logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Test
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
text 2025-02-10 20:53
How to Retake the HESI Exam and Improve Your Score

The HESI (Health Education Systems, Inc.) exam is an important test for nursing students, assessing their readiness for nursing school or the NCLEX. Failing or scoring lower than expected can be disappointing, but the good news is that you can retake the HESI exam. If you’re struggling, you might wonder, should I pay someone to take my HESI exam? However, the best approach is to prepare smarter and improve your score through hard work and dedication. This guide will walk you through the steps to successfully retake the HESI exam and achieve a better result.

 

Step 1: Understand Your Previous Performance

Before scheduling a retake, analyze your previous test results. Identify which sections you struggled with the most. The HESI exam covers subjects like:

  • Math (fractions, ratios, algebra, conversions)

  • Reading comprehension

  • Vocabulary and grammar

  • Biology, chemistry, anatomy & physiology

  • Critical thinking

Most HESI score reports provide feedback on weak areas. Use this information to focus your study efforts effectively.

 

Step 2: Review Retake Policies

Different schools and testing centers have specific retake policies, so check with your institution regarding:

  • How long you must wait before retaking the exam (some require a 30- to 60-day waiting period)

  • The number of times you are allowed to retake it

  • The fees associated with retaking the exam

Knowing these policies in advance will help you plan your study timeline accordingly.

 

Step 3: Create a Study Plan

To improve your score, you need a solid study plan. Follow these steps:

  • Set a timeline: Allocate enough time to review all weak areas before your retake.

  • Break subjects into smaller sections: Focus on one topic at a time.

  • Use study materials: Invest in official HESI prep books, online courses, and practice tests.

  • Schedule daily or weekly study sessions: Consistency is key to improvement.

Step 4: Use High-Quality Study Resources

Invest in study guides and resources that are specifically designed for the HESI exam. Recommended materials include:

  • HESI A2 Study Guides (official Elsevier guides, Kaplan, or Mometrix)

  • Online courses (such as UWorld, NurseHub, or ATI)

  • Flashcards for vocabulary and science terms

  • Practice tests to simulate real exam conditions

Step 5: Take More Practice Tests

One of the most effective ways to improve your score is to take full-length practice exams. Doing this will:

  • Familiarize you with the test format and question types

  • Help you identify patterns in your mistakes

  • Improve your time management skills

Try to simulate real test conditions by timing yourself and eliminating distractions.

 

Step 6: Focus on Weak Areas

Since you already know your weak areas from the previous attempt, spend extra time reinforcing those topics. For example:

  • If math is your struggle, practice fractions, conversions, and dosage calculations.

  • If science is difficult, focus on anatomy, physiology, and chemistry basics.

  • If reading comprehension is an issue, practice summarizing paragraphs and understanding main ideas.

Step 7: Seek Extra Help

If self-study isn’t working, consider getting additional support:

  • Join a study group: Collaborating with others can make studying more engaging.

  • Hire a tutor: A professional tutor can help clarify difficult concepts.

  • Attend prep courses: Many online and in-person classes are available for HESI preparation.

Step 8: Manage Test Anxiety

Nervousness and stress can impact your performance. Try these strategies:

  • Practice deep breathing exercises before and during the exam.

  • Get enough sleep before test day.

  • Maintain a positive mindset—confidence can improve performance.

Step 9: Avoid Shortcuts and Quick Fixes

Some students feel so overwhelmed that they consider paying someone to take my HESI exam. This approach comes with serious risks:

  • Academic dishonesty: If caught, you could be expelled from your nursing program.

  • Legal consequences: Cheating is considered fraud and could have long-term repercussions.

  • Lack of preparedness: Even if someone else takes your exam, you won’t be prepared for the challenges of nursing school and the NCLEX.

Step 10: Take the Exam with Confidence

On exam day, follow these tips to maximize your success:

  • Arrive early and bring required identification.

  • Read all questions carefully before answering.

  • Manage your time wisely—don’t spend too long on one question.

  • Use the process of elimination for multiple-choice questions.

  • Stay calm and focused throughout the test.

Final Thoughts

Retaking the HESI exam can be stressful, but with the right preparation, you can improve your score and achieve your goals. While some may be tempted to pay someone to take my HESI exam, the best approach is to study smarter, focus on weak areas, and practice consistently. Success in the HESI exam means you’ll be better prepared for nursing school and your future career. Stay committed, and you’ll see the results of your hard work!

 

Like Reblog Comment
review 2025-02-02 14:05
Recenzja: Kindle Paperwhite 6 to czytnik książek z szybkim i ładnym ekranem

W październiku roku 2024 Amazon odświeżył ofertę czytników Kindle. Wśród nich znalazł się także kolejny model Paperwhite. Nowy Kindle Paperwhite 6 (12. generacji) ma trochę większy ekran i pamięć. Co jeszcze? Zapraszam do lektury recenzji po miesiącu codziennego używania...

 

Kindle Paperwhite 6

 

Kindle Paperwhite 6 od strony technicznej

Osobiście nie mogę potwierdzić niektórych negatywnych uwag zamieszczonych przez klientów na stronach Amazonu, dotyczących wad ekranu w Kindle Paperwhite 6. W moim przypadku to jeden z najładniejszych i najszybszych ekranów, z jakimi miałem do czynienia w czytnikach Kindle (od czasu Kindle Voyage). Tekst wyświetlany przez Kindle Paperwhite 6 jest wyraźny i nasycony czernią, strony zmieniają się błyskawicznie, a oświetlenie rozprowadzane równomiernie. Jednym słowem nie mam się do czego przyczepić. Podczas czytania w zasadzie nie zauważyłem artefaktów (tzw. ghostingu). Mój czytnik kupiłem w niemieckim Amazonie w dniu premiery (wersja bez reklam). W czasie testów nie sprawiał żadnych kłopotów, pracując sprawnie i stabilnie.

 

Do ekranu w Kindle Paperwhite 6 nie mam zastrzeżeń

 

Jak wspomniałem, Kindle Paperwhite 6 nie różni się istotnie od swojego poprzednika. Ekran ma obecnie przekątną 7 cali (17,7 cm), gdy poprzednio było to 6,8 cala. Cały czytnik jest więc odrobinę szerszy i dłuższy w porównaniu do Kindle Paperwhite 5. Urządzenie waży 211 gramów, a w dla wersji Signature Edition producent podaje, że 214 g. Kindle Paperwhite 6 ma wbudowane oświetlenie z regulowaną temperaturą barwową, co umożliwia lekturę w słabych warunkach oświetleniowych czy po ciemku. Ale nie ma konieczności korzystania z oświetlenia. Jakość ekranu (kontrast, nasycenie) umożliwia wygodne czytanie także w normalnych warunkach oświetleniowych (tak jak w przypadku papierowej książki). Dla miłośników czytania po ciemku, czytnik posiada dodatkowo opcję odwrócenia kolorów (biały tekst na czarnym tle). Front urządzenia jest płaski, co zwiększa odporność na uszkodzenia ale na szczęście nie powoduje większych odbłysków światła.

 

Czytnik Kindle Paperwhite 6 ma wbudowane oświetlenie z regulacją temperatury barwowej, które może równomiernie rozświetlić ekran i pozwala na dopasowanie koloru oświetlenia do własnych upodobań

 

Jedyny fizyczny przycisk umiejscowiony jest dość nieszczęśliwie na dolnej krawędzi obudowy, co nie jest wygodne. Zdarzyło mi się kilka razy przypadkowo wyłączyć czytnik, stawiając go na podstawce. Obok wyłącznika jest gniazdo USB-C (ładowanie i wgrywanie plików przez kabel) i dioda sygnalizująca ładowanie akumulatora. Plecki są miłe w dotyku i dają dość pewny uchwyt.

 

Wyłącznik, gniazdo USB-C i dioda sygnalizująca ładowanie umieszczone są na dolnej krawędzi obudowy

 

Wraz z premierą nowej wersji Paperwhite'a, Amazon upowszechnia też przykry dla użytkownika sposób łączenia się czytników z komputerem - nie jako zewnętrzny dysk, ale urządzenie MTP. Nie mogę więc na przykład kopiować do pamięci czytnika plików przy użyciu ulubionego menedżera plików, tylko muszę korzystać z domyślnej aplikacji windowsowej. Taki sposób łączenia jest jeszcze bardziej nieprzyjazny dla posiadaczy komputerów z systemem MacOS, które podłączonego Kindelka nie wykrywają. Rozwiązaniem jest instalacja zewnętrznej aplikacji, na przykład najnowszej wersji Send to Kindle (https://www.amazon.com/sendtokindle/mac). Na szczęście Calibre daje radę i można wciąż dzięki tej aplikacji zarządzać księgozbiorem w pamięci czytnika.

 

Front czytnika Kindle Paperwhite 6 jest płaski

 

Kindle Paperwhite 6 a Kindle Paperwhite 6 Signature Edition

Podobnie jak w przypadku poprzedniej generacji, także w przypadku Kindle Paperwhite 6 oferowana jest „bogatsza” i droższa wersja - Signature Edition. Różnicę między nimi można dostrzec już z zewnątrz, bo choć oba modele mają identyczne wymiary ekranu (przekątna siedem cali) oraz rozmiary obudowy, to plecki w Signature Edition są metalowe. Jest także większe zróżnicowanie kolorów, bo dostępna jest opcja metaliczna czarna, metaliczna malinowa i metaliczna zielona.

 

Kindle Paperwhite 6 Signature Edition jest sprzedawany (także w Polsce) w trzech wersjach kolorystycznych obudowy (źródło: amazon.pl)

 

Trochę więcej różnic znajduje się w środku. Metaliczne plecki umożliwiają bezprzewodowe ładowanie czytnika. Powinny działać z nim ładowarki zgodne ze standardem Qi. Możliwe, że pasować będzie podstawka Anker PowerWave Stand, którą testowałem z PocketBookiem Erą. Kindle Paperwhite 6 Signature Edition ma 32 GB pamięci wewnętrznej, czyli dwa razy więcej niż w wersji podstawowej. No i ostatnia różnica polega na możliwości automatycznej regulacji wbudowanego oświetlenia ekranu przy pomocy czujnika światła.

 

Pierwsze uruchomienie

Przy pierwszym uruchomieniu trzeba skonfigurować czytnik. Początkowym wyborem jest język menu. Niestety, nie znajdziemy tu polskiego. W moim przypadku wskazuję angielski.

 

Ja w czytniku wybieram język angielski (ekran po lewej) i region UK (ekran po prawej)

 

Przycisk „Next” przenosi do kolejnego ekranu, gdzie należy wybrać region. Do dyspozycji mamy (przy wybranym języku angielskim) Wielką Brytanię lub Stany Zjednoczone. Po chwili wczytywania systemu operacyjnego, trzeba się zalogować na swoje konto. Można to zrobić na czytniku lub przy pomocy telefonu z wcześniej już zainstalowaną aplikacją Kindle. Do tego konieczne jest połączenie z wi-fi. Przy wpisywaniu hasła logowania do lokalnej sieci, warto rozważyć, czy chcemy aby Amazon miał je zapisane (pole „Save password to Amazon”). Jeśli się na to zdecydujemy, kolejne czytniki będą się łączyć z naszą siecią automatycznie.

 

Przy rejestrowaniu czytnika na swoim koncie, po zalogowaniu na swoje konto (ekran po lewej) trzeba jeszcze wygenerować kod weryfikacyjny (ekran po prawej)

 

Jeśli to nasz pierwszy Kindle, można utworzyć amazonowe konto z poziomu urządzenia, ale lepiej założyć je wcześniej (np. w przeglądarce WWW na komputerze). We wszystkich sklepach Amazon dane do logowania są takie same dla danego konta. W moim przypadku zostałem poproszony o weryfikację konta (Verify Account). Wygenerowany na czytniku kod (Create code) musiałem podać na stronie www.amazon.com/code.

 

W pudełku jest kabel i ulotka, która wygląda jakby dawała dostęp do instrukcji obsługi, ale odsyła donikąd. Jednak na stronie polskiego Amazonu jest dział z pomocą na temat korzystania z czytnika

 

Teraz będzie trzeba przejść jeszcze przez kilka okien, w których do ewentualnego wyboru są usługi i tak niedostępne dla polskiego użytkownika. Najpierw jest to tryb dziecięcy (Make this Kindle child-friendly), potem wypożyczalnia Kindle Unlimited i Audible, czyli firmowa księgarnia z audiobookami (tu akurat są dostępne niezbyt liczne polskie tytuły). W końcu wyświetli nam się ekran główny.

 

Na stronie Amazonu można znaleźć kilka artykułów pomagających rozwiązać problemy z czytnikami Kindle (źródło: amazon.pl)

 

Pierwsze ustawienia

Główny ekran (startowy) jest niestety zdominowany przez reklamy firmowej księgarni. Tylko górny pasek zawiera kilka tytułów z naszej biblioteczki. Warto więc na dole strony wybrać od razu opcję „Library” i od tej pory czytnik wybudzany z uśpienia będzie pokazywał od razu wgrane przez nas publikacje.

 

Główny ekran w Kindle Paperwhite 6 w połowie składa się z reklam prezentacji oferty firmowej księgarni

 

Czytnikowa biblioteczka (Library) może pokazywać zawartość w postaci okładek (często nie będą one poprawnie wyświetlane dla e-booków pochodzących spoza firmowej księgarni Amazonu) lub listy. Do braku niektórych okładek trzeba zwyczajnie przywyknąć. Dokumenty (o ile mają poprawnie zdefiniowane metadane) można sortować według czasu otwarcia, tytułu, autora czy daty publikacji. Wygodną opcją może być grupowanie publikacji w tzw. kolekcjach (Collections). Decydujemy o tym korzystając z menu ukrytego pod ikoną trzech kresek w prawej górnej części ekranu biblioteczki. W górnej części ekranu biblioteczki znajduje się okno wyszukiwania, ale przy braku polskiej klawiatury, możliwości dotyczące polskojęzycznych treści mogą być mocno ograniczone. W lewej górnej części tego ekranu (ikonka z trzema suwakami) można włączyć filtrowanie wg statusu pobrania (Downloaded), przeczytania (Unread, Read) czy charakteru pliku (Books – zwykle z Amazonu, Samples – z Amazonu, Documents – własne pliki, News Stand – prasa z Amazonu, Audible – audiobooki z Amazonu i Comic Strips – komiksy z Amazonu).

 

Podczas pierwszego uruchomienia czytnika, pokazuje się krótkie wprowadzenie. Warto zapamiętać wybór "Library" jako domyślnego widoku (ekran po lewej) i sposób wchodzenia do ustawień (ekran po prawej)

 

W ustawieniach (trzy kropki w górnym rogu ekranu bublioteczki) w zasadzie nie ma czego szukać. Z przydanych rzeczy można ogarnąć w menu Settings np.:

- łączenie z sieciami wi-fi (Settings/Wi-Fi and Bluetooth);

- włączenie przechodzenie czytnika w głębsze uśpienie przy dłuższym nieużywaniu (Setings/Device options/Power saver);

- wyświetlanie okładek czytanych książek jako wygaszacza ekranu (Settings/Screen and brightness/Show covers on lock screen);

- wyłączenie (zbyt) częstego odświeżania ekranu (Home and Library/Reading options/Page refresh).

 

Kindle Papewhite 6 - codzienne czytanie

Bez przerwy pojawiają się w internetach pytania o to jak i jakiego formatu wgrywać pliki do czytników Kindle. Amazon najwyraźniej ignoruje problemy wynikające z tego, że ktoś może mieć pliki pochodzące spoza firmowej księgarni. Ale choć czytniki Kindle oficjalnie sprzedawane są w Polsce, to nie ma w polskim oddziale Amazonu polskojęzycznych e-booków. A nawet jakby były, to oficjalnie obowiązujący w firmowym sklepie format plików KFX nie uwzględnia języka polskiego. Na szczęście polskojęzyczne e-booki pochodzące z naszych księgarń powinny być wyświetlane bez większych problemów. Książki zwykle są dostępne w dwóch formatach do pobrania (EPUB, MOBI) i obydwa nadają się do czytania na czytnikach Kindle. Jednak o ile nie bawi nas konwertowanie formatów e-booków, trzeba tylko sobie zapamiętać poniższe zasady:

- plik w formacie EPUB można na czytnik Kindle wysłać korzystając z usługi Send to Kindle;

- plik w formacie MOBI można wgrać do pamięci czytnika Kindle przez kabel USB (do katalogu „Documents”);

- plik w formacie PDF można wgrać do pamięci czytnika Kindle zarówno przez kabel USB jak i wysyłając go przez Send to Kindle;

- plik w formacie AZW3 można wgrać do pamięci czytnika Kindle przez kabel USB.

Więcej na ten temat można znaleźć w poradniku „Jak wgrać książki do czytnika Amazon Kindle?”. Warto pamiętać, że w odróżnieniu od poprzednich modeli Kindle, jeśli mamy na koncie zarejestrowany Kindle Paperwhite 6 to nie można na niego pobrać e-booków zakupionych w Amazonie. Więc i przy wykorzystaniu tego modelu nie można pozbyć się amazonowego zabezpieczenia DRM z pliku książki.

 

Tu przy okazji kilka słów o ostatnim wspomnianym powyżej formacie – AZW3. Mnie osobiście przeszkadza „domyślny” wygląd książek, które wgrywam do czytnika z rodziny Kindle. Pochodzą one zazwyczaj z polskich księgarń i wysyłam je w formacie EPUB poprzez usługę Send to Kindle. W czytniku są wyświetlane poprawnie, ale... brak w nich podziału wyrazów według polskich reguł i zwykle mają wielgachne marginesy. Trochę mnie mierzi takie marnotrawstwo powierzchni ekranowej. Jeśli chcę cieszyć się wyglądem tekstu, przerabiam pliki na wspomniany format AZW3. Zainteresowanych odsyłam do wpisu „Poradnik: Jak zrobić MIŁY dla oka plik dla czytników Kindle?”.

 

Oprogramowanie czytnika jest proste i przyjazne użytkownikowi. Niestety nie ma menu w języku polskim. Jednak nawet osoby niezbyt obeznane z językami obcymi powinny sobie z nim także poradzić. E-booki wgrywamy do pamięci urządzenia (katalog „Documents”) przez kabel lub wysyłamy bezprzewodowo korzystając z jego unikalnego adresu (Send to Kindle). Adres ten można znaleźć w menu ustawień (trzy kropeczki w prawym górnym rogu ekranu): Settings/Your account/Send-to-Kindle e-mail. Adres ten można zmienić na jakiś przyjazny, warto pamiętać aby nie był on podobny do naszego loginu w Amazonie.

 

Podczas korzystania z czytnika przydaje się podręczne menu opuszczane z górnej krawędzi ekranu (ekran po lewej), w którym między innymi jest szybki dostęp do regulacji poziomu oświetlenia, trybu samolotowego czy odwróconego (ekran po prawej)

 

Prostota menu może być niewątpliwą zaletą ale w przypadku Kindle może się ono wydać zbyt uproszczone i dające mało opcji jak na dzisiejsze czasy. Przy otwartym e-booku, wchodzimy do ustawień dotykając ekran w górnej części i wybierając ikonę „Aa”. Konkurencja oferuje w tym względzie między innymi spore możliwości regulacji wielkości marginesów, odstępów między wierszami czy wielkości i nasycenia czernią samego tekstu. W Kindle (niemal niezmiennie od wielu lat) mamy do dyspozycji trzy opcje wielkości marginesów, a mianowicie duże, wielkie lub gigantyczne (zakładka Layout) oraz trzy odstępy między wierszami.

 

Menu formatowania wyglądu tekstu jest bardzo proste. Krój, pogrubienie i wielkość czcionki wybieramy w zakładce "Font" (ekran po lewej), zaś ulubione ustawienia ( z marginesami, odstępami) można zapisać w schemacie zakładki "Themes" (ekran po prawej)

 

Duże uznanie należy się za obecność ładnie wyglądających na ekranie E-Ink czcionek (zakładka Font). Tu znowu od wielu lat prawie bez zmian, ale to akurat bardzo dobrze, bo mamy do dyspozycji m.in. takie kroje jak Caecilia czy Bookerly. I choć czytniki Kindle mają możliwość korzystania z czcionki wgranej przez użytkownika, to jakoś nie czuję takiej potrzeby. Może gdybym używał kroju bezszeryfowego, to bym sobie wgrał Atkinson Hyperlegible. Oczywiście można regulować wielkość tekstu (czternaście stopni wielkości) oraz (poza formatem MOBI) także pogrubienie czcionki.

 

Zakładka „More” daje dostęp m.in. wyłączenia opcji animacji zmiany strony (ja mam wyłączoną) oraz włączenia bardzo (przynajmniej dla mnie) przydatnego zegarka wyświetlanego na górze strony czytanego e-booka (Show Clock While reading).

 

W menu wywoływanym dotknięciem przy górnej krawędzi ekranu można (ikonami i góry) otwierać spis treści, zakładki, notatki i zaznaczenia oraz przeszukiwać tekst. W dolnej części tegoż menu można (ikonkami) włączyć szybki podgląd kolejnych stron.

 

Brak obsługi języka polskiego skutkuje m.in. klawiaturą ekranową bez polskich znaków (ekran po prawej) i niedostępnością przekładu na język polski z oknie tłumacza (ekran po lewej)

 

Brak obsługi języka polskiego skutkuje także brakiem oficjalnych słowników uwzględniających nasz język. Na szczęście w sieci można znaleźć nieliczne słowniki do kupienia lub pobrania. Więcej na ten temat słownika angielsko-polskiego we wpisie „Wielki słownik angielsko-polski na czytniki Kindle”. Słownik niemiecko-polski dostępny jest na stronie depl, zaś języka polskiego na stronie Sana Zamoyskiego oraz Athame.

 

Zainstalowane słowniki powinny być widoczne w sekcji "Dictionaries" w menu (ekran po lewej) i po wybraniu słowa w e-booku, automatycznie będzie pojawiać się tłumaczenie (ekran po prawej)

 

Codzienne czytanie to w zasadzie przyjemność. Nie zdarza się aby czytnik reagował opornie, ospale lub nie reagował na dotyk ekranu. Strony zmieniają się bardzo szybko i pomimo długiego czytania nie widać na ekranie artefaktów z poprzednich stron (tzw. ghostingu).

 

Pliki PDF w Kindle Paperwhite 6

Pliki PDF pozostają popularnym formatem zapisu dokumentów elektronicznych. Wciąż więc pojawiają się pytania o możliwości korzystania z nich na czytnikach. Niestety, formatowanie tego typu publikacji zwykle nie sprzyja takiemu rozwiązaniu. Dokument sztywno ustawiony do rozmiaru strony A4 trudno zmieścić na znacznie mniejszym ekranie czytnika, który do tego nie cechuje się dużą wydajnością.

 

Ekran w Kindle Paperwhite 6 może być zbyt mały aby komfortowo czytać plik PDF, ale po obróceniu tekstu do trybu poziomego (ekran po prawej), czytnik może zapewnić przyjemną lekturę (ekran po lewej)

 

Kindle Paperwhite 6 nie rozpieszcza narzędziami, które by mogły przystosować pliki PDF do rozmiarów ekranu. Do dyspozycji mamy zmianę orientacji tekstu do poziomej oraz wywoływany dwukrotnym stuknięciem w ekran „tryb kolumnowy”, który czasem pomaga w obcięciu marginesów. W sumie więc, jeśli obrót dokumentu do trybu poziomego (landscape) spowoduje, że tekst będzie czytelny, przejścia na kolejne fragmenty tekstu na stronie jak i kolejne strony będą realizowane sprawnie i można czytać dość wygodnie. Jeśli czcionka wciąż będzie za mała, to mówi się „trudno” i myśli o czytniku z większym ekranem (np. Kindle Scribe) lub urządzeniu innej marki z większymi możliwościami pod względem przetwarzania plików PDF.

 

Polskie wypożyczalnie e-booków: Legimi i Empik Go

Aplikacja Legimi dla Windows (przetestowałem z Windows 11) działa poprawnie. Czytnik jest wykrywany i książki są synchronizowane bez problemów. Aby korzystać z wypożyczalni Legimi na Kindle Paperwhite 6 jej pośrednictwo jest konieczne, choć można spróbować także synchronizacji przy pomocy aplikacji mobilnej. Bez zmian pozostaje problem wyświetlania okładek e-booków, które czasem się w czytnikowej biblioteczce są wyświetlane, a czasem nie. Podobnie jest z wyglądem tekstu, który budzi moje zastrzeżenia z powodu braku wyrównywania do lewego i prawego marginesu (justowanie), braku podziału wyrazów oraz przepastnych marginesów. Testowana przeze mnie aplikacja była w wersji 1.8.6. Więcej na temat działania wypożyczalni Legimi na czytnikach Kindle można znaleźć w poradniku „Legimi na Kindle – poradnik, jak korzystać” oraz „Poradnik: Nowy sposób działania Legimi na czytnikach Kindle (bez komputera)”.

 

Aplikacja Legimi (pod MS Windows 11) poprawnie współpracuje z Kindle Paperwhite 6

 

Niestety Kindle Paperwhite 6 (podobnie jak pozostałe tegoroczne modele czytników Kindle) nie współpracują z windowsową aplikacją obsługującą wypożyczenia w Empik Go. Czytnik jest co prawda wykrywany, ale podczas synchronizacji pliki nie trafiają na czytnik. Są jednak niestety odliczane od limitu. Póki co trzeba więc poczekać na ewentualny ruch ze strony twórców aplikacji Empik Go. Testowana przeze mnie wersja nosi numer 1.0.1. Więcej na temat działania wypożyczalni Empik Go na czytnikach Kindle można znaleźć we wpisie „Premiera: Empik Go działa już także na czytnikach KINDLE”.

 

Windowsowa aplikacja Empik Go odlicza e-booka wysłanego na Kindle Paperwhite 6 od limitu, ale książki na czytniku nie znajdziemy

 

Kindle Paperwhite 6 – gdzie kupić?

Zarówno polski jak i niemiecki Amazon wysyłają zakupy na polski adres. Dlaczego to ważne? Ponieważ w porównaniu do polskiego oddziału, to amazon.de oferuje w ciągu roku znacznie więcej promocyjnych akcji. Dodatkowo też obniżki cen bywają większe niż u nas. Warto więc rozważyć dopłacenie do wysyłki czytnika z Niemiec, ale i tak mieć go finalnie taniej niż ze sklepów zlokalizowanych w Polsce.

 

Oferta Kindle Paperwhite 6 w polskim Amazonie (źródło: amazon.pl)

 

Obecnie w polskim Amazonie można kupić zarówno Kindle Paperwhite 6 jak i Kindle Paperwhite 6 Signature Edition. Kindle Paperwhite 6 kosztuje 799,99 PLN zaś Signature Edition 879,99 PLN (czarny, malinowy, zielony).

 

Natomiast w niemieckim Amazonie mamy znacznie większy wybór. Kindle Paperwhite 6 z czarną obudową i bez reklam jest w cenie 179,99 EUR, zaś wersja z reklamami kosztuje 169,99 EUR. Tu mamy większy wybór, bo obok czarnej obudowy można też wybrać wersję z malinową lub zieloną. Kindle Paperwhite 6 Signature Edition dostępny jest w cenie 199,99 EUR w trzech wersjach kolorystycznych obudowy: czarnej metalicznej, malinowej metalicznej oraz zielnej metalicznej. Są także „zestawy dziecięce”, w skład których wchodzi czytnik wraz z firmową okładką – Kindle Paperwhite 6 Kids Edition. Dostępne są obecnie dwie wersje okładki: Cyber City i Starfish. Kids Edition kosztuje obecnie 179,99 EUR. Niestety edycja dziecięca zawiera reklamy (do wyłączenia za dodatkową opłatą). Nie wszystkie wersje czytnika są wysyłane bezpośrednio do Polski. W takim przypadku można skorzystać ze sprawdzonego pośrednika pocztowego (Mailboxde lub tańszy Bodycar1) licząc się z opłatą ok. 37 PLN (do paczkomatu).

 

Kindle Paperwhite 6 Kids Edition (z firmową okładką w komplecie) nie jest wysyłany do Polski (źródło; amazon.de)

 

Obecnie można kupić różnorodne okładki na ten czytnik. W polskim Amazonie nie znalazłem firmowego etui. Jest natomiast dostępne w niemieckim oddziale w wersji różowej, zielonej i czarnej. Kosztuje tam 49,61 EUR (ok. 231 PLN) i dostępna jest w trzech wersjach kolorystycznych: czarnej, malinowej i zielonej.

 

Tanią okładkę z Aliekspressu kupiłem głównie ze względu na pasek ułatwiający trzymanie czytnika jedną ręką

 

W przypadku okładek, jest już też sporo tanich zamienników. Etui widoczne na zamieszczonych tu zdjęciach pochodzi z Aliekspressu. Nie jest idealnie dopasowane, ale jak na swoją cenę, dość solidnie wykonane i powinno spełniać swoje podstawowe zadanie – ochronę czytnika. Wybrałem je głównie ze względu na elastyczny pasek, który ułatwia trzymanie czytnika w jednej ręce (przydatne na przykład w komunikacji miejskiej). Jeśli więc poszukujecie czegoś taniego a wciąż przyzwoicie wykonanego, to obecnie jest ona oferowana w cenie od 5,61 USD (ok. 23 PLN) za wersję w kolorze czarnym, pomarańczowym i różowym, do 5,64 USD za szarą i 5,89 USD za zieloną. Poza tym nie znalazłem na Ali nic ciekawszego, a w szczególności okładki pełniącej również funkcję podstawki, co bym chętnie wypróbował.

 

 

Kindle Paperwhite 6 w taniej okładce z Aliexpress

 

Podsumowanie

Kindle Paperwhite 6 to godny następca modelu wypuszczonego w 2021 roku (Kindle Paperwhite 5). Nie stanowi żadnego przełomu, lecz jest kolejnym małym kroczkiem do przodu. Wyróżnia go bardzo szybko działający, ładny ekran, na którym czyta się z przyjemnością bez konieczności włączania wbudowanego oświetlenia. Trochę osłabia mnie (wciąż) bardo proste menu, które na przykład nie pozwala zredukować dużych marginesów po bokach ekranu. Żenującą sytuacją jest brak polskiego menu, polskiego słownika i uwzględnienia naszego języka w oficjalnym amazonowym formacie e-booków (KFX). Mimo tego polskie e-booki można czytać na najnowszym Kindelku bez problemów. Polskie znaki wyświetlają się poprawnie, a czcionki obecne w czytniku (m.in. Caecilia, Bookerly) zapewnią ładny wygląd tekstu. To nie jest czytnik idealny, choćby ze względu na brak fizycznych przycisków zmiany stron, polskojęzycznego menu, słowników i ekranowej klawiatury. Ma też zbyt mało możliwości formatowania wyglądu tekstu. Ale to urządzenie solidnie wykonane i sprawnie działające, na którym miło się czyta.

 

Kindle Paperwhite 6

 

Porada konsumencka na dziś brzmi: jeśli masz poprzedni model Paperwhite, nie ma co kupować bieżącej wersji. Jeśli jednak szukasz nowego czytnika lub posiadasz starszego Kindelka, to Kindle Paperwhite 6 będzie na pewno udanym zakupem. Kindle Paperwhite 6, szczególnie w czasie akcji promocyjnych, ma wciąż najlepszy wśród Kindelków stosunek jakości/możliwości do ceny.

 

Plusy

- szybkie i stabilne działanie;

- bardzo ładny ekran, zbliżony jakościowo do Kindle Voyage (lecz szybszy);

- równomierne oświetlenie ekranu z regulacją temperatury barwowej;

- zainstalowane ładne czcionki (Bookerly, Caecilia);

- możliwość zainstalowania własnych czcionek;

- współpraca z Calibre;

- wodoodporność;

- współpraca z wypożyczalnią Legimi;

- wyświetlanie podczas czytania zegarka na górnej krawędzi ekranu.

 

Minusy

- widziany jako urządzenie MTP (nie jako zewnętrzny dysk);

- ekran startowy zawalony „polecajkami” książek z Amazonu;

- często brak wyświetlania okładek dla książek wgranych samodzielnie;

- brak fizycznych przycisków zmiany stron;

- brak spolszczenia (menu, klawiatura ekranowa, słownik);

- szerokie boczne marginesy z niewielką możliwością regulacji;

- brak możliwości pobrania pliku e-booka zakupionego w Amazonie na ten model i wgrania przez kabel;

- ciągłe zamieszanie z formatami wgrywanych i wysyłanych plików;

- brak współpracy z wypożyczalnią Empik Go.

 

 

Parametry Kindle Paperwhite 6 (12. generacji) wg producenta

Ekran: przekątna 17,7 cm (7 cali) ekran E-Ink Carta i rozdzielczością 300 ppi, 16 odcieni szarości, dotykowy, z regulacją temperatury barwowej oświetlenia;

Masa: 211 g;>

Rozmiary: 176,7 × 127,5 × 7,8 mm;

Żywotność baterii: do 12 tygodni;

Pamięć: ok. 11,6 GB wewnętrznej (16 GB pomniejszona o pliki systemu operacyjnego);

Czcionki: 9 krojów łacińskich czcionek;

Obsługiwane formaty tekstowe: Kindle Format 8 (AZW3), Kindle (AZW), TXT, PDF, MOBI, PRC;

Łączność: Wi-Fi (2,4 i 5 GHz), USB-C;

Wodoodporność: IPX8

Główne funkcje: audiobooki (tylko z księgarni Audible), słowniki (bez polskiego), przeszukiwanie książek (klawiatura ekranowa bez polskich znaków), zakładki, wbudowana przeglądarka WWW.

 

Odsyłacze do sklepu, zawarte w tekście, są częścią programu afiliacyjnego Amazon

 

Like Reblog Comment
text 2024-10-05 10:01
PocketBook InkPad Eo - kolorowe dziesięć cali do notowania i czytania

Obecnie wykształciły się trzy-cztery typy urządzeń z ekranem wykonanym w technologii papieru elektronicznego - pierwsza grupa to „tradycyjne” czytniki, zaprojektowane do możliwie komfortowej lektury e-booków (większość produktów marki Kindle, Kobo, PocketBook, Tolino). Drugą grupę stanowią wyspecjalizowane notatniki służące głównie do prowadzenia odręcznych notatek, gdzie czytanie e-booków może być dość poboczną funkcją (reMarkable, Supernote). Trzecia jest połączeniem czytników i notatników, gdzie funkcje notowania nie są bardzo rozbudowane i są raczej dodatkiem do pracy z e-bookami (Kindle Scribe, Kobo Elipsa 2E).

 

PocketBook InkPad Eo z kolorowym ekranem i rysikiem do odręcznych notatek

 

No i czwarta to tablety pracujące pod Androidem, umożliwiające instalację większości aplikacji mobilnych, często obudowane wieloma funkcjami (jak obsługa rysika, rozpoznawanie odręcznego tekstu) i służące głównie do prowadzenia odręcznych notatek. PocketBook InkPad Eo jest przykładem tej ostatniej grupy, w której rozwój najwyraźniej wierzy PocketBook, bo to już kolejne (po InkPadzie X Pro) w ciągu roku tego typu urządzenie producenta. Przez ostatni miesiąc używałem go intensywnie, zapraszam więc do lektury wyników testu. Przekonajmy się jak PocketBook radzi sobie na nowym polu.

 

PocketBook InkPad Eo od strony technicznej

PocketBook InkPad Eo to androidowy tablet z kolorowym ekranem wykonanym w technologii papieru elektronicznego. Oznacza to przede wszystkim możliwość wygodnej pracy na nim w świetle słonecznym przy jednoczesnej bardzo dobrej widoczności obrazu. Ekran ma przekątną 10,3 cala (26,12 cm) przy wymiarach 154x206 mm (dla porównania - kartka A4 ma 210x297 mm). W przypadku treści czarno-białych wyświetla je z rozdzielczością 300 ppi (2480x1860 pikseli), a kolorowych 150 ppi (1240x930 pikseli). Trzeba mieć na uwadze, że w urządzeniach z ekranem E-Ink Kaleido 3 kolory (4096) wyświetlane są znacznie mniej intensywnie niż w nowoczesnych ekranach jakie znamy ze smartfonów czy tabletów. Podobnie jest w przypadku recenzowanego urządzenia. Ekran posiada wbudowane oświetlenie, które umożliwi korzystanie w trudnych warunkach oświetleniowych ale i przyda się na co dzień. A to dlatego, że ekran E-Ink Kaleido 3 ma mniejszy kontrast od podobnych ekranów czarno-białych i do komfortowego czytania (szczególnie treści kolorowych) trzeba z niego często korzystać przy oświetleniu włączonym na poziomie 50-60% natężenia. Oświetlenie rozprowadzane jest całkiem równomierne, choć przy szerszej krawędzi ramki otaczającej ekran można się dopatrzeć lekkiego cienia. Jakość światła można dopasować do własnych upodobań przy pomocy regulacji temperatury barwowej.

 

Największym atutem InkPada Eo jest kolorowy ekran o przekątnej dziesięciu cali

 

PocketBook InkPad Eo wyposażono w ośmiordzeniowy procesor 2,3 GHz i 4 GB pamięci operacyjnej. W większości przypadków wystarcza do całkiem płynnej pracy aplikacji mobilnych, które można pobierać z dostępnego w urządzeniu Google Play Store. Zainstalowany w czytniku Android 11 powinien jeszcze przez przynajmniej kilka lat umożliwiać wgrywanie nowszych wersji programów. Z racji rozmiarów ekranu InkPad Eo nie należy do małych, mierzy 226х191х7 mm i waży 470 g (położony bez ryska na mojej wadze kuchennej ma 461 g). Na pliki użytkownika jest ok. 51,3 GB pamięci wewnętrznej (64 GB pomniejszone o system operacyjny). Jeśli to za mało, można skorzystać z gniazda kart microSD. W stronę wielofunkcyjnego tabletu przesuwa go też wyposażenie w aparat fotograficzny (na pleckach), głośniki (stereo) i mikrofony (na krawędzi obudowy).

 

Na pleckach obudowy znajduje się kamera i dioda doświetlająca

 

Obudowa sprawia solidne wrażenie. Jest prosta, ale to tylko zaleta. Jako, że plecki są gładkie, to jedynym czego jej brakuje są gumowe nóżki, które by ograniczały ślizganie się po stole/biurku przy odręcznym pisaniu. Na obudowie jest tylko jeden fizyczny przycisk - wyłącznik. Umieszczony został na krawędzi krótszego boku obudowy. W zależności od aplikacji czy wykonywanej czynności, może to być dolna, boczna czy górna krawędź. W moim przypadku ułożenie Eo dość dynamicznie się zmienia w zależności, czy notuję, czytam czy też robię jeszcze coś innego. Niestety, wielokrotnie “w ferworze” tych działań zdarzało mi się niechcący wyłączać urządzenie, bo ów wyłącznik często jakoś znajdował się znienacka pod dłonią lub którymś palcem. Niby niewielki kłopot, bo Eo szybko się usypia i szybko wybudza, ale to jednak irytujące, gdy ciągle muszę zważać na to jak trzymam urządzenie aby go przypadkowo nie wyłączyć. Chyba najlepiej gdyby wyłącznik był w zagłębieniu na pleckach, albo na środku dłuższej z krawędzi obudowy? Tam rzadziej “przypadkowo” naciska się palcami.

 

Wyłącznik znajduje się na krótszej krawędzi obudowy

 

PocketBook InkPad Eo powstał w ramach współpracy z chińską firmą Bigme, która miała w swoim dorobku już kilka różnych urządzeń pracujących pod kontrolą Androida.

 

W ekranach E-Ink Kaleido 3 można dostrzec artefakty z poprzednio wyświetlanych stron (ghosting) i podobnie jest w InkPadzie Eo

 

Rysik

Jako, że mowa tu o tablecie przeznaczonym do notowania, szczególną uwagę należy poświęcić rysikowi. Wykonany jest on w pasywnej technologii Wacom, co oznacza, że nie trzeba go ładować ani wkładać do niego baterii. To rozwiązanie często stosowane w notatnikach. Więc jeśli z jakiegoś powodu firmowy rysik znajdujący się w zestawie nie będzie nam odpowiadał, albo go zgubimy, łatwo znaleźć zastępnik.

 

Rysik typy Wacom dołączony w zestawie

 

A więc po pierwsze - „nie będzie nam odpowiadał” trudno mi sobie wyobrazić. Miałem co prawda w ręku kilka, a nie kilkadziesiąt rysików, ale spokojnie można stwierdzić, że PocketBook dołączył bardzo miły dodatek. Z wyglądu i odczuć jest on zbliżony do uważanego za „wzorcowego” rysika Kindle Scribe Premium. W porównaniu z nim rysik dołączony do InkPada Eo jest jednak trochę grubszy i tylko część boków jest matowa (mniej śliska). Ja bym akurat wolał, gdyby był trochę cieńszy, ale ogólne wrażenie z jego używania jest bardzo pozytywne. Sądzę, że dla osób o drobnych dłoniach może być za gruby do komfortowego pisania przez dłuższy czas.

 

 

W górnej części rysika jest gumka do mazania

 

W górnej końcówce jest gumka do mazania, która bardzo dobrze reaguje z ekranem. No i jeszcze po drugie - „albo go zgubimy” to niestety w InkPadzie Eo jak i w rysiku zabrakło magnesów, które umożliwiałyby choćby chwilowe mocowanie go do krawędzi obudowy. Takie rozwiązanie jest bardzo często stosowane w tego typu urządzeniach, bo jak rysik jest przy notatniku/tablecie to go nie musimy szukać i też łatwiej z niego skorzystać bo jest raczej pod ręką. No i może trudniej zapodziać. Dlatego kupując etui, warto sprawdzić, czy jest w nim miejsce na umocowanie rysika. W pudełku obok rysika, są także trzy zapasowe końcówki („stalówki”).

 

Przesiadka z czytnika PocketBook - za i przeciw

PocketBook znany jest na naszym rynku bardzo dobrze, ale głównie z czytników książek elektronicznych pracujących pod kontrolą Linuksa. Recenzowane urządzenie ma w nazwie „InkPad”, podobnie jak obecne już wcześniej na rynku czytniki np. InkPad 4 czy InkPad Color 3. Jednak istotnie od nich się różni, ponieważ InkPad Eo jest wielofunkcyjnym tabletem pracującym pod kontrolą Androida. To trzeci androidowy produkt w ofercie producenta (po dostępnym tylko w Chinach InkPadzie Color i czarno-białym InkPadzie X Pro). Tego typu tablety i notatniki z ekranami z papieru elektronicznego znajdują się już w ofercie większości producentów czytników. Zapewne więc niejeden posiadacz czytników zastanawiał się nad przejściem na tego typu urządzenia. Zobaczmy jakie są argumenty „za i przeciw” takiej migracji?

 

Wybierając notatnik lub tablet zwykle nie tracimy podstawowej funkcji czytnika, ponieważ wspomniane urządzenia nieźle sobie radzą z plikami PDF (zależnie od wybranej aplikacji, jakości ekranu i wydajności sprzętu). Co prawda w domyśle PDF-y mają być bazą do notatek, ale aby coś notować, to trzeba wcześniej wczytać czy też przeczytać. Podobnie jest z e-bookami w formacie EPUB. Tu także są aplikacje dostarczone przez producenta jak i możliwość korzystania z ulubionej aplikacji mobilnej.

 

Tablety (jak Eo) obok funkcji odręcznego notowania dają też możliwość instalacji wielu różnorodnych aplikacji. Funkcjonalność tego typu urządzeń jest więc zwykle znacznie większa niż w przypadku typowego czytnika. Czy oznacza to odejście czytników do lamusa? Niekoniecznie, bo specjalistyczne urządzenia skupione na jednej funkcji mają się wciąż nieźle.

 

PocketBook InkPad Eo ma bardzo uproszczone zarządzanie księgozbiorem (ekran po lewej), a wczytywanie książek do niego może być zadziwiająco skomplikowane (ekran po prawej) w porównaniu z czytnikami e-booków tej marki

 

Spójrzmy teraz na argumenty przemawiające przeciw przesiadce. Przede wszystkim przy rezygnacji z czytnika tracimy prostotę i całą ergonomię wypracowaną po to aby się skupić na czytaniu. Czytnik włączamy i już możemy czytać. W tablecie nic nie jest tak proste i oczywiste. Weźmy na przykład usługę Send-to-PocketBook, która pozwala wysyłać na czytniki własne dokumenty czy zakupy z polskich księgarń. W recenzowanym tablecie mi tego bardzo brakuje. Nie mogę w prosty (i automatyczny) sposób skierować na tablet ani zakupów, ani prenumeraty prasy ani artykułów pobranych ze stron WWW. To znaczy jakoś tam mogę, ale każda z tych czynności wymaga znacznie więcej mojego czasu i uwagi. Czyli w sumie marnuję czas na coś co w czytniku książek jest oczywiste i wygodne. Jak to wygląda w przypadku prenumeraty “Gazety Wyborczej”? Na czytniku otrzymuję codziennie nowe wydanie po skonfigurowaniu (jednorazowym) usługi Send-to-PocketBook i ustawieniu (jednorazowym) w Publio automagicznej wysyłki kolejnych wydań na adres czytnika. Zaś na Eo musiałem zainstalować osobną aplikację Dropbox, co wiązało się z usunięciem dwóch wcześniej podpiętych do tego dysku chmurowego urządzeń (nie płacę abonamentu za dostęp do Dropboksa, więc mogę teraz mieć tylko trzy urządzenia). Następnie w Publio (jednorazowo) przełączyłem wysyłkę prenumeraty z Send-to-PocketBook na Dropbox. I teraz za każdym razem (czyli codziennie) aby przeczytać nowe wydanie “Wyborczej” muszę uruchomić aplikację Dropbox, wejść w odpowiedni katalog i pobrać ostatnie wydanie. I jeszcze je skasować w chmurze, żebym następnego dnia nie pobrał go ponownie bez potrzeby. No i na koniec ręcznie zaimportować pobrany plik aby był widoczny w aplikacji Biblioteka (jeśli dla porządku go pobrałem do podkatalogu BooksWyborcza na przykład). Niby nie tak znowu wiele wysiłku, ale jak się człowiek przyzwyczaił do tego, że najnowsze wydanie gazety już czeka na czytniku, gdy się go rano włącza, to jednak denerwuje. Mam nadzieję, że PocketBook weźmie przykład np. z inkBooków, gdzie analogiczna do Send-to-PocketBook usługa działa w najnowszych czytnikach tej marki (także pracujących pod Androidem).

 

PocketBook InkPad Eo - mobilna aplikacja Legimi działa sprawnie

 

Trochę podobna sytuacja jest z polskimi wypożyczalniami - Legimi i Empik Go, które na czytnikach PocketBook doczekały się własnych aplikacji. Ich największą zaletą jest to, że pobrane w ramach abonamentu książki (tylko e-booki, czytnikowe aplikacje nie obsługują audiobooków) trafiają do czytnikowej biblioteczki i są traktowane jak każdy inny e-book wgrany do czytnika. Można w nich m.in. używać słowników, własnych czcionek i dodawać notatki. W przypadku Eo można zainstalować aplikacje mobilne zarówno Legimi i Empik Go jak i innych wypożyczalni, choćby Boobeat, Storytel czy Audioteki. Mamy więc większy wybór usługodawców oraz dostęp nie tylko do e-booków ale i audiobooków. Tracimy zaś sporo z komfortu lektury, ponieważ aplikacje mobilne wypożyczalni mają zwykle tylko bardzo podstawowe opcje związane z wyglądem tekstu, a o słownikach czy własnej czcionce tym bardziej można zapomnieć. Trzeba też pamiętać, która książka skąd pochodzi, bo jest dostępna tylko w rodzimej aplikacji. Można przywyknąć ale jak dla mnie do komfortu daleko.

 

PocketBook InkPad Eo ma spore możliwości zmiany wyglądu menu (ekran po lewej) jak i kontroli ustawień systemowych (ekran po prawej)

 

Nie bez znaczenia jest też oczywiście cena. Dobry czytnik, choć z mniejszym ekranem, można kupić o połowę taniej niż InkPad Eo. Jeśli jednak potrzebujemy funkcjonalności oferowanej przez androidowy tablet z ekranem E-Ink i rysikiem, to będzie wartość dodana, która kosztuje.

 

Zainstalowane domyślnie aplikacje mają dopasowaną szatę graficzną ikon (ekran po lewej), zaś tryb pracy aplikacji (i jakość obrazu) w dodanych przez użytkownika warto kontrolować pod kątem sposobu wyświetlania treści na ekranie poprzez "centrum papieru elektronicznego" (ekran po prawej)

 

Nie piszę tego aby zniechęcać do korzystania z Eo czy innych podobnych urządzeń. Bo wspomniane „zalety” i „wady” nie dotyczą tylko recenzowanego tabletu. Po prostu trzeba mieć świadomość, że tablety i czytniki to różne urządzenia i niestety pozostaje dylemat - coś za coś. W przypadku tabletów jesteśmy pozostawieni z „otwartym” Androidem i jego możliwościami ale pozbawieni wypracowanej latami na czytnikach ergonomii korzystania w postaci całościowego podejścia producenta i skupienia na książce. W przypadku wyboru tabletu mamy znacznie większe możliwości, które sprawdzą się głównie przy pracy z tekstem. Chyba, że PocketBook wpadnie na przykład na pomysł hybrydy, gdzie będzie opcja przełączania Eo w „tryb czytnika” gdzie będziemy „zaopiekowani” tak samo jak podczas korzystania z typowego czytnika właśnie. Wtedy dylemat czytnik/tablet zniknie…

 

PocketBook InkPad Eo jako czytnik - xReader czy PocketBook Reader?

Książki do InkPada Eo można wgrywać na przykład przy pomocy kabla USB C, najlepiej od razu do katalogu Books. Można też do tego używać bezpłatnego programu Calibre. Nie mamy tu do dyspozycji wspomnianej wcześniej usługi bezprzewodowej wysyłki na adres e-mail urządzenia (Send-to-PocketBook). Można też e-booki wgrać przez lokalną sieć, skanując kod QR generowany na InkPadzie i otwierając odpowiednią stronę np. na smartfonie czy komputerze. Sama biblioteczka ma dość podstawowe możliwości, szczególnie z wzorcowym rozwiązaniem na czytnikach PocketBook. Książki widać jako listę lub okładki. Grupowane mogą być w katalogach zapisanych w pamięci urządzenia.

 

Mocną stroną PocketBook Readera jest możliwość dodania Tłumacza Google (ekran po lewej) i chmury PocketBook Cloud (ekran po prawej)

 

W InkPadzie Eo znajdziemy dwie domyślnie zainstalowane aplikacje służące w zasadzie do tego samego: wyświetlania plików (PDF, EPUB itp.) i ewentualnie dokonywania w nich notatek czy zakreśleń. Trudno mi powiedzieć, dlaczego tak się stało, ale wprowadza to niepotrzebny bałagan. Jednak z każdą chwilą przekonuję się, że PocketBook Reader byłby zbędny, gdyby nie jego dwie cechy - możliwość współpracy z Tłumaczem Google i dostęp do dysku chmurowego PocketBook Cloud. W każdym innym aspekcie xReader jest lepszy i stabilniejszy w działaniu. Choć w sumie PocketBook Reader ma jeszcze jedną funkcję, której brak w xReaderze. To odczytywanie tekstu przez mechanicznego lektora (TTS). No ale za każdym razem jak próbuję tę opcję uruchomić w PocketBook Readerze, to się wywala.

 

W PocketBook Readerze nie udało mi się przetestować opcji mechanicznego lektora (TTS), ponieważ aplikacja przestawała działać przy każdej próbie (ekran po lewej), a i przy wyświetlaniu tekstu bywają kłopoty z wyborem własnej czcionki (ekran po prawej) bo program nie zawsze uwzględnia wybrany krój

 

Żadna ze wspomnianych aplikacji nie jest w pełni funkcjonalna i zadowalająca. W obydwu brakuje też na przykład ładnych czcionek, jest za to masa bezużytecznych krojów, przez które trzeba się przedzierać aby znaleźć coś sensownego. Ale na szczęście można dodać własne czcionki. W przypadku xReadera pliki należy wgrać do katalogu xreader/fonts, zaś dla PocketBook Readera do katalogu fonts. Przy okazji można skasować trochę krojów gruzińskich czy hebrajskich jeśli nie będą nam potrzebne.

 

Zainstalowany w InkPadzie Eo xReader umożliwia dodawanie odręcznych notatek także w kolorach (ekran po lewej), jednak zaznaczanie tekstu możliwe jest tylko na szaro (ekran po prawej)

 

Ostatecznie do codziennego czytania przerzuciłem się na KOReadera, choć wcale tego nie planowałem. Aplikacja ta działa stabilnie i czyta się w niej wygodnie. Jest w niej nawet dostęp do Tłumacza Google.

 

Odręczne notatki

Notowanie przy pomocy rysika to jedna z głównych funkcji InkPada Eo. Świadczy o tym domyślne umieszczenie aplikacji „Przydatne notatki” na górze paska ikon zawierającego najczęściej używane aplikacje. Notatki są zintegrowane częściowo z kalendarzem, bo pojawiają się tam w dniu ich wykonania i z kalendarza można je też wywołać. Tu warto zwrócić uwagę, że tydzień w aplikacji kalendarzowej zaczyna się w niedzielę, a nie w poniedziałek, co u nas może być mylące. W każdym razie mi się ciągle myli. Ja domyślnie tydzień w kalendarzu „widzę”, że zaczyna się od poniedziałku, nawet jeśli tak nie jest w danej aplikacji. A potem się dziwię, dlaczego notatka wpisana na środę (domyślnie trzeci dzień od lewej, czyli od początku tygodnia) jest w czytnikowej aplikacji kalendarza widoczna we wtorek (faktycznie trzeci od lewej, bo pierwsza tu wyświetlana jest niedziela).

 

 

Przydatna funkcja InkPada Eo to odręczne notatki, które można także robić na wielostronicowych plikach z aktywnymi odsyłaczami, jak na przykład kalendarze

 

W programie do tworzenia notatek mamy cztery niezbyt się różniące narzędzia do pisania/rysowania: pióro, ołówek, pędzel i długopis. Każde posiada po pięć grubości kreski i możliwość wybrania jednego z dwunastu kolorów. Moim zdaniem zróżnicowanie grubości kreski jest zbyt małe. Bez względu na to, czy rysik trzymamy pod mniejszym czy większym kątem, kreska na ekranie jest takiej samej grubości.

 

W notatkach do dyspozycji mamy dwanaście kolorów i pięć grubości kresek rysika

 

Notatki można grupować w tworzone przez użytkownika kolekcje. Do pisania po ekranie trzeba się przyzwyczaić. Powierzchnia ekranu w InkPadzie Eo jest dość śliska, więc pisze się jak na papierze kredowym. Tworzenie notatek uprzyjemnia zestaw gotowych szablonów tła (kartka w linie, kratkę itp.) oraz możliwość dodawania warstw. Szczególnie ta druga opcja jest wygodna, bo możemy tworzyć fragmenty strony, które można modyfikować bez obawy ingerencji w treści z sąsiedniej warstwy.

 

W aplikacji do notatek jest także opcja dodawania prostych figur geometrycznych

 

Podczas tworzenia odręcznych notatek mamy także do dyspozycji dodatkowe narzędzia:

- lasso (na górnej belce) - pozwalające uchwycić i przeciągnąć w inne miejsce fragment notatki;

- strzałkę (na górnej belce) - pozwalającą wysłać notatkę w postaci pliku graficznego;

- rozpoznawanie tekstu (na górnej belce) - pozwalające zmieniać pismo odręczne na maszynowe (także w języku polskim);

- obrazek (na bocznym pasku) - pozwalające dodać grafikę znajdującą się w pamięci urządzenia;

- tekst (na bocznym pasku) - pozwalające dodać tekst maszynowy (bez wyboru czcionki ale z możliwością formatowania, na przykład pogrubienia);

- kształty (na bocznym pasku) - pozwalające dodać linie, strzałki czy figury geometryczne;

tła (na bocznym pasku) - pozwalające zmienić tło;

- nowa strona (na bocznym pasku) - dodające kolejną stronę do notatki.

 

Aplikacja do odręcznych notatek posiada spory zbiór teł do wyboru (ekran po prawej), a same notatki można dzielić na warstwy (ekran po lewej)

 

Osobną grupą notatek są zapiski na plikach PDF (artykuły, organizery). Popularne są zwłaszcza kalendarze z podziałem na każdy dzień i rodzaj aktywności. Tego typu pliki korzystają z mnóstwa wewnętrznych odsyłaczy, aby na przykład z widoku miesiąca (szybko) przejść do konkretnego dnia w roku. Dla xReadera zainstalowanego w InkPadzie może to być wyzwanie, bo takie dokumenty liczą sobie po kilkaset stron. Zdarzało mi się w takich przypadkach dłuższą chwilę oglądać klepsydrę wyświetlaną na ekranie w oczekiwaniu na przeskok do odpowiedniego miejsca. Co ciekawe, pomagało często wywołanie pełnego odświeżenia ekranu. W xReaderze zdziwił mnie trochę brak możliwości zakreślania tekstu różnymi kolorami w plikach PDF. Da się wybrać kolor zakreślacza z menu, ale korzystając z narzędzia aplikacji do zaznaczania, tekst tak czy inaczej będzie zacieniowany na szaro. W PocketBook Readerze przy zaznaczaniu tekstu palcem do wyboru są trzy kolory. Rysikiem można tylko pisać lub rysować po tekście.

 

Bardzo mocną stroną aplikacji do notowania jest (ekran po lewej) sprawnie działająca opcja rozpoznawania pisma odręcznego (OCR), zaś dzielenie się notatkami możliwe jest przez pocztę elektroniczną (ekran po prawej)

 

Bardzo ważnym atutem InkPada Eo jest dla mnie opcja rozpoznawania pisma odręcznego. Delikatnie to ujmując nie piszę zbyt wyraźnie (a słowo „ładnie” nawet mi w tym zdaniu nie przeszło przez klawiaturę). Tymczasem czytnik bardzo dobrze radzi sobie z przerabianiem moich zwyczajnych bazgrołów na pismo maszynowe. Nie wiem, jaki mechanizm zastosowano, ale działa. Podejrzewałem nawet, że zrzuty ekranu wysłane są do jakiegoś ChataGPT (tak jest w Bigme), ale chyba nie, bo czytnik odłączony od internetu też poprawnie rozpoznaje moje pismo. To o tyle ważna funkcja, że w InkPadzie Eo nie ma tekstowego przeszukiwania odręcznych notatek. Zamiana na pismo maszynowe może ułatwić późniejszą pracę z tekstem. Notatki oraz ich wersję tekstową można szybko udostępnić wysyłając na wskazany przez użytkownika adres poczty elektronicznej.

 

PocketBook InkPad Eo - gdzie kupić?

InkPada Eo można kupić m.in. w firmowym sklepie polskiego dystrybutora marki. Kosztuje obecnie 2379 PLN. W polskim Amazonie InkPada Eo wyceniono na 2199 PLN. Ceny warto sprawdzać i porównać przez zakupem urządzenia, bo zmieniają się dość dynamicznie.

 

PocketBook InkPad Eo w sklepie polskiego dystrybutora marki (źródło: czytio.pl)

 

PocketBook InkPad Eo w polskim oddziale Amazonu (źródło: amazon.pl)

 

Dostępna jest także firmowa okładka w kolorze czarnym, która kosztuje 189 PLN. Prezentuje się bardzo solidnie, jest dobrze dopasowana do InkPada Eo i przyjemna w dotyku. Wydaje się dobrze spełniać funkcję ochronną.

 

Firmowa okładka prezentuje się bardzo solidnie

 

Firmowa okładka mocowana jest na magnesach do plecków InkPada Eo

 

Jeśli szukamy czegoś lżejszego czy tańszego, ale też (niestety) znacznie delikatniejszego, można poszukać uniwersalnego etui, które będzie przeznaczone też na podobnej wielkości urządzenia innych marek. Podczas testowania InkPada Eo jako tako sprawdziło mi się niedrogie etui przeznaczone także np. na Kindle Scribe czy Kobo Elipsę 2E. W środku ma gumkę na umocowanie rysika, a klapka przytrzymywana jest dwoma niewielkimi magnesikami. Można je kupić na Aliekspressie w cenie ok. 9 USD, dostępne jest w kolorze beżowym, szarym i błękitnym.

 

Sprawdziło mi się niedrogie uniwersalne etui, które ma miejsce na umocowanie rysika i pasuje także na inne tego typu urządzenia

 

Podsumowanie

PocketBook InkPad Eo to urządzenie przeznaczone dla osób lubiących odręczne notowanie i przeznaczone głównie do pracy. Sprawdza się nie tylko przy odręcznym notowaniu ale i szeroko pojętych działaniach z tekstem. Swoje atuty pokaże głównie przy świetle dziennym i w ruchu. Ja na przykład bardzo polubiłem InkPada, gdy chodząc po halach i między halami Targów IFA w Berlinie, na szybko notowałem sobie rysikiem, co i gdzie. No i właśnie na recenzowanym tablecie powstawały ostatnie teksty, które publikowałem na blogu. Korzystałem przy tym głównie z Dokumentów Google. InkPad Eo znacznie mniej sprawdził mi się jako czytnik, ponieważ żadna aplikacja nie zapewniała mi na nim takiego komfortu jak „zwykły” czytnik książek. Chociaż jak już sobie zainstalowałem KOReadera, to obraz uległ trochę zmianie na plus.

 

PocketBook InkPad Eo (widoczne gniazdo USB C i kart microSD)

 

Warto podkreślić, że z każdą kolejną aktualizacją oprogramowania, widać postęp. Od momentu rynkowej premiery były przynajmniej dwie aktualizacje. Widać, że producentowi zależy na tym produkcie. Obecnie Na InkPadzie Eo mam najbardziej aktualny firmware 1.3.1. Być może opisywane przeze mnie kłopoty nie będą obecne, gdy ten tekst będziecie czytać w przyszłości. To dopiero drugi tablet wypuszczony na rynek przez PocketBooka, więc i nas i producenta zapewne czeka jeszcze wiele zmian i poprawek. Ale to już w tym momencie całkiem funkcjonalne i użyteczne urządzenie. Myśląc o tego typu tablecie, warto pamiętać, że na rynku lada chwila będzie dostępny też PocketBook Color Note (więcej we wpisie: „Zapowiedź: PocketBook Color Note - kolorowy notatnik z „nietłukącym” ekranem”).

 

Porada konsumencka na dziś brzmi: jeśli potrzebujecie czegoś z dużym ekranem do czytania, InkPad Eo nie zapewni takiego komfortu jak czytnik. Jeśli jednak ma on służyć do pracy z tekstem, warto w niego zainwestować bo do tego się nadaje.

 

Plusy

- porządny rysik w zestawie;

- duży ekran;

- gniazdo kart microSD;

- możliwość instalacji nawet najnowszych wersji aplikacji mobilnych (sklep Google Play);

- regulacja temperatury barwowej oświetlenia;

- polskojęzyczne menu;

- duża poprawność przetwarzania pisma odręcznego (po polsku) na maszynowe;

 

 

Minusy

- brak możliwości ustawienia poniedziałku jako początku tygodnia w systemowym kalendarzu;

- niewygodna lokalizacja wyłącznika;

- długi czas reakcji akcelerometru na obrócenie urządzenia;

- brak gumowych nóżek na pleckach obudowy;

- niestabilna firmowa aplikacja do czytania e-booków (PocketBook Reader);

- brak możliwości korzystania z tłumaczeń (Tłumacz Google) w xReaderze;

- brak możliwości zaznaczania tekstu w kolorze w xReaderze;

- sporadyczne błędy w tłumaczeniu menu i PocketBook Readera;

- brak integracji usługi typu Send-to-PocketBook;

 

 

 

Dane techniczne PocketBook InkPad Eo (PB 1042) wg producenta:

 

Ekran: przekątna 26,2 cm (10,3 cala), kolorowy dotykowy (palec lub rysik) ekran E-Ink Kaleido 3 z wbudowanym oświetleniem o regulowanej temperaturze barwowej i rozdzielczością 300 ppi (2480x1860 pikseli) dla obrazów czarno-białych i 150 ppi (1240x930 pikseli) dla kolorowych (4096 kolorów);

Masa: 470 g;

Rozmiary: 191×226×7 mm

Pamięć: ok. 51,3 GB wewnętrznej (64 GB pomniejszone o pliki systemu operacyjnego);

Obsługiwane formaty tekstowe: AZW, AZW3, DOC, DOCX, EPUB, FB2, FB2.ZIP, HTM, HTML, MOBI, PDF, PRC, RTF, TXT;

Obsługiwane formaty graficzne: PNG, BMP, JPEG;

Obsługiwane formaty dźwiękowe: MP3, WAV;

Audio: głośniki stereo, BT lub przez przejściówkę USB C-minijack;

Łączność: Wi-Fi, BT, USB C (OTG);

Procesor: 2,3 GHz (ośmiordzeniowy);

Pamięć RAM: 4 GB;

System: Android OS 11;

Bateria: 4000 mAh;

Kamera: tak;

Mikrofony: tak;

Główne funkcje: Google Play Store;

 

 

 

 

Oficjalna strona produktu: https://pocketbook.pl/pl-pl/catalog/notatki-elektroniczne/pocketbook-inkpad-eo-pl

 

Like Reblog Comment
text 2024-09-18 07:08
Recenzja: PocketBook Era Color z kolorowym ekranem E-Ink Kaleido 3

PocketBook Era Color to kolorowa wersja obecnego na rynku od połowy 2022 roku czytnika książek PocketBook Era. Kolorowa, bo nowy model różni się od poprzednika przede wszytkom kolorowym ekranem. Jednak różnic znaleźć można i więcej. PocketBook Era Color zadebiutował na rynku w kwietniu 2024 roku. Przez ponad dwa miesiące intensywnie testowałem, jak wprowadzone w nim zmiany sprawdzają się w praktyce. Zapraszam do lektury recenzji najnowszego siedmiocalowego czytnika marki PocketBook.

 

PocketBook Era Color

 

PocketBook Era Color od strony technicznej

Jak łatwo zauważyć, PocketBook Era Color ma obudowę identyczną jak w przypadku modelu PocketBook Era. Dzięki temu mamy do czynienia z poręcznym kształtem i wygodnymi fizycznymi przyciskami, które umieszczone są przy prawej krawędzi obudowy. Dwa środkowe klawisze służące do zmiany stron są lekko wypukłe, dzięki czemu łatwiej je wyczuć pod palcem bez patrzenia. To ważny element czytnika, ponieważ znakomicie poprawiają one komfort czytania. Jeden ze skrajnych przycisków służy także jako wyłącznik, drugi do wywoływania ekranu startowego. Przyciski nie są tylko dla praworęcznych. Tekst na ekranie (i oczywiście sam czytnik) można obrócić, więc jeśli jest taka potrzeba, przyciski można mieć także przy lewej krawędzi obudowy.

 

Fizyczne przyciski zmiany stron znacznie poprawiają komfort czytania

 

Front urządzenia jest płaski, ponieważ producent zdecydował o dołożeniu dodatkowej warstwy ochronnej nad ekranem. Zabezpiecza go to dodatkowo przed uszkodzeniem, ale też lekko obniża kontrast obrazu oraz (wraz ze wzmocnieniami wewnątrz obudowy) powoduje, że czytnik jest cięższy niż podobne modele konkurencji. Wciąż jest to jednak poręczne urządzenie, które spokojnie można podczas lektury trzymać w jednej ręce przez dłuższy czas. Na dolnej krawędzi obudowy umieszczono głośnik, przy pomocy którego można odtwarzać np. Wgrane samodzielnie audiobooki (np. w formacie mp3) lub odsłuchiwać wymowę słów tłumaczonych przy pomocy firmowych słowników. Aplikacja do słuchania audiobooków jest prosta ale całkiem wystarczająca, poza jednym - brakuje wyłącznika czasowego. Jeśli uśniemy podczas słuchania, to możemy się obudzić z „wysłuchaną” do końca książką. 

 

Głośnik umieszczony na dolnej krawędzi umożliwia odsłuch plików audio i wymowy słów szukanych w słownikach dostarczanych przez producenta czytnika

 

Na jej prawej krawędzi znalazło się gniazdo USB-C i dioda sygnalizująca ładowanie baterii. Plecki pokryte są twardym, lekko żebrowanym plastikiem. Tam też znajdziemy zaślepkę, pod którą ukryto zaczepy do montowania firmowych okładek oraz gniazdo ładowania bezprzewodowego (wykorzystywane przez specjalną okładkę).

 

Innowacją, a więc wyróżnikiem i atutem omawianego czytnika jest kolorowy ekran. Okładki książek, zdjęcia, mapy, diagramy czy inne ilustracje zawarte w e-bookach nabierają dzięki temu większej wartości. Czytnik posiada dotykowy ekran E-Ink Kaleido 3 o przekątnej siedmiu cali, który wyświetla treść czarno-białą w rozdzielczości 300 ppi, zaś kolorową w 150 ppi. Choć czarno-białe treści wyświetlane są z maksymalną obecnie dostępną rozdzielczością, to jednak przy bardzo uważnym spojrzeniu, można dostrzec delikatną siateczkę odpowiedzialną za wyświetlanie kolorów. Podczas czytania jednak się tego nie dostrzega.

 

Ekrany E-Ink Kaleido 3 cechują się drobną siateczką maski, która odpowiedzialna za kolory. Można ją dostrzec przyglądając się z bliska, ale podczas czytania przestaje się ją zauważać

 

Przy okazji premiery Ery Color pojawiło się ponownie wiele pytań od osób zainteresowanych czytnikiem z kolorowym ekranem. Po pierwsze, o jakość kolorów. Tu odpowiedź pozostaje niezmienna, od czasu wprowadzenia nowej generacji kolorowych ekranów w czytnikach książek. Ilość i intensywność barw na ekranie E-Ink Kaleido 3 jest znacznie mniejsza od tego, co możemy zobaczyć w nowoczesnych smartfonach czy tabletach. Nie jest to „wina” tego czytnika, ale samej technologii. Po drugie, czy lepiej wybrać nową kolorową Erę, czy InkPada Color 3. Tu odpowiedź jest z jednej strony zależna od potrzeb, bo oczywiście InkPad Color 3 ma większy ekran (choć to wciąż ten sam typ, czyli E-Ink Kaleido 3). Może to być wygodne (bo więcej widać na jednej stronie) ale i łączy się to z mniejszą mobilnością (mniej poręczny w podróży). Przy bezpośrednim porównaniu widać także, że PocketBook InkPad Color 3 ma bardziej wyrazisty ekran. Dodatkowa warstwa zabezpieczająca ekran w Erze Color, obniża trochę intensywność barw i kontrastowość. Trzeba więc mieć na uwadze, że czytając w pomieszczeniu, konieczne będzie korzystanie z wbudowanego oświetlenia. Ja je mam włączone na poziomie ok. 50%-60% jasności. Cechą typową dla kolorowych ekranów (także recenzowanego urządzenia) jest też zauważalny ghosting (artefakty z poprzednich stron), co w czarno-białych ekranach jest już niemal niezauważalne.

 

Przy dziennym świetle czytanie na Erze Color (po prawej) nie wymaga włączania oświetlenia, ale ekran jest i tak mniej kontrastowy niż w przypadku czytników czarno-białych jak PocketBook Era (po lewej). Odblaski i cienie widoczne tutaj na ekranach są efektem robienia zdjęcia pod drzewem

 

Ważną cechą związaną z ekranem jest też możliwość regulacji nie tylko poziomu natężenia oświetlenia, ale i temperatury barwowej. Dzięki temu można dopasować barwę oświetlenia do swoich upodobań. Wpływa to też na odbiór kolorów, co w przypadku czytnika z kolorowym ekranem może mieć szczególne znaczenie. Oświetlenie rozprowadzane jest równomiernie za wyjątkiem trochę jaśniejszego paska od strony przycisków zmiany stron.

 

Choć kolory ekranu E-Ink Kaleido 3 są ograniczone, to niewątpliwie mogą dodać wartości lekturze gdy w grę wchodzą ilustracje

 

Patrząc na parametry techniczne Ery Color spodziewałem się, że będzie to najszybszy czytnik marki PocketBook. Jednak nawet porównanie z poprzednią wersją, czyli z Erą, przekonało mnie, że tak nie jest. O ile w czarno-białej Erze trochę wolniej zmieniają się strony, to Era Color potrzebuje więcej czasu na włączenie się czy otwieranie plików. Era Color najwyraźniej potrzebuje optymalizacji oprogramowania, podobnie jak to już zrobiono podczas wcześniejszych aktualizacji w starszej Erze.

 

PocketBook Era Color – codzienne czytanie

Podczas pierwszego uruchomienia czytnika można go połączyć z internetem i skonfigurować przydatne usługi. Jeśli tego nie zrobimy od razu, nie ma problemu, da się to zrobić później z poziomu ustawień. Moim zdaniem najbardziej przydatna jest usługa bezprzewodowej wysyłki plików na unikalny adres czytnika (w domenie @pbsync.com) przy pomocy Send-to-PocketBook. Można to wykorzystać do przekazywania treści stron WWW, własnych plików czy zakupów z polskich księgarni. Poza tym czytnik można połączyć z wyodrębnionym katalogiem na własnym koncie dysku chmurowego Dropbox.

 

Ekran główny nie jest zaśmiecony reklamami, widać ostatnio czytane/dodane tytuły i ikony odsyłające do często używanych aplikacji. Kolory na wszystkich zamieszczonych tu zrzutach ekranów są mocno przesycone, co zapewne wynika z dopasowania sposobu ich wyświetlania do ekranu E-Ink

 

Program wyświetlający e-booki jest identyczny jak we wcześniejszych modelach PocketBooków, więc każdy kto wcześniej z niego korzystał, szybko się odnajdzie. Jak na współczesne standardy brakuje w nim kilku opcji, które ma konkurencja, jak choćby ładne czcionki dobrze się prezentujące na ekranie E-Ink, płynne i wielostopniowe pogrubienie tekstu, regulowanie marginesów i interlinii. Jeśli jednak samodzielnie wgramy czcionkę typu Bookerly, Caecilia czy Kobo Nickel (lub trafimy na inny odpowiadający nam krój czcionki) i dopasujemy tekst do naszych upodobań, czytanie będzie płynne i przyjemne.

 

Układ ikon menu na górnej krawędzi ekranu (ekran po lewej) jak i na dolnym pasku (ekran po prawej) można modyfikować według potrzeb

 

Ekran startowy zawiera ostatnio czytane pozycje, wyskakujące menu u góry ekranu (które można przedefiniować) oraz na dole ikony biblioteczki, aplikacji do odtwarzania audiobooków, Legimi, Empi Go oraz przejścia do aplikacji. Pasek ikon na dole ekranu także można przedefiniować. Książki wgrane do czytnika (polecam bezpłatny program Calibre) trafiają do biblioteczki, która jest wzorcowym rozwiązaniem. E-booki można w niej wyświetlać m.in. według formatów pliku, kolekcji użytkownika, katalogów w pamięci oraz sortować według daty, tytułu czy autora. Jeśli plik ma poprawne metadane, można także wyświetlić wybierając pozycję „Informacje o książce” z wyskakującego menu. Tak powinno być w każdym czytniku.

 

Biblioteczka w PocketBooku jest wzorcowo rozwiązana, umożliwiając m.in. grupowanie zawartości wg serii czy formatu plików (ekran po lewej) oraz sortowanie wg autora czy daty dodania (ekran po prawej)

 

PocketBook Era Color radzi sobie z wieloma formatami plików, ale najlepiej korzystać z powszechnie dostępnych (także w polskich księgarniach) e-booków w formacie EPUB. Czytniki marki PocketBook znane są także z rozbudowanych opcji ułatwiających wyświetlanie ale i (co ważniejsze) wygodne czytanie publikacji w formie plików PDF.

 

Program służący do czytania e-booków się nie zmienił. Mamy płynną zmianę wielkości tekstu i po trzy ustawienia wielkości marginesu i odstępów (ekran po lewej). Jeśli komuś (jak mi) nie odpowiadają wgrane czcionki, można dodać własne kroje (ekran po prawej)

 

O ile w czasie testów nie miałem problemów z formatami tekstowymi (EPUB, MOBI), to niestety kilka plików PDF czytnik wyświetlał błędnie. Dotyczyło to na przykład jednego z numerów „National Geographic”, który na innych czytnikach PocketBook wyświetlał się poprawnie. PocketBook Era Color może nieźle służyć do czytania kolorowej prasy (zwykle w formacie PDF) więc ten błąd powinien być poprawiony. Tym bardziej, że czytnik ma szereg przydatnych opcji, pozwalających dopasować strony plików PDF do mniejszego ekranu, co jest wielkim ułatwieniem przy czytaniu tego typu publikacji.

 

 

Nie wszystkie pliki PDF na Erze Color wyświetlały mi się poprawnie (ekran po prawej), choć Era nie miała z nimi kłopotu (ekran po lewej)

 

Codzienne czytanie na Erze Color jest spokojne i przyjemne, dopóki (tak jak ja) nie wpadniemy na pomysł zdefiniowania gestu przesunięcia palcem po ekranie aby szybko przejść do następnego rozdziału e-booka czy pozycji w spisie treści. Bardzo dobrze sprawdza się taka możliwość podczas czytania prasy - nie interesuje nas jakiś artykuł, to jednym gestem przeskakujemy do następnego. Nie trzeba wchodzić w menu, oszukiwać w spisie treści bieżącej lokalizacji, wybierać następnego artykułu. Niestety w Erze Color nawet bardzo delikatne przesunięcia palcem po ekranie podczas zmiany strony bywa interpretowane bardzo często jako gest przesunięcia. I zamiast przejść do następnej strony, czytnik otwiera np. menu regulacji poziomu natężenia oświetlenia lub przeskoczenie do następnego rozdziału. Pół biedy, gdy jest to codzienna gazeta i możemy szybko wrócić do wcześniej czytanego miejsca. Gorzej jak książka nie ma spisu treści i niewinnym dotykiem mającym zmienić stronę, lądujemy na końcu książki. Nie byłem w stanie tego jakoś ogarnąć, choć w innych PocketBookach zwykle ta opcja działała poprawnie.

 

 

Bardzo polecam opcję „Gesty w trybie czytania”, która jest obecna w nowszych PocketBookach. Znakomicie usprawnia to lekturę prasy codziennej. Niestety w Erze Color nawet lekkie muśnięcie może być traktowane jak przesunięcie przez pół ekranu, jak to jest pokazane w instrukcji

 

Kolor daje do dyspozycji opcję różnych zakreśleń, co może być przydatne przy grupowaniu informacji. Polskojęzyczne menu i klawiatura ekranowa dodatkowo umożliwiają nie tylko tworzenie notatek w języku polskim, ale i poprawne przeszukiwanie polskojęzycznych tekstów. Miło!

 

 

Na czytniku PocketBook Era Color można zainstalować zewnętrzne aplikacje jak na przykład KOReader, który ma takie udogodnienia jak np. otwieranie odsyłaczy na dole strony (ekran po lewej) czy stopniowe pogrubienie czcionki dla polepszenia czytelności tekstu (ekran po prawej)

 

Legimi

Aplikacja obsługująca wypożyczalnię Legimi jest domyślnie zainstalowana w czytniku. Powinna być widoczna na ekranie startowym już przy pierwszym uruchomieniu urządzenia i podłączeniu do internetu. W razie jej braku, trzeba tylko przesłać numer seryjny czytnika do wsparcia technicznego (Legimi lub PocketBooka). Era Color współdziała zarówno z wykupionym samodzielnie abonamentem jak i dostępem uzyskanym dzięki kodom bibliotecznym. Tytuły z katalogu należy wybierać na stronie WWW usługi lub w aplikacji mobilnej Legimi. Gdy już znajdują się na naszej półce, można je pobrać na czytnik w aplikacji, dzięki czemu lądują w czytnikowej biblioteczce. I w tym momencie możemy o aplikacji Legimi zapomnieć (choć będzie ona w tle wykonywać synchronizację z naszym kontem i sprawdzać ważność abonamentu). To bardzo wygodne, ponieważ wypożyczone tytuły są traktowane jak każda inna książka znajdująca się w czytniku. Można tekst e-booka wyświetlać przy użyciu własnych czcionek, działają słowniki, dzielenie wyrazów, podkreślenia, notatki itp. Nie trzeba też podczas lektury czekać na wczytywanie kolejnych partii tekstu, co bywa tak denerwujące w przypadku korzystania z aplikacji mobilnej Legimi na innych urządzeniach.

 

W przypadku Legimi działa więc wszystko sprawnie, choć można by sobie jeszcze życzyć możliwości wyboru tytułów do wypożyczania bezpośrednio na czytniku oraz obsługi audiobooków. Pamięci jest dość, czytnik obsługuje pliki audio, więc potencjalnie możliwości do tego są.

 

Empik Go

Zainstalowana w czytniku domyślnie aplikacja obsługująca wypożyczalnię Empik Go posiada możliwość przeglądania oferty, dodawania e-booków na własne konto oraz otwierania pobranych na czytnik książek. Sprawdza też na bieżąco ważność opłaconego abonamentu. Zgodnie z założeniami usługi, tak długo jak mamy ważny abonament, można otwierać wypożyczone książki. Można więc korzystać z czytnika jako jedynego urządzenia obsługującego e-booki z Empik Go. Nie są potrzebne żadne inne pośrednie aplikacje.

 

Cenną cechą czytnikowej aplikacji Empik Go jest możliwość przeglądania katalogu i pobierania e-booków na czytniku (ekran po lewej). Jednak nie cała oferta wypożyczalni (widoczna np. w aplikacji na telefonie) jest dostępna na czytniki (ekran po prawej)

 

Warto pamiętać, że na recenzowanym czytniku nie ma możliwości odtwarzania audiobooków oferowanych w katalogu wypożyczalni. Moim zdaniem to jedna z opcji, którą warto by było wprowadzić w przyszłości. Jednak zaskoczeniem był dla mnie także brak możliwości czytania na czytniku niektórych e-booków. Jakoś do tej pory tego nie zauważyłem. Otóż testując usługę na czytniku z kolorowym ekranem stwierdziłem, że poczytam sobie dostępne w Empik Go komiksy. Nie czytałem nic ciekawego od czasów Funky'ego Kovala, nadarzyła się więc okazja aby nadrobić zaległości. Niestety, w tym przypadku spotkał mnie zawód. Na czytniku przeważnie nie są dostępne tytuły, które normalnie wyświetlają mi się w aplikacji mobilnej zainstalowanej na telefonie. Katalog „Komiks” świeci pustkami w czytnikowej aplikacji. Nie można także na czytnik pobrać wielu innych książek (głównie tytułów dla dzieci), które są udostępniane tylko w formacie PDF. Widać je w katalogu w aplikacji mobilnej, można je czytać na telefonie, ale nie na PocketBooku. Szkoda, bo z moich rozmów z młodymi rodzicami wynika, że czytnik z kolorowym ekranem bardzo dobrze sprawdza się podczas czytania dzieciom.

 

PocketBook Era Color - gdzie kupić?

Czytnik można kupić w m.in. w sklepie polskiego dystrybutora marki. W firmowym sklepie kosztuje obecnie 1119 PLN. Era Color jest także w ofercie Amazonu, ale wersja na polski rynek (od razu z Legimi i Empik Go) jest obecnie niedostępna, zaś wersja na niemieckojęzyczny rynek (trzeba napisać do wsparcia o włączenie Legimi i Empik Go) kosztuje obecnie 1441 PLN.

 

 

PocketBook Era Color w firmowym sklepie oficjalnego dystrybutora marki (źródło: czytio.pl)

 

Przy zakupie warto pamiętać o okładce. Producent oferuje trzy ich rodzaje. Ja używam takiej, która jest opisana jako „Etui indukcyjne czarne” (169 PLN), co umożliwia mi bezprzewodowe ładowanie czytnika. Więcej na jego temat znaleźć można we wpisie: „Test: PocketBook Era – jak działa BEZPRZEWODOWE ładowanie w praktyce”. Jest też dostępne zielone w cenie 104,32 PLN oraz granatowe za 120,98 PLN.

 

PocketBook Era Color w okładce „charge”

 

Drugi rodzaj firmowych okładek opisany jest jako „flip”. Testowałem taką i byłem zadowolony, choć trzeba mieć na uwadze, że to raczej klapka, która chroni tylko ekran. Więcej na jej temat znaleźć można we wpisie: „Firmowa OKŁADKA flip do czytnika PocketBook Era”. Obecnie są one dostępne w kolorze beżowym lub czarnym w cenie 89 PLN.

 

Firmowe okładki „charge” i „flip” montuje się na zatrzaskach do obudowy (miejsce widoczne po prawej) po zdjęciu zaślepki (widoczna po lewej z napisem PocketBook). W środku widać złącza okładki „charge” łączące ją z baterią czytnika

 

No i jeszcze jest wersja „shell”, która obejmuje też plecki. Obecnie są dwie wersje kolorystyczne: brązowa i czarna po 99 PLN.

 

W tym momencie nie ma co szukać chińskich zastępników, bo ani nie są one lepsze ani specjalnie tańsze. Natomiast ciekawą ofertę można znaleźć na Amazonie, gdzie wyglądające na sensowne (nie testowałem) etui marki kwmobile (grafika z czytającą dziewczynką lub z biblioteczką kosztują 30,79 PLN.

 

 

Podsumowanie

PocketBook Era Color to dobry i trochę większy niż standardowo czytnik, dający możliwość czytania w kolorze. Rysunki, zdjęcia, mapy czy też okładki książek wyglądają zwykle ładniej niż na podobnych czytnikach z czarno-białym ekranem (choć czasem są one nie tak wyraźne ze względu na mniejszą rozdzielczość przy wyświetlaniu kolorowych treści). Oprogramowanie czytnika wymaga poprawek, choćby w zakresie szybkości działania, reakcji na gesty i poprawności wyświetlania plików PDF. Testując wcześniej wiele urządzeń marki PocketBook, przyzwyczaiłem się do ich znacznie większej niezawodności. Pozostaje mieć nadzieję, że (podobnie jak to bywało z nowymi modelami wcześniej) kolejne aktualizacje oprogramowania wewnętrznego poprawią wymienione w recenzji niedociągnięcia.

 

PocketBook Era Color w świetle dziennym (przepraszam za paprochy na wewnętrznej stronie okładki, ale nie idzie tego wyczyścić w warunkach polowych)

 

Porada konsumencka na dziś brzmi: jeśli szukacie solidnie zbudowanego czytnika z kolorowym ekranem, to PocketBook Era Color może być właśnie tym co pomoże rozwiązać problem. Jeśli jednak priorytetem jest kontrastowy ekran, którego można używać bez konieczności włączania wbudowanego oświetlenia, trzeba szukać czytnika z czarno-białym ekranem.

 

Kolorowy ekran oznacza łatwiejszą pracę z tekstem, na przykład przy zaznaczaniu fragmentów (ekran po lewej), a przy anglojęzycznych tekstach może się przydać słownik (ekran po prawej). W czytniku można też samodzielnie zainstalować słownik języka polskiego

 

Plusy:

- większy ekran (w stosunku do najpopularniejszych czytników o przekątnej sześciu cali);

- kolorowy ekran;

- solidna obudowa;

- fizyczne przyciski zmiany stron;

- płaski front;

- zainstalowane aplikacje do współpracy z polskimi wypożyczalniami – Legimi i Empik Go;

- dzielenie wyrazów według polskich reguł (MOBI, EPUB);

- polskie menu, instrukcja obsługi oraz klawiatura ekranowa w czytniku;

- mnogość czytanych formatów plików;

- dostęp do pełnej oferty wypożyczalni Legimi (również w wersji dla bibliotek) i Empik Go;

- odczyt książek przez mechanicznego lektora (TTS);

- odtwarzacz audiobooków zapamiętuje ostatnio odtwarzane miejsce (ważne w książkach audio);

- duże możliwości dopasowania (np. wgrania czcionek, ustawienia wygaszacza, zdefiniowania funkcji przypisanych do klawiszy);

- bezprzewodowa wysyłka książek do czytnika (także zakupów z polskich księgarni);

- możliwość zainstalowania alternatywnego oprogramowania (np. KOReader);

- znakomite zarządzenie tytułami w czytnikowej biblioteczce;

- dostępny w czytniku słownik języka angielskiego oraz angielsko-polski i polsko-angielski;

- możliwość samodzielnego zainstalowania słownika języka polskiego (dostępny bezpłatnie SJP);

- sporo narzędzi do przystosowania plików PDF do ekranu czytnika;

- częste aktualizacje oprogramowania wewnętrznego;

- wodoodporność (IPX8).

 

Minusy:

- cięższy w porównaniu do konkurencyjnych modeli (z takim samym ekranem);

- mniejszy kontrast w porównaniu z czarno-białymi ekranami;

- wolno działający żyroskop (G-Sensor);

- przeciętna prędkość działania;

- niezbyt równomierne oświetlenie ekranu;

- dotknięcie ekranu na krawędzi nie powoduje zmiany strony jeśli dotkniemy na grafice (włącza się tryb powiększania grafik);

- niezbyt precyzyjne zaznaczanie tekstu;

- brak możliwości wymuszenia wyrównywania do lewego i prawego marginesu (justowania);

- wersja z Legimi i Empik Go nie ma dostępu do PocketBook Cloud;

- brak domyślnie zainstalowanych ładnych czcionek;

- czasami czytnik się nie usypia samoczynnie, choć powinien pozostawiony sam sobie;

- błędne wyświetlanie niektórych PDF-ów, z którymi nie mają problemu inne PocketBooki;

- brak wyłącznika czasowego w aplikacji do audiobooków.

 

Dane techniczne PocketBook Era (PB 700K3) wg producenta:

Ekran: przekątna 17,8 cm (7 cali), kolorowy dotykowy ekran E-Ink Kaleido 3 z wbudowanym oświetleniem o regulowanej temperaturze barwowej i rozdzielczością 300 ppi (1680×1264 piksele) dla obrazów czarno-białych i 150 ppi (840×632 piksele) dla kolorowych (4096 kolorów);

Masa: 235 g;

Rozmiary: 155 × 134,3 × 7,8 mm

Pamięć: ok. 28 GB wewnętrznej (32 GB pomniejszone o pliki systemu operacyjnego);

Czcionki: 15 krojów łacińskich czcionek (możliwość dodawania własnych);

Obsługiwane formaty tekstowe: EPUB DRM, EPUB, PDF DRM, PDF, FB2, FB2.ZIP, TXT, DJVU, HTML, DOC, DOCX, RTF, CHM, TCR, PRC (MOBI), AZW, AZW3;

Obsługiwane formaty graficzne: JPEG, BMP, PNG, TIFF;

Obsługiwane formaty dźwiękowe: M4A, M4B, OGG, OGG.ZIP, MP3, MP3.ZIP;

Audio: głośnik mono lub przez przejściówkę USB C-minijack;

Łączność: Wi-Fi, BT, USB C (OTG);

Procesor: 1,8 GHz (czterordzeniowy);

Pamięć RAM: 1 GB;

System: Linux;

Główne funkcje: Dropbox, Send-to-PocketBook, czytnik kanałów RSS, kalkulator, zegar, kalendarz, słowniki, gry: szachy, pasjans, Sudoku, Scribble, przeglądarka zdjęć, Legimi i Empik Go lub (zamiennie) PocketBook Cloud;

Wodoodporność: IPX8;

Ładowanie bezprzewodowe: ze specjalną okładką.

 

Oficjalna strona produktu: https://pocketbook.pl/pl-pl/catalog/color-pl/pocketbook-era-color-pl

 

Like Reblog Comment
photo 2023-08-25 11:06

As women in Singapore grow older, it becomes crucial for them to prioritize their health. A vital aspect of maintaining good health is by undergoing regular health screening tests. Discover the essential health screening tests that women should consider based on their age by reading this infographic.

 

With a multitude of women's clinics in Singapore offering diverse health screening packages, it is vital for women to dedicate time towards evaluating their specific needs. Finding the best gynaecologist in Singapore or health center that provides the required tests at a competitive price point is of utmost importance.


Maintain and manage health conditions before they become serious, learn about preventive care services for Singapore women

 

Source: www.drlawweiseng.com.sg/blog/a-beginners-guide-to-essential-health-screening-tests-for-women
More posts
Your Dashboard view:
Need help?