logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: felietony
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2019-06-07 13:13
Adam Zagajewski - "Substancja nieuporządkowana"
Substancja nieuporządkowana - Adam Zagajewski

Gdybyż to jeszcze przeczytali ci, co przeczytać powinni! Nie wierzę w to bo też i takie czytanie byłoby, paradoksalnie, zaprzeczeniem wielu stawianych tu tez.
Szkoda.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2018-05-10 16:37
Tęsknota za tym, aby rezultaty zawodowych sportowców zależały wyłącznie od ich talentów oraz zasług, jest utopią.
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2016-09-15 18:50
Ewa Szumańska - "Felietony"
Felietony - Ewa Szumańska

Na samym początku lat 90-tych zaprzyjaźniłam się z pewną znacznie ode mnie starszą osobą, która „od zawsze”, co nie było wtedy takie zwyczajne, prenumerowała Tygodnik Powszechny. Mnie wówczas bardzo mało znany od razu przypadł do gustu i przywoziłam od owej znajomej wielkie płachty Tygodnika do spokojnego czytania.

 

Oczywiście po takim czasie mało które teksty pamiętam dokładnie. Ale pamiętam, że czytanie zaczynało się od ostatniej strony gdzie można było znaleźć felietony między innymi Ewy Szumańskiej. Te pamiętam wyjątkowo wyraźnie zarówno ze względu na ich specyficzny charakter, rys rzetelnego namysłu, zwartą bardzo myśl, jak również specyficzny wygląd. Były to zazwyczaj trzy krótkie, wyraźnie oddzielone akapity z ogromną ilością ładunku do przemyślenia.

 

Wydawnictwo Warstwy wydało teraz te Tygodnikowe felietony, pomyślałam więc, że z sentymentu przypomnę sobie kilka. Ale też, przyznam, nie oczekiwałam po tej pozycji jakiegoś zaskoczenia czy w ogóle wielkich wrażeń.

 

I tu zupełna pomyłka. Teksty te, nawet po tylu latach zrobiły na mnie niesamowite wrażenie. Ile różnych wspomnień konkretnych odczuć, myśli z tamtych lat. Ile mądrych, uniwersalnych spostrzeżeń dotyczących naszej polskiej rzeczywistości. Jak wspaniałe są teksty dotyczące starości i upływającego czasu.

 

Mimo, że książka ogromna i na pewno nie do czytania „od deski do deski”, tak właśnie ją pochłonęłam, czując, że to pozycja, którą trzeba mieć pod ręką i wracać do niej po kawałeczku.

 

Polecam tym, których interesują ciekawe osobowości, a taką na pewno był Ewa Szumańska. Na końcu książki jest zresztą niedługi ale treściwy rozdział na temat autorki. I tym, pewnie coraz mniej licznym w obecnym czasie, którym namysł na przemijającą rzeczywistością zarówno w wymiarze ogólnym jak i osobistym nie jest jeszcze całkowicie obcy.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2015-08-24 17:02
Dorota Masłowska - "Więcej niż możesz zjeść"
Więcej niż możesz zjeść. Felietony parakulinarne - Dorota Masłowska

Jeśli ktoś chciałby zdobyć ciekawe przepisy albo przynajmniej rozsądne porady dotyczące jedzenia lub gotowania, nie ma co sięgać po tę pozycję.

Natomiast jeśli ktoś ma ochotę na fajną zabawę literacką i ogólnie trochę się pośmiać, to byłby to jak najbardziej dobry wybór.

I jeszcze cytat:

 

"Mam nadzieję, że nie tylko czytacie moje przepisy, ale również nie wahacie się ich realizować Nie zawsze są one zdrowe, ale należy pamiętać o tym, że najbardziej niezdrowy ze wszystkiego jest brak szczęścia.
Smacznego!"

 

Dodam tylko, że słowo "przepisy" należy tu rozumieć bardzo umownie ;-)

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2015-06-01 11:59
Subiektywny alfabet współczesności

"B jak Bauhaus" Deyan Sudjic

 

zdjęcie-15

 

Jak czytamy w podziękowaniach autora, ta książka miała być początkowo „konwencjonalnym słownikiem”. Na całe szczęście Internet zabił ten pomysł, a wydawca podpowiedział Sudjicowi napisanie książki bardziej subiektywnej oraz osobistej. Właśnie dzięki temu tak dobrze się ją czyta.

 

„B jak Bauhaus”, mimo swojej formy, nie jest ani słownikiem, ani alfabetem. Jest raczej podróżą sentymentalną autora po świecie designu, architektury i mediów. Znajdziemy tu po trochu wszystkiego – i przybliżenie sylwetek znaczących postaci (Rozdziały o Utzonie, Sottsassie), i analizę zjawisk oraz idei (zbieractwo, forma kontra funkcja, znaczenie i oddziaływanie przedmiotów codziennego użytku), i przedstawienie współczesnych technologii i ich znaczenia dla świata (klawiatura QWERTY, YouTube, gry komputerowe).

 

Nie są to jednak suche biogramy i definicje. Jeśli Sudjic pisze o slumsach, to robi to z perspektywy własnej podróży do Indii. Jeśli pisze o tożsamości narodowej, odwołuje się do historii swojej rodziny i poplątanych losów Bałkanów. Jeśli pisze o modzie, wspomina czasy młodości i pierwszy sztruksowy krawat w turecki wzór. Sudjic pisze więc nie z perspektywy znawcy czy obserwatora (choć oczywiście mu tych funkcji nie odmawiam), a uczestnika wydarzeń. Z czytelnikiem dzieli się nie tyle faktami, co własnymi odczuciami i przemyśleniami.

 

Dla mnie osobiście najciekawsze okazały się te rozdziały, w których Sudjic opowiada o młodości w Wielkiej Brytanii. Trochę wynika to z mojego uwielbienia dla „Velvet Goldmine”, trochę z liźnięcia obrazu UK po wojnie przy okazji biografii Bowiego czy Beatlesów. Coś mnie w kolejnych dziesięcioleciach historii Wielkiej Brytanii pociąga, może muzyka, może moda, może świadomość, że nie jedna Polska musiała się podnieść po wojnie. A w sumie niewiele na ten temat czytałam, więc z radością przywitałam te fragmenty „B jak Bauhaus”.

 

Lektura była też okazją do zapoznania się z bliżej mi nieznanymi ludźmi. Ileż w końcu można słuchać o Le Corbusierze czy Gropiusie ;) Szczególnie zainteresował mnie rozdział „m jak muzeum” i sylwetka wcześniej zupełnie mi nieznanej Hilli Rebay – może kobiety niespecjalnie dla świata sztuki zasłużonej, ale intrygującej. Niezależnie jednak od tematu, Sudjic pisze wyjątkowo lekko, a konstrukcja książki sprawia, że można czytać ją nie tylko od deski do deski, ale też wybiórczo, skacząc po interesujących nas zagadnieniach.

 

Gruba i w twardej oprawie, książka może sprawiać wrażenie ciężkiej, ale w rzeczywistości jest – podobnie jak styl, którym ją napisano – lekka i piękna. Papier jest przyjemnie miękki, a pierwsze strony kolejnych rozdziałów – błękitne. I tylko zdjęć mi chwilami brakowało, bo chciałam wiedzieć, jak właściwie wygląda omawiane krzesło lub inny przedmiot, kultowe przecież. A nawet tysiąc słów nie da tego efektu, co zobaczenie designu. Zdaję sobie jednak sprawę, że wtedy książka musiałaby mieć trochę inną formułę. Z radością dostawię ją do kolekcji tytułów od Karakteru, mojego ulubionego wydawnictwa, które nigdy nie zawodzi mnie ani treścią, ani formą. Choć jedna zaskakująca rzecz zdarzyła się w tym wydaniu – w trzech ostatnich rozdziałach niebieskie strony są przesunięte i nie pokrywają się z początkami kolejnych haseł. Pozostaje mi się pocieszać, że może ten błąd dotyczy niewielkiej liczby egzemplarzy, mam więc coś rzadkiego ;)

 

„B jak Bauhaus” wydaje mi się znacznie lepszy od innej znanej mi książki Sudjica, „Języka znaków”, którą uważałam za zbyt chaotyczną. Mimo różnorodności omawianych zjawisk, postaci i przedmiotów „B” pozostaje uporządkowana i pobudzająca w podróży przez epoki i tematy. Napisana jest lekko i z pasją, osobiście i ciekawie.

Source: agnieszkazak.com/2015/05/29/subiektywny-alfabet-wspolczesnosci
More posts
Your Dashboard view:
Need help?