logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: literatura-kanadyjska
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2014-08-19 00:00
„Księżyce…” jak owoce
Księżyce Jowisza - Alice Munro

[...] Munro do perfekcji opanowała wymagającą strukturę opowiadania, choć nadała jej bardzo impresyjny charakter. Brak u Kanadyjki sztywnych, zamkniętych zakończeń, opartych o wyrazistą pointę. Fabułę pozostawia otwartą, pełną niedopowiedzeń, rozmytą, domyślny ciąg dalszy zawieszając w stopklatce. A przecież trafia w samo serce, jak w idealnie (nie)domkniętych „Algach” — bolesnej historii o miłości, przemijaniu i pokornej nadziei, cierpliwie czekającej, aż przyjdzie jej czas. Głębokość „Księżyców…”, szerokość pola do refleksji moralnej, jaką obejmują są odwrotnie proporcjonalne nie tylko do objętości zbiorku, ale też do kameralnych, intymnych treści. Atmosfera opowiadań bywa duszna i klaustrofobiczna („Goście”), pełna stłumionego krzyku („Kolacja w Święto Pracy”), słodko-gorzka i melancholijna („Sezon na indyka”), w nienachalny, nieegzaltowany sposób przesycona smutkiem (tytułowe „Księżyce Jowisza”). Każde z opowiadań zbudowano szczegółami, płynnymi przejściami z wątku do wątku i od portretu do portretu (bohaterowie jednej opowieści niekiedy sami opowiadają drugą, własną) oraz ujmującą wrażliwością. Sceptycznie nastawieni do tego rodzaju literatury mogą zapytać, czy Munro nie otarła się o ckliwość. Czy faktycznie kobiety myślą tylko o przygodnych romansach, a z banału należy robić tragedię? Czy nie zanadto skrajna jest niechęć Munro do wielkich spraw i autorka zwyczajnie nie popadła w sentymentalizm? Owszem, nie każda fraza błyszczy, a tam, gdzie Munro wprost serwuje prawdy, tezy, wnioski, płynące z ust postaci (sama wciąż zachowuje bezstronność) — bywa nieco przyciężko i mdło, nadmiernie poetycko i zawile. Jednak te słabsze fragmenty nie psują doskonałej reszty. Warto też zadać sobie pytanie: co i kto uprawnia nas do ustalania priorytetów? Jak mamy odmówić komuś przeżywania żalu czy radości z rzekomo błahych zdarzeń? Przecież to egoistyczne ładowanie się z butami w cudze życie, co Munro trafnie zresztą diagnozuje:

 

„(…) stale ofiarowywała swoją pomoc (…). (…) Zawsze było jej pełno w domach, w których działo się coś niedobrego. Czysta szlachetność. Czysty szantaż.”[5]

 

Stawiając noblistkę pod ścianą, wpadamy w tę samą pułapkę, co jej bohaterowie: posiadający sprecyzowane sądy i miary, lecz gubiący się w nich jak we mgle. Mieć pretensje do Munro to mieć pretensje do samego życia — że wygląda, jak wygląda. Pisarka nie ma pretensji i uprzedzeń; dotyka życia gołą dłonią. Nie w rękawiczkach, nie przez bibułkę czy dziobiąc z dystansu patykiem. Podaje je czytelnikom jak świeżo zerwany, dziki owoc. Trochę cierpki, trochę słodki, z mnóstwem pestek, lekko gorzką skórką — orzeźwiający po mdłej papce czytadeł. I niebezpieczny, bo prawdę trudno przełknąć. Lecz tylko taka syci… A w „Księżycach Jowisza” syci i smakuje.

 

[5] Cyt. z recenzowanej książki, str. 150 (opowiadanie: „Wypadek”)

 

Całość recenzji na portalu Qfant:

http://www.qfant.pl/review/alice-munro-ksiezyce-jowisza/

Like Reblog Comment
review 2013-06-01 06:42
Westernowa opowieść (Patrick deWitt "Bracia Sisters")
Bracia Sisters - DeWitt Patrick

Mam spory sentyment do historii rodem z Dzikiego Zachodu, zarówno tych filmowych - do dziś uwielbiam Rio Bravo czy Siedmiu wspaniałych, jak i tych książkowych - w dzieciństwie zaczytywałam się w powieściach Karola Maya czy Wiesława Wernica. Dlatego kilka pochlebnych głosów, nominacja do Bookera, a na dodatek intrygująca okładka z czarnymi figurkami rewolwerowców na tle księżyca w pełni, układających się w kształt czaszki, zachęciły mnie do sięgnięcia po utwór Patricka deWitta pt. Bracia Sisters.

 

 

Powieść Kanadyjczyka nie jest oczywiście klasycznym westernem, raczej świetnie napisanym pastiszem, grą z wyrazistą konwencją. Od przewrotnego tytułu, przez niebanalną historię, po wyrazistych bohaterów, wszystko razem tworzy pełną czarnego humoru, ocierającą się o absurd opowieść o zleceniu na pewnego wynalazcę jakie otrzymują dwaj bracia, zawodowi mordercy. Akcja utworu toczy się podczas gorączki złota, a bohaterowie, wędrując z Oregon City do Kalifornii, mijają typowe miasteczka z saloonami, spotykają na swej drodze ludzi podążających za marzeniami o bogactwie, tajemniczą wiedźmę i niedźwiedzia.

 

 

Narratorem powieści jest Eli Sister, młodszy z braci, charakteryzujący się potężną sylwetką i dość romantycznym usposobieniem, a także umiłowaniem do higieny jamy ustnej. Trudno wręcz uwierzyć, że Eli może zabić bez mrugnięcia okiem, a jednak ponura sława braci Sisters musi mieć gdzieś swoje źródło. Powieść w wielu miejscach zaskakuje, bo pojawiają się w niej dość typowe dla westernu sceny, motywy czy postacie, ale nie wpisują się one w oczekiwany schemat. Dla przykładu, jedyny Indianin jakiego spotykamy, to taki, który skręcił sobie kark, spadając ze swego pięknego konia, z kolei tenże czarny wspaniały koń, który mógłby zastąpić Eli'emu jego kontuzjowanego Baryłkę (imię oddaje charakter zwierzęcia) zostaje za bezcen sprzedany w stajni. Nic w utworze deWitta nie toczy się tak, jakbyśmy się tego spodziewali, ani pojedynek, ani losy młodego chłopca spotkanego przez braci, ani historia pięknej księgowej. Za to bardzo dużo w nim czarnego humoru (świetna scena w barze, gdy Eli zamawia posiłek), a czasem absurdu rodem z utworów Topora.

 

 

Braci Sisters czyta się znakomicie, a Wydawnictwo Czarne po raz kolejny pokazuje, że pozycje przez nich wydawane są naprawdę interesujące i niebanalne. Dla wielbicieli pokręconych bohaterów, niekoniecznie grzecznych, dla tych, którzy czują sentyment do Dzikiego Zachodu, a przede wszystkim dla tych, którzy lubią dobrze napisane historie jest to powieść idealna. Ja w każdym razie bawiłam się przy niej świetnie.

 

 

Patrick deWitt, Bracia Sisters, przeł. Paweł Schreiber , Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2013, stron 327, e-book

Source: urshana.blox.pl/2013/06/Westernowa-opowiesc-Patrick-deWitt-Bracia-Sisters.html
More posts
Your Dashboard view:
Need help?