logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: 36-tydzień
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2015-07-16 17:32
Kraj widziany przez szybę
Tydzień w Korei Północnej - Christian Eisert

Wyobraźcie sobie, że idziecie do fryzjera z głową pełną pomysłów na nową fryzurę. Siadacie na fryzjerskim fotelu, oczekując od fryzjera, bądź fryzjerki, realizacji pomysłów, które zakłębiły Wam się w głowie. Ewentualnie czekacie na fachową poradę dotyczącą doboru fryzury, w której będziecie najkorzystniej wyglądać. Fryzjer spełnia Wasze oczekiwania i wychodzicie z salonu z nową, idealnie do Was dopasowaną fryzurą. O ile fryzjer jest specjalistą w swoim fachu, a nie zawsze tak jest. Nikt jednak nie zabierze Wam prawa do realizacji nawet najbardziej szalonych fryzjerskich pomysłów. Natomiast w Korei Północnej to by nie przeszło. Koreańczyk idący do fryzjera ma do wyboru ograniczoną liczbę fryzur, w których może bezpiecznie poruszać się po ulicach. W każdym salonie fryzjerskim wiszą plansze z dopuszczalnymi strzyżeniami, bądź upięciami włosów. Kobiety mają ich do wyboru osiemnaście, a mężczyźni dziesięć. Jak się jednak nietrudno domyślić, ingerencja państwa w prywatne życie obywateli Korei Północnej nie ogranicza się tylko do zaleceń fryzjerskich. Christian Eisert w książce „Tydzień w Korei Północnej. 1500 kilometrów po najdziwniejszym kraju świata” tropi również inne absurdy (np. kryterium dopuszczającym kobietę do zawodu policjantki jest uroda), w które obfituje życie każdego mieszkańca tego najbardziej hermetycznego kraju na ziemi.

 

Ale co tak naprawdę wiemy o życiu mieszkańców Korei Północnej? Okazuje się, że niewiele. Media co jakiś czas donoszą o egzekucjach i ofiarach reżimu, na którego czele stoi Kim Dzong Un, ale realne życie zwykłego Koreańczyka jest dla nas niedostępne. Z jednej strony nie może on opuścić swojego kraju, z drugiej każdy obcokrajowiec, który wybiera się na wycieczkę do Korei Północnej, ma uniemożliwiony kontakt ze zwykłymi mieszkańcami, co doskonale pokazuje książka Eiserta. Autor jest niemieckim komikiem, który wraz z przyjaciółką wybrał się do kraju, gdzie za nawet niewielkie przewinienie grozi kara śmierci. Christian Eisert wychowywał się w NRD, gdzie był świadkiem szkolnych delegacji z reżimowego kraju. To głównie wspomnienia związane z delegacjami zmotywowały go do przedsięwzięcia podróży. Kontakt ze zwykłymi mieszkańcami Korei utrudniają opiekunowie, którzy przydzielani są każdemu turyście. Turysta nie może poruszać się gdzie chce, lecz musi podążać za przewodnikami-opiekunami, którzy mają ściśle określony harmonogram i listę miejsc, które zwiedzający może zobaczyć. Zwykle są to przybytki związane z obecnym i poprzednimi przywódcami Korei Północnej. Przewodnicy według najściślejszych propagandowych wytycznych opowiadają zwiedzającym o tym, jak to kraj pławi się w dobrobycie, a wszystko to dzięki geniuszowi przywódczemu Kim Dzong Una i jego poprzedników. Szlak turystyczny oraz opowieści przewodników mają na celu roztoczyć przed cudzoziemcami idylliczną wizję kraju, który właśnie zwiedzają. Wraz z Eisertem i jego przyjaciółką wspólnie podążamy tym szlakiem. Zaglądamy do pokoi hotelowych – często nie pierwszej czystości – do kawiarń, w których z jednej torebki herbaty robi się kilkanaście kubków napoju, czy folklorystycznego zajazdu, w którym autor wraz z przyjaciółką są zmuszeni spędzić niewygodną noc śpiąc na macie wyłożonej na twardej podłodze. Czytając mamy wrażenie, że poruszamy się po sztucznej przestrzeni, oglądanej dodatkowo przez szybę. Na każdym kroku czuć fałsz i próbę zamydlenia oczu.

 

Czy taka wyprawa do Korei Północnej jest w ogóle ciekawa? Na pewno nie, ale sposób, w jaki Eisert prowadzi narrację, sprawia, że książkę czyta się z zainteresowaniem. Autor pojechał na wycieczkę przygotowany i obeznany w historii Korei, stąd w wielu miejscach przerywa narrację relacjonującą, aby dodać dygresje i komentarze – kiedy przewodnik opowiada o danym obiekcie, dokonując propagandowej idealizacji, autor przedstawia czytelnikowi faktyczny stan rzeczy. W kontaktach autora z przewodnikami wychodzą także drastyczne różnice kulturowe, objawiające się między innymi zupełnie innym poczuciem humoru. Korea Północna jawi się w książce Eiserta jako kraj absurdów, ale także jako kraj smutny, bo pozbawiony dziedzictwa kulturowego. No bo co to za dziedzictwo, kiedy w bibliotekach, które odwiedził autor, królują propagandowe dzieła Kim Ir Sena, Kim Dzong Ila i ostatniego przywódcy Korei, Kim Dzong Una, a wszelka sztuka opiewa jedynie wielkich przywódców? Kończąc książkę, czytelnik pozostaje z dziwnym uczuciem smutku i niedowierzania, jak można w dzisiejszych czasach tak odseparować naród i hermetycznie go zamknąć.

 

Czy po lekturze książki Christiana Eiserta ma się ochotę na wycieczkę do Korei Północnej? Absolutnie nie. Podróż niemieckiego komika sprawia wrażenie oglądania zwiedzanego kraju przez szybę. Stale trzeba się pilnować, aby nie przekroczyć wytycznych przekazanych przez opiekunów-przewodników. Brak jakiejkolwiek samodzielności w zwiedzaniu, ograniczanie kontaktu z mieszkańcami Korei, zupełnie zniechęca do wybrania się w podróż. Autor robi, co może, aby uatrakcyjnić relację: dodaje dygresje, buduje napięcie, przytacza rozmowy, i trzeba przyznać, że robi to skutecznie, bo mimo że po lekturze nie poczujemy sympatii do zwiedzanego przez niego kraju, to przynajmniej nie pozostaniemy z poczuciem zmarnowanego na książkę czasu.

Like Reblog Comment
review 2014-07-10 21:46
"36 TYDZIEŃ" - SOFIE SARENBRANT
36 tydzień - Sofie Sarenbrant

Tytuł: 36 tydzień
Tytuł oryginału: Vecka 36
Cykl: Brantevik
Autor: Sofie Sarenbrant
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ilość stron: 288

 

Przerażający szwedzki thriller!

Koniec lata w Brantevik, małej wiosce rybackiej. Dwa małżeństwa spę-
dzają razem ostatni tydzień wakacji. Johanna i Agnes, najlepsze przy-
jaciółki, wkrótce urodzą dzieci. Agnes żyje w ciągłym stresie. Jej mąż
każdego dnia prowokuje kłótnie. Przyjaciele, chcąc załagodzić konflikt
i rozładować napiętą atmosferę, wybierają się do miejscowego pubu na
wieczór karaoke. Agnes, zdenerwowana zachowaniem pijanego męża,
wychodzi. Rano okazuje się, że zniknęła. Zaginięcie, kobiety zaczyna-
ją interesować się media, a policja robi wszystko, by wyjaśnić sprawę.
Wkrótce wydarzenia przybierają niespodziewany obrót. Rozpoczyna się
wyścig z czasem...

36 tydzień to pierwsza część cyklu kryminałów, których akcja toczy się
w Brantevik.

SOFIE SARENBRANT - fotografka, dziennikarka
i blogerka. Pisała felietony dla szwedzkiego magazy-
nu "Amelia". Jest autorką kilku kryminałów.

 

Zapraszam do zapoznania się z recenzją na moim blogu:

Książki Milki

Like Reblog Comment
review 2014-03-09 19:40
Rozwiązanie
36 tydzień - Sarenbrant Sofie

Bardzo krytycznie czytałam książkę 36 tydzień, ale ku mojemu zdumieniu nawet się nie zawiodłam.

Na plus: relacje w małżeństwie, opis, emocje związane ze zdradą.

Ciekawi bohaterowie ze swoimi światami.

 

Na minus: trochę przewidywalne zakończenie, ale z chęcią sięgnęłam po ciąg dalszy.

 

 

cdn

Like Reblog Comment
review 2013-03-10 08:30
Sofie Sarenbrant - "36 tydzień"
36 tydzień - Sofie Sarenbrant

O ile mi wiadomo, “36 tydzień” to debiut Sofie Sarenbrant. Czapki z głów przed takim debiutem! Historia w niczym nie ustępuje najlepszym thrillerom i kryminałom wydanym w Czarnej Serii, a autorka natychmiast dołącza do moich ulubionych pisarzy, których w tej serii poznałem: Nessera, Hjortha, Rosenfeldta i oczywiście Larssona.

Historia opowiada o przyjaciółkach, z których każda jest w ciąży i zbliża się do porodu. Jedna z nich znika, nie wiadomo, czy została porwana, czy zamordowana, nie wiadomo zupełnie nic. Była i nagle jej nie ma. W tym miejscu powinien na arenę wkroczyć bohater, a może nawet Bohater - ktoś taki jest policjanci z powieści duetu Hjorth/Rosenfeldt czy inspektor Barbarotti od Nessera. A w “36 tygodniu” - niespodzianka, bohatera nie ma. Przez cały czas lektury ilość postaci rośnie, ilość wątków podobnie, jednak trudno wskazać tę jedną, która jest autentycznym bohaterem.

Z początku można odnieść wrażenie, że to zaszczytne miano przyjmie koleżanka zaginionej. Sporo miejsca jest poświęcone właśnie jej, a lektura chwilami przypomina powieści Camilli Läckberg. Na szczęście bardzo szybko okazuje się, że równie duża ilość tekstu poświęcona jest mężowi zaginionej, policjantowi, który próbuje to wszystko jakoś ze sobą poskładać oraz - jak już wspomniałem - sporej ilości coraz to pojawiających się postaci. Lecz żadna z nich nie zostaje postawiona na pierwszym planie, nikt nie przykuwa uwagi lepiej, bardziej od innych.

Powoduje to doskonałą dla kryminału sytuację, w której czytelnik nie ma czasu zastanawiać się samemu kto jest winny i co się w ogóle stało, musi ogarnąć te wszystkie wątki i pozostać w centrum wydarzeń. Autorka czasem niebezpiecznie zbliża się do przegięcia, niektóre z sytuacji są już lekko naciągane, jednak udaje się Jej wybrnąć z dumnie podniesionym czołem, ostatecznie wszystko trafia na swoje miejsce. Jak na porządny kryminał/thriller przystało, spotkamy niejednego trupa, poczytamy o przeróżnych zwyrodnialcach, empatia w niejednym czytelniku wzbudzi strach, wzruszenie, obrzydzenie, wściekłość... Słowem: świetna książka, już nie mogę się doczekać na ciąg dalszy.

 

Vecka 36

Czarna Owca 2012

More posts
Your Dashboard view:
Need help?