logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Hubert-Meyer
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2014-09-03 07:25
Katarzyna Bonda - "Florystka"
Florystka - Katarzyna Bonda

Trzecia część cyklu o Hubercie Meyerze to zdecydowanie część najbardziej skomplikowana. Z każdej strony powieści widać, jak autorka stawała na głowie, by zaprezentować czytelnikowi coś więcej, a potem coś jeszcze, a tu może zaskoczyć, tam znowu, byle nie było jednostajnie, byle opowieść była możliwie najbardziej zaskakująca. Dzięki temu nie sposób odmówić "Florystce" klimatu, jednak momentami książka przez to staje się chaotyczna, nadmiernie rozbudowana, chwilami nawet męcząca.

 

Hubert tym razem trafił na północno wschodni kraniec Polski, gdzie przejął dom po rodzicach. Gdzieś w tle słychać o sprawie, którą jako profiler zawalił, jego związki z policją stały się już tylko związkami koleżeńskimi, bohater jest w dołku, sam nie wie, co ma robić, nie wie, czego chce.

 

W pewnym momencie zostaje poproszony o wzięcie udziału w sprawie zaginięcia dziewczynki. Od samego początku nasz bohater czuje, że chodzi tu o coś więcej, widoczne są pewne podobieństwa do śmierci innego dziecka, przed kilku laty. Sprawa zatacza coraz szersze kręgi, których wspólnym mianownikiem staje się pewna florystka, zdecydowanie najmocniejsza postać książki - kobieta mocno psychicznie poturbowana, która sama już nie wie, co jest rzeczywistością, a co marzeniem, tudzież koszmarem.

 

Nie uważam, by sposób przedstawienia florystki był przesadzony. Wręcz przeciwnie, jej szaleństwo odmalowane jest właśnie dobrze, a pewien chaos tu jest jak najbardziej na miejscu. Nie, jeśli już miałbym się czegoś czepiać, to raczej profili psychologicznych policjantów, którzy dają sobą manipulować, przez co wydają się niekompetentni. Z drugiej jednak strony - policjant też człowiek, nie każdy w mundurze musi być super przenikliwy i wybitnie inteligentny; niestety, wszyscy wiemy, że to zwykli, przeciętni ludzie.

 

Książka jest długa, ale autorka bardzo się starała, by jej długość nie była jedynie efektem w sumie całkiem sprawnie wykreowanego chaosu. Katarzyna Bonda nie waha się przed wnikaniem w historię bohaterów, nawet tych, którzy pojawiają się tylko na chwilę, bawi się pokazując ich zagmatwane, bardzo życiowe losy. Nie stroni także od wytykania naszemu państwu wad, pokazuje biurokrację, która niszczy nie tylko sprawność policji czy służby zdrowia, ale też prokuraturę i więziennictwo. Udowadnia, że od PRLu niewiele się w tych instytucjach zmieniło, wciąż inicjatywa jest niemile widziana, wciąż wystarczy stosować metodę kopiuj-wklej, by zdobywać coraz wyższe tytuły w dziedzinach, w których powinno się liczyć jedynie doświadczenie, pomysł oraz zaangażowanie, a nie puste tytuły i kolejne dyplomy.

 

Jedynie zakończenie trochę nie gra, coś nie styka. Nie zakończenie kryminału - to jest ok. Jednak pożegnanie z bohaterem jest zbyt emocjonalne, postać Huberta na ostatnich stronach książki urasta do rozmiaru herosa, który wpierw wyszedł na prostą w sprawach prywatnych, następnie zawodowych, by wreszcie - niczym w amerykańskim filmie - z poczuciem nowego sensu w życiu ruszyć dalej. Końcówka jest tak patetyczna, że aż trochę żałosna. Ale poza tym "Florystka" zapewnia sporo dobrej zabawy, potwierdzając moją wcześniejszą opinię, że Katarzyna Bonda wie, o czym pisze, i że powoli zaczyna zostawiać konkurentów z tyłu. Z pewnością sięgnę po kolejne powieści autorki.

 

Florystka

Code Red (Bookrage) 2014

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2014-06-17 19:32
Katarzyna Bonda - "Tylko martwi nie kłamią"
Tylko martwi nie kłamią - Katarzyna Bonda

Druga część przygód profilera Huberta Meyera chyba przewyższa tom pierwszy. Mnie autorka kupiła już na etapie miejsca akcji - Katowice, Stawowa oraz okolice, pokazane tak, jak faktycznie wyglądają, sporo historii tych miejsc, które tak dobrze znam - no, po prostu nie musiałem sobie wyobrażać tych lokacji - zwyczajnie w nich byłem podczas lektury. Ale wydaje mi się, że czytelnik spoza Górnego Śląska też bez problemu poczuje klimat jaki panuje pod Spodkiem i Superjednostką.

 

Mamy nowych bohaterów i są to postaci doskonale przygotowane i przedstawione. Policjanta o nazwisku Szerszeń nie sposób nie polubić, a prokurator Weronika Rudy bardzo zaciekawia swoją osobą i prawie od razu chce się wiedzieć więcej. Coś tu jest w tle, jakiś dramat, coś się dzieje… Ale mamy dobrze zbudowane postaci nie tylko w grupie prowadzącej śledztwo, także dodatkowi bohaterowie stworzeni zostali zgodnie z najlepszymi zasadami sztuki. A przy takim skomplikowaniu akcji ma to ogromne znaczenie, dzięki świetnej kreacji postaci nie sposób stracić wątku lub zagubić się, mimo że praktycznie do samego końca autorka serwuje nam stale coś nowego, jeszcze więcej, jeszcze inaczej, zaskakuje i kombinuje. Pod koniec zaczyna to być co prawda lekko męczące, ale ogólnie jest ok, mocnej przesady w realizacji samej sprawy jednak nie stwierdzam.

 

Na Stawowej popełniono morderstwo, w jednej z najstarszych kamienic. Sprawa jest, jak już wspomniałem, bardzo skomplikowana. Przed kilkunastu laty w tym samym miejscu popełniono inną zbrodnię, a Szerszeń i Rudy, przy pomocy Meyera muszą odnaleźć sprawcę w ciągle rosnącym i coraz większym gąszczu intryg. W tle natomiast oglądamy naszych protagonistów w sytuacjach codziennych, autorka pozwala nam się zarówno pośmiać, jak i pokazuje kilka niezłych dramatów. Z niektórych przygotowanych przez siebie sytuacji wychodzi zwycięsko, inne odrobinę rażą naiwnością lub po prostu banałem rozwiązania, ale znowu: przesady nie ma i ogólne odczucie po lekturze jest dobre.

 

I tak naprawdę, mimo że nie mogę uczciwie powiedzieć, że "Sprawa Niny Frank" oraz "Tylko martwi nie kłamią" zwaliły mnie z nóg, to jednak przyznam, że na tle innych polskich twórców spod znaku gatunku kryminał/thriller proza Katarzyny Bondy znacznie się wyróżnia. Tak sobie myślę, że stwierdzenie Zygmunta Miłoszewskiego, jakoby autorka była "królową polskiego kryminału" ma uzasadnienie, zwłaszcza, że od 7 października 2013 roku mieliśmy bezkrólewie.

 

Tylko martwi nie kłamią

Code Red (Bookrage.org) 2014

Like Reblog Comment
review 2014-06-08 07:59
Katarzyna Bonda - "Sprawa Niny Frank"
Sprawa Niny Frank - Katarzyna Bonda Sprawa Niny Frank - Katarzyna Bonda

Bardzo się cieszę, że do ostatniego pakietu Bookrage dorzucono od razu całą trylogię o profilerze Hubercie Meyerze, bowiem tom pierwszy - "Sprawa Niny Frank", znany także jako "Dziewiąta Runa" - to kawałek bardzo dobrej literatury. Spodziewam się wiele po następnych częściach.

 

Bohaterem jest wspomniany profiler, ale nie dominuje on totalnie nad przedstawioną tu opowieścią. Równie dużo do powiedzenia ma sama ofiara - aktorka Nina Frank, której pamiętniki będziemy mieli okazję poznać, a ponadto są i inne postaci często wysuwające się na pierwszy plan, jak między innymi podkomisarz Kula, policjant z zadupia, który jakoś musi sobie radzić z zaistniałą sytuacją.

 

Choć całość na pierwszy rzut oka brzmi bardzo klasycznie - seryjny morderca, profiler, policjanci mądrzejsi i głupsi, karierowicze i tacy z powołania, plus na drugim planie cała galeria interesujących motywów z życia prywatnego poszczególnych bohaterów - to jednak powieść odstaje na plus od seryjnie drukowanych tego typu historii, tych zza Atlantyku. Jest w stu procentach polska, i autorka z ogromnym wdziękiem taką właśnie "amerykańską" sytuację przenosi na polski grunt. Zarówno wydarzenia, jak i bohaterowie są bardzo realistyczne, z życia wzięte wręcz.

 

Najbardziej udanym elementem powieści jest jednak sama sprawa Niny F. W tego typu kryminałach/thrillerach często można spotkać mocno przegięte fabuły, gdzie autorzy tak bardzo starają się zrobić wrażenie na czytelniku, że po prostu przesadzają. A morderstwo aktorki choć z czasem wydaje się być mocno zagmatwane, to jednak mieści się we wszelkich granicach norm, oferując historię, w którą można się bez problemu wczuć, bez zbędnych fajerwerków czy na siłę kreowanych zwrotów akcji.

 

Jedynym problemem książki są dwa ostatnie rozdziały. Powiem prawdę: kompletnie nie chciało mi się ich rozszyfrować. Nie powiem, że ich wstawienie było błędem, bo być może uważniejszy czytelnik odkryje dzięki nim jakieś kolejne dno. Mi jednak odrobinę zepsuły odbiór książki, która do tego momentu była bardzo dobra. A o co konkretnie chodzi, to już czytelnicy muszą poznać samemu, kto wie, może się okaże, że jestem w mniejszości?

 

Sprawa Niny Frank

Code Red 2014

More posts
Your Dashboard view:
Need help?