logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
Discussion: Magda Szabó "Zamknięte drzwi"
book club: [PL] DKK group: [PL] DKK
posts: 7 views: 1084 last post: 10 years ago
created by: Hagime
back to group back to club
Reply to post #61 (show post):

W moim przypadku, te koty potwierdzają tezę, że ich właściciele zawsze są coś nie-halo. Nie obrażając oczywiście właścicieli kotów ;)

Te zamknięte drzwi to też taka ucieczka. Przed światem i ludźmi. Tylko tam Emerenc czuje się pewnie, zwłaszcza, że prawie nikt nie wie, co jest za dalej.
Oddziela nimi siebie od innych, przekraczając próg jest już u siebie - bezpieczna i w otoczeniu stworzeń, które kocha.

I mi akurat to jej sprzeciw przeciw systemowi się podoba, zwłaszcza, kiedy atakuje Magdę, w Wielki Piątek i wyśmiewa jej postną zupę śliwkową. Ogólnie spojrzenie Emerenc na religię akurat do mnie przemawia i ją popieram.
To anty do służby zdrowia takie trochę znane, bo starsi ludzie, zwłaszcza ci zaściankowi, nie wierzą panom w białych fartuchach. Choć to jest też ciekawe, że w doktora nie wierzą, a w Boga bardzo, w tym przypadku Emerenc mówi 'nie' w obu tych kwestiach.

Ja również nie odbieram Emerenc jako postaci negatywnej. Ma swoje dziwactwa, ale raczej kwalifikuje się na postać ciekawą i intrygującą niż prostacką, głupią czy okrutną.
Reply to post #61 (show post):

Możemy te dziwactwa oceniać różnie, na przykład jako reakcję na to co ją spotyka. Ale przestrzeń, którą zorganizowała wokół siebie działa bardzo sprawnie. Jak napisałaś Emerec musi mieć wszystko pod kontrolą i nie jest to jakieś egoistyczne wykorzystywanie swoich zdolności przywódczych i organizacyjnych. Kiedy jej zabrakło sąsiedzi nie odetchnęli z ulgą, przeciwnie, potrafili się świetnie zorganizować by pomóc.

Drzwi oddzielały ją i jej sanktuarium od świata zewnętrznego. Z sanktuarium skojarzył mi się pokój ze starymi, stylowymi meblami, które spektakularnie rozpadły się po jej śmierci, na oczach Magdy i Podpułkownika. Swoją drogą to chyba były osoby, które Emerec wpuściła najgłębiej do swojego świata.
A ja chcę przekornie stwierdzić jeszcze coś takiego. Otóż dla mnie wcale nie Emerenc jest w czytaniu tej książki najważniejsza. Najważniejsza jest dla mnie przede wszystkim Magda, ale również jej mąż, podpułkownik i inni.

Emerenc to osoba, którą ja z pewnością nie jestem. Ja jestem zwykłym szarym człowiekiem borykającym się z kłopotami życia codziennego bez przekonania, że robię to dobrze. Takiego przekonania jakie miała, jak mi się wydaje, Emerenc. Ala tak jak Magda mogę trafić na kogoś tak nietypowego jak Emerenc i na sytuacje przez kogoś takiego wywołane. I mnie najbardziej interesują właśnie jej reakcje, to zderzenie, że wchodzę z kimś w relację (w końcu to Magda dobrowolnie zatrudniła Emerenc) a potem muszę po pierwsze w tej relacji jakoś wyjść na swoje, a po drugie, ponieważ życie nie zawsze jest przewidywalne, muszę jakoś poradzić sobie z sytuacjami które mnie zaskoczyły.

Stąd szalenie podoba mi się taka klamra autorefleksji, nawet takiego może przesadnego bicia się w piersi Magdy. To dramatyczne wyznanie "To ja zabiłam Emerenc". Ale to jest właśnie ten namysł nad tym jak ja zachowałabym się w kontaktach z kimś tak dziwnym, czy ja umiałabym stanąć na wysokości zadania kiedy to nie mnie ale drugiemu potrzebna jest pomoc, na ile potrafiłabym tolerować i próbować zrozumieć inność a nie tylko skwitować - ale ona głupia.
Dla mnie te tytułowe zamknięte drzwi to oprócz odczytania wprost sytuacji z książki, to także symbolicznie po prostu drugi człowiek, nigdy do końca nie poznany. Każdy z nas ma w sobie taki zamknięty pokój z pięknymi unikalnymi meblami do których inni nie mają dostępu. I dlatego, że nie zawsze chcemy ich tam wpuścić, ale również dlatego, że nawet jak my chcemy, oni nie chcą albo nie potrafią docenić naszego wnętrza. Albo zwyczajnie się boją, tak jak Magda w ostatniej chwili zawahała się, czy chce wejść do domu Emerenc, czuła się zakłopotana.
Reply to post #65 (show post):

Stąd to moje 'zdenerwowanie' narratorką. To z nią się utożsamiałam i dlatego jej zachowanie wywoływało u mnie różne reakcje, bo dlaczego zrobiła tak, a nie inaczej?
Jednak to ona jest mi bliższa, właśnie ze względu na tę 'przystępność' i 'normalność'.
Reply to post #65 (show post):

No właśnie, kto jest najważniejszy w tej powieści? Dla mnie główną postacią była Emerenc, a jednocześnie odbierałem ją jako przekombinowaną kreację. Patrząc na to teraz po tym co napisała Abdita, może głównymi postaciami są faktycznie Magda i ludzie z jej otoczenia, a Emerenc jest.... katalizatorem?
Taka drobna uwaga dla tych wszystkich których interesuje, czy Emerenc miała jakiś rzeczywisty pierwowzór. Nie ma co liczyć na autobiograficzną ksiażkę Szabo "Staroświecka historia". Przyniosłam tę ksiażkę z biblioteki, jak na razie tylko przejrzałam, ale wszystko wskazuje na to, że Szabo zajmuje się w niej niejako odkrywaniem swoich korzeni. Pisze o przodkach ze strony ojca i matki ale jeśli chodzi o jej własne wspomnienia to dotyczą one tylko dzieciństwa, wczesnej młodości i spraw związanych właśnie z dalszą czy bliższą rodziną. O czasach w których ewentualnie mogła się pojawić w jej życiu Emerenc nic tam nie znajdziemy.
Need help?