Ekrany E-Ink znajdują coraz to nowe zastosowania, co powinno nas cieszyć. Im szersze zapotrzebowanie i produkcja papieru elektronicznego, tym większa szansa, że stosowane w czytnikach książek wyświetlacze będą taniały. A gdyby to jeszcze zachęciło konkurentów firmy E-Ink do śmielszych działań...
E-Ink wallet to projekt łączący aplikację mobilną z portfelem wyposażonym w ekran i lokalizator GPS (źródło: indiegogo.com)
Jednym z pomysłów na upowszechnienie wykorzystania ekranów z papieru elektronicznego jest portfel „następnej generacji”. W serwisie Indiegogo uruchomiono właśnie zbiórkę funduszy na ten projekt. Celowo użyłem słowa projekt, ponieważ zawiera ono w sobie również coś, co nie jest jeszcze gotowym produktem a raczej pomysłem. Chyba tak właśnie jest w przypadku E-Ink wallet.
Projekt na razie doczekał się jednej wpłaty w wysokości 5 USD (źródło: Indiegogo)
Za projektem stoi Bala Murugan, który przedstawia się jako pasjonat gadżetów z Bengaluru (Indie). Jego pomysł polega, jak sądzę, na dość oczywistym skojarzeniu, że sporo osób nosi w portfelu na przykład fotografie swoich bliskich. Dlaczego nie wykorzystać do tego celu papieru elektronicznego? No cóż, tu pojawia się pierwszy problem. Takie wyświetlacze nie są szczególnie cenione za trwałość i odporność na uszkodzenia mechaniczne. Jak teraz wyobrażę sobie, że jadę autobusem po indyjskich drogach przez kilkanaście godzin z takim portfelem w tylnej kieszeni spodni.... to mój entuzjazm dla takiego gadżetu trochę słabnie.
Jakie dodatkowo cechy ma mieć portfel? Projekt zakłada skojarzenie go z aplikacją mobilną. Ma ona nie tylko przesyłać do portfela zdjęcia, ale zarządzać bardziej zaawansowanymi funkcjami. Na pewno użyteczne będzie zdalne włączenie alarmu, co ułatwi poszukiwanie portfela jeśli go gdzieś „posiejemy”.
Jedna z funkcji E-Ink wallet, to zdalny alarm ułatwiający odszukanie zguby np. w domu (źródło: Indiegogo)
Druga ważna funkcja, to lokalizacja oparta na GPS i sieci komórkowej. Portfel ma posiadać gniazdo kart SIM, co będzie można wykorzystać do wysyłania danych o lokalizacji portfela gdy np. utraci on łączność ze sparowanym smartfonem. Odszukanie „zguby” ma w takim przypadku ułatwić aplikacja, pokazująca współrzędne geograficzne na mapie. Tu pojawia się kolejny problem, dotyczący podmiotu zajmującego się gromadzeniem i/lub przetwarzaniem takich danych.
Aplikacja mobilna skojarzona z portfelem ma obsługiwać geolokalizację (źródło: Indiegogo)
E-Ink wallet ma więc cechować dość różnorodna funkcjonalność przy pracy przez 3 do 6 miesięcy na jednym ładowaniu. Wbudowana bateria ma też służyć nawet jako zewnętrzne źródło zasilania smartfona (tzw. powerbank). O miejscu na karty płatnicze i banknoty nie wspominając.
Bateria w portfelu ma być w pełni naładowana już po 20 minutach (źródło: Indiegogo)
Podsumowanie
O ile podoba mi się sam pomysł, to obawiam się, że ekrany E-Ink (nawet te giętkie) technologicznie mogą nie sprostać wyzwaniu, jakim jest portfel codziennego użytku. Zbiórka na razie nie cieszy się specjalnym powodzeniem, ale miło by było, gdyby koncept doczekał się realizacji. Ja jednak jestem człowiekiem zbyt małej wiary, by go wesprzeć. Pierwsze portfele można zamówić po 149 USD, cena detaliczna będzie wynosić 229 USD. Wysyłka planowana jest na marzec 2017 r. Ktoś chętny?
Strona projektu E-Ink wallet: https://www.indiegogo.com/projects/e-ink-wallet-the-next-generation-wallet-gadget-gadgets