logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: obyczajowa
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2025-07-14 14:53
Szczęście jest tak blisko
Szczęście jest tak blisko - Susan Stephens,Barbara Bryła
Wciąż kontynuuję sprawdzanie harlequinowych romansideł pod kątem wyłapania tych lepszych pośród tych gorszych. Tym razem wybrałam książkę Susan Sgephens z serii "Światowe życie". Mamy więc znów perypetie bogaczy. Tym razem jednak zmieniłam klimat, choć niedaleki od włoskiego, gdyż przenosimy się na wyspę Praxos, położoną na zachodnim wybrzeżu Grecji.

Poznajemy więc Xandera Tsakisa, którego przed laty adoptowało zamożne małżeństwo, czyli Elena i Romanos Tsakisowie. Mężczyzna wychowywał się w cieniu przyrodniego brata Achillesa, który do aniołków nie należał. Wyspa Praxos należy do Achillesa, choć on nie jest przychylnie nastawiony do jej mieszkańców. Ostatecznie to właśnie Achilles doprowadza wyspę do ruiny. Można więc powiedzieć, że wszyscy oddychają z ulgą, gdy właściciel wyspy na własne życzenie znika ze sceny, a stery panowania na Praxos przypadają nikomu innemu, jak właśnie Xanderowi. Po nieszczęśliwym wypadku, w którym ginie Achilles wraz z ojcem - Romanosem, na barkach Xandera staje się odbudowanie wszystkiego, co zniszczył jego nierozsądny brat. Pewnego dnia Xander w iście epickim stylu przylatuje na wyspę robiąc wrażenie na miejscowej nauczycielce - angielce Rosy Boom. Kobieta jest typową szarą myszką i z miejsca zakochuje się w swoim nowym szefie. Poznają się bliżej podczas corocznej uroczystości Panigiri. Oboje obierają sobie za cel przywrócenie harmonii na wyspie Praxos. Co wyniknie z tej znajomości, tego już należy dowiedzieć się z lektury ksiażki.

Patrząc na tytuł: "szczęście jest blisko", ale samej książce daleko do tego, aby szczęśliwie nazwać ją choćby niezłą. Jest po prostu słabo napisana. Kuleje pod kątem fabuły, która jest nijaka. Pierwsze rozdziały skupiają się na aspekcie ratowania wyspy, wzdychaniach Rosy i peanach na cześć jego niezwykle przystojnej urody i umięśnionego, wręcz ociekającego seksem ciała. Później, głównym celem jest pokazanie niezwykłej istoty, jakże ważnej uroczystości Panigiri, które na tej wyspie jest obchodzone co roku, a tym razem ma być otwarte przez samego bossa Xandera. Nagle, gdy nasza dwójka zaczyna czuć pożądanie, cała uroczystość i wcześniejsze roztkliwianie się nad jej istotą dla wyspy bierze w łeb. I tu zaczyna się prawdziwa komedia pod postacią użytych porównań i przenośni. Nie wiem, czy to wina tłumaczenia, czy sama Susan Stephens tak wymyśliła, ale śmiać mi się zachciało już w momencie, kiedy on "posłał ją na skraj przepaści", a "nią wstrząsnęła gwiezdna eksplozja doznań". I, choć można pomyśleć, że wszystko wróci do normy, nasza Rosy ponownie "rzuca się na krawędź rozkoszy krzycząc <<Tak!>>" podczas miłosnych uniesień. Bohaterowie miotają się we własnych uczuciach: ona by chciała, ale się boi, on nie może pojąć, że posiada uczucia. Druga połowa książki schodzi więc na wspólnym uświadamianiu sobie tego, co do siebie czują.

Jest to typowy harlequinowy romans, gdzie główni bohaterowie mają za sobą dramatyczną przeszłość, która najczęściej jest główną blokadą ich uczuć. I, choć w ostatnim czasie przeczytałam już parę takich opowieści, i już mnie ten schemat przestaje dziwić, to właśnie w przypadku książki Pani Stephens, odnoszę wrażenie, że jest ona o wiele bardziej chaotycznie napisana. Nawet pomimo, bądź co bądź rezolutnej Rosy i irytująco-zabawnych przenośni, które wprawdzie śmieszą, ale rozbawienie czytelnika szybko mija, gdy efekcie dostaje nie tylko schematyczną, ale - co gorsze - nudną historię.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/07/szczescie-jest-tak-blisko.html
Like Reblog Comment
review 2025-07-06 23:54
Miłość za oceanem
Miłość za oceanem - Clare Connelly,Agnieszka Cymbor
CYKL: "BROODING BILLIONAIRE BROTHERS" (TOM 2)

Zaskakująco dobre romansidło "To będzie ślub z miłości", który był pierwszym tomem tego mini cyklu z harlequinowej serii "Światowe Życie", rozbudziło moją chęć poznania drugiego tomu.
 
W "Miłości za oceanem" poznajemy losy przyrodniego brata Luca Cavallero - Maxa Stone'a, który parokrotnie był wspominany w pierwszym tomie cyklu. Tam jednak grał on trzecioplanową rolę. Tu jest głównym bohaterem, spadkobiercą rodzinnej firmy i ojcem nastoletniej Amandy, która w ostatnim czasie stała się trudnym dzieckiem. Od tragicznej śmierci Lauren- żony Maxa i matki Amandy - mężczyzna wychowuje swoją córkę sam, ale najwyraźniej nie radzi sobie z problematyczną nastolatką. Najwidoczniej dziewczynce potrzeba "kobiecej ręki", dlatego postanawia, że wynajmie opiekunkę, która pomoże mu ujarzmić Amandę. Tą opiekunką staje się Paige Cooper - była aktorka filmów dla młodzieży, która obecnie chce zapomnieć o swoim dawnym życiu oraz toksycznych rodzicach, uciec od całego zamieszania związanego z jej osobą i zaszyć się gdzieś, gdzie nikt jej nie znajdzie. Tym bardziej teraz, kiedy jej wspaniałomyślni rodzice wpadli na genialny pomysł wydania książki o ich prywatnych sprawach. Bardzo kompromitującej książki...
Jak potoczą się losy Maxa i Amandy? Czy Paige uda się ujarzmić nastolatkę w trzy miesiące, jak już na samym początku założył ojciec Amandy? Czy uda się ukryć swoją tożsamość przed niczego nie podejrzewającym Maxem? Co wyjdzie z tej znajomości? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań należy szukać w lekturze "Miłości za oceanem".
 
Wiadomo, iż romans ten już z samego opisu jest przewidywalny. Nie ma tu zbyt wielu niespodzianek, nie ma też co się spodziewać większych, zawoalowanych tajemnic, nawet mimo intrygującego tematu tajemniczej książki o Paige. Tempo rozwijanej relacji jest wprawdzie szybkie, ale napotyka na różne przeszkody, więc jak na tak krótką historię (i jak na romans harlequinowy), wydarzenia nie następują po sobie aż tak błyskawicznie, zwłaszcza na początku. I jedyne zastrzeżenie, jakie mam w przypadku tej części, to fakt, iż bohaterowie zaczynają sami sobie zaprzeczać w kwestii uczuć. Ponadto, na kilka rozdziałów przed końcem Max staje się "dupkiem do kwadratu", zachowującym się tak, że każda normalna dziewczyna rzuciłaby go bez wahania i nie wracała pod żadnym pozorem.
 
 
PODSUMOWANIE CYKLU:
Trzeba przyznać, iż Autorka stara się w miarę naturalnie prowadzić bohaterów przez fabułę, omijając maksymalnie jak najbardziej naiwne zachowania, co szczególnie widoczne było w "To będzie ślub z miłości". W drugim tomie już trochę ocieramy się o naiwność. O ile w pierwszym tomie relacja między dwójką głównych bohaterów była stopniowa, a ich zachowania przynajmniej przez kilka rozdziałów wytłumaczone motywem "haters to lovers", o tyle w tomie drugim możemy się spodziewać szybkiego wybuchu namiętności i pożądania "od pierwszego wejrzenia".
 
Podoba mi się, że w obu tych historiach bohaterowie są "jacyś", mają wprawdzie swoje problemy, traumy, jednocześnie starają się je przezwyciężyć. Plusem są postaci drugo- i trzecioplanowe. W przypadku pierwszego tomu jest to wyważony brat Max, natomiast w przypadku drugiej części są nimi : zbuntowana i kapryśna Amanda oraz szofer Reg.
 
Obie części czyta się dobrze, ze wskazaniem na tą pierwszą część. Druga jest już trochę bardziej naciągana. Warto jednak dać szansę obu częściom, żeby wyrobić sobie własne zdanie.
Like Reblog Comment
review 2025-07-01 21:51
To będzie ślub z miłości
To będzie ślub z miłości - Clare Conelly,Adam Bujnik
CYKL: "BROODING BILLIONAIRE BROTHERS" (TOM 1)

Mimo, iż wiele lat temu porzuciłam te czytadła, to teraz konsekwentnie zagłębiam się w literaturę harlequinową, żeby sprawdzić czy może w tej masie szablonowych historyjek, trafię na jakąś perełkę... Tym razem wzięłam pierwszy tom mini cyklu "Brooding Billionaire Brothers", romansu w serii "Światowe życie". Nie powiem, bo jego opis brzmi obiecująco, choć z góry można już założyć jak ta historia się potoczy...

W książce tej poznajemy Mię Marini, przybraną córkę Jennifer i Gianniego Marini. Jej przybrany ojciec jest magnatem stalowym, jednak rodzinne przedsiębiorstwo Marini Enterprises stoi właśnie na skraju bankructwa. Przybrani rodzice wpadają więc na genialny pomysł: a co, gdyby tak dokonać fuzji i poprzez małżeństwo ich przysposobionej córki z synem milionera odrodzić podupadający biznes? Nadchodzi dzień ślubu Mii. Jej wybrankiem staje się Luca Cavallaro. Wszyscy czekają przed świątynią, ale... pan młody się spóźnia! Jakie powody kierują narzeczonym? Jak potoczą się losy tej pary? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań należy szukać w książce Clare Conelly.

Ta książka jest schematyczną sztampą tak, jak przystało na typowy harlequin. Trzeba jednak przyznać, że w porównaniu do niektórych wcześniej czytanych historii (jak na przykład w przypadku niedawnego "Balu w San Franscisco"), tutaj bohaterowie przynajmniej mają jasno określone cele i ich działania nie są "od czapy". Z góry wiemy o co chodzi i to jest w porządku. Prawdopodobnie właśnie dlatego postępowanie dwójki głównych bohaterów, ich wybory i zamierzone cele nie wydawały mi się dziwne.

Tak, jak zazwyczaj w tych historiach, również i tutaj mamy do czynienia z poranionymi przez życie duszami. Bohaterowie próbują sami sobie przedstawić swoją ciężką przeszłość, podejmując próbę zrozumienia jej i udźwignięcia tego bagażu własnych doświadczeń. O dziwo, nawet nieźle mi się czytało o tych ich problemach. Nie znam innych książek Autorki, ale przypuszczam, że spora tu zasługa sposobu w jaki jest napisana ta historia - mimo krótkiej fabuły, która zazwyczaj rozwija się "w mgnieniu oka", tutaj ma niespieszne tempo, zwłaszcza gdy poznajemy sferę osobistych, życiowych problemów Mii i jej niedoszłego narzeczonego.

Sama sobie się dziwię, że to stwierdzam, ale naprawdę nie czytało mi się źle tego romansu. Co więcej: nawet polecam ten tytuł. Mimo przewidywalności fabuły, uważam, że warto przyjrzeć się tej dwójce ludzi, próbujących poskładać swoje prywatne sprawy żeby móc stworzyć własną - być może - wspólną przyszłość.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/07/to-bedzie-slub-z-miosci.html
Like Reblog Comment
review 2025-06-25 17:20
Bal w San Francisco
Bal w San Francisco - Jennie Lucas,Ewa Pawełek
Kolejny romans z serii "Światowe życie Extra". Tym razem poznajemy prezesa potężnego, luksusowego, włoskiego przedsiębiorstwa. Cayetani Worldwide, dla którego liczy się głównie kariera i w jej sprawie nie cofnie się przed niczym, nawet jeśli trzeba będzie porzucić życie wiecznego kawalera i ożenić się bez miłości - czemu nie, zwłaszcza jeśli narzeczona jest spadkobierczynią olbrzymiego majątku...?

Tymczasem Lilley Smith,. która jest zwykłą księgową w firmie Alessandra, właśnie rozstała się z chłopakiem po tym jak okazało się, że Jeremy zdradza ją z jej najlepszą przyjaciółką Nadią. Zapłakaną Lilley znajduje w swoim gabinecie książę Alessandro Caetani. Zabójczo przystojny mężczyzna o zniewalającym uśmiechu i umięśnionym ciele robi na dziewczynie wrażenie. W najśmielszych wyobrażeniach nie sądziła, że ktoś taki jak on poprosi ją, żeby towarzyszyła mu na corocznym firmowym balu Prezosi di Caetani. Tym bardziej, że wszyscy w firmie wiedzą, że Allessandro to łamacz kobiecych serc, zresztą aktualnie zajęty, gdyż jego dziewczyna jest bajecznie bogata dziedziczka Olivia Bianchi. Jak ona - szara myszka - może w ogóle myśleć o jakiejkolwiek relacji z mężczyzną o takiej pozycji społecznej? Jest jednak pewna tajemnica, o której wie tylko Lilley... Co to za tajemnica? Jak rozwinie się znajomość z Alessandrem? Tego należy się dowiedzieć z lektury książki.

Sięgając po tą historię, spodziewałam się trochę bardziej zawoalowanej intrygi, tymczasem główna tajemnica już po kilku rozdziałach jest tak przedstawiona, że można już domyślić się dalszej akcji. I gdy już myślałam, że to będzie największy mój zawód, nagle zdarzają się sytuacje między tą dwójką bohaterów, które każą mi źle myśleć o tych postaciach. On - strasznie zadufany, egoistyczny dupek, ona naiwna idiotka. Rozumiem, że jest o typowy, harlequinowy romans. Sztampowy do bólu. Nawet już machnęłam ręką na opis, który wzbudził moją ciekawość i zwrócił moje oczy w kierunku właśnie tego tytułu, gdyż czytając streszczenie już wówczas można mieć takie przeświadczenie, że to nie może być aż tak dobre, żeby miało się udać. To wtedy ta książka musiałaby mieć minimum trzysta stron. Jednakże nie mogę pojąć jak można być taką zaślepioną kobietą, tak naiwną, ale też - tak bardzo wierzącą w tego faceta. Zwłaszcza nie po tym, jak ją traktował w tej historii.

Można przeczytać, książka ujdzie w tłumie, wszak jest to taka schematyczna historia na jeden raz, gdzie akcja dzieje się w tempie błyskawicznym (nawet aż za bardzo). Nie mamy tu przesadnie ostrych scen erotycznych. Plusem może być klimat Włoch, w którym jest utrzymana ta opowieść - mimo akcji w San Francisco, na chwilę mamy też Rzym, włoskie restauracje, trochę włoskich zwrotów. Jednakże uprzedzam, że można poczuć lekki niedosyt tą historią. I zirytować się głównie naiwnością Lilley, jej głupiutkim sposobem bycia w niektórych scenach, a także przesadną władczością oraz przekonaniem o swojej nieomylności Alessandra.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/06/bal-w-san-francisco.html
Like Reblog Comment
review 2025-06-19 20:00
Córka hycla
Córka hycla - Margit Sandemo
CYKL: "SAGA O LUDZIACH LODU" (TOM 8)

Ósmy tom "Sagi o Ludziach Lodu" rozpoczyna się z pozoru niewinnie od historii hycla Joela Nattmana i jego córki Hildy, którzy osiedlili się nieopodal Lipowej Alei. Żyją w odosobnieniu, obserwując jedynie rodzinę Ludzi Lodu. Jednak pewnego dnia dochodzi do makabrycznego odkrycia, które na zawsze zmieni życie ich małego, samotnego świata... Co takiego się wydarzy i jak potoczą się dalsze losy potomków Tengela? Tego należy dowiedzieć się z lektury "Córki hycla".

Ten tom zaczyna się intrygującą historią, jednak około połowy książki fabuła zwalnia tempo, mocno na tym tracąc. Dopiero na kilka końcowych rozdziałów akcja przyśpiesza, na powrót robi się intrygująco, a typowe dla tej serii zakończenie każe nam sięgnąć po następny tom.

"Córka hycla" nie jest złą książką, warto dać jej szansę, jednak trzeba liczyć się z tym, że w w porównaniu do poprzednich siedmiu tomów, ośma część może wypaść słabiej.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/06/corka-hycla.html
More posts
Your Dashboard view:
Need help?