logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: anne-b-ragde
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2018-01-02 11:28
Czwarta część trylogii z Neshov, czyli o tym, jak znalazłem się w martwym punkcie
Saga rodziny Neshov. Tom 4. Zawsze jest przebaczenie - Anne B. Ragde

Gdy kończyłem lekturę trylogii z Neshov pozwoliłem sobie na stwierdzenie, że w życiu nie ma happy endów, rozwiązania problemów nie spadają z nieba, ot tak. Zakończenie książki “Na pastwiska zielone” bowiem doskonale o tym fakcie nam uświadamia; jest jak sarkastyczny śmiech cynika obserwującego nadzieję prostego człowieka, wierzącego, że ciężką pracą i uczciwością kiedyś, i on sam, ten, tego… Krótko mówiąc: zakończenie mi pasowało. Było boleśnie rzeczywiste.

 

I teraz jestem w kropce, by nie powiedzieć, że wręcz w martwym punkcie. Czy Autorka kończąc tom trzeci planowała powrót i przygotowanie tomu czwartego? Nie wiem, i cokolwiek by nie powiedziała, i tak nie uwierzę, wiadomo, mówi się byle co, by książkę wypromować. A czytelnicy jak pelikany łykający wydawniczy PR na nic innego nie zasługują. Mimo to, pytania pozostają: skąd wynika kilka lat odstępu między publikacjami tomów trzeciego i czwartego? Czy jest tu jakiś sens i plan, czy jedynie pragnienie pieniędzy? 

 

Ja nie będę taki odważny, by stanowczo uznać “Zawsze jest przebaczenie” za książkę jednoznacznie złą. Lub niepotrzebną. Są bowiem dwa typy czytelników pani Ragde: tacy jak ja, którym bardzo odpowiadała tragikomedia i raczej brutalny opis świata, w którym musimy funkcjonować oraz typ drugi, czyli czytelnicy, którzy przede wszystkim chcą wiedzieć co było dalej, i którym ostatnie strony historii zepsuły całą zabawę. Postacie, które tak polubiliśmy powracają, w dodatku po latach, rzecz dzieje się prawie pięć lat po zakończeniu “Na pastwiska zielone”. Odpoczęli. Nabrali dystansu do niektórych wydarzeń. Ma to sens, rozumiem, oczywiście. W przeciągu paru lat można mocno zmienić się w środku, gdy i otoczenie uległo zmianie, a otoczenie w Neshov było jak wirus wywołujący chorobę.

 

Jednak o ile mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że zawsze jest przebaczenie, tak doprawdy nie mogę przeboleć dość oczywistego toku wydarzeń i raczej żenującego happy endu, który sprowadza czwarty tom do roli “po prostu jeszcze jednej książki”, podczas gdy trzy poprzednie były zdecydowanie czymś więcej, niż tylko pozycjami odhaczanymi w kalendarzyku czytelnika. Pewnie, że teraz tetralogia z Neshov wygląda jakby pełniej, i będzie akceptowalna dla znacznie większej liczby czytelników. Autorka przeprowadzi ich przez mrok i znój, a potem zaoferuje światło wraz z odpoczynkiem. Osobiście jednak trudno mi teraz polecić całość; uważam, że powinna zostać trylogia. Nie każda książka musi się kończyć słowami: “żyli długo i szczęśliwie”.

 

No chyba, że teraz powstanie tom piąty, gdzie wszystko runie? Ale by było…!

Like Reblog Comment
review SPOILER ALERT! 2017-08-17 11:58
~~~ Absolut ungewöhnlich!!! ~~~
Sonntags in Trondheim: Roman (Die Lügenh... Sonntags in Trondheim: Roman (Die Lügenhaus-Serie, Band 4) - Anne B. Ragde,Gabriele Haefs

Anne B. Ragde Sonntags in Trondheim Roman Die Lügenhaus-Serie

Band 4 btb Verlag14. August 2017

 

Fee erzählt von der Geschichte

 

Torunn ist vor fast 4 Jahren vom Bauernhof ihrer Verwandten geflohen. Sie hat es nicht mehr ausgehalten. Der Bauernhof ist seit Jahren verwaist und Torunn hat ihr Erbe noch nicht angetreten. Dann wird noch von ihren Verwandten erzählt, einem Bestatter. Dazu kommen noch mehr Verwandte, ihre Mutter, Erlend und Krumme, die mit Jytte und Lizzi 3 Kinder haben. Eine seltsame Familiensituation.

 

 

Fee meint zur Story

 

Zuerst fand ich es etwas lustig und hab überhaupt gar nichts geblickt. Irgend wann kam ich dann auf die Idee, die Softcoverumschläge innen genauer anzusehen und siehe da, der Fee ging endlich ein Licht auf. Erlend und Krumme sind schwul, Jytte und Lizzi sind lesbisch. Das Cover fand ich sehr schön und passend, allerdings verbirgt sich im Roman viel mehr, als man denkt. Wer zu Ende liest, der wird belohnt!

 

Und Tormod Nesthov, der Großvater von Torunn möchte nicht mehr aus dem Heim, in dem er sich sehr wohlfühlt. Klar, bei der Vorgeschichte auf dem Bauernhof. Hinten gibt’s dann noch ein gemaltes Bild von den lebenden Parteien. Da ich die ersten 3 Bände nicht kenne, habe ich, als ich die Leseprobe gelesen habe, an eine lustige Familiengeschichte gedacht. Tormod und Erlend konnte ich erst gar nicht zusammenbringen. Es gab dann mehr Tränen, bis dann alle glücklich waren.

 

Schon alleine die Idee, dass sich zwei Paare (1 x Schwule und 1 x Lesben) zusammentun, um Kinder zu haben, fand ich eine schöne Idee. Dass jede Partei für sich zusammenwohnt und jeweils irgendwie – im gewohnten Tagesablauf – sich um die Kinder sorgen, fand ich auch toll.

 

Die ganze Geschichte, jeweils aus einer anderen Sicht erzählt, am Anfang von Krumme und Erlend und dann von der eigentlichen Hauptperson Torunn, fand ich zu jeder Zeit des Buches sehr interessant und mitreisend. Teilweise werden bei Gesprächen nur 1 Person in Anführungsstrichen zitiert, während die andere Person praktisch zitiert wird. Ich fand die Schreibweise sehr interessant bzw. ungewöhnlich, das hat das Buch dann noch spannender und ungewöhnlicher gemacht. Es ist das verrückteste und tatsächlich ungewöhnlichste Buch, das ich je gelesen habe.

 

Allerdings muss ich sagen, die Charaktere blieben mir eher "fremd" und "unnahbar", aber vielleicht liegt es daran, dass ich die anderen Teile nicht kannte. Wobei, so am Schluss, konnte ich so richtig mit Torunn mitfühlen. Bei manchen Rezis hab ich gedacht, die haben nur den Anfang von Krumme und Erlend gelesen und deshalb so negativ gewertet, weil das wirklich verwirrend war, und nicht so spannend, allerdings faszinierend, wie ein Theaterstück, das man von weitem betrachtet. Man blieb bei diesem Teil eine wirklich fremde, dennoch interessierte Beobachterin. Das Problem ist, wenn man das verwirrende mal hinter sich gelassen hat, das nicht so amüsant ist, wie die Leseprobe verspricht, und dazu sich das Buch genauer ansieht (Stammbaum, Bild von den Neshovs), dann wird man belohnt, dass man das meiste versteht und von der Geschichte gefangen ist.

 

Ein paar mal konnte ich dann doch noch herzhaft lachen.

 

Fees Tipp:

 

Das Buch zu Ende lesen und sich das Cover innen und außen genau ansehen und auch begreifen. Oder erst mal die anderen 3 Bände lesen.

 

Fees Fazit

 

Ich bereue nicht, dass ich das Buch zu Ende gelesen habe. Sollten mir irgend wann mal die anderen 3 Bände zufliegen, werde ich sie auch lesen. Muss aber jetzt nicht sein. Auf jeden Fall fand ich das Buch toll und kann es empfehlen (Bitte Fees Tipp lesen.).

 

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2015-05-11 09:46
"Trylogia z Neshov", czyli tragikomedii ciąg dalszy przedstawia Anne B. Ragde
Na pastwiska zielone - Anne B. Ragde
Raki pustelniki - Anne B. Ragde

Ziemia kłamstw” zakończyła się w taki sposób, który nie wykluczał ciągu dalszego, ale go także nie obiecywał. Zupełnie inaczej kończą się “Raki pustelniki” - sięganie po tę książkę zupełnie nie ma sensu, jeśli od razu nie kupi się i tomu trzeciego, to komplet, całość.

 

Oba tomy pod wieloma względami dorównują części pierwszej, choć są to książki znacznie mniej już wypełnione swobodnymi pisarskimi dygresjami, pozostają za to mocno skupione na bohaterach i ich historii. A jest to historia wciąż dramatyczna, ale i komiczna, jak samo życie. Wciąż wydarzenia obserwujemy na przemian z perspektywy braci oraz Torunn, z każdą stroną coraz bardziej ciekawi dokąd zmierza Autorka.

 

Obie książki oferują kilka genialnych momentów, jak chociażby rozważania głęboko wierzącego człowieka nad niechęcią innych wierzących do homoseksualistów. Nie inaczej jest w momencie, gdy na scenie mają pojawić się dzieci, potomstwo - w pełni ukazany jest strach pomieszany z nadzieją, wyrażony przy pomocy oszczędnych środków, ale z bardzo mocnym przekazem. Niezwykle silny jest także opis beznadziei towarzyszącej życiu wypełnionemu tylko i wyłącznie pracą, bez żadnej nagrody.

 

Interesujące jest wrażenie, jakiego doznałem podczas lektury obu książek. W pewnym momencie nabrałem przekonania, że los rodziny z Neshov jest jakby obrazem człowieka niby wolnego, a jednak totalnie uzależnionego od decyzji, na które nie ma żadnego wpływu. Bo jak inaczej nazwać rolnictwo tak obwarowane przepisami, że niewielkie gospodarstwo po prostu nie jest w stanie z niego wyżyć? Zdawałoby się, że ktoś, kto dostarcza najwyższej jakości pożywienie po prostu musiałby żyć godnie. A prawda jest taka, że kreator wystaw sklepowych za jeden pomysł otrzymuje więcej pieniędzy niż rolnik w ciągu pół roku harówki. To kpina podobna do zarobków różnego rodzaju celebrytów, znanych z tego, że są znani, nie mających pojęcia o żadnej pracy, hołubionych przez prosty lud spędzający każdą wolną chwilę przez ołtarzem zwanym telewizorem. Szlag człowieka trafia, że ten świat tak wygląda, decyzje bohaterów przestają zatem dziwić i w momencie zakończenia przygody trudno nie zrozumieć mentalności postaci, które wybrały akurat takie rozwiązania.

 

Smutna to opowieść, nie dająca żadnej nadziei. Bardzo mi się podobała, jest bowiem rzeczywista, realistyczna. W życiu nie ma happy endów, z nieba nie spadają rozwiązania problemów, a odkładanie ich na potem zawsze kończy się tak samo źle. Dobrze jest sobie o tym przypomnieć, fajnie byłoby uczyć się na cudzych błędach. Świetna trylogia, nie tylko pod względem literackim, zachęca do myślenia, a nawet do zaryzykowania, wprowadzenia w życiu zmian, przejęcia inicjatywy. Zachęca do świadomego podejmowania decyzji, namawia do wzięcia większej odpowiedzialności za siebie i bliskich, obrazując bardzo dokładnie co się stanie, jeśli po prostu bezwolnie będziemy czekać na “lepsze czasy” lub na pomoc innych.

 

Eremittkrepsene

Ligge i grønne enger

Smak Słowa 2011, 2012

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2015-05-06 19:22
O losie tak samo okrutnym, jak komicznym opowiada Anne B. Ragde w "Ziemi kłamstw"
Ziemia kłamstw - Anne B. Ragde,Ewa Bilińska

Pierwsza część “Ziemi kłamstw” powoduje totalny zachwyt. Przedstawienie trojga braci, z których każdy jest zupełnie inną osobowością, a w tle ich codzienności wyraźnie widać czające się dramaty i tajemnice jest urzekające, od lektury nie sposób się oderwać, obojętnie czy aktualnie poznajemy Margido, Erlanda, Tora czy może Torunn. To kapitalne postaci, przedstawione z prawdziwym polotem; Autorka z każdym kolejnym rozdziałem zmienia się zupełnie, tak ukazując dni powszednie bohaterów, że zaangażowanie czytelnika jest pełne. Razem z postaciami jesteśmy pracownikami zakładu pogrzebowego, osobami zajmującymi się profesjonalną kreacją wystaw, czy wreszcie rolnikami, których cały świat rozgrywa się w chlewie, tuż obok ćwierćtonowych macior, od których zależy po prostu wszystko, od obecności lub braku jutrzejszego śniadania, do posiadania lub nie dachu nad głową.

 

Pierwsza część “Ziemi kłamstw” jest tak dobra, że czytelnik ma prawo doznać tego cudownego zaniepokojenia: jak to jest możliwe, że ktoś o takim talencie nie był mi wcześniej zupełnie znany? Dlaczego nazwiska Autorki nie wymienia się jednym tchem z innymi ponadprzeciętnie utalentowanymi twórcami?

 

Uspokojenie przychodzi przy lekturze części drugiej, a następnie trzeciej. Powieść wciąż oferuje wspaniałe opisy życia, rozbudowane dygresje wrzucane są z takim wdziękiem, że ani przez myśl nie przechodzi logiczna skądinąd konstatacja, że w zasadzie nic do fabuły nie wnoszą. Cóż z tego? Są wspaniałe. Jednak poznawszy bohaterów Autorka jakby pozostawia umiejętność opisu na potem, może na drugi tom? I zaczyna snuć po prostu powieść, o rodzinie, która pewnego dnia się rozpadła, o synach, którzy ze sobą praktycznie nie rozmawiają, o matce, która właśnie trafia do szpitala, co powoduje całą gamę następstw… i o ponad trzydziestoletniej córce, o której istnieniu tak naprawdę wielu dopiero się dowie. Cała ta czwórka będzie musiała zmierzyć się z nową sytuacją, a życie, jakie przygotowała im Anne B. Ragde często bywa mocno depresyjne i pełne przykrych myśli, a jednak momentami robi się jasno, humor zajmuje pierwszy plan, humor bardzo życiowy - niekoniecznie na miejscu, ale może właśnie dlatego jest i nie sposób go opanować.

 

Trudno mi powiedzieć coś więcej o tej powieści, aby przypadkiem nie zrobić brzydkiej niespodzianki i nie zdradzić zbyt wiele. Ograniczę się zatem do powtórzenia, że jest bardzo dobra; interesująca nie tylko w warstwie fabularnej i nie tylko z ciekawymi bohaterami, ale także pokazująca autentyczny talent pisarski, nie tylko dobre rzemiosło, ale właśnie prawdziwy dar operowania słowem i dar spostrzegawczości, dzięki którym Autorka ma wiele do powiedzenia na różne tematy i bardzo celnie trafia za każdym razem, stale odrywając czytelnika od własnej twórczości, zmuszając go do rozmyślań, a czasem wręcz do zachwytu. Takie właśnie książki chcemy czytać, nie po prostu udane czy dobre, ale wybitne. Jak to dobrze, że to dopiero pierwszy tom większej całości, że jeszcze dwie części, usycham z ciekawości co będzie dalej.

 

Berliner Poplene

Smak Słowa 2010

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2015-03-22 18:45
Berlin Poplars (Neshov Family #1) by Anne B. Ragde
Berlin Poplars - Anne B. Ragde
***PLEASE DO NOT REBLOG***
 
bookshelves: translation, published-2004, paper-read, norway, spring-2015, tbr-busting-2015, one-penny-wonder, families, zoology, contemporary, glbt, incest-agameforallthefamily, nazi-related
Recommended to ☯Bettie☯ by: Tanja Berg
Read from June 02, 2014 to March 22, 2015

 



Description: Just before Christmas on a farm in Northern Norway, 80-year-old Anna Neshov, matriarch of a troubled family, is taken gravely ill. Her three sons have been quietly immersed in their work: one an undertaker, one a window-dresser, and the eldest running the family farm, but now they are forced to reunite for the first time in many years. Their personalities are as disparate as their careers, and tensions mount from the second they meet, climaxing over Christmas dinner when the matter of inheritance prompts the revelation of disturbing family secrets. Anne B. Ragde has created an engrossing dark comedy brought vividly to life through extraordinary characters. While perfectly in tune with their professions the Neshov sons as a family are little short of dysfunctional; nevertheless, the real theme of the novel is a sense of belonging. The farm itself defines this, with its power to draw people back to their roots, whether they like it or not.

Withdrawn from Leeds City Library. Paperback with poly-wally cover. Ooo - someone owed £1:20 in library fees.

Translated from the Norwegian by James Anderson.

Opening: 'Come quickly,' she whispered. 'Do come quickly...'

I hope the next two are translated sooner rather than later as there are characters I would like to meet again - especially Erland and Crumb, where I imagine them like:



Behind the story lies another, darker side of family life, and behind both lies yet another - Speer's Nordstern.


German archival photo of Trondheim and the Trondheimsfjord, November 1942.

A recognition drawing of Tirpitz prepared by the US Navy
More posts
Your Dashboard view:
Need help?