Dawniej czytałem wiele razy te same książki. Bo nie było funduszy na nowe, a lokalne biblioteki zaopatrzone były przede wszystkim w kilkanaście wersji lektur szkolnych, a nie interesujące nastolatka powieści przygodowe. Dziś sytuacja wygląda kompletnie na odwrót - naprawdę chciałym wiedzieć, czy kiedyś przeczytam wszystko, co zakupiłem w różnego rodzaju promocjach - lista jest coraz dłuższa i ilekroć uda mi się z niej zdjąć kilka pozycji, błyskawicznie zostają one zastąpione nowymi, przeważnie w większej ilości.
Wspominam o tym dlatego, że właśnie skończyłem czytać "Nocny Patrol" Siergieja Łukjanienki. Książkę, którą przeczytałem już przed laty, którą wraz z kontynuacjami posiadam w wersji tradycyjnej i które na moim regale prawdopodobnie zostaną jeszcze bardzo długo. A mimo to przeczytałem ją kolejny raz, i w ten długi weekend oraz kolejny, za tydzień, zaliczę całą tetralogię. Gdyby mnie ktoś pytał o autorów, którzy piszą tak, że ich dzieła chce się czytać wiele razy, to właśnie Łukjanienkę wymieniłbym na pierwszym miejscu. Przynajmniej jeśli chodzi o lekturę łatwą i przyjemną. Ten człowiek ma niezwykły talent do opowiadania, i chodzi tu nawet nie o same super fabuły - bo obiektywnie są one dość przeciętne - co o styl kreowania dialogów i wchodzenie w rolę bohatera. Jak otwieram powieść pana Siergieja i widzę, że jest pisana w pierwszej osobie to już wiem, że zabawa będzie co najmniej dobra.
"Nocny Patrol" to w zasadzie książka zbudowana z trzech mocno powiązanych ze sobą opowiadań. Przedstawia historię odwiecznego konfliktu Dobra ze Złem, jednak w wersji której czytelnik się raczej nie spodziewa. Poznajemy Antona Gorodeckiego, maga Światła podczas jego codziennych zajęć. Facet dłuższy czas był analitykiem, a teraz jego szef stwierdził, że czas na wypróbowanie Antoszy w polu, jako agenta operacyjnego. Wraz z kolejnymi przygodami dowiadujemy się całej historii - o Innych, czyli ludziach obdarzonych różnego rodzaju mocami - wiedźmach, wilkołakach, wampirach, czarodziejach i tak dalej. Zasada jest prosta - jeśli dochodzi do zauważenia Innego, należy go zainicjować, czyli uświadomić mu kim jest i co ze swoją mocą może zrobić. I to jest właśnie ten element, który zaskakuje najbardziej w cyklu: to nie jest klasyczna historia o walce Dobra ze Złem, gdzie finałem jest walka, bitwa czy innego rodzaju widowiskowy konflikt. Nie, tu chodzi o zachowanie postanowień Traktatu - czyli dokumentu regulującego istnienie obok siebie Innych z zachowaniem ich praw. Na każde wyrządzone zło przypada dobry uczynek, ale na każde dobro należy oddać czyn zły. I tak naprawdę właśnie o konfilktach w głowie bohatera jest książka, Anton stawia pytania o celowość posiadania mocy, gdy nie wolno jej na codzień wykorzystać, po prostu pomagać potrzebującym, gdyż trzeba się liczyć z odpowiedzią zła. Przy czym całe to zło to tacy sami ludzie (Inni) jak nasi bohaterowie. Pomiędzy frakcjami możliwe są nie tylko prowadzone interesy, ale i przyjaźnie, a kto wie, czy także nie miłość.
Poznawanie kolejnych historii, sprawnie układających się w całość to czysta przyjemność. Łukjanienko jak tylko on potrafi pokazuje Rosję i Moskwę - swoje dwie wielkie miłości - w sposób jak najbardziej realny, bez ozdobników, śmieje się ze swojej własnej nacji, śmiejąc się jednak także z zachodu, pożartego przez bezmyślność i konsumpcję. Zarówno Nocny, jak i Dzienny Patrol przepełnione są biurokracją, interpretacje wydarzeń trwają wieki, rozgrywki polityczne to zagrania zawsze z drugim, często także z trzecim i czwartym dnem, a jednak pojedynczy człowiek (lub Inny) ma szansę choć raz na jakiś czas coś zmienić, coś znaczyć. To jest fantasy bardzo nietypowe, mądre, charakterystyczne właśnie dla Łukjanienki, które można czytać bez narzekania na powielanie schematów czy kopiowanie znanych cykli. Takie fantasy, które przeczyta z zadowoleniem każdy, bowiem mimo pełnego magii otoczenia bardzo łatwo identyfikować się z bohaterami. My co prawda czarować nie potrafimy, jednak codzienne wybory, przed jakimi stajemy bardzo często przypominają właśnie te, z jakimi mierzy się Anton i inni bohaterowie. I choć prywatnie wolę "Labirynt odbić", "Fałszywe lustra" czy nawet "Brudnopis" tego pisarza, to obiektywnie muszę przyznać, że cykl o Patrolach jest chyba najbardziej uniwersalny, i kto wie, czy nie podejmujący największą ilość ciekawych rozważań na temat podejmowania prób pozostania dobrym, przyzwoitym człowiekiem. Polecam, nawet więcej niż raz :-)
Ночной дозор
MAG 2008