Odkładając na półkę czwarty tom sagi pozwoliłem sobie na wyrażenie pewnej nadziei, był to bowiem epizod póki co najlepszy, dobrze rokujący na przyszłość. Z radością donoszę, że wiara się opłaciła, a tomy piąty i szósty kontynuują lepszą jakość sagi Cliftonów i Barringtonów.
Jeffrey Archer stale pisze o tym samym, jednak posiada taki talent narratora, że chce się do jego książek wracać, nawet, jeśli są mocno przewidywalne. Jako bardzo doświadczony twórca wie, że jest dość prosta metoda na sprzedanie kolejny raz tego samego: mocne uderzenie i wywołanie fali najróżniejszych emocji u czytelnika. I w przypadku Potężniejszego od miecza i W godzinie próby trzeba Archerowi przyznać, że ma facet rozmach. Może pozazdrościł Georgowi R.R. Martinowi, a może po prostu dodał dwa do dwóch i wynik wskazał mu właściwą drogę. Tak, jak życie głównych bohaterów jest przewidywalne i mocno przypomina żywoty bohaterów starszych powieści pisarza, tak zdarzenia, jakie trafiają się ludziom z ich otoczenia bywają nieźle brutalne, czasem wręcz szokujące. I to wystarczy, bo w połączeniu ze świetną narracją te wszystkie emocje sprawiają, że nie sposób nie ocenić książek inaczej, jak bardzo dobre.
Czytelnikom, którzy Archera nie znają, i tak na początek polecam Co do grosza i Kane i Abel, sam natomiast zadowolony z lektury już się cieszę na kolejne tomy.
PS. Właśnie doczytałem, że tom siódmy ma być tomem ostatnim. Też dobrze. Zbyt wiele części potrafi zepsuć najlepszy cykl, i patrzę tu w kierunku Bernarda Cornwella i Uhtreda z Bebbanburga. :-)