logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Andrzej-Ziemiański
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2018-10-27 17:00
Achaja Tom 1 cz. 1 - Andrzej Ziemiański

- Chcę być waszym giermkiem.
- Psiamać. Giermek starszy od rycerza?
- Hm. To może być - mruknął Zaan. - Ale tylko wtedy, gdy rycerz młodszy od giermka.

 

Bolało ją wszystko, piersi, stopy od zgrzebnych sandałów, plecy od wypełnionego jakimś kretyństwem worka... Krok za krokiem. Ile można tak iść? Jak wiele kroków można w życiu uczynić? Pięćdziesiąt? Sto?

 

Pewien mędrzec powiedział, że człowieka nie można uczynić bardziej wolnym, niż jest sam z siebie. Żaden las, żadne więzienia nie uczyni nikogo bardziej lub mniej wolnym, niż był przedtem.

 

- Był tu jeden taki gnój, wszystkie włosy na nogach i rękach ogniem usunął.
- Wiem - uśmiechnął się Zaan. - Czytałem. To robota depilatora, zwanego też...
- Mam w dupie tego debila Tora, czy jak mu tam. Co innego czytać, co innego być żywym ogniem przypalanym!

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2017-11-20 09:20
"Virion. Wyrocznia" Andrzej Ziemiański
Virion. Wyrocznia - Andrzej Ziemiański

Pamiętacie kim był Virion w świecie Achai? To ten szermierz natchniony co sam był w stanie pokonać całą armię. Jeżeli zastanawialiście się skąd się wziął, gdzie nauczył się tak walczyć i generalnie jaka była jego historia, to Ziemiański właśnie spełnił wasze marzenia. Proszę Państwa, wracamy do świata pierwszej serii o Achai.

 

Treść tej powieści jest dosyć sztampowa. Mamy młodego szlachetnie urodzonego chłopaka, który jednak niczym szczególnym się nie wyróżnia. No ma dobry słuch(trochę mało powiedziane) ale to tyle. Do czego niby mu się to przyda. W nauce całkiem niezły, ale bez szału. W biegach dobry ale tylko na długi dystans, ale to bezwartościowa umiejętność. W szermierce natomiast miernota w końcu stawki. W kontaktach z dziewczynami jeszcze gorzej. I tak poznajemy młodzieńcze lata Viriona poznając jego znajomych, przeżywając pierwszą miłość i powoli wkraczamy z nim w dorosłość, a więc ukończenie Gimnazjonu. Wtedy następuje zwrot akcji i z zamożnego ale jednak szaraczka zmienia się w kryminalistę czekającego na proces. Tam poznaje inne życie i nabiera charakteru. Później mamy próbę ucieczki wraz ze wszystkimi konsekwencjami i pościgami. Tak więc nasz niewinny na początku bohater mężnieje i przechodzi metamorfozę.

 

Jestem rozdarty tą książką. Z jednej strony fajnie ukazali młodość głównego bohatera wraz z tymi wszystkimi aspektami dorastania a więc alkoholem i dziewczynami. Takie miłe w czytaniu czytadło dla młodzieży .Nic odkrywczego i nowego, czytaliście to juz z 50 razy ale i tak przeczytacie. Później natomiast Viriona, który jest w stanie zabić człowieka tak z zimną krwią i wyrachowaniem. I to jeszcze nie jednego, a przypominam, że z szermierki to on był noga. Trochę za dużo tu szczęścia w tych potyczkach. Jasne, on będzie w stanie całą armię wybić do nogi, ale jak się nauczy walczyć, a w tym tomie to nic nie umie. Bo generalnie nie wiele się dzieje w tej powieści. Mamy bardzo mało wyjaśnione odnośnie jego zdolności i jak się rozwinęły, prawdopodobnie to się zmieni w kolejnych tomach. Jedyne dwie rzeczy, które skłaniają do zastanowienia to stara kobieta pojawiająca się w połowie książki i żona Viriona będąca totalną zagadką. Dla tych dwóch wątków sięgnąłbym po kolejny tom. 

 

'Virion"  nie wyróżnia się niczym na tle innych podobnych powieści. Pełni raczej funkcję wprowadzenia do historii, która dopiero będzie opowiedziana. Dosyć długiego 500 stronicowego wprowadzenia. Część powie, że to skok na kase Ziemiańskiego. Jan odpowiem sobie na to pytanie dopiero po skończeniu całego cyklu. mam nadzieję, żę później będzie lepiej

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2016-12-22 12:12
"Pomnik Cesarzowej Achai" tom 5 Andrzej Ziemiański
Pomnik Cesarzowej Achai - Tom V - Andrzej Ziemiański

Koniec. W końcu udało się zamknąć serię, która ciągnęła się już trochę zbyt długo. Teraz mając skończoną historię przyjdzie nam ocenić, czy pomnik to pełnoprawna i samodzielna saga, czy też odcinanie kuponów od legendarnej już Achai. Lecz zanim takie podsumowanie rzućmy okiem jak wygląda ten ostatni tom.

 

Trochę czasu upłynęło odkąd czytałem poprzednią część, więc podchodziłem do lektury z pewnymi obawami. Pamiętam, ze postaci było całkiem sporo, a patrząc na objętość (ponad 950 stron) miałem prawo sądzić, że pojawią się kolejne. Jednak nie było tak źle. Historia rozpoczyna się bezpośrednio po zakończeniu czwartego tomu. Shen walczy z Imperium wraz ze swoimi partyzantami, Kai z Nuk jako tajne agentki starają się wykraść kluczowe informacje z obozu przeciwników, czując przy tym, że ich przykrywka coraz bardziej się sypie. Tomaszewski natomiast lata to w jedną, to w drugą stronę wraz ze swoją nową przyjaciółką Iną wiatrakowcem i innymi pojazdami, aby ocalić twierdzę oraz ich archiwa przed zdobyciem. A wszystko po to, aby odkryć tajemnicę przejścia przez najniebezpieczniejszy teren na planecie, a więc Piekło. Bo za piekłem jest biegun na którym najprawdopodobniej będzie technologia "Bogów", no i tytułowy pomnik. Tak jest, zdradzę tę wielką tajemnicę, w końcu znajdą POMNIK. A poza tym poznamy kolejne dwie dziewczyny, które służą w wojsku jako szeregowa, biedna piechota. Ich rola też będzie ważna.

 

Jak widzicie dzieje się sporo. Albo inaczej, dzieje się na wielu frontach w umiarkowanych ilościach. Dla niektórych może to być denerwujące, ponieważ ma się s oich ulubieńców, postacie z którymi bardziej się zżyliśmy a trzeba z 2 rozdziały o mało interesującym działaniu wywiadowczym czytać. Fakt, może tak być, lecz mi to bardzo nie przeszkadzało. Mnie denerwowało zupełnie cos innego. Mianowicie brak konsekwencji oraz małe wyważenie w kwestii militaria-czary. Konsekwencji mi zabrakło patrząc na zakończenie poprzedniej części. Odkryli ważną księgę, ważną świątynie i w ogóle zrobiło się poważnie. Czy aby na pewno? Okazuje się bowiem, że kulminacyjne wydarzania w piątej części są zdegradowane do przypadku, czy też zbiegu okoliczności. No to ja mam pytanie, czy finał 4 tomu był pisany na siłę, aby była kulminacja, czy terż autor się rozmyślił w trakcie procesu twórczego i w związku z tym przewaluował priorytety. 

Druga drażniąca mnie kwestia to brak balansu militaria-zjawiska nadprzyrodzone. Przez 90 % powieści mamy akcje związane z działaniami wojennymi, partyzanckimi, szpiegowskimi i taktycznymi. I nagle w ostatnich rozdziałach autor przypomina sobie zasady rządzące stworzonym przez siebie światem i historię jego powstania i ostatecznie postanawia podzielić się tym z nami. Dostajemy więc w końcu wyjaśnienie kto jest kim i skąd przybył. Jak wygląda kosmogonia i kosmologia jego świata i do czego zmierza. O ile się nie mylę, to "Pomnik" zaklasyfikowany jest do gatunku fantastyki, więc trochę zabrakło mi tej fantastyki tym bardziej, że w poprzednich tomach była dużo bardziej wyczuwalna.

To tyle jesli chodzi o to, co mi się nie podobało. A co przypadło mi do gustu? Wszystko inne. Przede wszystkim styl autora, świat przez niego stworzony, kreacje bohaterów wojskowe realia i kilka odniesień do polskości i systemu naszych wartości. Tę kolubrynę, bo jak inaczej nazwać takie opasłe tomiszcze, czytało się zaskakująco lekko i miło. 

 

"Pomnik cesarzowej Achai" tom 5 to godne zamknięcie serii. Godne gdyż zamyka wszystkie niewyjaśnione wątki i robi to w eleganckim i bardzo przyjemnym dla czytelnika stylu. Odpowiada też na pytanie jak traktować cały ten pięcioksiąg. Nie da się uniknąć porównań do Achai, lecz wg mnie to dwie całkowicie różne serie. Ta opowiada o zderzeniu minimum dwóch różnych cywilizacji z dużym naciskiem na treści militarne i wyraźnym, aczkolwiek nie wg mnie nieco zaniedbanym wątkiem fantastycznym. Polecam całą serię najlepiej czytać jeden tom po drugim, wtedy otrzymamy jedną interesującą historię.

Like Reblog Comment
review 2015-03-06 20:00
"Pomnik Cesarzowej Achai tom 4" Andrzej Ziemiański
Pomnik Cesarzowej Achai - Tom IV - Andrzej Ziemiański

Czy można zastopować stale przyśpieszającą maszynerię, która wydawać by się mogło jest tuż, tuż u celu? Jest to zadanie ciężkie i nie każdy byłby w stanie to osiagnąć. Na nasze nieszczęście Andrzej Ziemiański dokonał tej trudnej sztuki. "Pomnik..." bardzo ładnie się rozwijał a tu nagle nie dosyć, że wrzucono luz, to jeszcze ostro dano po hamulcach. Jak to się stało? Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ale postaram się.

 

Przed przystąpieniem do tej recenzji przeczytałem sobie moje opinie na temat poprzedniej części. Byłam bardzo zadowolony, ponieważ akcja mimo tego, że powoli, to jednak uparcie szła naprzód. Z każdą stroną oczekiwało się rozwiązania zagadki i częściowo dostaliśmy to co chcieliśmy na koniec tomu. W tym przypadku sytuacja jest odwrotna. Zaczynamy jak u Hichcock'a, z wysokiego C. Mamy próbę zamachu stanu, który wyszedł lepiej, niż Rand mógł by się spodziewać.  Mamy szkolenie dwóch agentek, które mają przeniknąć na drugi kontynent. Mamy też pomysł na to, jak zdemaskować szpiega o którym się dowiadujemy całkiem wcześnie. A później wszystko nagle się zatrzymuje. Po emocjach i rozbudzonym apetycie dostajemy długie fragmenty dłużyzn i nicnierobienia. Skończyłem lekturę raptem wczoraj, lecz już dzisiaj nie jestem w stanie opowiedzieć co się działo w połowie. To smutne, lecz prawdziwe. Pod koniec natomiast otrzymujemy coś jeszcze gorszego. Znów jest przyśpieszenie akcji, lecz tak wymuszone, jakby za pisanie wziął się zupełnie kto inny. Nie jest to źle napisane lecz wg mnie bardzo naiwnie. Główni bohaterowie podejmują lekkomyślne decyzje, które pchają ich prosto w niebezpieczeństwa. A po trzech tomach śmiem twierdzić, że wiem jak powinni się zachować. Po grupowym dostaniu "małpiego rozumu" poznajemy nowych bohaterów, którzy o dziwo zachowują się jak wszechwiedzący. Nie zadają zbyt wiele pytań, nie są podejrzliwi a wręcz przeciwnie ufni jak cholera. Dzięki temu zarówno  Kai i Nuk oraz Tomaszewski w przeciągu kilku dosłownie dni zdobywają taki ogrom informacji, że każdy szpieg z radości by się chyba rozpękł normalnie. I to bez żadnego, podkreślę to ŻADNEGO problemu. Na obcym kontynencie. We wrogim państwie. Od prostych ludzi.

 

Rozumiecie o co mi chodzi? To wygląda, jakby autor chciał na siłę dać im te dane, ponieważ limit stron się kończy. A stron troszkę jest, bo ponad 750. I na deser ostatni mój zarzut. To nie jest ostatnia część. Znów przyjdzie nam czekać x czasu na niewiadomą. Nie spodziewałem się takiego obniżenia lotów po Ziemiańskim. Wydaje mi się, że mógłby to samo zawrzeć w przynajmniej o połowę mniejszej objętości. Jak na razie jest to największy mój zawód w tym roku

Like Reblog Comment
review 2014-07-24 00:00
Pomnik Cesarzowej Achai - Tom I
Pomnik Cesarzowej Achai - Tom I - Andrzej Ziemiański Nie da się ukryć, że mamy bardzo dobrą fantastykę. Książka wciąga do tego stopnia, że prawie 800 stron połknęłam w dwa dni. Polecam!
More posts
Your Dashboard view:
Need help?