Najnowszy Wiedźmin już w czytaniu, ale prawdę mówiąc trochę to chyba bardziej sentymentalny powrót, niż rzeczywisty hit tej jesieni. Dużo więcej frajdy mam za słuchania. Doczekałem się wreszcie zakończenia produkcji trzeciego tomu (dzięki http://kolekti.pl/) w wersji audio, zaczynam więc przygodę z całą trylogią husycką w formie słuchowiska. Wrażenie niesamowite! Rzeczywiście nazwanie tego megaprodukcją nie było bezzasadne, bo to chyba pierwsza książka, która zrobiona została w taki sposób: muzyka, efekty dźwiękowe i tło charakterystyczne dla epoki, 112 aktorów... To naprawdę robi wrażenie.
Gdy tylko zamkniesz oczy, natychmiast przenosisz się do XV wieku, na Śląsk - dziwną krainę, która żyje własnymi sprawami, skąd równie blisko do Czech, Niemiec, jak i do stolicy Polski. Różne nacje, grupy społeczne, wierzenia żyją obok siebie, ale jest też wielu takich, którzy jak najszybciej by wprowadzili tu własne "porządki" i oczyścili miasta, wsie z tych, których uważają za niegodnych życia w spokojnym sąsiedztwie.
Sapkowski stworzył żywą i wciągającą historię przygodową w realiach historycznych i odmalował to wszystko tak, że nawet i Krzyżacy niech się schowają.
...
Zaraz, zaraz, ale ja chyba nie przedstawiłem głównego bohatera. Proszę Państwa - oto Reinmar z Bielawy, zwany też Reynevanem. Adept sztuk medycznych i choć mniej się tym chwali pilny student czarnej i białej magii, miłośnik wdzięków niewieścich (co sprowadza wciąż na niego kłopoty) i niepoprawny idealista (co sprowadza na niego jeszcze większe kłopoty). No bo jak to: starać się być uczciwym, szczerym i pomocnym, w czasach gdy tak naprawdę lepiej myśleć tylko i wyłącznie o własnym interesie. Nic dziwnego, że jak tylko wydawałoby się kończą jego jedne tarapaty, zaraz wpada w jeszcze większe. Od wydawałoby się dość błahego "nieporozumienia", czyli przyprawienia rogów pewnemu szlachcicowi i ucieczki przed jego braćmi, Reynevan wpląta się w cały szereg skomplikowanych historii - morderstwa, spiski, rabunki, dziwne spotkania, więzienie, a nawet sabat czarownic. Ech, to po prostu trzeba przeczytać.
Świetnie poprowadzona akcja, która prawie nie zwalnia tempa, doskonale zarysowane tło historyczne z prawdziwymi wydarzeniami (dużo mniej wesołe od ich całych perypetii) i postaciami oraz barwne postacie, których jest tu mnóstwo. Sam nie wiem co jest największą siłą tej książki. No i język - dosadny, chwilami wulgarny, ale dobrze oddający klimat i czasów i wydarzeń.
...
Kolejny plus: sporo humoru, a elementów fantasy nie za wiele. Powieść spodoba się więc, nie tylko tym, którzy lubią Sapkowskiego za Wiedźmina. Minus? Może sporo łaciny i archaizmów, które przecież w wersji audio nie są tłumaczone.
Wersja audio po prostu kapitalna, żal było przerywać słuchanie choćby na chwilę. Jedyna wada to zbyt długie rozdziały (po godzinie każdy), wystarczyła chwila nieuwagi, niewłaściwy ruch palcem na telefonie i potem kłopot by znaleźć miejsce gdzie byliśmy...
Czytają: Krzysztof Gosztyła (narrator), Maciej Gudowski, Lesław Żurek, Henryk Talar, Krzysztof Wakuliński i inni. Skończę tylko Nesbo i biorę się za drugi tom, bo już zakupiony...
całość tu: http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2013/11/narrenturm-andrzej-sapkowski-czyli-ty.html