logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Recenzja
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
text 2024-11-06 17:58
Recenzja: Z czytnikiem PocketBook Verse Pro Color podróże małe i duże

Gdy testowałem ostatnio dziesięciocalowy tablet PocketBook InkPad Eo, złapałem się na tym, że do czytania w podróży chciałem jednak zabrać jakiś mniejszy czytnik. Koniec końców i tak wziąłem Eo, by w pociągu kontynuować pisanie recenzji. Ale dało mi to do myślenia. Więc przy okazji testowania sześciocalowego czytnika PocketBook Verse Pro Color postanowiłem przyglądnąć mu się głównie pod kątem korzystania w drodze. Jak się sprawdził na krótkich i długich dystansach? Zapraszam do lektury wyników testu.

 

PocketBook Verse Pro Color w podróży

 

Czytnik w podróży

Czy to korzystając z czytnika w czasie codziennych dojazdów miejskim autobusem lub pociągiem, czy też pakując czytnik do podręcznego bagażu kabinowego w samolocie – koniec końców liczy się głównie poręczność i niewielka masa. Wychodzę z domu i idę na przystanek… cóż dziesięć minut do przyjazdu autobusu to z jednej strony niewiele, ale z drugiej czy przez ten czas mam się gapić w przejeżdżające pojazdy i ludzi czekających razem ze mną? W takich momentach liczy się możliwość szybkiego włączenia czytnika i czytelność ekranu w świetle dziennym.

 

Czytanie w pełnym słońcu to nie zawsze jest najlepszy pomysł, ale ekran PocketBooka będzie w takich warunkach na pewno czytelny

 

PocketBook Verse Pro Color nie zawodzi w tym względzie. Wybudza się z uśpienia błyskawicznie po otwarciu okładki i startuje (można to zdefiniować w ustawieniach) na ostatnio czytanej stronie. A czytanie w świetle słonecznym to przyjemność, bo im lepsze światło, tym wyraźniejszy obraz. Czytnika generalnie nie wyłączam, tylko pozostawiam w trybie uśpienia. Umożliwia to firmowa okładka, której klapka wyposażona w magnes usypia (przy jej zamknięciu) i wybudza (przy jej otwarciu) czytnik. Sprawdza się w praktyce. Uruchamianie wyłączonego czytnika za każdym razem nie wchodzi w grę, ponieważ od momentu wciśnięcia włącznika do wyświetlenia zawartości ekranu startowego mija około 11 sekund. Lepiej więc go usypiać. Samoczynne wyłączenie mam natomiast ustawione po 24 godzinach nieużywania (Ustawiania/Oszczędzanie akumulatora/Wyłącz urządzenie po).

 

Gdy latarnie uliczne bardziej rozświetlają wnętrze miejskiego autobusu niż zamontowane w nim lampy, dobrze mieć w czytniku własne źródło światła

 

Kolorowy ekran czytnika nie jest tak kontrastowy jak czarno-biały. Jako, że PocketBook Verse Pro Color wyposażony jest w barwny (4096 kolorów) ekran E-Ink Kaleido 3, to szczególnie przy słabych warunkach oświetleniowych zdecydowanie wymagane jest włączenie oświetlenia. A co dopiero przy podróżowaniu krakowskimi autobusami miejskimi po zmroku. Nie wiem, jak w innych miastach, ale kierowcy autobusów w Krakowie wyłączają oświetlenie wewnątrz całej przedniej części pojazdu (do przegubu). Zwykle tę część pojazdu oświetlana jest jedną lampą z przynajmniej kilku tam zamontowanych. Tak akurat, żeby ludzie nawzajem na siebie nie wpadali po ciemku i widzieli gdzie są kasowniki. Ale papierowej książki czy gazety w takich warunkach absolutnie czytać się nie da. Nikomu chyba to nie przeszkadza, bo obserwuję, jak ludzie jadą po ciemku, ewentualnie świecąc sobie ekranami telefonów. Jeśli więc ktoś chce poczytać na czytniku w autobusie, to także konieczne jest korzystanie z wbudowanego oświetlenia.

 

Wybierając czytnik z kolorowym ekranem (PocketBook Verse Pro Color po lewej), trzeba mieć świadomość, że ma on mniejszy kontrast w porównaniu z ekranem czarno-białym (PocketBook Verse po prawej)

 

W ciągu dnia w pomieszczeniach zwykle korzystam z oświetlenia ustawionego na poziomie 40-50%. W ciemnym autobusie miejskim może być to 20-40%. Warto zauważyć, że to mniej niż w przypadku testowanego ostatnio na blogu czytnika PocketBook Era Color. A to dlatego, że w Verse Pro Color ekran jest zagłębiony w obudowie i nie ma nad nim (jak w Erze Color) dodatkowej warstwy zabezpieczającej. Jest mniej chroniony, ale też jaśniejszy i z trochę lepszym kontrastem. Na szczęście wbudowane oświetlenie ma możliwość regulacji także temperatury barwowej, dzięki czemu można je lepiej dopasować do własnych upodobań. Pod dolną ramką okalającą ekran da się (patrząc pod kątem) dostrzec dziesięć żółtych LED-ów i jedenaście białych. Światło rozprowadzane jest równomiernie i nie mam co do tego zastrzeżeń.

 

Podczas lektury w pojeździe znakomicie sprawdzają się fizyczne przyciski zmiany stron

 

W recenzowanym PocketBooku ekran ma przekątną sześciu cali (15,24 cm). To podstawowy rozmiar stosowany w czytnikach. Na większym ekranie zwykle czyta się wygodniej, ale w podróży sześć cali to akurat całkiem poręczna wielkość. Łatwiej też znaleźć kieszeń, w której właśnie tej wielkości czytnik się zmieści. Nie jest to takie oczywiste w przypadku większych urządzeń.

 

Plecki czytnika wykonane są z żebrowanego plastiku, co powinno ułatwić pewne trzymanie czytnika w spoconych dłoniach nawet bez okładki

 

Jeśli w autobusie czy tramwaju nie ma miejsca do siedzenia, to ważący 182 gramy czytnik dość łatwo utrzymać w jednej ręce (w czasie jazdy należy trzymać się poręczy i uchwytów... więc druga ręka jest raczej zajęta). Położony wraz z firmową okładką na wadze kuchennej, waży 265 g. Obudowa jest taka sama jak w poprzednio wypuszczonych czytnikach serii Verse, więc i okładki zaprojektowane dla Verse i Verse Pro będą na niego pasowały. Ja polecam firmową okładkę typu shell. Taką, jak widać na zdjęciach. Są już w sprzedaży dostępne także okładki od zewnętrznych producentów, ale jakoś mnie one nie zachwyciły ani pod względem wyglądu ani ceny.

 

Czasem nawet krótka podróż (na odległość) może się ciągnąć całkiem długo (w czasie), więc poręczny czytnik bywa przydatny w każdej chwili

 

Czytanie (także w zatłoczonym pojeździe) mogą ponadto znakomicie ułatwić fizyczne przyciski zmiany stron. W Verse Pro Color nie trzeba odrywać palców od obudowy, aby dotknąć ekranu i zmienić stronę. Wystarczy trzymać choćby kciuk na odpowiednim klawiszu i spokojnie naciskać raz za razem w razie potrzeby.

 

Wypukłość przycisków zmiany stron pozwala je wyczuć pod palcami nawet bez patrzenia

 

Ekran czytnika jest oczywiście dotykowy i ma przynajmniej jedną niezłą funkcjonalność. Znakomicie sprawdza się gest przesunięcia palcem po ekranie (na przykład z dołu do góry), dzięki czemu można szybko przeskoczyć do kolejnego czy poprzedniego rozdziału. W przypadku prasy, oznacza to przejście do kolejnego artykułu, bez potrzeby otwierania spisu treści. Gest i reakcję na niego wybieramy w menu ustawień: „Ustawienia osobiste/Gesty w trybie czytania”. Bardzo usprawnia to czytanie. Jakiś artykuł mnie nie interesuje? Jedno maźnięcie palcem po ekranie i już jestem w następnym.

 

Przeczytaną gazetę od razu usuwam z czytnika chyba, że jest w niej jakiś artykuł, do którego chcę wrócić. Zazwyczaj kasuję plik z poziomu okna startowego. Przytrzymuję palcem okładkę dokumentu i z wyskakującego menu wybieram opcję „Usuń książkę”. Niestety mój czytnik ma z tym kłopoty i nie zawsze to menu włącza się sprawnie. Bywa, że muszę zrestartować urządzenie i dopiero wtedy wszystko wraca do normy.

 

Na pewno nie raz sobie coś w bagażu wylaliśmy. A to niedokręcony termos, a to cieknąca butelka z szamponem. Różnie bywa. PocketBook Verse Pro Color jest wodoodporny, więc na tego typu przypadki powinien być przygotowany. Co prawda gorąca herbata czy gęsty szampon nie są uwzględnione w normie IPX8, ale na pewno takie zabezpieczenie jest lepsze niż żadne.

 

Podróże długie i dalekie

W czasie dalekich podróży preferuję dłuższe teksty i ewentualnie przewodniki lub inne publikacje o odwiedzanym miejscu. W takim przypadku ładuję wcześniej do pamięci potrzebne mi publikacje. Książki można wgrywać do czytnika przy pomocy kabla USB C, bezprzewodowo dzięki Send-to-PocketBook oraz synchronizując z Dropboksem. Nawet jeśli kupimy coś nowego z polskiej księgarni (np. Publio, Ebookpoint) będąc za granicą, można sobie zdefiniować wysyłkę od razu na czytnik. Pozostaje kwestia podłączenia czytnika do wi-fi. Z tym może być kłopot, jeśli np. dana sieć hotelowa ma skomplikowaną procedurę weryfikacji połączenia poprzez własną stronę WWW. Ale dwuzakresowe wi-fi (2,4 i 5 GHz) zwykle radzi sobie z publicznymi hotspotami.

 

Mobilny internet czy wi-fi nie zawsze są dostępne, wiec dobrze jest mieć przewodniki zapisane w pamięci urządzenia

 

Kolorowy ekran okazuje się całkiem przydatny w przypadku przewodników, gdzie na przykład kolorami oznaczone są w tekście akapity czy różne typy turystycznych atrakcji. Rozdzielczość barwnych treści w przypadku ekranu E-Ink Kaleido 3 (150 ppi) jest średnia. Oglądanie ilustracji pokazujących na przykład najważniejsze atrakcje regionu ma jednak zwykle więcej sensu w kolorze. Z czytelnością map bywa za to różnie. Ogólnie łatwiej coś wyróżnić w kolorze w porównaniu z ekranami czarno-białymi. Kłopot mogą stanowić kolorowe napisy na kolorowym tle. Często są słabo widoczne lub wręcz nieczytelne. Sam (czarny) tekst jest na tego typu ekranie wyświetlany z najwyższą dostępną rozdzielczością 300 ppi. Więc czy przewodnik jest w formacie pliku EPUB czy PDF, powinien być czytelny.

 

Przewodniki w wersji elektronicznej sprawdzają się w podróży

 

W przypadku plików w formacie PDF, można skorzystać z kilku narzędzi ułatwiających czytanie. Bywa to być konieczne z tego powodu, że formatowanie takich dokumentów jest sztywne i często ustawione na rozmiar karki większy niż ekran czytnika. Pomaga w takim przypadku obrócenie tekstu do trybu poziomego i obcięcie marginesów. Dzięki temu tekst jest większy i zwykle bywa wtedy czytelny. Ustawienie tego chwilę trwa, szczególnie w przypadku dokumentów zawierających dużo zdjęć. Ale sama zmiana stron i lektura jest już płynna.

 

Jeśli (szczególnie w zaciemnionym miejscu wolimy czytać w tzw. trybie odwróconym to PocketBook Verse Pro Color daje taką możliwość

 

Obecnie w samolotach nie słyszę już uwag załogi na temat zakazu korzystania z czytnika (czy innych urządzeń elektronicznych) i nie muszę już pokazywać, że czytnik jest przełączony w tryb samolotowy. Ale warto pamiętać, że w górnym menu na ekranie startowym czytnika jest ikonka z samolotem aktywująca wspomniany tryb.

 

W czasie pisania tej recenzji czytnik wziąłem między innymi na dwutygodniowy wyjazd. W tym czasie sporo czytałem w samolocie, ale na miejscu tyle się działo, że codzienną lekturę stanowiły głównie przewodniki i codzienne gazety. Nie musiałem ładować w tym czasie baterii ani razu (naładowałem przed wyjazdem). Mimo wszystko przed lotem powrotnym jednak podłączyłem go na chwilę do ładowarki. Nigdy nie wiadomo jak będzie z punktualnością lotów i przesiadkami. Choć pocieszające jest to, że w samolotach latających na trasach długodystansowych są dostępne gniazda USB, z których można podładować baterię.

 

Podczas podróży często słucham także audiobooków. PocketBok Verse Pro Color ma do ich odtwarzania specjalną aplikację i przy 16 GB pamięci (ok. 13,7 dostępne na pliki użytkownika) ma tez takie możliwości. Jednak w tym przypadku nie wziąłem ze sobą specjalnej przejściówki (USB C-minijack), a nie mam słuchawek BT, więc w praktyce tej opcji nie przetestowałem. Wciąż więc słucham książek audio na smartfonie, w którym jest gniazdo minijack. Zaś podczas testów w warunkach domowych czytnik łączył się z bezprzewodowym głośnikiem bez problemów.

 

Codzienne podróże na krótkie dystanse

W czasie krótkich podróży preferuję krótsze teksty. Znakomicie więc sprawdza się prenumerata prasy codziennej i lektura artykułów pobranych wcześniej ze stron WWW, których nie miałem czasu (i ochoty) czytać na komputerze. PocketBook Verse Pro Color oferuje (podobnie jak inne PocketBooki) usługę Send-to-PocketBook. Umożliwia ona bezprzewodową wysyłkę dokumentów wprost do czytnika. Mam tak skonfigurowaną prenumeratę „Gazety” w księgarni Publio. A mianowicie w „Ustawieniach konta” w sekcji „Przesyłanie plików” ustawiłem wysyłkę prasy w formacie EPUB na adres Verse Pro Color. Dzięki temu, co rano nowy numer ląduje na czytniku. Często nie dzieje się to automatycznie, gdy tylko usypiam czytnik i go nie wyłączam. Wtedy aktywuję synchronizację ręcznie (ikona w górnym opuszczanym menu na ekranie startowym) i wymuszam pobranie czekających w chmurze plików. Najwyraźniej wi-fi jest odłączane w celu oszczędzania energii i proces synchronizacji nie aktywuje połączenia zawsze, gdy tego potrzebuję. Jeśli czytnik jest wyłączany i na przykład rano włączany, wtedy samoczynnie pobiera wysłane do niego pliki.

 

Podczas podróży na krótki dystansach (np. metrem) preferuję krótsze teksty, na przykład prasę codzienną i artykuły ze stron WWW

 

Podobnie jest z tekstami ze stron WWW. Wykorzystuję do tego usługę Push to Kindle. Pisałem o niej w poradniku „Poradnik: Push to Kindle i Push to PocketBook – WYSYŁKA WWW wprost na czytnik”. Push to Kindle oferuje także opcję wysyłki na czytniki PocketBook. Wystarczy zainstalować wtyczkę do przeglądarki internetowej i w ustawieniach podać adres posiadanego czytnika (w domenie @pbsync.com). Podobnie można wysłać również tekst ze strony WWW za pomocą smartfona.

 

PocketBook Verse Pro Color - gdzie kupić?

Czytnik zdecydowanie lepiej kupić przed podróżą. Tym bardziej dlatego, że zakupiony w Polsce będzie miał od razu wgraną aplikację Legimi i Empik Go. A nawet jeśli kupimy urządzenie za granicą, zawsze można napisać do wsparcia (Legimi lub PocketBooka) i po dodaniu numeru seryjnego naszego urządzenia do bazy, pojawią się wspomniane aplikacje. I jeśli czytnik mamy kupiony za granicą, i tak można ustawić język polski w menu oraz ekranowej klawiaturze. Z przeszukiwaniem tekstu uwzględniającym polskie znaki czy notatkami po polsku nie powinno być więc problemu.

 

PocketBook Verse Pro Color w sklepie polskiego dystrybutora (źródło: czytio.pl)

 

PocketBook Verse Pro Color znakomicie nadaje się do korzystania ze wspomnianych wypożyczalni, które działają także za granicami Polski. E-booki pochodzące z Legimi i Empik Go widoczne są w czytnikowej biblioteczce oraz otwierane są przez czytnikową aplikację. Dzięki temu można je traktować jak każdą inną książkę, a więc korzystać z własnych czcionek, słowników, dzielenia wyrazów i wykonywania notatek.

 

 

PocketBook Verse Pro Color w polskim Amazonie (źródło: amazon.pl)

 

Czytnik dostępny jest m.in. w firmowym sklepie polskiego dystrybutora marki PocketBook. Kosztuje tam obecnie 719 PLN. Urządzenie dostępne jest także w innych internetowych sklepach. W polskim Amazonie na przykład zostało obecnie wycenione na 757 PLN. Przed ewentualnym zakupem warto porównać ceny, ponieważ zmieniają się one dynamicznie.

 

PocketBook Verse Pro Color w firmowej okładce

 

Okładki firmowe także dostępne są w firmowym sklepie dystrybutora czytników PocketBook jak i w polskim Amazonie. Obecnie dostępne są u nas cztery kolorystyczne wersje okładki shell w cenie 99 PLN (niebieska, czarna, czerwona i pomarańczowa). Sam korzystam z podobnej ale z pokryciem materiałowym i deseniem w kwiatki. Niestety nie jest ona u nas obecnie dostępna. W Amazonie ceny firmowych okładek są obecnie zróżnicowane: 79,95 PLN za czerwoną, a 87,40 PLN za niebieską.

 

Można także kupić okładki na Aliekspressie, ale tym razem nie zachęcił mnie ani ich wygląd ani cena. Są m.in. okładki z syntetycznej skóry w cenie od 5,62 USD (ok. 22,50 PLN), ze zintegrowaną podstawką w cenie od 16,06 USD (ok. 64,30 PLN) i bardziej podobne do firmowych shell w cenie od 14,48 USD (ok. 58 PLN).

 

Okładki przeznaczone dla modeli serii Verse (na zdjęciu w silikonowym etui), pasują także na Verse Pro Color

 

Na ten model PocketBooka dostępne jest także silikonowe etui, które testowałem ale ostatecznie z niego nie korzystam. Moim zdaniem przydatne jest głównie w domu, natomiast w podróży sprawdzi się średnio ze względu na brak ochrony ekranu. Więcej na jego temat można znaleźć we wpisie: „Silikonowe etui na czytnik PocketBook Verse, PocktBook Verse Pro, PocketBook Verse Pro Color oraz Empik GoBook 2.0”. Obecnie w zależności od koloru kosztuje od 4,26 USD (ok. 17,05 PLN).

 

Podsumowanie

Wbrew pozorom, czytnik z kolorowym ekranem lepiej sprawdził mi się w podróży niż w domu. Oczywistą zaletą są kolorowe ilustracje w publikacjach typu przewodniki i prasa. Ale konieczność korzystania z wbudowanego oświetlenia nie przeszkadzała mi tak bardzo jak w przypadku czytnika z czarno-białym ekranem. W pociągu, autobusie czy samolocie i tak często jest kiepsko z oświetleniem, więc ekran czytnika (czy to czarno-biały, czy kolorowy) i tak trzeba sobie doświetlić.

 

 

PocketBook Verse Pro Color

 

Porada konsumencka na dziś brzmi – jeśli szukasz niedużego poręcznego czytnika do czytania głównie w podróży, gdzie kolorowe ilustracje w przewodnikach i prasie będą miłą wartością dodaną – zestaw PocketBook Verse Pro Color z okładką (na przykład firmową) powinien spełnić swoje zadanie.

 

Plusy

- niewielka wzmocniona obudowa;

- dość lekki i poręczny;

- fizyczne przyciski zmiany stron;

- kolorowy ekran;

- regulacja temperatury barwowej wbudowanego oświetlenia;

- gniazdo USB C;

- wodoodporność;

- przeglądanie oferty wypożyczalni Empik Go i wypożyczanie książek w aplikacji na czytniku;

- wyświetlanie treści książek wypożyczonych z Empik Go i Legimi przez aplikację wewnętrzną czytnika (posiada dzielenie wyrazów, dostęp do słowników, wyszukiwanie w tekście z polskimi znakami);

- dzielenie wyrazów w e-bookach według polskich reguł (MOBI, EPUB);

- polskie menu, instrukcja obsługi oraz klawiatura ekranowa (z polskimi znakami) w czytniku;

- mnogość czytanych formatów plików;

- duże możliwości dopasowania (np. wgrania własnych czcionek i słowników, ustawienia wygaszacza, zdefiniowania funkcji przypisanych do klawiszy);

- bezprzewodowa wysyłka książek do czytnika (także zakupów z polskich księgarni);

- stabilność działania;

- znakomite zarządzenie tytułami w czytnikowej biblioteczce;

- sporo narzędzi do przystosowania plików PDF;

- możliwość zainstalowania m.in. KOReadera, który ma opcję korzystania z Tłumacza Google.

 

Minusy

- mniejszy kontrast niż w czytniku z czarno-białym ekranem;

- sporadyczne kłopoty z wywołaniem wyskakującego menu na ekranie startowym;

- niezbyt szybkie działanie;

- wolne przetwarzanie plików PDF składających się ze zdjęć;

- brak sekcji z listą ostatnio dodanych tytułów w czytnikowej aplikacji Empik Go;

- brak niektórych tytułów z działu komiksów wypożyczalni Empik Go;

- dodawanie e-booków do wypożyczenia w Legimi poza czytnikiem - tylko przez stronę WWW lub aplikację mobilną;

- brak możliwości wymuszenia wyrównywania tekstu e-booka do lewego i prawego marginesu (justowania);

- brak domyślnie zainstalowanych ładnych czcionek.

 

 

Parametry techniczne PocketBook Verse Pro Color (PB 634k3) wg producenta:

Ekran: przekątna 15,2 cm (6 cali) ekran E-Ink Kaleido 3 dotykowy z wbudowanym oświetleniem o regulowanej temperaturze barwowej i rozdzielczością 1072×1448 pikseli (treści czarno-białe), 300 ppi oraz 536×724 piksele (treści kolorowe) 150 ppi, 16 odcieni szarości, 4096 kolorów, wbudowane oświetlenie z regulowaną temperaturą barwową;

Waga: 182 g;

Rozmiary: 156×108×7,6 mm;

Pamięć: ok. 13,7 GB wewnętrznej (16 GB pomniejszone o pliki systemu operacyjnego);

Wodoodporność: IPX8;

Czcionki: 15 krojów łacińskich czcionek (możliwość dodawania własnych);

Obsługiwane formaty tekstowe: EPUB DRM, EPUB, PDF DRM, PDF, FB2, FB2.ZIP, TXT, DJVU, HTML, DOC, DOCX, RTF, CHM, TCR, PRC (MOBI);

Obsługiwane formaty graficzne: JPEG, BMP, PNG, TIFF;

Obsługiwane formaty audio (BT, przejściówka USB-C-minijack): M4A, M4B, MP3, MP3.zip, OGG, OGG.zip;

Łączność: Wi-Fi (2,4 GHz, 5 GHz), BT;

USB: USB-C;

Procesor: 1,8 GHz (czterordzeniowy);

Pamięć RAM: 1 GB;

System: linux.

Główne funkcje: Dropbox, Send-to-PocketBook, czytnik kanałów RSS, kalkulator, zegar, kalendarz, słowniki, gry: szachy, pasjans, Sudoku, Scribble, przeglądarka zdjęć, Empik Go, Legimi.

 

Oficjalna strona PocketBook Verse Pro Color: https://pocketbook.pl/pl-pl/catalog/color-pl/pocketbook-verse-pro-color-pl

 

 

Odsyłacze do sklepu, zawarte w tekście, są częścią programu afiliacyjnego Amazon i Czytio

 

Like Reblog Comment
text 2024-09-18 07:08
Recenzja: PocketBook Era Color z kolorowym ekranem E-Ink Kaleido 3

PocketBook Era Color to kolorowa wersja obecnego na rynku od połowy 2022 roku czytnika książek PocketBook Era. Kolorowa, bo nowy model różni się od poprzednika przede wszytkom kolorowym ekranem. Jednak różnic znaleźć można i więcej. PocketBook Era Color zadebiutował na rynku w kwietniu 2024 roku. Przez ponad dwa miesiące intensywnie testowałem, jak wprowadzone w nim zmiany sprawdzają się w praktyce. Zapraszam do lektury recenzji najnowszego siedmiocalowego czytnika marki PocketBook.

 

PocketBook Era Color

 

PocketBook Era Color od strony technicznej

Jak łatwo zauważyć, PocketBook Era Color ma obudowę identyczną jak w przypadku modelu PocketBook Era. Dzięki temu mamy do czynienia z poręcznym kształtem i wygodnymi fizycznymi przyciskami, które umieszczone są przy prawej krawędzi obudowy. Dwa środkowe klawisze służące do zmiany stron są lekko wypukłe, dzięki czemu łatwiej je wyczuć pod palcem bez patrzenia. To ważny element czytnika, ponieważ znakomicie poprawiają one komfort czytania. Jeden ze skrajnych przycisków służy także jako wyłącznik, drugi do wywoływania ekranu startowego. Przyciski nie są tylko dla praworęcznych. Tekst na ekranie (i oczywiście sam czytnik) można obrócić, więc jeśli jest taka potrzeba, przyciski można mieć także przy lewej krawędzi obudowy.

 

Fizyczne przyciski zmiany stron znacznie poprawiają komfort czytania

 

Front urządzenia jest płaski, ponieważ producent zdecydował o dołożeniu dodatkowej warstwy ochronnej nad ekranem. Zabezpiecza go to dodatkowo przed uszkodzeniem, ale też lekko obniża kontrast obrazu oraz (wraz ze wzmocnieniami wewnątrz obudowy) powoduje, że czytnik jest cięższy niż podobne modele konkurencji. Wciąż jest to jednak poręczne urządzenie, które spokojnie można podczas lektury trzymać w jednej ręce przez dłuższy czas. Na dolnej krawędzi obudowy umieszczono głośnik, przy pomocy którego można odtwarzać np. Wgrane samodzielnie audiobooki (np. w formacie mp3) lub odsłuchiwać wymowę słów tłumaczonych przy pomocy firmowych słowników. Aplikacja do słuchania audiobooków jest prosta ale całkiem wystarczająca, poza jednym - brakuje wyłącznika czasowego. Jeśli uśniemy podczas słuchania, to możemy się obudzić z „wysłuchaną” do końca książką. 

 

Głośnik umieszczony na dolnej krawędzi umożliwia odsłuch plików audio i wymowy słów szukanych w słownikach dostarczanych przez producenta czytnika

 

Na jej prawej krawędzi znalazło się gniazdo USB-C i dioda sygnalizująca ładowanie baterii. Plecki pokryte są twardym, lekko żebrowanym plastikiem. Tam też znajdziemy zaślepkę, pod którą ukryto zaczepy do montowania firmowych okładek oraz gniazdo ładowania bezprzewodowego (wykorzystywane przez specjalną okładkę).

 

Innowacją, a więc wyróżnikiem i atutem omawianego czytnika jest kolorowy ekran. Okładki książek, zdjęcia, mapy, diagramy czy inne ilustracje zawarte w e-bookach nabierają dzięki temu większej wartości. Czytnik posiada dotykowy ekran E-Ink Kaleido 3 o przekątnej siedmiu cali, który wyświetla treść czarno-białą w rozdzielczości 300 ppi, zaś kolorową w 150 ppi. Choć czarno-białe treści wyświetlane są z maksymalną obecnie dostępną rozdzielczością, to jednak przy bardzo uważnym spojrzeniu, można dostrzec delikatną siateczkę odpowiedzialną za wyświetlanie kolorów. Podczas czytania jednak się tego nie dostrzega.

 

Ekrany E-Ink Kaleido 3 cechują się drobną siateczką maski, która odpowiedzialna za kolory. Można ją dostrzec przyglądając się z bliska, ale podczas czytania przestaje się ją zauważać

 

Przy okazji premiery Ery Color pojawiło się ponownie wiele pytań od osób zainteresowanych czytnikiem z kolorowym ekranem. Po pierwsze, o jakość kolorów. Tu odpowiedź pozostaje niezmienna, od czasu wprowadzenia nowej generacji kolorowych ekranów w czytnikach książek. Ilość i intensywność barw na ekranie E-Ink Kaleido 3 jest znacznie mniejsza od tego, co możemy zobaczyć w nowoczesnych smartfonach czy tabletach. Nie jest to „wina” tego czytnika, ale samej technologii. Po drugie, czy lepiej wybrać nową kolorową Erę, czy InkPada Color 3. Tu odpowiedź jest z jednej strony zależna od potrzeb, bo oczywiście InkPad Color 3 ma większy ekran (choć to wciąż ten sam typ, czyli E-Ink Kaleido 3). Może to być wygodne (bo więcej widać na jednej stronie) ale i łączy się to z mniejszą mobilnością (mniej poręczny w podróży). Przy bezpośrednim porównaniu widać także, że PocketBook InkPad Color 3 ma bardziej wyrazisty ekran. Dodatkowa warstwa zabezpieczająca ekran w Erze Color, obniża trochę intensywność barw i kontrastowość. Trzeba więc mieć na uwadze, że czytając w pomieszczeniu, konieczne będzie korzystanie z wbudowanego oświetlenia. Ja je mam włączone na poziomie ok. 50%-60% jasności. Cechą typową dla kolorowych ekranów (także recenzowanego urządzenia) jest też zauważalny ghosting (artefakty z poprzednich stron), co w czarno-białych ekranach jest już niemal niezauważalne.

 

Przy dziennym świetle czytanie na Erze Color (po prawej) nie wymaga włączania oświetlenia, ale ekran jest i tak mniej kontrastowy niż w przypadku czytników czarno-białych jak PocketBook Era (po lewej). Odblaski i cienie widoczne tutaj na ekranach są efektem robienia zdjęcia pod drzewem

 

Ważną cechą związaną z ekranem jest też możliwość regulacji nie tylko poziomu natężenia oświetlenia, ale i temperatury barwowej. Dzięki temu można dopasować barwę oświetlenia do swoich upodobań. Wpływa to też na odbiór kolorów, co w przypadku czytnika z kolorowym ekranem może mieć szczególne znaczenie. Oświetlenie rozprowadzane jest równomiernie za wyjątkiem trochę jaśniejszego paska od strony przycisków zmiany stron.

 

Choć kolory ekranu E-Ink Kaleido 3 są ograniczone, to niewątpliwie mogą dodać wartości lekturze gdy w grę wchodzą ilustracje

 

Patrząc na parametry techniczne Ery Color spodziewałem się, że będzie to najszybszy czytnik marki PocketBook. Jednak nawet porównanie z poprzednią wersją, czyli z Erą, przekonało mnie, że tak nie jest. O ile w czarno-białej Erze trochę wolniej zmieniają się strony, to Era Color potrzebuje więcej czasu na włączenie się czy otwieranie plików. Era Color najwyraźniej potrzebuje optymalizacji oprogramowania, podobnie jak to już zrobiono podczas wcześniejszych aktualizacji w starszej Erze.

 

PocketBook Era Color – codzienne czytanie

Podczas pierwszego uruchomienia czytnika można go połączyć z internetem i skonfigurować przydatne usługi. Jeśli tego nie zrobimy od razu, nie ma problemu, da się to zrobić później z poziomu ustawień. Moim zdaniem najbardziej przydatna jest usługa bezprzewodowej wysyłki plików na unikalny adres czytnika (w domenie @pbsync.com) przy pomocy Send-to-PocketBook. Można to wykorzystać do przekazywania treści stron WWW, własnych plików czy zakupów z polskich księgarni. Poza tym czytnik można połączyć z wyodrębnionym katalogiem na własnym koncie dysku chmurowego Dropbox.

 

Ekran główny nie jest zaśmiecony reklamami, widać ostatnio czytane/dodane tytuły i ikony odsyłające do często używanych aplikacji. Kolory na wszystkich zamieszczonych tu zrzutach ekranów są mocno przesycone, co zapewne wynika z dopasowania sposobu ich wyświetlania do ekranu E-Ink

 

Program wyświetlający e-booki jest identyczny jak we wcześniejszych modelach PocketBooków, więc każdy kto wcześniej z niego korzystał, szybko się odnajdzie. Jak na współczesne standardy brakuje w nim kilku opcji, które ma konkurencja, jak choćby ładne czcionki dobrze się prezentujące na ekranie E-Ink, płynne i wielostopniowe pogrubienie tekstu, regulowanie marginesów i interlinii. Jeśli jednak samodzielnie wgramy czcionkę typu Bookerly, Caecilia czy Kobo Nickel (lub trafimy na inny odpowiadający nam krój czcionki) i dopasujemy tekst do naszych upodobań, czytanie będzie płynne i przyjemne.

 

Układ ikon menu na górnej krawędzi ekranu (ekran po lewej) jak i na dolnym pasku (ekran po prawej) można modyfikować według potrzeb

 

Ekran startowy zawiera ostatnio czytane pozycje, wyskakujące menu u góry ekranu (które można przedefiniować) oraz na dole ikony biblioteczki, aplikacji do odtwarzania audiobooków, Legimi, Empi Go oraz przejścia do aplikacji. Pasek ikon na dole ekranu także można przedefiniować. Książki wgrane do czytnika (polecam bezpłatny program Calibre) trafiają do biblioteczki, która jest wzorcowym rozwiązaniem. E-booki można w niej wyświetlać m.in. według formatów pliku, kolekcji użytkownika, katalogów w pamięci oraz sortować według daty, tytułu czy autora. Jeśli plik ma poprawne metadane, można także wyświetlić wybierając pozycję „Informacje o książce” z wyskakującego menu. Tak powinno być w każdym czytniku.

 

Biblioteczka w PocketBooku jest wzorcowo rozwiązana, umożliwiając m.in. grupowanie zawartości wg serii czy formatu plików (ekran po lewej) oraz sortowanie wg autora czy daty dodania (ekran po prawej)

 

PocketBook Era Color radzi sobie z wieloma formatami plików, ale najlepiej korzystać z powszechnie dostępnych (także w polskich księgarniach) e-booków w formacie EPUB. Czytniki marki PocketBook znane są także z rozbudowanych opcji ułatwiających wyświetlanie ale i (co ważniejsze) wygodne czytanie publikacji w formie plików PDF.

 

Program służący do czytania e-booków się nie zmienił. Mamy płynną zmianę wielkości tekstu i po trzy ustawienia wielkości marginesu i odstępów (ekran po lewej). Jeśli komuś (jak mi) nie odpowiadają wgrane czcionki, można dodać własne kroje (ekran po prawej)

 

O ile w czasie testów nie miałem problemów z formatami tekstowymi (EPUB, MOBI), to niestety kilka plików PDF czytnik wyświetlał błędnie. Dotyczyło to na przykład jednego z numerów „National Geographic”, który na innych czytnikach PocketBook wyświetlał się poprawnie. PocketBook Era Color może nieźle służyć do czytania kolorowej prasy (zwykle w formacie PDF) więc ten błąd powinien być poprawiony. Tym bardziej, że czytnik ma szereg przydatnych opcji, pozwalających dopasować strony plików PDF do mniejszego ekranu, co jest wielkim ułatwieniem przy czytaniu tego typu publikacji.

 

 

Nie wszystkie pliki PDF na Erze Color wyświetlały mi się poprawnie (ekran po prawej), choć Era nie miała z nimi kłopotu (ekran po lewej)

 

Codzienne czytanie na Erze Color jest spokojne i przyjemne, dopóki (tak jak ja) nie wpadniemy na pomysł zdefiniowania gestu przesunięcia palcem po ekranie aby szybko przejść do następnego rozdziału e-booka czy pozycji w spisie treści. Bardzo dobrze sprawdza się taka możliwość podczas czytania prasy - nie interesuje nas jakiś artykuł, to jednym gestem przeskakujemy do następnego. Nie trzeba wchodzić w menu, oszukiwać w spisie treści bieżącej lokalizacji, wybierać następnego artykułu. Niestety w Erze Color nawet bardzo delikatne przesunięcia palcem po ekranie podczas zmiany strony bywa interpretowane bardzo często jako gest przesunięcia. I zamiast przejść do następnej strony, czytnik otwiera np. menu regulacji poziomu natężenia oświetlenia lub przeskoczenie do następnego rozdziału. Pół biedy, gdy jest to codzienna gazeta i możemy szybko wrócić do wcześniej czytanego miejsca. Gorzej jak książka nie ma spisu treści i niewinnym dotykiem mającym zmienić stronę, lądujemy na końcu książki. Nie byłem w stanie tego jakoś ogarnąć, choć w innych PocketBookach zwykle ta opcja działała poprawnie.

 

 

Bardzo polecam opcję „Gesty w trybie czytania”, która jest obecna w nowszych PocketBookach. Znakomicie usprawnia to lekturę prasy codziennej. Niestety w Erze Color nawet lekkie muśnięcie może być traktowane jak przesunięcie przez pół ekranu, jak to jest pokazane w instrukcji

 

Kolor daje do dyspozycji opcję różnych zakreśleń, co może być przydatne przy grupowaniu informacji. Polskojęzyczne menu i klawiatura ekranowa dodatkowo umożliwiają nie tylko tworzenie notatek w języku polskim, ale i poprawne przeszukiwanie polskojęzycznych tekstów. Miło!

 

 

Na czytniku PocketBook Era Color można zainstalować zewnętrzne aplikacje jak na przykład KOReader, który ma takie udogodnienia jak np. otwieranie odsyłaczy na dole strony (ekran po lewej) czy stopniowe pogrubienie czcionki dla polepszenia czytelności tekstu (ekran po prawej)

 

Legimi

Aplikacja obsługująca wypożyczalnię Legimi jest domyślnie zainstalowana w czytniku. Powinna być widoczna na ekranie startowym już przy pierwszym uruchomieniu urządzenia i podłączeniu do internetu. W razie jej braku, trzeba tylko przesłać numer seryjny czytnika do wsparcia technicznego (Legimi lub PocketBooka). Era Color współdziała zarówno z wykupionym samodzielnie abonamentem jak i dostępem uzyskanym dzięki kodom bibliotecznym. Tytuły z katalogu należy wybierać na stronie WWW usługi lub w aplikacji mobilnej Legimi. Gdy już znajdują się na naszej półce, można je pobrać na czytnik w aplikacji, dzięki czemu lądują w czytnikowej biblioteczce. I w tym momencie możemy o aplikacji Legimi zapomnieć (choć będzie ona w tle wykonywać synchronizację z naszym kontem i sprawdzać ważność abonamentu). To bardzo wygodne, ponieważ wypożyczone tytuły są traktowane jak każda inna książka znajdująca się w czytniku. Można tekst e-booka wyświetlać przy użyciu własnych czcionek, działają słowniki, dzielenie wyrazów, podkreślenia, notatki itp. Nie trzeba też podczas lektury czekać na wczytywanie kolejnych partii tekstu, co bywa tak denerwujące w przypadku korzystania z aplikacji mobilnej Legimi na innych urządzeniach.

 

W przypadku Legimi działa więc wszystko sprawnie, choć można by sobie jeszcze życzyć możliwości wyboru tytułów do wypożyczania bezpośrednio na czytniku oraz obsługi audiobooków. Pamięci jest dość, czytnik obsługuje pliki audio, więc potencjalnie możliwości do tego są.

 

Empik Go

Zainstalowana w czytniku domyślnie aplikacja obsługująca wypożyczalnię Empik Go posiada możliwość przeglądania oferty, dodawania e-booków na własne konto oraz otwierania pobranych na czytnik książek. Sprawdza też na bieżąco ważność opłaconego abonamentu. Zgodnie z założeniami usługi, tak długo jak mamy ważny abonament, można otwierać wypożyczone książki. Można więc korzystać z czytnika jako jedynego urządzenia obsługującego e-booki z Empik Go. Nie są potrzebne żadne inne pośrednie aplikacje.

 

Cenną cechą czytnikowej aplikacji Empik Go jest możliwość przeglądania katalogu i pobierania e-booków na czytniku (ekran po lewej). Jednak nie cała oferta wypożyczalni (widoczna np. w aplikacji na telefonie) jest dostępna na czytniki (ekran po prawej)

 

Warto pamiętać, że na recenzowanym czytniku nie ma możliwości odtwarzania audiobooków oferowanych w katalogu wypożyczalni. Moim zdaniem to jedna z opcji, którą warto by było wprowadzić w przyszłości. Jednak zaskoczeniem był dla mnie także brak możliwości czytania na czytniku niektórych e-booków. Jakoś do tej pory tego nie zauważyłem. Otóż testując usługę na czytniku z kolorowym ekranem stwierdziłem, że poczytam sobie dostępne w Empik Go komiksy. Nie czytałem nic ciekawego od czasów Funky'ego Kovala, nadarzyła się więc okazja aby nadrobić zaległości. Niestety, w tym przypadku spotkał mnie zawód. Na czytniku przeważnie nie są dostępne tytuły, które normalnie wyświetlają mi się w aplikacji mobilnej zainstalowanej na telefonie. Katalog „Komiks” świeci pustkami w czytnikowej aplikacji. Nie można także na czytnik pobrać wielu innych książek (głównie tytułów dla dzieci), które są udostępniane tylko w formacie PDF. Widać je w katalogu w aplikacji mobilnej, można je czytać na telefonie, ale nie na PocketBooku. Szkoda, bo z moich rozmów z młodymi rodzicami wynika, że czytnik z kolorowym ekranem bardzo dobrze sprawdza się podczas czytania dzieciom.

 

PocketBook Era Color - gdzie kupić?

Czytnik można kupić w m.in. w sklepie polskiego dystrybutora marki. W firmowym sklepie kosztuje obecnie 1119 PLN. Era Color jest także w ofercie Amazonu, ale wersja na polski rynek (od razu z Legimi i Empik Go) jest obecnie niedostępna, zaś wersja na niemieckojęzyczny rynek (trzeba napisać do wsparcia o włączenie Legimi i Empik Go) kosztuje obecnie 1441 PLN.

 

 

PocketBook Era Color w firmowym sklepie oficjalnego dystrybutora marki (źródło: czytio.pl)

 

Przy zakupie warto pamiętać o okładce. Producent oferuje trzy ich rodzaje. Ja używam takiej, która jest opisana jako „Etui indukcyjne czarne” (169 PLN), co umożliwia mi bezprzewodowe ładowanie czytnika. Więcej na jego temat znaleźć można we wpisie: „Test: PocketBook Era – jak działa BEZPRZEWODOWE ładowanie w praktyce”. Jest też dostępne zielone w cenie 104,32 PLN oraz granatowe za 120,98 PLN.

 

PocketBook Era Color w okładce „charge”

 

Drugi rodzaj firmowych okładek opisany jest jako „flip”. Testowałem taką i byłem zadowolony, choć trzeba mieć na uwadze, że to raczej klapka, która chroni tylko ekran. Więcej na jej temat znaleźć można we wpisie: „Firmowa OKŁADKA flip do czytnika PocketBook Era”. Obecnie są one dostępne w kolorze beżowym lub czarnym w cenie 89 PLN.

 

Firmowe okładki „charge” i „flip” montuje się na zatrzaskach do obudowy (miejsce widoczne po prawej) po zdjęciu zaślepki (widoczna po lewej z napisem PocketBook). W środku widać złącza okładki „charge” łączące ją z baterią czytnika

 

No i jeszcze jest wersja „shell”, która obejmuje też plecki. Obecnie są dwie wersje kolorystyczne: brązowa i czarna po 99 PLN.

 

W tym momencie nie ma co szukać chińskich zastępników, bo ani nie są one lepsze ani specjalnie tańsze. Natomiast ciekawą ofertę można znaleźć na Amazonie, gdzie wyglądające na sensowne (nie testowałem) etui marki kwmobile (grafika z czytającą dziewczynką lub z biblioteczką kosztują 30,79 PLN.

 

 

Podsumowanie

PocketBook Era Color to dobry i trochę większy niż standardowo czytnik, dający możliwość czytania w kolorze. Rysunki, zdjęcia, mapy czy też okładki książek wyglądają zwykle ładniej niż na podobnych czytnikach z czarno-białym ekranem (choć czasem są one nie tak wyraźne ze względu na mniejszą rozdzielczość przy wyświetlaniu kolorowych treści). Oprogramowanie czytnika wymaga poprawek, choćby w zakresie szybkości działania, reakcji na gesty i poprawności wyświetlania plików PDF. Testując wcześniej wiele urządzeń marki PocketBook, przyzwyczaiłem się do ich znacznie większej niezawodności. Pozostaje mieć nadzieję, że (podobnie jak to bywało z nowymi modelami wcześniej) kolejne aktualizacje oprogramowania wewnętrznego poprawią wymienione w recenzji niedociągnięcia.

 

PocketBook Era Color w świetle dziennym (przepraszam za paprochy na wewnętrznej stronie okładki, ale nie idzie tego wyczyścić w warunkach polowych)

 

Porada konsumencka na dziś brzmi: jeśli szukacie solidnie zbudowanego czytnika z kolorowym ekranem, to PocketBook Era Color może być właśnie tym co pomoże rozwiązać problem. Jeśli jednak priorytetem jest kontrastowy ekran, którego można używać bez konieczności włączania wbudowanego oświetlenia, trzeba szukać czytnika z czarno-białym ekranem.

 

Kolorowy ekran oznacza łatwiejszą pracę z tekstem, na przykład przy zaznaczaniu fragmentów (ekran po lewej), a przy anglojęzycznych tekstach może się przydać słownik (ekran po prawej). W czytniku można też samodzielnie zainstalować słownik języka polskiego

 

Plusy:

- większy ekran (w stosunku do najpopularniejszych czytników o przekątnej sześciu cali);

- kolorowy ekran;

- solidna obudowa;

- fizyczne przyciski zmiany stron;

- płaski front;

- zainstalowane aplikacje do współpracy z polskimi wypożyczalniami – Legimi i Empik Go;

- dzielenie wyrazów według polskich reguł (MOBI, EPUB);

- polskie menu, instrukcja obsługi oraz klawiatura ekranowa w czytniku;

- mnogość czytanych formatów plików;

- dostęp do pełnej oferty wypożyczalni Legimi (również w wersji dla bibliotek) i Empik Go;

- odczyt książek przez mechanicznego lektora (TTS);

- odtwarzacz audiobooków zapamiętuje ostatnio odtwarzane miejsce (ważne w książkach audio);

- duże możliwości dopasowania (np. wgrania czcionek, ustawienia wygaszacza, zdefiniowania funkcji przypisanych do klawiszy);

- bezprzewodowa wysyłka książek do czytnika (także zakupów z polskich księgarni);

- możliwość zainstalowania alternatywnego oprogramowania (np. KOReader);

- znakomite zarządzenie tytułami w czytnikowej biblioteczce;

- dostępny w czytniku słownik języka angielskiego oraz angielsko-polski i polsko-angielski;

- możliwość samodzielnego zainstalowania słownika języka polskiego (dostępny bezpłatnie SJP);

- sporo narzędzi do przystosowania plików PDF do ekranu czytnika;

- częste aktualizacje oprogramowania wewnętrznego;

- wodoodporność (IPX8).

 

Minusy:

- cięższy w porównaniu do konkurencyjnych modeli (z takim samym ekranem);

- mniejszy kontrast w porównaniu z czarno-białymi ekranami;

- wolno działający żyroskop (G-Sensor);

- przeciętna prędkość działania;

- niezbyt równomierne oświetlenie ekranu;

- dotknięcie ekranu na krawędzi nie powoduje zmiany strony jeśli dotkniemy na grafice (włącza się tryb powiększania grafik);

- niezbyt precyzyjne zaznaczanie tekstu;

- brak możliwości wymuszenia wyrównywania do lewego i prawego marginesu (justowania);

- wersja z Legimi i Empik Go nie ma dostępu do PocketBook Cloud;

- brak domyślnie zainstalowanych ładnych czcionek;

- czasami czytnik się nie usypia samoczynnie, choć powinien pozostawiony sam sobie;

- błędne wyświetlanie niektórych PDF-ów, z którymi nie mają problemu inne PocketBooki;

- brak wyłącznika czasowego w aplikacji do audiobooków.

 

Dane techniczne PocketBook Era (PB 700K3) wg producenta:

Ekran: przekątna 17,8 cm (7 cali), kolorowy dotykowy ekran E-Ink Kaleido 3 z wbudowanym oświetleniem o regulowanej temperaturze barwowej i rozdzielczością 300 ppi (1680×1264 piksele) dla obrazów czarno-białych i 150 ppi (840×632 piksele) dla kolorowych (4096 kolorów);

Masa: 235 g;

Rozmiary: 155 × 134,3 × 7,8 mm

Pamięć: ok. 28 GB wewnętrznej (32 GB pomniejszone o pliki systemu operacyjnego);

Czcionki: 15 krojów łacińskich czcionek (możliwość dodawania własnych);

Obsługiwane formaty tekstowe: EPUB DRM, EPUB, PDF DRM, PDF, FB2, FB2.ZIP, TXT, DJVU, HTML, DOC, DOCX, RTF, CHM, TCR, PRC (MOBI), AZW, AZW3;

Obsługiwane formaty graficzne: JPEG, BMP, PNG, TIFF;

Obsługiwane formaty dźwiękowe: M4A, M4B, OGG, OGG.ZIP, MP3, MP3.ZIP;

Audio: głośnik mono lub przez przejściówkę USB C-minijack;

Łączność: Wi-Fi, BT, USB C (OTG);

Procesor: 1,8 GHz (czterordzeniowy);

Pamięć RAM: 1 GB;

System: Linux;

Główne funkcje: Dropbox, Send-to-PocketBook, czytnik kanałów RSS, kalkulator, zegar, kalendarz, słowniki, gry: szachy, pasjans, Sudoku, Scribble, przeglądarka zdjęć, Legimi i Empik Go lub (zamiennie) PocketBook Cloud;

Wodoodporność: IPX8;

Ładowanie bezprzewodowe: ze specjalną okładką.

 

Oficjalna strona produktu: https://pocketbook.pl/pl-pl/catalog/color-pl/pocketbook-era-color-pl

 

Like Reblog Comment
review 2023-05-26 07:01
Recenzja: Bemi Cognita CGA – powrót do przeszłości

Gdy włączyłem czytnik Bemi Cognita, od razu wiedziałem, że coś mi przypomina. A jak otwarłem sobie moją recenzję czytnika TrekStor Pyrus, to już nawet dokładnie wiedziałem o co chodziło. Myślami wróciłem do Targów IFA w Berlinie w 2012 roku, gdzie widziałem TrekStory po raz pierwszy. Zapraszam więc i Was do podróży w czasie oraz do lektury recenzji sprzętu marki Bemi. Jak zawsze przy moich testach, starałem się go używać przynajmniej przez miesiąc, ale nie za bardzo mi to tym razem wyszło. Wytrzymałem trzy tygodnie.

 

Czytnik Bemi Cognita CGA

 

Czytniki Bemi

Chińska marka Bemi ma swojej ofercie trzy modele czytników Cognita: CGA, CGL oraz CGT. Sądząc po zdjęciach, wszystkie mają takie samo oprogramowanie, ale różnią się trochę sprzętowo. Pierwszy z nich (CGA), który tu recenzuję, to model podstawowy. Drugi z nich (CGL) ma wbudowane oświetlenie ekranu, a w trzecim (CGT) jest wbudowane oświetlenie i dotykowy ekran. Poza tym firma oferuje także (zapomniane już trochę) fotoramki oraz (bardziej na czasie) zegarki i elektryczne szczoteczki do zębów. Na pudełku mojego czytnika znajduje się informacja, że dystrybutorem na Polskę jest firma z Gorzowa Wielkopolskiego, jednak na jej stronie WWW potwierdzenia tego faktu obecnie nie znalazłem. Ale czytniki tej marki są wciąż obecne w polskich sklepach.

 

Strona WWW Bemi reklamuje nie tylko czytniki, ale i inne elektroniczne gadżety jak fotoramki czy zegarki (źródło: www.bemi-electronics.com)

 

Czytniki identyczne do oferty marki Bemi znaleźć można w różnych państwach pod innymi nazwami, na przykład jako SPC Dickens, Denver EBO, Ritmix RBK, Woxter Scriba czy Kruger&Matz Library. Zwykle różnią się między sobą tylko nazwą i ewentualnie trochę obudową.

 

Urządzenia identyczne do czytników marki Bemi znajdziemy w ofercie wielu innych sprzedawców, na przykład hiszpańskiej sieci SPC (źródło: www.spc.es)

 

Bemi Cognita CGA od strony technicznej

Bemi Cognita CGA posiada ekran wykonany w technologii papieru elektronicznego. Według opisu jest to E-Ink Pearl, a więc zapewne podobny do tego (choć o większej rozdzielczości), jaki miałem w moim pierwszym czytniku Kindle 3 Keyboard z 2010 roku (niedawno go recenzowałem). Podobnie jak wspomniany Kindle, Bemi Cognita CGA także nie ma dotykowego ekranu. I to w sumie jest dobra wiadomość, bo dzięki temu, że nie nałożono na niego dodatkowej warstwy odpowiedzialnej za dotyk, kontrastowość obrazu jest całkiem dobra.

 

Bemi Cognita CGA wyciska z wagi 170g choć dystrybutor twierdzi, że powinno to być 150g

 

Ekran E-Ink Pearl w tym czytniku ma średnią rozdzielczość 212 ppi (1024×758 pikseli). Bezpośrednie zestawienie z ekranem E-Ink Pearl z czytnika Kindle 3 Keyboard (167 ppi, 800×600 pikseli) wykazuje, że w Bemi tło jest trochę jaśniejsze i bardziej kremowe. Przy wyższej rozdzielczości ekranu użytego w chińskim czytniku, daje to całkiem dobry efekt. Biorąc więc pod uwagę jakość tekstu w czytniku Bemi Cognita CGA, przy swojej cenie nie ma się czego wstydzić.

 

W Bemi Cognita CGA (po prawej) jest ekran E-Ink Pearl, tego samego typu (choć o większej rozdzielczości) co w moim pierwszym czytniku - Kindle 3 Keyboard (po lewej)

 

W przypadku mojego egzemplarza zwraca uwagę intensywnie różowy kolor obudowy. Producenci czytników niezbyt często sięgają po takie rozwiązanie. Komentarze domowników na ten temat były zdecydowanie negatywne. Ale mimo wszystko chciałem przetestować, jak taki wściekły róż się sprawdzi w codziennym czytaniu. I muszę powiedzieć, że znalazłem jeden pozytywny aspekt takiego koloru obudowy. Łatwo wypatrzyć czytnik już z daleka i nie łażę po domu zastanawiając się, gdzie go położyłem. Sama konstrukcja obudowy wydaje się być solidna. Całość (a nie tylko plecki, jak to zwykle bywa) pokryta jest gumowanym plastikiem, który poprawia pewność trzymania czytnika w ręce.

 

W czytniku Bemi Cognita CGA znajdziemy nie tylko polskie menu ale nawet klawiaturę ekranową z polskimi znakami

 

Czytnik obsługuje się fizycznymi klawiszami umieszczonymi na froncie pod ekranem. Za większość działań odpowiada okrągły przycisk na środku. Nim (na boki) zmieniamy strony lub zaznaczamy elementy na ekranie oraz (w środku) zatwierdzamy wybór podświetlonej opcji. Klawisz pierwszy od lewej wywołuje menu regulacji wielkości czcionki zaś drugi wymusza pełne odświeżenie ekranu. Z kolei pierwszy z prawej pozwala na wyjście z menu lub czytanej książki, a drugi wywołuje podręczne menu.

 

Czytnik obsługuje się fizycznymi przyciskami umieszczonymi poniżej ekranu

 

Do dyspozycji użytkownika jest 3,4 GB (z zainstalowanych 4 GB) pamięci. Gdyby tego było za mało, na dolnej krawędzi obudowy jest do dyspozycji gniazdo kart microSD. Jest tam także gniazdo microUSB oraz łatwo wyczuwalny pod palcami, choć niewielki wyłącznik. Na pleckach jest niewielki otwór, który być może umożliwia reset urządzenia, ale nie testowałem.

 

Na dolnej krawędzi obudowy znajduje się mały ale poręczny wyłącznik, gniazdo kart microSD oraz microUSB

 

Miłym akcentem jest fakt, że dystrybutor zadbał o dostarczenie w pudełku kabla USB i miniaturowej instrukcji obsługi w wersji papierowej (pięć stron). Niestety, nie ma co liczyć na aktualizacje oprogramowania poprawiające istniejące błędy lub usprawniające działanie urządzenia. Napisałem nawet do dystrybutora w tej sprawie żaląc się na powolne działanie czytnika. Uzyskałem odpowiedź, że żadnej aktualizacji nie ma. Zaś ślamazarność jest z winy procesora, a nie kulawego oprogramowania. Mówi się trudno.

 

Koniec końców, warto podkreślić, że w czytniku Bemi Cognita CGA (na górze) jest ekran o całkiem przyzwoitej rozdzielczości i kontraście, choć dobre wrażenie psuje brak ładnej czcionki jak np. w Kindle 3 Keyboard (pod spodem), który mi służył do porównań

 

Bemi Cognita – codzienne czytanie

Aby włączyć czytnik, trzeba dość długo przytrzymać wyłącznik. Jeśli czytnik jest uśpiony, wystarczy normalne naciśnięcie przycisku. Po uruchomieniu urządzenia, nic nie trzeba konfigurować (poza wyborem języka menu). Można od razu wgrać pliki EPUB do pamięci i zacząć czytać. Choć akurat w przypadku tego czytnika lepiej obsługiwane są (u nas raczej nieużywane) e-booki w formacie FB2. Co warto sobie na początku ustawić (ikona „Ustawienia” na głównym ekranie):

- pełne odświeżanie ekranu – Tryb odświeżania/po pięciu stronach;

- usypianie zamiast wyłączania – Ustawienia zasilania/Auto wyłącznie/Wyłączone;

- język polski – Język;

- zegar 24h – Data i czas.

 

W plikach EPUB nie można zmieniać odstępu między wierszami (ekran po prawej) i kroju czcionki (ekran po lewej). W plikach MOBI da się to zrobić, ale one akurat często błędnie są wyświetlane

 

Strona startowa jest dość standardowa i klarowna. U góry mamy pasek wyświetlający ostatnio czytane pozycje („Ostatnio czytane”). Na ekranie mieszczą się trzy, ale listę okładek można przewijać. Co miłe, pogrubione kropki widniejące pod każdą miniaturką, ilustrują postęp czytania danego tekstu. Poniżej znajduje się kolejny rząd ikonek wyświetlający cztery ostatnio dodane pliki. Te, które nie były jeszcze otwierane w czytniku, nie będą miały okładek. Pojawią się one dopiero po pierwszym otwarciu danego pliku. I tutaj także można listę przewijać, gdy potrzebujemy sięgnąć głębiej do historii plików wgrywanych do pamięci urządzenia. Na dole ekranu jest lista sześciu ikon, które są też opisane, więc nie ma problemu ze zrozumieniem ich funkcji. Przydatna jest „Biblioteka”, w której e-booki możemy sortować oraz wyświetlać jako listę (dziesięć tytułów na ekran) lub okładki (dziewięć na jednym ekranie). Można sortować według tytułu czy autora lub wyświetlić tylko „Ulubione” (do tej listy dodaje się dany tytuł z poziomu otwartej książki). „Menedżer plików” pozwala na przeglądanie zawartości katalogów oraz kasowanie plików. Menu „Wyszukaj” może się przydać przy obszerniejszym księgozbiorze. Klawiatura ekranowa służąca do wpisywania wyszukiwanej frazy ma m.in. polskie znaki. „Ustawienia” zawierają kilka opcji dopasowania zachowania czytnika. Wspomniałem o nich powyżej. Zaś „Obrazy” i „Dodatki” można sobie odpuścić.

 

Bemi Cognita CGA - ekran startowy

 

Nawigacja po menu czytnika nie jest specjalnie skomplikowana. Miałem już do czynienia z kilkoma innymi czytnikami bez ekranu dotykowego (TrekStor Pyrus, TrekStor Pyrus Mini, Pocketbook Basic Lux, Kindle 3 Keyboard, Lark Freebook 4.3). Tu nie jest specjalnie inaczej. Krawędziami środkowego przycisku przesuwa się podświetlenie poszczególnych elementów na ekranie a środkiem tegoż przycisku zatwierdza się wybór. Strony zmienia się tymże przyciskiem. Dolna i prawa krawędź odpowiada za wyświetlanie kolejnych stron, a lewa i górna krawędź – poprzednich. Przycisk powinien być większy, może w bardziej owalnym kształcie (jak w PocketBooku) czy kwadratowym (jak w TrekStorze). Sięganie do niego i ciągłe wciskanie na krawędzi w głąb obudowy nie jest zbyt wygodne na dłuższą metę.

 

Niestety, w przypadku tego czytnika nie wytrzymałem miesiąca testów przed opublikowaniem recenzji, jak to mam w zwyczaju. Nawet nie przeszkadzał mi brak dotykowego ekranu, także brak wbudowanego oświetlenia nie stanowił problemu. Mierziło mnie przede wszystkim formatowanie e-booków, które musiałem ciągle poprawiać przed ich wgraniem do czytnika. Aby e-booki wgrane do Bemi Cognity miały akceptowalny wygląd zwykle musiałem poddać je trzem modyfikacjom przy użyciu programu Calibre lub Sigil, a mianowicie: wbudowaniu na stałe do pliku EPUB ładnej czcionki, dodaniu podziału wyrazów oraz wyregulowaniu odstępów między linijkami. Czytnik nie umożliwia regulacji interlinii dla plików EPUB. Jednak dopiero po otwarciu pliku w czytniku można realnie zobaczyć, czy wprowadzone zmiany skutkują czytelnym e-bookiem. Bywało, że plik musiałem modyfikować ponownie, bo np. w Calibre wyglądał on inaczej niż w czytniku .

 

Ciekawostką jest obecność tzw. trybu nocnego (białe litery na czarnym tle). Nie należę do zwolenników takiego czytania, ale akurat w tym czytniku wspomniana opcja jest szczególnie bezużyteczna. Przy zmianie każdej kolejnej strony przez chwilę cały ekran jest biały a dopiero potem znowu czarny, co na dłuższą metę jest męczące. Gdy korzystamy z „normalnego” wyświetlaniu tekstu, warto zdefiniować pełne odświeżanie ekranu np. co 5 stron aby zminimalizować miganie ekranu.

 

W czytniku można włączyć tryb odwrócony (po lewej) choć jest on mało użyteczny z powodu migania ekranu przy każdej zmianie strony. Lepiej pozostać przy zwykłym wyświetlaniu i ustawić pełne odświeżanie co 5 stron (po prawej)

 

Sporym problemem w codziennym użytkowaniu jest powolne działanie czytnika. Reakcja na każde naciśnięcie przycisku jest opóźniona, a i książki (szczególnie obszerniejsze) wczytują się długo. Każda zmiana strony wiąże się z wyraźnie wyczuwalną chwilą oczekiwania co wytrąca z rytmu czytania. Zestawiając ekrany w Bemi i Kindle 3 Keyboard, siłą rzeczy porównałem także ich prędkość działania. Również w tym przypadku kilkunastoletni Kindle zdecydowanie wygrywa. Choć na korzyść Bemi należy dodać, że włącza się stosunkowo szybko, bo w około 13 sekund (do ekranu startowego). Dla porównania, wypuszczony na rynek czytnik inkBook Calypso Plus na uruchomienie potrzebuje aż ponad 30 sekund. Z uśpienia Bemi Cognita CGA wybudza się od razu.

 

Korzystanie z plików PDF w Bemi Cognita CGA to duże nieporozumienie, bo powiększenie tekstu do czytelnego powoduje wyświetlanie tylko fragmentu strony (po lewej), ale czasami może pomóc tryb rozpływu (reflow) (po prawej)

 

Poza powolną zmianą stron, „zwykłe” czytanie e-booków w formie plików EPUB idzie dość sprawnie pomimo braku dotykowego ekranu. Ale kłopot pojawia się, gdy chcemy korzystać z przypisów. Wtedy należy w podręcznym menu wejść w opcję pokaż przypisy, podświetlić ten właściwy i go wybrać. Jeśli mamy to nieszczęście, że przypisy są długie, odczytanie jednego może wymagać 19 lub więcej przyciśnięć klawiszy. Trochę się trzeba namachać. Jeśli w książce spis przypisów nie jest aktywny, to nie wiem, jak wrócić do ostatnio czytanego miejsca...

 

Bateria wystarcza na ponad tydzień intensywnego czytania, co jest średnim wynikiem. Czytnik ładuje się w kilka godzin. O ukończeniu ładowania informuje ikonka baterii „z ptaszkiem” (w prawym dolnym rogu ekranu głównego).

 

Bemi Cognita – gdzie kupić?

Czytniki marki Bemi znajdują się w ofercie wielu polskich detalistów. Bemi Cognita CGA oferowany jest w trzech wersjach kolorystycznych: z czarną, różową lub zieloną obudową. Kosztuje zazwyczaj 349 PLN.

 

Czytniki Bemi są w Polsce oferowane u detalistów i w oficjalnym sklepie chińskiego dystrybutora na Allegro (źródło: allegro.pl)

 

Dystrybutor ma także swój oficjalny sklep na Allegro. Choć jest dla mnie zaskoczeniem, że tego typu (prehistoryczny) czytnik wciąż jest oferowany, to z jeszcze większym zdziwieniem przekonałem się, że na Allegro jest on wciąż całkiem chętnie kupowany. Przy pierwszych czterech ofertach, które wyświetliło mi Allegro, w sumie wymienionych jest 25 zakupów. Co prawda recenzowany model bywa przeceniony na 282,69 PLN (plus dostawa), ale to i tak nie czyni go wartym uwagi zakupem.

 

 

Serdecznie także odradzam zakup za pośrednictwem OLX. Zostałem tam kilka razy oszukany przez sprzedających i olx.pl nie widzi w tym żadnego problemu.

 

 

Podsumowanie

Bardzo lubię czytniki książek między innymi za to, że bardzo długo mogą być używane bez obawy, że zaraz wejdzie nowy format książek i przy braku aktualizacji oprogramowania będzie kupować nowy sprzęt. Porzucanie wsparcia nawet dla dość nowych urządzeń to obecnie niestety ponura norma w świecie elektroniki użytkowej. Tymczasem mój sprawny i funkcjonalny Kindle 3 Keyboard, który niedawno recenzowałem, mam od ponad jedenastu lat. I wciąż cieszy moje oko! Jak więc widzicie, nie jestem przeciwnikiem prostych czy starych czytników.

 

Z czytnikiem Bemi Cognita CGA sprawa przedstawia się jednak zgoła inaczej. Nie mogę mu wybaczyć tego, że pod względem prędkości i funkcjonalności ma w zasadzie takie samo oprogramowanie jakie było w recenzowanym dziesięć lat temu czytniku TrekStor Pyrus. Gdyby to był sprzęt „archiwalny” - OK. Ale Bemi Cognita CGA to czytnik, który na bieżąco jest dostępny w sklepach, choć w bliższym kontakcie okazuje się, że pochodzi z zamierzchłej epoki. Działa dość opornie i czytanie na nim nie jest przyjemnością. Wbrew obietnicom dystrybutora, czytnik nie otwiera lub nie wyświetla poprawnie ani plików typu PDF ani MOBI. A co najgorsze, nawet odczytywane dość poprawnie pliki EPUB zazwyczaj wyglądają na nim brzydko i zanim zacznę czytać, muszę je sobie poprawiać. O ile jeszcze jakieś dziesięć lat temu Bemi Cognita CGA mógłby konkurować z innymi podobnymi urządzeniami, które wtedy były na rynku, o tyle teraz o takowe trudno. Ale dziś zarówno funkcjonalność jak i ślamazarność działania recenzowanego czytnika Bemi jest trudna do zaakceptowania, nawet dla bardzo mało wymagającego użytkownika. Tym bardziej, że ceny czytników Bemi nie są z minionej epoki.

 

Nie we wszystkim Bemi Cognita odstaje od innych czytników obecnych na rynku. Dobre słowo należy się za ekran, który ma całkiem niezły kontrast. Włączanie tego czytnika trwa na przykład znacznie krócej niż w przypadku obecnego dwa lata na rynku inkBooka Calypso Plus.

 

Bemi Cognita CGA

 

No cóż, gdyby się okazało, że przy zakupie Bemi Cognita CGA sklep dodaje klientowi trzy stówki, to zakup byłby warty rozważenia. Ale nie w przypadku, gdy to klient wydaje wspomniane trzy stówki lub nawet więcej. Porada konsumencka na dziś brzmi: jeśli macie wydać kilkaset złotych na czytnik Bemi, zdecydujcie się zamiast tego na jakiś współczesny nowy czy choćby używany model marki Kindle, PocketBook, Kobo lub Tolino. Zaś czytnik Bemi zdecydowanie sobie odpuśćcie. Szkoda pieniędzy i nerwów. Jeśli chcecie coś najtańszego, to choćby używka Kindle Classic za około 150 PLN i tak będzie lepsza od Bemi Cognita CGA.

 

Plusy:

- dobry kontrast tekstu na ekranie;

- obsługa kart pamięci;

- fizyczne przyciski zmiany stron;

- wyświetlanie zegarka na górnym pasku podczas czytania;

- polskie menu i klawiatura ekranowa;

- szybki start z uśpienia;

- średni czas pracy na jednym ładowaniu baterii;

- solidna obudowa.

 

Minusy:

- za drogi jak na jego możliwości;

- bardzo wolne działanie;

- błędne wyświetlanie plików MOBI;

- problem z otwieraniem większych plików PDF;

- błędne wyświetlanie plików PDF;

- bardzo długie otwieranie większych plików;

- głośne działanie przycisków;

- bardzo ograniczone możliwości dopasowania wyglądu e-booka;

- brak możliwości bezprzewodowej wysyłki plików (brak wi-fi);

- brak możliwości zmiany czcionki w plikach EPUB;

- brak ładnych czcionek;

- brak miniaturek okładek e-booków na stronie startowej (do momentu ich otwarcia);

- brak słowników.

 

Parametry wg dystrybutora:

Ekran: 6-calowy E-Ink Pearl, 1024×758 pikseli (212 ppi);

wymiary: 169×113×8,6 mm;

masa: 170 g (dystrybutor podaje 150g, ale moja waga kuchenna się z tym nie zgodziła);

procesor: Rockchip RK2818 600 MHz;

pamięć wewnętrzna: 4 GB (ok. 3,8 GB dostępne na pliki użytkownika);

łączność: micro-USB 2.0;

karta pamięci: microSD (do 32 GB);

język menu: polski, angielski, niemiecki, francuski, rosyjski, portugalski, hiszpański, holenderski, włoski;

wspierane formaty: EPUB, PDF (reflow) z Adobe DRM (ADEPT), MOBI (bez DRM), TXT, FB2, HTML, RTF;

system operacyjny: UCOS;

kolory obudowy (plecki, krawędzie oraz ramka wokół ekranu): różowy, czarny, zielony.

 

Oficjalna strona produktu: https://www.bemi-electronics.com/cgacolor

 

Like Reblog Comment
review 2023-05-07 11:12
Recenzja: E jak EKOLOGICZNY – czytnik Kobo Clara 2E

Czytnik Kobo Clara HD recenzowałem w 2019 roku, a teraz przyszedł czas na jego następcę. Kobo Clara 2E, bo o nim mowa, miał premierę rynkową we wrześniu 2022 roku. A teraz, po ponad miesiącu testowania, przekonałem się, czy to godny następca udanego, i bardzo długo obecnego na rynku modelu. Zapraszam do lektury wrażeń z korzystania z Kobo Clara 2E.

 

Kobo Clara 2E

Kobo Clara 2E

 

Kobo Clara 2E od strony technicznej

Kobo Clara 2E był pierwszym z serii czytników, w którym producent położył duży nacisk na ekologię. Stąd litera „E” w nazwie tego modelu. Drugim tego typu czytnikiem jest Kobo Elipsa 2E. Rakuten Kobo chwali się, że do produkcji obudowy w znacznym stopniu wykorzystano plastik z recyklingu (85%) lub taki, który by trafił do oceanów (10% wspomnianego materiału z recyklingu). Podobnie postąpiono z opakowaniem, choć tu akurat postawiono na papier, a całkowicie zrezygnowano z plastiku (poza kablem USB-C). Zapewne nie wpłynęło to na redukcję kosztów produkcji czytnika. Na obudowie mojego czytnika zauważyłem przytarcia. Nie wiem, czy to z powodu nieuwagi, czy mniej odpornego plastiku. Ale mimo wszystko pozostaje mieć nadzieję, że więcej producentów pójdzie tym tropem i w ten sposób zmniejszy się ilość wytwarzanych (elektro)śmieci.

 

Kobo Clara 2E

Falki na pleckach mają nawiązywać do wodoodporności oraz plastiku z recyklingu, którzy użyto do obudowy i nie trafił do oceanów

 

Poza naciskiem na aspekty ekologiczne, urządzenie nie posiada innych „ekstrawagancji”. Gdy porównamy parametry nowej Clary 2E z poprzednim modelem (w poniższej tabeli), przekonamy się, że jest to ewolucja ale na pewno nie rewolucja. Zwraca uwagę nowszej generacji ekran (E-Ink Carta 1200), odporność na zamoczenie i większa pamięć wewnętrzna. Z negatywnych zmian można wskazać usunięcie ładnej czcionki Caecilia, zaś dodanie obsługi audiobooków może w przypadku polskich użytkowników mieć niewielkie znaczenie (można odsłuchiwać tylko książki z firmowego sklepu).

 

Porównanie czytników Kobo Clara HD i Kobo Clara 2E

 

Kobo Clara 2E

Kobo Clara HD

ekran (przekątna)

15,2 cm (6”)

15,2 cm (6”)

ekran [piksele]

E-Ink Carta 1200

1448 × 1072

(300 ppi)

E-Ink Carta

1448 × 1072

(300 ppi)

płaski front

nie

nie

ekran dotykowy

tak

tak

wodoodporność

tak

nie

wbudowane oświetlenie

tak

tak

regulacja temperatury barwowej oświetlenia

tak

(ComfortLight PRO)

tak

(ComfortLight PRO)

pamięć wewnętrzna [GB]

16

8

procesor [GHz]

1,0

1,0

masa [g]

171

166

wymiary [mm]

159 × 112 × 8,66

159,6 × 110 × 8,35

fizyczne przyciski zmiany stron

nie

nie

kolor obudowy

czarny / granatowe plecki

czarny

audio

BT

(tylko audiobooki z firmowej księgarni)

nie

dodatkowe uwagi

zintegrowana usługa Pocket, USB-C, brak czcionki Caecilia

zintegrowana usługa Pocket

premiera rynkowa [rok]

2022

2018

cena katalogowa

699 PLN

649 PLN

 

Czytnik nie posiada fizycznych przycisków zmiany stron. Jedynym przyciskiem jest wyłącznik umieszczony na pleckach. Z pozytywnych cech, warto jeszcze dodać, że ten model (podobnie jak większość czytników marki Kobo) wyprodukowano na Tajwanie, a nie w Chinach. Jak do tej pory była to rękojmia wysokiej jakości wykonania czytników tej marki.

 

W czytniku zastosowano ekran E-Ink Carta 1200, który zapewnia dobry kontrast i wyrazistość. Wbudowane oświetlenie jest równomierne i zapewnia duży zakres regulacji natężenia i temperatury barwowej

 

Kobo Clara 2E – gdzie kupić?

Czytniki marki Kobo możemy od września 2022 roku zamawiać w firmowym sklepie. Producent wysyła je do Polski nie pobierając za to dodatkowych opłat. Kobo Clara 2E kosztuje obecnie 699 PLN.

 

Kobo Clara 2E w sklepie firmowym (źródło: eu.kobobooks.com)

 

Czytniki Kobo oferuje także Amazon, w którym zdarzają się sporadycznie przeceny, na które nie ma co liczyć w polskim sklepie firmowym. Warto więc przed zakupem sprawdzić ofertę w niemieckim, francuskim i włoskim Amazonie.

 

Kobo Clara 2E, jak większość bieżących modeli tej marki, ma wyłącznik na pleckach. Warto o tym pamiętać wybierając okładkę. Ja zdecydowałem się kupić firmową „Basic Deep Ocean Blue” (np. za 14 EUR we francuskim Amazonie). Wiedziałem, że uniwersalna okładka, którą mam na sześciocalowe czytniki nie będzie pasować właśnie ze względu na lokalizację wyłącznika. Chciałem przetestować produkt firmowy, bo on także został wyprodukowany ze znacznym udziałem materiałów z recyklingu. Ogólnie sprawdza się. I choć znacząco pogrubia czytnik, to jest ładnie do niego dopasowana, zaskakująco przyjemna w dotyku i solidna.

 

Kobo Clara 2E

Kobo Clara 2E w okładce „Basic Deep Ocean Blue”


W razie skromniejszego budżetu, są też dostępne okładki na Aliekspresie, w cenie od 7,43 USD za proste, przez 8,57 USD w wersji origami po 8,87 USD z silikonowymi pleckami.

 

 

Dla czytników Kobo dostępne są zastępniki firmowych okładek z Aliekspresu (źródło: aliexpress.com)

 

 

Serdecznie natomiast odradzam zakup za pośrednictwem OLX. Zostałem tam kilka razy oszukany przez sprzedających i olx.pl nie widzi w tym żadnego problemu.

 

Ekosystem Kobo

Czytniki Kobo są powiązane z firmową księgarnią, w której od niedawna dostępne są (nieliczne) polskie e-booki. We wrześniu 2022 roku spolszczone zostało menu czytników tej marki. Kobo Clara 2E był pierwszym czytnikiem, który z językiem polskim „od nowości” był dostępny dla klientów. Niestety, osiem miesięcy minęło, a wciąż brak w czytniku polskich słowników i polskich reguł podziału wyrazów. Wciąż także straszą błędy językowe, których od czasu wprowadzenia języka polskiego, nie poprawiono. Jest to o tyle dziwne, że dyrektor Kobo Michael Tamblyn twierdzi, że firma bardzo solidnie przygotowuje się do wejścia na każdy nowy rynek (więcej we wpisie „Kiedy Kobo wchodzi na nowy rynek – sześć zasad”).

 

Czytnik jest połączony z firmową księgarnią (ekran po lewej), w której można kupić także (nieliczne) polskie e-booki i audiobooki (ekran po prawej)

 

W firmowej księgarni póki co znajdziemy niewiele polskojęzycznych e-booków i audiobooków. Na pierwszy plan wysuwa się „Harry Potter”, którego w żadnej innej księgarni powiązanej z czytnikiem nie znajdziemy (więcej we wpisie: „Harry Potter w wersji na czytniki tylko w księgarni... Kobo!”). Poza tym oferowane są tytuły PZWL, Saga Egmont i PWN. Część książek ma zabezpieczenie Adobe DRM. Oznacza to, że mogą być ograniczenia w ich kopiowaniu pomiędzy różnymi urządzeniami. Są też w księgarni publikacje wydawane własnym sumptem. Ale i takie, które nie wiem, jak zaklasyfikować. Bo oto jest na przykład e-book „Archipelag GUŁag” Aleksandra Sołżenicyna. Opisany jest tylko nazwiskiem tłumacza Leví Victorio. I już. W bezpłatnej próbce żadnego wydawnictwa, żadnej strony redakcyjnej… A przy lekturze bolą zęby, bo Tłumacz Google by to chyba przełożył lepiej.

 

Z firmową księgarnią połączona jest także mobilna aplikacja Kobo Books i jeśli mamy e-booka zakupionego w Kobo, postęp czytania powinien być synchronizowany.

 

Kobo Clara 2E – pierwsze kroki

Kobo Clara 2E, jak inne czytniki Kobo, ma generalnie takie samo oprogramowanie i funkcje. Choć oczywiście modele z opcją odręcznych notatek (Elipsa, Elipsa 2E) są od tego wyjątkiem. Pierwsze kroki polegają na zalogowaniu się i połączeniu z firmową księgarnią. Jeśli jednak tego połączenia nie chcemy, można (nieoficjalnie) zmusić go do działania bez logowania (więcej we wpisie: „Poradnik: Jak używać czytnik Kobo BEZ REJESTRACJI?”).

 

Poza książkami z firmowej księgarni, Clara 2E poradzi sobie znakomicie z książkami oferowanymi w polskich sklepach. Czytnik poprawnie wyświetla pliki EPUB i MOBI. Można je przez kabel USB wgrać do pamięci czytnika (nie trzeba wybierać jakiegoś specjalnego katalogu) i... rozpocząć czytanie. Jednak najlepiej używać w czytniku formatu KEPUB. Dzięki temu będziemy na przykład mieli wyświetlane statystyki czytania. Tego typu pliki z łatwością możemy samodzielnie wygenerować w bezpłatnym programie Kepubify (polecam: „KEPUB w Kobo – PROSTO i szybko dzięki Kepubify” oraz „KEPUB w Kobo – PROŚCIEJ dzięki Kepubify Web”). Wygodnym rozwiązaniem będzie też korzystanie z programu Calibre, który może w locie (podczas kopiowania pliku z komputera do pamięci czytnika) wykonać konwersję z EPUB-a do KEPUB-a. Trzeba jednak do tego doinstalować sobie wtyczkę KePub Output lub Kobo Utilities. Więcej na temat wgrywania książek można zleźć we wpisie „Jak wgrać książki do czytnika Kobo?”. Niestety, do Kobo Clara 2E nie można wgrywać własnych plików bezprzewodowo. Nie ma ani opcji wysyłki do pamięci czytnika ani wgrania na własne konto czy dysk sieciowy (w chmurze).

 

Kobo Clara 2E – na co dzień

Od pierwszego włączenia widać, że czytnik służy do czytania. Menu jest przejrzyste i przyjazne dla użytkownika. Dodatkowym atutem czytników Kobo jest teraz menu w języku polskim. Choć trudno uznać to za proces domknięty. Spolszczenie jest dostępne od pół roku, ale jednak wciąż są w nim błędy. Wciąż brakuje także dzielenia wyrazów według polskich reguł oraz oficjalnych słowników z językiem polskim.

 

Do pełnego spolszczenia jeszcze trochę brakuje, jak choćby w przypadku koślawych polskich znaków w menu (ekran po lewej) czy niezrozumiałych opcji menu ustawień (ekran po prawej)

 

Czytnik z uśpienia startuje szybko. Przy codziennym korzystaniu w zasadzie go nie wyłączam, tylko właśnie usypiam. Kobo Clara 2E może się uruchamiać wyświetlając otwartą ostatnio czytaną książkę.

 

Ekran startowy (ekran po lewej) daje dostęp do ostatnio czytanych pozycji, ale i podstawowych ustawień czytnika (ekran po prawej)

 

Ekran główny (startowy) Kobo jest jak dla mnie trochę przeładowany, ale wciąż funkcjonalny. Pasek ikon przy górnej krawędzi ekranu daje dostęp do takich funkcji czytnika jak: regulacja oświetlenia ekranu, połączenie wi-fi, poziom naładowania baterii, synchronizacja oraz wyszukiwanie. Górną część ekranu zajmują cztery miniatury okładek ostatnio czytanych książek. Poniżej znajdziemy cztery zmieniające się dynamicznie pola odsyłające m.in. do biblioteczki (Moje książki) lub propozycji księgarskich (Odkryj kolejną świetną lekturę). Zaś pasek czterech dużych ikon na samym spodzie odsyła do ekranu startowego (Strona główna), czytnikowej biblioteczki (Moje książki), księgarni (Discover) oraz ustawień i dodatkowych funkcji czytnika (Więcej). Ikon na dole nie można niestety zmieniać.

 

Czytnikowa biblioteczka posiada wiele opcji filtrowania (ekran po lewej) i sortowania (ekran po prawej) książek

 

Wszystkie książki wgrane do pamięci czytnika znajdziemy w biblioteczce. Ekran biblioteczki (Moje książki) pokazuje zarówno e-booki jak i audiobooki. Zawartość księgozbioru możemy wyświetlać wykorzystując liczne sposoby filtrowania i sortowania. Główne zakładki biblioteczne nazywają się Książki, Autorzy, Serie oraz Kolekcje. Tak pogrupowane tytuły można filtrować według źródła formatu, postępów czytania czy pochodzenia oraz sortować według daty dodania, otwarcia, tytułu, autora, typu pliku czy rozmiaru pliku. Widok biblioteczki ma także dwa tryby wyświetlania książek – w postaci listy lub miniaturek okładek. Dłuższe przytrzymanie palcem okładki książki wywołuje podręczne menu, w którym możemy m.in. dodać tytuł do kolekcji czy usunąć z pamięci urządzenia. Opcji jest całkiem sporo. Kobo pod względem wygody zarządzania biblioteczką ustępuje chyba tylko PocketBookom.

 

Książki otwierają się bardzo szybko. Podobnie pozytywne wrażenie robi sprawne zmienianie stron i błyskawiczne wyświetlanie przypisów zawartych w e-bookach. Za to należy się uznanie, bo przecież głównie o taką płynność działania chodzi w czytniku. Poszczególne tytuły można otwierać zarówno z poziomu ekranu głównego jak i biblioteczki. Przeskakiwanie między ostatnio czytanymi tekstami ułatwia menu opuszczane z górnej krawędzi ekranu (trzeba przesunąć palcem od górnej krawędzi ekranu do dołu w otwartej książce).

 

Aplikacja wyświetlająca e-booki ma rozbudowane ustawienia wyglądu tekstu (ekran po lewej) a nawet opcję stopniowego pogrubiania czcionki (ekran po prawej)

 

Aplikacja służąca do wyświetlania e-booków wygląda zrazu prosto, ale ma zaskakująco dużo opcji modyfikacji wyglądu tekstu oraz dodatkowych opcji. Modyfikacji wyglądu tekstu służy menu wywoływane dotknięciem w środkowej części ekranu. Najważniejsze opcje ukryte są pod ikoną „Aa” (prawy górny róg ekranu). Tu wybiera się przede wszystkim krój czcionki. Niestety zainstalowane w czytniku czcionki bezszeryfowe mają kłopot z ładnym wyświetlaniem polskich znaków. Na pocieszenie należy podkreślić, że w Kobo znajdziemy przynajmniej jeden ładny (moim zdaniem) czytnikowy krój: Kobo Nickel. Niestety firma usunęła w tym modelu niezwykle udaną Caecilię. To o tyle przykre, że nawet się oficjalnie nie zająknięto na ten temat. Kupując Klarę 2E ani przez chwilę mi nie przyszło do głowy, że nie będzie w nowym czytniku jednej z moich ulubionych czcionek. Smuteczek :(

 

Kobo Clara 2E

Z listy wbudowanych czcionek zniknęła moja ulubiona Caecilia

 

W tym menu można też oczywiście modyfikować wielkość tekstu, odstępy między wierszami, marginesy oraz justowanie. Warte podkreślenia jest to, że nie są to po trzy ustawienia jak w większości czytników innych producentów. Mamy tu naprawdę wielostopniowy zakres dość płynnej regulacji wielu użytecznych parametrów. A gdyby tego było mało, w ustawieniach zaawansowanych można także zmieniać grubość i ostrość używanej czcionki. Pod tym względem rozwiązanie zastosowane w czytniku Kobo należy traktować jako wzorcowe.

 

Kobo ma pewne cechy unikalne, jak nagrody za czytanie (ekran po lewej) czy statystyki czytania (ekran po prawej), choć są one dostępne tylko dla plików KEPUB

 

Podczas czytania można sobie ekran ustawić tak, że nie będzie na nim nic poza samym tekstem książki. Ale w razie potrzeby można włączyć dyskretny pasek pokazujący postępy czytania. W nagłówku jest opcja wyświetlania szczegółowej informacji o miejscu w książce w odniesieniu do rozdziału (wraz z jego tytułem), zaś w stopce dla całej książki (wraz z jej tytułem). W ustawieniach (ikonka trybiku) dostępnych z poziomu książki można m.in. zdefiniować częstotliwość odświeżania strony (ja mam co rozdział) czy orientacji strony. Jest też opcja odwróconych kolorów (trybu nocnego) dla zwolenników czytania białego tekstu na czarnym tle. Jedyny (dla mnie) problem to brak opcji wyświetlenia zegarka.

 

Zaznaczenie wyrazu umożliwia jego tłumaczenie (ekran po lewej) ale i wyszukiwanie np. w Wikipedii (ekran po prawej)

 

Oczywiście w e-bookach dostępne są standardowo funkcje typowe dla czytnika: dodawanie zakładek, zaznaczanie tekstu, dodawanie notatek tekstowych, tłumaczenie wybranych słów, odesłanie do Wikipedii (w języku, w którym jest książka) czy wyszukiwarki Google.

 

Nie robiłem specjalnych pomiarów na ile wystarcza bateria. Ale czytnik w czasie testu ładowałem kilka razy, więc jedno ładownie wystarcza na nieco ponad tydzień. To słabiej niż w innych recenzowanych modelach Kobo.

 

Kobo Clara 2E

Kobo Clara 2E na podstawce, która służy mi do czytania przy jedzeniu

 

Podsumowując, w codziennym czytaniu czytnik sprawuje się dobrze. Przyjemnie się z niego korzysta i na nim czyta. Jedyne zastrzeżenia w moim przypadku dotyczą niezbyt pewnej reakcji na dotyk. Jeśli miałem czytnik na podstawce, to delikatne dotknięcie ekranu (żeby go nie wywrócić) nie zawsze uruchamiało zmianę strony.

 

Kobo Clara 2E – usługa Pocket

Ważnym uzupełnieniem funkcjonalności Kobo Clara 2E jest współpraca z usługą Pocket. To serwis umożliwiający dodawanie do własnego konta artykułów ze stron WWW. Później możemy je czytać wygodnie na czytniku, nie ślęcząc przy ekranie komputera. Pocket jest zintegrowany z przeglądarką Firefox. Do innych można doinstalować wtyczkę. Aplikacja nie poradzi sobie z większością płatnych serwisów, do których trzeba się logować.

 

Kobo Clara 2E – polskie wypożyczalnie: Legimi i Empik Go

Niestety, tu nie mam dobrych wieści. Żaden czytnik Kobo nie współpracuje z polskimi wypożyczalniami e-booków. Ze względu na ograniczoną dostępność polskojęzycznych e-booków w firmowej księgarni, nie ma też co liczyć na rychłe wprowadzenie u nas analogicznego abonamentu Kobo Plus.

 

Kobo Clara 2E – własne modyfikacje

Oprogramowanie czytników Kobo jest dobrze rozpracowane przez użytkowników forum MobileRead. Tam można szukać pomysłów na usprawnienie swoich czytników. Poniżej przedstawiam kilka z nich, które uważam za w miarę proste i istotne dla funkcjonalności:

 

i) Denerwuje mnie ciągłe pytanie o sposób reakcji czytnika na podpięcie do komputera. Wyłączenie tego wymaga edycji tekstowego pliku konfiguracyjnego. Plik eReader.conf znajduje się w katalogu „.kobo/Kobo” czytnika. Można go bezpiecznie zmieniać przy pomocy edytora tekstowego (np. Notepad++). Aby czytnik nie pytał co ma robić, wystarczy wpis w pliku konfiguracyjnym:

[DeveloperSettings]

AutoUsbGadget=true

 

ii) Jak wspomniałem wcześniej, z czytnika Kobo można korzystać bez logowania i podłączenia do firmowej księgarni. Jeśli czytnik jest już zarejestrowany, można to wyłączyć. I znów wystarczy modyfikacja pliku konfiguracyjnego. Dodajemy wpis:

[ApplicationPreferences]

SideloadedMode=true

 

iii) Oficjalne spolszczenie nie obejmuje dzielenia wyrazów według polskich reguł. We wpisie „Podział wyrazów w czytnikach Kobo” opisałem, jak dodać do czytnika automatyczne dzielenie wyrazów w polskich e-bookach;

 

Spolszczenie czytnika nie obejmuje dzielenia wyrazów w polskich e-bookach (ekran po lewej), ale można temu zaradzić (ekran po prawej)

 

iv) Czytniki Kobo poprawnie wyświetlają okładki zarówno w biblioteczce jak i w postaci wygaszacza ekranu. Można też ustawić własny wygaszacz ekranu. Procedurę opisałem w tekście „WŁASNY wygaszacz ekranu w CZYTNIKU Kobo – poradnik”;

 

v) Spolszczenie menu nie obejmuje także dodania polskojęzycznych słowników. Można je wgrać samodzielnie. Wystarczy odpowiedni plik skopiować do katalogu „.kobo/custom-dict” i w oknie tłumaczenia wybrać ten właśnie do wykorzystania. Nasz słownik powinien być opisany jako „niestandardowy” lub „Custom”. Podczas testów Kobo Clara 2E z powodzeniem używałem słownika SJP przygotowanego przez Sana Zamoyskiego. Więcej o słownikach dla czytników Kobo znaleźć można we wpisie „Własny SŁOWNIK w czytniku Kobo – problem rozwiązany”;

 

Do czytników Kobo można wgrać własne słowniki (ekran po lewej), a w czasie testów korzystałem z dobrze radzącego sobie słownika SJP Sana Zamoyskiego (ekran po prawej)

 

vi) Dla osób bardziej wymagających w pracy z tekstem, może być przydatna opcja eksportowania własnych notatek. W Kobo jest to możliwe. Więcej informacji na ten temat zawarłem we wpisie „Notatki w czytniku Kobo – jak wyeksportować?”. Najprostszym sposobem jest dodanie odpowiedniego wpisu do pliku konfiguracyjnego i wykorzystanie nowej opcji w menu. Należy dopisać:

[FeatureSettings]

ExportHighlights=true

 

Podsumowanie

Kobo Clara 2E ma wyznaczać nowy trend w produkcji czytników, przynajmniej Rakuten Kobo (i przy okazji też Tolino). Będzie to szersze wykorzystanie materiałów z recyklingu i wymienne baterie. To nie jest więc tani czytnik, a do tego nie ma fizycznych przycisków zmiany stron. Irytujące w nim są obecne po wielu miesiącach od polonizacji niedociągnięcia w polskojęzycznym menu. Dodatkowo osłabiła mnie decyzja producenta o usunięciu z niego czcionki Caecilia. Ale jednak czytnik, jak to zwykle Kobo, urzekł mnie bardzo dobrą jakością ekranu, oświetlenia i sprawnym wyświetlaniem e-booków (w tym błyskawicznym wyświetlaniem przypisów). Za każdym razem jak go włączam, mam wrażenie, że tak właśnie powinien być wyświetlany tekst na ekranie czytnika. W sumie więc to całkiem przyzwoity sprzęt, na którym miło mi się czytało.

 

Kobo Clara 2E

Kobo Clara 2E

 

Jednak wybierając sprzęt marki Kobo, należy to robić ze świadomością zarówno jego zalet (ekran, dożywotnie aktualizacje oprogramowania) jak i wad (brak wysyłki e-booków przez wi-fi, brak współpracy z polskimi wypożyczalniami e-booków). Stąd moja recenzja...

 

Porada konsumencka na dziś brzmi: o ile zaakceptujecie wspomniane w recenzji ograniczenia ekosystemu Kobo, Clara 2E może być całkiem fajnym czytnikiem zapewniającym na długie lata przyjemność z czytania w domu i w podróży.

 

Plusy:

- bardzo ładny ekran;

- równomierne oświetlenie ekranu z regulacją temperatury barwowej;

- zintegrowana usługa Pocket;

- statystyki czytelnicze (tylko dla plików kepub);

- polskie menu (informacje systemowe, instrukcja obsługi, klawiatura ekranowa);

- ładna czcionka Kobo Nickel;

- duże możliwości modyfikacji wyglądu tekstu;

- duży wybór okładek;

- gniazdo USB-C;

- polskie e-booki w firmowej księgarni;

- możliwość wgrania własnych słowników;

- możliwość instalacji własnego wygaszacza ekranu;

- powiększanie rycin zawartych w tekście;

- plastik obudowy z recyklingu;

- wodo/pyłoodporność;

- wyprodukowany na Tajwanie.

 

 

Minusy:

- brak czcionki Caecilia;

- kulawe tłumaczenie interfejsu;

- brzydkie wyświetlanie polskich znaków w napisach menu, spisach treści i siedmiu zainstalowanych krojach bezszeryfowych;

- brak polskiego słownika;

- brak polskich reguł podziału wyrazów;

- brak fizycznych przycisków zmiany stron;

- wysoka cena;

- bardzo słaba obsługa plików PDF;

- pełna funkcjonalność tylko z plikami KEPUB;

- brak możliwości wysyłki plików do pamięci czytnika;

- brak współpracy z polskimi wypożyczalniami e-booków (Legimi, Empik Go);

- niewielka oferta polskojęzycznych e-booków w firmowej księgarni;

- brak w Polsce dostępności firmowej wypożyczalni Kobo Plus;

- sporadyczne kłopoty z reakcją na dotyk.

 

Dane techniczne Kobo Clara 2E (według producenta):

Wymiary: 159 × 112 × 8,66 mm;

Masa: 171 g;

Ekran: przekątna 15,2 cm (6”) E-Ink Carta 1200, 1448 × 1072 piksele, 300 ppi, dotykowy, wbudowane przednie oświetlenie z płynną regulacją poziomu natężenia i temperatury barowej;

Procesor: 1 GHz;

Łączność bezprzewodowa Wi-Fi 802.11 ac/b/g/n; BT audio;

Kolor: czarny (granatowe plecki);

Pamięć wewnętrzna: 16 GB (ok. 14,8 GB na pliki użytkownika);

Złącze USB-C;

Czcionki: 11 krojów (możliwość instalacji własnych krojów czcionek) z płynną regulacją wielkości (55 stopni);

Obsługiwane języki (menu) czeski, polski, rumuński; (menu oraz słowniki): angielski, chiński, duński, francuski, japoński, niemiecki, hiszpański, holenderski, japoński, włoski, kataloński, portugalski, szwedzki, turecki;

Obsługiwane formaty e-booków: EPUB, EPUB3, FlePub, PDF, MOBI, JPEG, GIF, PNG, BMP, TIFF, TXT, HTML, RTF, CBZ, CBR;

Audio: BT, audiobooki z firmowej księgarni;

Dodatkowe cechy: wodoodporność, polska instrukcja obsługi,;

 

Strona produktu: https://eu.kobobooks.com/pl/products/kobo-clara-2e

 

[Aktualizacja 20 VII 2023 r.]

Czytnik Kobo Clara 2E można kupić także w Polsce. Wszystkie modele z bieżącej oferty producenta sprzedaje Czytio: „Sklep Czytio sprzedaje także czytniki Kobo”.

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

 

 

Like Reblog Comment
review 2023-03-25 09:04
Recenzja: PocketBook Touch Lux 5 – NAJTAŃSZY PocketBook do Legimi i Empik Go

PocketBook Touch Lux 5 miał premierę w lipcu 2020 roku i to od razu w dwóch wersjach kolorystycznych obudowy (czarna - ink black i czerwona – ruby red). W grudniu 2021 roku na rynku zadebiutował Empik GoBook, będący sprzętowym odpowiednikiem tego czytnika. PocketBook Touch Lux 5 nie jest więc rynkową nowością, ale ze względu na swoją cenę i poręczność, to sprzęt wciąż wart uwagi. Przyglądałem mu się więc bliżej przez ostatnie trzy tygodnie.

 

PocketBook Touch Lux 5

PocketBook Touch Lux 5

 

Siłą rzeczy niniejsza recenzja jest trochę powtórzeniem tego, co już napisałem w zeszłym roku przy okazji testu niemal bliźniaczej wersji tego urządzenia, obecnej na rynku jako Empik GoBook. Zainteresowanych szerszym opisem odsyłam więc do wpisu „Recenzja: Empik GoBook – firmowy czytnik wypożyczalni Empik Go”.

 

PocketBook Touch Lux 5 od strony technicznej

Obudowa PocketBooka Touch Lux 5 nie różni się od pozostałych sześciocalowych modeli z bieżącej oferty producenta. Pod ekranem umieszczone są bardzo użyteczne fizyczne przyciski (w tym służące do zmiany stron), a mimo to jest bardzo lekki (155 g). To jeden z niewielu czytników obecnych na rynku, w którym wciąż można korzystać z karty pamięci (do 128 GB sformatowane jako FAT32). Gniazdo kart microSD znajduje się na dolnej krawędzi obudowy. Jako, że jest to model już chwilę obecny na rynku, nie ma w nim gniazda USB-C, tylko starsze złącze microUSB.

 

PocketBook Touch Lux 5

Gniazda ładowania oraz kart microSD i wyłącznik znajdują się na dolnej krawędzi obudowy czytnika

 

Ekran E-Ink zastosowany w czytniku ma przekątną sześciu cali i średnią rozdzielczość 212 ppi (1024×758 pikseli). Jest on oczywiście wykonany w technologii papieru elektronicznego, co zapewnia bardzo dobrą czytelność przy zewnętrznym oświetleniu, nawet w pełnym słońcu. Daje on ładny obraz, choć przy bezpośrednim porównaniu do „wzorcowego” ekranu z Kindle Voyage - wyraźnie odstaje pod kątem wyrazistości tekstu i kontrastu. Wygodę korzystania z PocketBooka pogarsza brak w czytniku czcionki dobrze wyglądającej na papierze elektronicznym. Na szczęście można sobie doinstalować własną (np. Bookerly, Caecilia czy Bitter) i korzystać z niej do wyświetlania e-booków.

 

PocketBook Touch Lux 5

Czytnik PocketBook Touch Lux 5 odczytuje karty pamięci o rozmiarze do 128 GB

 

Czytnik ma wbudowane oświetlenie, w którym można regulować zarówno natężenie jak i temperaturę barwową. Oczywiście nie ma obowiązku włączania oświetlenia. Ja zwykle czytam bez niego. Sprawdzi się jednak wszędzie tam, gdzie warunki oświetleniowe nie są dobre (poczekalnie, pociągi itp.). Zastrzeżenia może budzić równomierność rozprowadzania oświetlenia nad ekranem. Szczególnie przy ustawieniu ciepłej barwy światła pojawiają się po bokach lekkie przebarwienia. Nie przeszkadza to w czytaniu i po chwili spędzonej na lekturze, przestaje się je zauważać.

 

W moim egzemplarzu PocketBooka Touch Lux 5 można zauważyć nierównomierne rozprowadzanie światła na ekranie

 

PocketBook Touch Lux 5 na co dzień

PocketBook Touch Lux 5 ma takie same funkcje jak pozostałe modele tej marki. Oczywiście za wyjątkiem obsługi audiobooków, bo brak w nim modułu BT. W poradniku „PocketBook – co USTAWIĆ na początku w czytniku z oprogramowaniem w wersji 6.x opisałem, jak optymalnie przygotować czytnik do codziennego użytkowania. Ja lubię mieć własny wygaszacz ekranu, więc polecam też wpis „Poradnik: Co zrobić ZANIM zgubisz czytnik?”.

 

Fizyczne klawisze zmiany stron znakomicie poprawiają komfort korzystania z czytnika

 

Na początku oczywiście warto ogarnąć wgrywanie e-booków. W recenzowanym czytniku można to zrobić na całkiem sporo sposobów:

- skopiować plik z komputera korzystając z kabla USB (także przy użyciu Calibre);

- wgrać na kartę microSD;

- pobrać z konta na dysku sieciowym Dropbox;

- wysłać plik na adres e-mail czytnika przy użyciu usługi Send-to-PocketBook;

- skonfigurować automagiczną wysyłkę zakupów z polskich księgarni przy użyciu usługi Send-to-PocketBook;

- pobrać ze swojej półki w Legimi lub Empik Go (tytuły wypożyczone są oczywiście dostępne tylko aktywnym abonamencie);

- pobrać plik przy użyciu czytnikowej przeglądarki WWW.

 

E-booki mogą być umieszczone zarówno w pamięci wewnętrznej jak i na karcie pamięci (ekran z prawej) i wszystkie będą widoczne w jednym księgozbiorze (ekran po lewej)

 

Wgrane do pamięci czytnika książki można w różny sposób wyświetlać, sortować i filtrować w czytnikowej biblioteczce (np. wg katalogów na dysku, autorów czy tytułów). Jeśli książki mają prawidłowo zapisana metadane, program uwzględnia nawet informacje o gatunku literackim czy serii wydawniczej. Tak samo są traktowane w biblioteczce książki wypożyczone w ramach abonamentu Legimi lub Empik Go. Cały księgozbiór dostępny z czytnika jest więc zawarty w jednym miejscu. Znakomicie działająca i rozbudowana biblioteczka to była i jest bardzo mocna strona PocketBooków. Nie inaczej jest w recenzowanym modelu.

 

W czytniku nie znajdziemy ładnej czcionki, dlatego poleca wgranie np. znacznie lepiej wyglądającego kroju Bookerly (ekran po prawej), ale za to czytnik jest w pełni spolszczony i nawet na klawiaturze ekranowej (wyszukiwanie, słownik, notatki) są dostępne polskie znaki (ekran po lewej)

 

Bez zmian od dłuższego czasu pozostaje program wyświetlający e-booki. Do jego mocnych stron należy głównie stabilna praca, odczyt wielu formatów plików, dzielenie wyrazów według polskich reguł, obsługa wgranych słowników, możliwość powiększania rycin zawartych w tekście. Moim zdaniem obecnie brakuje mu nieco szybkości działania oraz możliwości, jakie oferują czytniki konkurencji, na przykład Kobo. Miło by było mieć większy zakres modyfikacji wyglądu tekstu, na przykład stopniowego pogrubiania czcionki. Do jego wad należy wywoływanie menu powiększania grafiki zawartej w teście, gdy dotknie się brzegu ekranu w celu zmiany strony. Jeśli grafika jest przy brzegu, to właśnie zamiast zmienić stronę, pojawia się ikonka sygnalizująca możliwość jej powiększania. Jeśli jednak chcemy wciąż zmienić stronę, trzeba ponownie dotknąć ekranu. Trochę to denerwujące i nie można zmienić takiego zachowania w ustawieniach stref dotyku ekranu czytnika. Wciąż także (choć sporadycznie) pojawia się błąd polegający na otwieraniu książki o jeden ekran wcześniej w stosunku do miejsca, w którym wcześniej czytanie było przerwane.

 

Czytnik nie ma tzw. trybu nocnego, ale w czytaniu przy kiepskich warunkach oświetleniowych pomaga wbudowane oświetlenie z regulacją temperatury barwowej (ekran po lewej). Do wywołania ustawień oświetlenia można użyć ikonki takiej jak u góry ekranu startowego (ekran po prawej) lub sterować nim poprzez przesunięcie palca wzdłuż jednej z krawędzi ekranu

 

W programie brak jest opcji tzw. trybu nocnego (białe litery na czarnym tle), o co pojawiają się pytania w grupach czytelniczych. Ja osobiście z niego nie korzystam. Ale gdyby komuś na tym zależało, można doinstalować program KOReader, który umożliwia takie wyświetlanie tekstu. Więcej na ten temat we wpisie „KOReader dla CZYTNIKÓW PocketBook ROZSZERZA możliwości”.

 

PocketBook Touch Lux 5 bardzo dobrze współpracuje z obydwoma polskimi wypożyczalniami e-booków, które działają na czytnikach. Zarówno w przypadku Legimi jak i Empik Go zasada działania jest podobna. A mianowicie w aplikacji mobilnej (Legimi i Empik Go) lub na stronie WWW (Legimi) dodajemy interesujący nas tytuł, a na czytniku go pobieramy i czytamy. Na czytniku będą działać także wersje biblioteczne obydwu usług. Więcej na ten temat można znaleźć w poradnikach „Empik Go NA pierwszym CZYTNIKU PocketBooka” oraz „PocketBook i Legimi łączą siły - najszersza oferta abonamentowa polskich e-booków”.

 

 

Czytnik szybko się wybudza z uśpienia. Wyłączone urządzenie uruchamia się trochę dłużej, ale wciąż całkiem szybko – ok. 9,5 sekundy (do wywołania ekranu startowego) lub 8 sekund (do wywołania ostatnio czytanej strony). Ja mam ustawione korzystanie tylko z trybu uśpienia. Pomimo pozostawiania czytnika w stanie czuwania, bateria trzyma bardzo długo na jednym ładowaniu. Można też go ustawić tak, żeby sam się wyłączał po określonym czasie. Ale niestety po ostatniej aktualizacji oprogramowania, ten okres jest bardzo krótki, bo 60 minut. Wcześniej można było zdefiniować np. 12 godzin, co było bardzo wygodne. Jeśli jednak wiemy, że dłużej (kilka dni, tygodni) z czytnika nie będziemy korzystać, warto sprawdzić czy jest wyłączony. Tak lepiej dla baterii.

 

Ekran startowy czytnika zawiera standardowo dostęp do ustawień (górny pasek), ostatnio czytanych/dodanych tekstów (środkowa część) oraz pięciu ikon odsyłających do często używanych funkcji. Na moim ekranie są to: od lewej ikonka czytnikowej biblioteczki, a od prawej – odesłanie do zainstalowanych aplikacji (tej nie można usunąć). Trzy środkowe można dowolnie podmieniać. Ja mam akurat Legimi, Empik Go i skrót do ustawień czytnika.

 

Czytnik oferuje sporo udogodnień, sprawdzających się przy codziennym czytaniu. Obok wspomnianych już wyżej fizycznych przycisków zmiany stron i możliwości przypisania im różnych akcji, dochodzi także opcja zdefiniowania reakcji na dotyk w różnych częściach ekranu. Warto zaglądnąć do zakładki „Ustawienia osobiste/Gesty w trybie czytania” w ustawieniach czytnika i tam przeglądnąć lub dopasować do własnych upodobań domyślne parametry.

 

Warto na początku ogarnąć (i ewentualnie przedefiniować w ustawieniach) reakcję ekranu w czytniku na dotyk (kran po prawej) i gesty (ekran po lewej)

 

PocketBook posiada dość sporo narzędzi, które mogą się przydać do pracy z tekstem. Można skorzystać m.in. z zaznaczania tekstu, wstawiania zakładek, dodawania i eksportowania notatek, słownika (jeśli mamy zainstalowany lub wybraliśmy jeden z dostarczonych przez producenta), odsyłania do wyszukiwarki Google'a. Czasem można mieć kłopoty z precyzyjnym zaznaczeniem tego, co rzeczywiście jest potrzebne. Producent dostarcza m.in. słownik języka angielskiego (dość leciwy) oraz angielsko-polski. Można także wgrać własny plik (np. dostępny w sieci słownik języka polskiego). Więcej we wpisie: „Słownik języka polskiego dla czytników PocketBook”. Niestety, obecnie nie ma możliwości zakupu bardziej rozbudowanych słowników języka angielskiego czy innych języków.

 

Podobnie jak inne PocketBooki, także i recenzowany model ma bardzo rozbudowane opcje dopasowania wyglądu (i czytelności) plików PDF. Znajdziemy tu m.in. bardzo przydatną opcję obracania tekstu na ekranie oraz przycinania marginesów (także z opcją osobnego zdefiniowania tego parametru dla parzystych i nieparzystych stron). Czytnikowi brak jednak trochę mocy aby sprawnie obrabiać większe pliki. Warto pamiętać, że otwierać pliki tego typu można obecnie w trybie szybkim i uniwersalnym. Tę opcję („Otwórz w...”) wywołuje się z opuszczanego menu poprzez dłuższe dotknięcie ekranu na nazwie pliku. Ta pierwsza opcja (tryb szybki) działa faktycznie trochę sprawniej.

 

PocketBook Touch Lux 5 – gdzie kupić?

Czytniki PocketBook dostępne są w większości sklepów z elektroniką użytkową. Obydwie wersje kolorystyczne oferuje firmowy sklep oficjalnego dystrybutora urządzeń marki PocketBook.

 

 

PocketBook Touch Lux 5 (8 GB)

czarny (ink black)

Oferta czytio.pl – 579 PLN

 

PocketBook Touch Lux 5 (8 GB)

czerwony (ruby red)

Oferta czytio.pl – 579 PLN

 

Według reklamy na stronie czytio.pl, PocketBook Touch Lux 5 jest tam najczęściej kupowanym czytnikiem

 

PocketBook Touch Lux 5 – okładki

PocketBook Touch Lux 5 jest bardzo lekki i zgrabny, ale ma też delikatną obudowę. Dlatego polecam korzystanie z przetestowanych przeze mnie okładek z silikonowymi pleckami. Jako, że lubię czytać przy jedzeniu, najlepiej sprawdza mi się okładka pełniąca też funkcję podstawki. Działa też w niej usypianie czytnika poprzez zamknięcie klapki. Używam jej od czasu, gdy ją recenzowałem dwa lata temu i wciąż spisuje się bardzo dobrze. Jedynie trochę naciągnęła się gumka spinająca całość. Więcej na jej temat można znaleźć we wpisie „SILIKONOWE okładki na czytniki PocketBook z aliexpress.com”.

 

Okładka z aliexpress.com wciąż się sprawdza po dwóch latach od zakupu

 

Te okładki wciąż są oferowane u wielu sprzedawców w różnych wersjach kolorystycznych i kosztują od 10 do 12 USD (wraz z kosztami przesyłki do Polski). Można je kupić m.in. w KpGoing Official Store, Butterflyy Store, Bearkase Store.

 

 Okładka z silikonowymi pleckami przez dwa lata straciła trochę na elastyczności spinającej gumki. Poza tym trzyma się bardzo dobrze

 

W firmowym sklepie dystrybutora czytio.pl dostępne są także firmowe okładki w cenie 79-89 PLN.

 

 

PocketBook Touch Lux 5 - okładka Shell Premium czarna

oferta czytio.pl - 79 PLN

 

PocketBook Touch Lux 5 - okładka Shell New czarna

oferta czytio.pl - 79 PLN

 

PocketBook Touch Lux 5 - okładka Shell New brązowa

oferta czytio.pl - 79 PLN

 

PocketBook Touch Lux 5 - okładka Shell New czerwona

oferta czytio.pl - 79 PLN

 

PocketBook Touch Lux 5 - okładka Shell New niebieska

oferta czytio.pl - 79 PLN

 

PocketBook Touch Lux 5 - okładka Shell New szara

oferta czytio.pl - 79 PLN

 

PocketBook Touch Lux 5 - okładka Classic brązowa

oferta czytio.pl - 89 PLN

 

Podsumowanie

PocketBook Touch Lux 5 to stabilnie działający, średniej klasy ale bardzo wszechstronny czytnik wyposażony w pomocne fizyczne przyciski zmiany stron. Sprawdza się zarówno przy czytaniu e-booków zakupionych w księgarniach jak i dostępnych w wypożyczalniach (Legimi, Empik Go). Przez dwa lata od rynkowej premiery nie zestarzał się zbytnio, choć dziś standardem jest obecność gniazda USB-C. Poprawione zostały niektóre błędy oprogramowania, które wskazywałem przy okazji recenzji modelu Empik GoBook. Ze słabych stron czytnika można wskazać delikatną obudowę, przeciętny (jak na dzisiejsze warunki) ekran i trochę zbyt wolne działanie.

 

 

PocketBook Touch Lux 5

 

Porada konsumencka na dziś brzmi: jeśli myślicie o dopasowanym do wypożyczalni e-booków, poręcznym i stosunkowo niedrogim czytniku z fizycznymi klawiszami zmiany stron, to PocketBook Touch Lux 5 jest bardzo dobrym wyborem.

 

Plusy

- lekki i poręczny;

- fizyczne przyciski zmiany stron;

- możliwość przypisania klawiszom różnych akcji;

- możliwość dopasowania temperatury barwowej oświetlenia do własnych upodobań;

- regulacja oświetlenia gestami;

- duży wybór okładek (zarówno firmowych jak i no-name);

- integracja wypożyczalni e-booków (Legimi, Empik Go);

- wyświetlanie treści książek wypożyczonych z Legimi i Empik Go przez aplikację wewnętrzną czytnika (posiada dzielenie wyrazów, dostęp do słowników, wyszukiwanie w tekście z polskimi znakami);

- dzielenie wyrazów według polskich reguł (MOBI, EPUB);

- polskie menu, instrukcja obsługi oraz klawiatura ekranowa (z polskimi znakami) w czytniku;

- mnogość czytanych formatów plików;

- duże możliwości dopasowania (np. wgrania własnych czcionek, ustawienia wygaszacza, zdefiniowania funkcji przypisanych do klawiszy);

- bezprzewodowa wysyłka książek do czytnika (także zakupów z polskich księgarni);

- stabilność działania;

- znakomite zarządzenie tytułami w czytnikowej biblioteczce;

- sporo narzędzi do przystosowania plików PDF;

- możliwość wyłączenia (nie tylko uśpienia);

- szybkie włączanie i wybudzanie z uśpienia;

- możliwość instalacji zewnętrznych aplikacji (np. KOReadera);

- możliwość zdefiniowania własnych wygaszaczy ekranu;

. możliwość wgrania własnych krojów czcionek

 

Minusy

- niezbyt równomierne oświetlenie ekranu;

- dodawanie nowych książek do biblioteczki Legimi i Empik Go tylko w aplikacji mobilnej;

- delikatna obudowa;

- brak możliwości odczytu komiksów z oferty Empik Go;

- brak możliwości wymuszenia wyrównywania tekstu e-booka do lewego i prawego marginesu (justowania);

- sporadyczne otwieranie książki w miejscu innym (o jeden ekran wcześniej) niż ostatnio otwarte;

- brak domyślnie zainstalowanych ładnych czcionek;

- krótki czas, po którym przechodzi w stan wyłączenia.

 

Legimi i Empik Go przez 30 dni gratis

Jeśli ktoś chce przetestować działanie wypożyczalni, zachęcam do skorzystać z mojego polecenia. Dzięki temu można otrzymać bezpłatny dostęp na 30 dni.

W przypadku Empik Go należy:

1. Wejść na stronę https://www.empik.com/gofree;

2. Wpisać Kod: EGOF46LAB;

3. Zalogować się do konta empik.com lub zarejestrować konto w serwisie empik.com;

4. Podpiąć kartę płatniczą w celu weryfikacji konta i wyrazić zgodę na cykliczne obciążanie karty opłatami za abonament (np. Go Mini) po upływie okresu darmowego - w okresie darmowym (30 dni) karta nie zostanie obciążona żadnymi opłatami;

5. Potwierdzić subskrypcję;

6. Zalogować się danymi z konta empik.com do aplikacji Empik Go.

 

W przypadku Legimi należy wejść na stronę wypożyczalni z tego odsyłacza i aktywować abonament. W okresie darmowym karta nie zostanie obciążona. Jeśli jednak nie chcemy płacić, trzeba zrezygnować przed upływem bezpłatnego okresu próbnego.

 

Parametry techniczne: PocketBook Touch Lux 5 (wg producenta):

Ekran: przekątna 15,2 cm (6 cali) ekran E-Ink Carta dotykowy z wbudowanym oświetleniem o regulowanej temperaturze barwowej i rozdzielczością 1024×758 pikseli, 16 odcieni szarości, dotykowy, 212 ppi;

Waga: 155 g;

Rozmiary: 161,3×108×8 mm

Pamięć: ok. 6,8 GB wewnętrznej (8 GB pomniejszone o pliki systemu operacyjnego);

Gniazdo kart microSD: do 128 GB;

Czcionki: 15 krojów łacińskich czcionek (możliwość dodawania własnych);

Obsługiwane formaty tekstowe: EPUB DRM, EPUB, PDF DRM, PDF, FB2, FB2.ZIP, TXT, DJVU, HTML, DOC, DOCX, RTF, CHM, TCR, PRC (MOBI), AZW3;

Obsługiwane formaty graficzne: JPEG, BMP, PNG, TIFF;

Łączność: Wi-Fi;

Procesor: 1 GHz (dwurdzeniowy);

Pamięć RAM: 512 MB;

System: linux.

Główne funkcje: Dropbox, Send-to-PocketBook, czytnik kanałów RSS, kalkulator, zegar, kalendarz, słowniki, gry: szachy, pasjans, Sudoku, Scribble, przeglądarka zdjęć, Empik Go, Legimi.

 

Oficjalna strona produktu PocketBook Touch Lux 5: https://pocketbook.pl/pl-pl/catalog/bestseller-pl/pocketbook-touch-lux-5-pl

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

 

More posts
Your Dashboard view:
Need help?