Porównywarka cen e-booków i innych ofert w sklepach jest zapewne jedną z częściej wykorzystywanych funkcji przez osoby, które dużo kupują w internetach. Sądzę, że niejednemu księgarzowi nasunęło się więc pytanie, jak w takich warunkach utrzymać lojalność klienta? Niektórzy twierdzą, że jednym ze sposobów rozwiązania tego problemu może być stała cena książki. Wtedy przy wyborze miejsca zakupu (przynajmniej w przypadku wydawniczych nowości) klient może kierować się jakością obsługi a nie wyłącznie czy głównie ceną. Tak działa na przykład rynek niemiecki. Ale jak dbać o lojalność klienta w sytuacji takiej jak w Polsce, gdzie obraz rynku, jest odmienny? Być może odpowiedzią jest mechanizm zastosowany przez księgarnię Kobo.
Kobo Glo HD to najważniejsza tegoroczna premiera Kobo (źródło: kobo.com)
Rakuten Kobo
Kobo to kanadyjska firma, która obecnie jest własnością japońskiego potentata handlowego - firmy Rakuten. Znana jest ona na naszym rynku z czytników książek. Ja sam miałem pozytywne wrażenie ze sposobu funkcjonowania czytnika Kobo Mini, kiedy testowałem go na potrzeby tego bloga. Niestety, od czasu mojej recenzji pisanej w marcu 2013 roku niewiele się zmieniło. Mam na myśli zainteresowanie i oficjalną obecność Kobo na polskim rynku. W obydwu przypadkach brak jest jakiś oznak życia. Bo w skali świata Kobo zwiększa swoją obecność, a to choćby poprzez przejęcie klientów likwidowanych księgarni internetowych - np. Sony i Flipkart. Firma rozszerzyła w ostatnim czasie współpracę z nowymi partnerami na przykład w Brazylii, otworzyła własny sklep internetowy w Niemczech. Ale Polska wydaje się być poza jej obszarem zainteresowań.
Moim zdaniem działaniom firmy warto się jednak przyglądać. Kobo jest ciekawym graczem na rynku książek elektronicznych, o czym może świadczyć tegoroczna premiera czytnika Kobo Glo HD. To ten model zapoczątkował wprowadzanie do urządzeń (oferowanych w przeciętnej cenie) ekranu E-Ink Carta o najwyższej obecnie dostępnej szczegółowości obrazu - 300 ppi. Po nim na rynek wszedł Kindle Paperwhite 3, a znacznie później Tolino Shine 2 HD i Tolino Vision 3 HD o podobnych parametrach.
Jak przyciągnąć i utrzymać klienta?
Kobo to nie tylko czytniki, ale również (a może przede wszystkim?) księgarnia oferująca e-booki. Sklep dostępny jest w wielu wersjach językowych, ale on również nie ma związku z naszym rynkiem. Po zalogowaniu z Polski, zobaczymy ceny w dolarach (kanadyjskich?) a publikacji polskojęzycznych jest tyle, co kot napłakał. Nie bardzo jest czego żałować, bo Kobo posiada jeden z bardziej zamkniętych ekosystemów. Książki są zazwyczaj ściśle połączone (poprzez zabezpieczenie DRM) z czytnikami lub aplikacjami mobilnymi firmy. Poza tym na czytniki Kobo nie można na przykład wysyłać własnych książek bezprzewodowo, co jest dość oczywistą usługą w przypadku innych liczących się marek.
Kobo na swoim rynku walczy wytrwale z Amazonem, próbuje sił również poza granicami Kanady. W naszym kraju mamy trochę inną sytuację. Sprzedaż e-booków jest (na szczęście) mniej zmonopolizowana niż na przykład w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii. Rozdrobnienie zapewne wspiera możliwość dość swobodnego ustalania cen przez poszczególne wydawnictwa i księgarnie. Klienci zainteresowani e-bookami bardzo licznie odwiedzają również najpopularniejszy w Polsce e-bookowy serwis Świat Czytników, na którym niemal codziennie można znaleźć wpisy wskazujące czytelnikom prowadzane aktualnie w poszczególnych księgarniach akcje promocyjne. Nie bez znaczenia są również porównywarki cen e-booków, których na naszym rynku jest przynajmniej kilka. Do najpopularniejszych należą ebooki.swiatczytnikow.pl, upolujebooka.pl oraz bookto.pl. Trudno się dziwić, że klienci dokonują zakupów w różnych księgarniach. Nie inaczej jest też w moim przypadku. Przykładowo, e-booki w mojej biblioteczce pochodzą z prawie dwudziestu sklepów (w tym z kilku już nieistniejących). Oczywiście mam swoje ulubione księgarnie, ale kiedy cena u konkurencji spada do 9,90... jak tu się oprzeć?
Price Match Guarantee - sposób na stałego klienta? (źródło: kobo.com)
Zapewne wielu księgarzy zadaje sobie pytanie, jak zatrzymać klienta? I w ten sposób dochodzimy (może niezbyt płynnie) do ciekawej funkcji, której w innych księgarniach internetowych nie widziałem. Księgarnia Kobo dla swoich klientów oferuje możliwość upomnienia się o niższą cenę. To coś w rodzaju, obecnego też w innych sklepach, hasła: gwarancja najniższej ceny. I może warto o takowej opcji pomyśleć i u nas w dobie walki o klienta rozdartego między różnymi sklepami?
Jak to działa? Otóż klient, który zakupił e-booka w księgarni Kobo może upomnieć się o częściowy zwrot kosztów, jeśli napotkał tę samą książkę w innej księgarni. Nie dość tego, firma dodatkowo oddaje 10% ceny zapłaconej przez klienta. Wszystko to w ramach usługi „Price Match Guarantee”.
Aby otrzymać zwrot różnicy w cenie trzeba spełnić kilka warunków (źródło: kobo.com)
Aby upomnieć się o rekompensatę, trzeba oczywiście spełnić kilka warunków. Przede wszystkim klient musi znaleźć tańszą ofertę na dokładnie taką samą książkę w terminie do siedmiu dni od zakupu e-booka w Kobo. Po drugie, trzeba wypełnić formularz, wskazując m.in. źródło potencjalnie tańszego zakupu. Po trzecie Kobo ma trzy dni robocze na rozpatrzenie naszego wniosku i ew. zwrot „nadpłaty” w postaci zasilenia środków na koncie w księgarni. Po czwarte, zwrot różnicy w cenie (plus 10% wartości oryginalnego zakupu) można wykorzystać na kolejne zamówienia właśnie w księgarni Kobo. Po piąte... musimy mieszkać w Kanadzie...
Po piąte... (źródło: kobo.com)
Ciekawe, jak by to działało w Polsce?
[Aktualizacja 7 I 2016 r.]
Dziękuję za informację, której udzielił mi Robert Drózd (swiatczytnikow.pl). Nie wiedziałem, że podobny do opisywanego program, połączony z "gwarancją satysfakcji" miała u nas księgarnia Nexto. Wycofała się jednak z niego.