “Grób w górach” miałem nadzieję, że drastyczny cliffhanger zastosowany przez autorów ma cel i sens, i że spowoduje, że przygody policjantów i psychologa powrócą na tor znany z pierwszych dwóch epizodów.

 

Nadzieja wiadomo czyją jest matką. Seria o Bergmanie zaczyna przypominać telenowelę, w której złotą zasadą jest jedno poważne zdarzenie na epizod. Fajna sprawa, jeśli pojedyncze odcinki trwają w porywach do 12 minut i oglądamy je w odstępie 24 godzin. Gorzej, jak jest to seria książek, które wychodzą co około dwa lata.

 

Autorzy wciąż opowiadają o postaciach, które tak polubiliśmy w “Ciemnych sekretach” i “Uczniu”. I nie można powiedzieć, że idzie im to źle. Ale polot i lekkie pióro znikły, bo naprawdę pojedyncze losy bohaterów, a także sama historia kryminalna to poziom zupełnie podstawowy, klasyka, rzecz prosta i nieskomplikowana. Co prawda końcówka książki i tak potrafi zaskoczyć, co jest świetne i daje nadzieję (tak, wiem, jak jest z tą nadzieją), ale ogólne wrażenie z lektury “Niemowy” to krótko: niedosyt. I przerost formy nad treścią. Fragmenty pisane przez mordercę raczej nudzą i niestety zdradzają jego tożsamość o wiele za wcześnie, z kolei momenty prowadzone przez tytułową “niemowę” oferują zbyt wiele zbędnej egzaltacji, przez co zmiany zachodzące w postępowaniu Bergmana nie mają takiego wydźwięku, jaki mieć powinny.

 

Najbardziej boli, że wszystko stoi w miejscu. Na tle zbrodni są bohaterowie, którzy mają swoje życie, ale ono rozwija się właśnie w serialowym tempie: cały czas nic, nagle “trach-ciach”, wreszcie robi się ciekawie, i co? I kolejny cliffhanger i do widzenia za jakiś czas. To zły sposób, to marnotrawienie postaci, które mogą być bardziej interesujące, to po prostu pisanie bez wysiłku, chwilami wręcz po linii najmniejszego oporu. Także wciąż czekam na powrót do formy znanej z debiutu.

 

Den stumma flickan

Czarna Owca 2015

Like Reblog Comment
text 2014-10-12 19:19
Kot, który pchnął śledztwo na właściwe tory - Lilian Jackson Braun

Siedemnasty tom kocich opowieści to bowiem historia amerykańskiej kolei w pigułce. Tym ciekawsza, że jak się okazuje, opowiadająca również, a może nade wszystko, o jej zaskakujących ofiarach.
Odrestaurowany parowóz, zakupiony przez Floyda Trevelyana, lokalnego biznesmena, jest najnowszą atrakcją Moose County. Czarny korpus, mosiężne okucia połyskujące w słońcu, sześć potężnych kół i dym buchający z lejkowatego komina – właśnie tak prezentuje się najnowsza mieszkanka sąsiadującego z Pickax Sawdust City; słynna lokomotywa parowa numer dziewięć, zwana pieszczotliwie „Dziewiątką”. Jednak powszechna ekscytacja zabytkowym pojazdem znika, kiedy państwowa komisja finansowa wydaje decyzję o zamknięciu Spółdzielni Kredytowej Trevelyana. Aktywa zostają zamrożone do momentu wyjaśnienia sprawy, zaś sam Floyd Trevelyan zostaje oskarżony o defraudację. Rzekomo zniknęły miliony dolarów należących do jego klientów. Zniknął też prezes instytucji oraz jego sekretarka. Jednak Qwill nie wierzy, że Trevelyan byłby w stanie porzucić swoje kolejowe cacko. Wraz z Koko i Yum Yum postanawia dowiedzieć się, gdzie tak naprawdę podziewa się prezes…
Kot, który pchnął śledztwo na właściwe tory (1995) to dziwna jak na tę autorkę powieść. Zagmatwane śledztwo, niejednoznaczny motyw, enigmatyczne wyjaśnienie w finale – nic, czego można by się po Lilian Jackson Braun spodziewać. Brak klarownego zakończenia rekompensuje paleta ciekawych postaci. Pisarka wprowadza nas w codzienność mieszkańców okolicznego Sawdust City, a zwłaszcza w życie bogatej rodziny Trevelyanów, mimochodem potwierdzając powszechnie znaną prawdę, że pieniądze szczęścia nie dają. Niekwestionowaną gwiazdą siedemnastego tomu cyklu jest Celia Robinson – emerytka poznana przez Qwilla podczas jego śledztwa w sprawie samobójstwa Euphonii Gage (Kot, który myszkował w szafach). Nobliwa pani, nakłoniona przez dziennikarza, przeprowadza się na stałe z Chicago do Pickax. Muszę przyznać, że szalenie przypomina mi ona nieobecną już niestety na kartach powieści Amerykanki panią Cobb. Tyle jeśli chodzi o sympatie. Antypatie? Jest jedna. Coraz bardziej mam dość Polly Duncan. Irytuje, przeszkadza, jest taka… nie na miejscu. Zupełnie nie pasuje mi do Qwillerana.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2012-08-04 21:09
Śledztwo na cztery ręce
Śledztwo na cztery ręce - Agatha Christie
CYKL: "TOMMY I TUPPENCE" (TOM 2)

Książkę Christie można by było nazwać zbiorem opowiadań. I tak też ją potraktuję, ponieważ według mnie rozdziały te nie łączą się ze sobą zbytnio (może poza ostatnim, który nawiązuje niejako do początku i podsumowuje rozwiązane zagadki z całej książki). Jest to drugi tom z serii przygód "Tommy'ego i Tuppence".
Już w pierwszym rozdziale "Wróżka na kominku" Tuppence, która pragnie aby "wreszcie coś zaczęło się dziać" wpada na pomysł założenia biura detektywistycznego. Świeżo założone Biuro Błyskotliwych Detektywów funkcjonuje jednak bez owocnych rezultatów, toteż pani Tuppence w rozdziale drugim "Filiżanka herbaty" ucieka się do pewnego planu...
Następne rozdziały zawierają śledztwa naszej pary detektywów.
I tak:

"Różowa perła" - rozdział traktuje o zaginięciu... pewnej perły. Plus za ciekawie rozwikłaną zagadkę na końcu.
Moja ocena: 6/10 (dobre)

"Złowrogi interesant" - bardzo obiecujący rozdział, mógł być jednym z ciekawszych. Niestety tylko mógłby, gdyby się nie urwał w najlepszym momencie. Dlatego pozostawiam bez oceny.

"Impas pod króla"/"Dżentelmen ubrany w gazetę"/"Zaginiona dama" - pierwsze dwa z tych rozdziałów: brak w książce. Trzeci "Zaginiona dama" - ostatnie trzy kartki, więc czytanie byłoby bez sensu. Pozostawiam bez oceny.

"Opaska ślepca" - w tym rozdziale pan Tommy robi pewien eksperyment. Chce się dowiedzieć jak to jest być... niewidomym.
Moja ocena: 6/10 (dobre)

"Człowiek we mgle" - zagadka tajemniczego morderstwa do rozwikłania dla pary detektywów. Tommy i Tuppence podejmują się wyzwania znalezienia sprawcy. Kto okaże się mordercą?
Moja ocena: 5/10 (przeciętne)

"Szeleszcz" - najsłabszy ze wszystkich rozdziałów. Dotyczy prania brudnych pieniędzy. Cała sprawa niezbyt interesująca. Niektóre dialogi (Tommy'ego i Tuppence) zbędne, niewiele wnoszące.
Moja ocena: 2/10 (bardzo słabe)

"Tajemnica Sunnyngdale" - nasi bohaterowie podejmują kolejne wyzwanie. tym razem jest to tak zwana Tajemnica Sunnyngdale, morderstwa mężczyzny, którego znaleziono na polu golfowym. Ciekawe rozwikłanie zagadki. Wreszcie typowe dla stylu Christie.
Moja ocena: 7/10 (bardzo dobre)

"Dom, w którym czai się śmierć" - piękna dziewczyna, tajemniczy dom z tajemniczymi domownikami oraz tajemnicze morderstwo z użyciem trucizny. Co z tego wyniknie? W tym rozdziale mamy do czynienia z typowo poprowadzoną przez autorkę historią z morderstwem w tle. Jeden z ciekawszych rozdziałów, trzymający w napięciu do samego końca.
Moja ocena: 8/10 (rewelacyjne)

"Niepodważalne alibi" - kolejny rozdział i kolejna sprawa dla naszych "samozwańczych" detektywów.Tym razem Tommy i Tuppence otrzymują zlecenie od mężczyzny, który dokonał pewnego zakładu... Dość przewidywalne zakończenie.
Moja ocena: 4/10 (może być)

"Córka pastora" - Tommy i Tuppence badają sprawę pewnego nawiedzonego domu.
Moja ocena: 3/10 (słabe)

"Buty ambasadora" - przed naszą parą detektywów kolejna sprawa. Tym razem chodzi o zaginione buty pewnego ambasadora. Tommy ponownie pakuje się w kłopoty. Czy i tym razem uda się rozwikłać zagadkę? I jaki związek w tym wszystkim mają narkotyki?
Moja ocena: 6/10 (dobre)

"Człowiek, który był numerem 16" - finalny rozdział jest niejako podsumowaniem pracy Tommy'ego i jego zony Tuppence. Detektywi krótko wspominają to, co do tej pory udało im się osiągnąć i oczekują na przybycie tajemniczego gościa, Rosjanina. Numer 16 to część hasła jakim sie ów człowiek posługuje. Czytelnik ma do czynienia z pewną prowokacją i grą udawania. Ostatnia tajemnica nabiera tempa i trzyma w napięciu do końca.
Moja ocena: 7/10 (bardzo dobre)

Ogólnie mówiąc niektóre opowiadania są słabe, niektóre ciekawe. Szkoda, że w wydaniu z 1994 roku (Wydawnictwo Dolnośląskie) brakuje stron (a nawet sporo jest powtórzonych kosztem trzech opowiadań - nie ma stron od 65 do 96). W ten sposób jeden z obiecujących rozdziałów ("Złowrogi interesant") urywa się w najbardziej interesującym momencie. Między innymi z powodu tego mankamentu (z winy wydawnictwa) ocena ogólna ulega obniżeniu.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2022/02/sledztwo-na-cztery-rece.html
More posts
Your Dashboard view:
Need help?