logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: na-faktach
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2017-04-19 11:28
Biegałam i pytałam o marzenia...
 Poszukiwacz marzeń. Z kamerą na wojnie w Brazylii - Karolina Kozioł

 

Premiera wydawnicza — „Poszukiwacz marzeń: Z kamerą na wojnie w Brazylii”
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4428392/poszukiwacz-marzen-z-kamera-na-wojnie-w-brazylii

do kupienia 
https://www.nieprzeczytane.pl/Poszukiwacz-marzen.-Z-kamera-na-wojnie-w-Brazylii,product1005967.html
http://bonito.pl/k-1665660-poszukiwacz-marzen-z-kamera-na-wojnie-w-brazylii
http://www.psychoskok.pl/produkt/poszukiwacz-marzen-kamera-wojnie

więcej na stronie
http://www.psychoskok.pl/aktualnosci/zapowiedz-wydawnicza-poszukiwacz-marzen-z-kamera-na-wojnie-w-brazylii

 

Biegałam i pytałam o marzenia. Marzenia pozostawały te same, zmieniali się tylko ludzie… –  tak autorka kończy swoją książkę, a ja tymi słowami chcę rozpocząć résumé tego, co Czytelnik znajdzie w tej niezwykłej publikacji.

 

Lekkie pióro autorki i jej reporterska pasja powodują, że kolejne strony przewraca się z zapartym tchem, czekając na rozwój wydarzeń i smaczki, które autorka przy wielu okazjach nam serwuje.

 

Trudno sklasyfikować tę książkę, bo jest to i z zębem napisany reportaż z brazylijskich slumsów, i socjologiczna (czy tylko socjologiczna?) rozprawka.

 

Ogromne wrażenie zrobiły na mnie emocjonalne relacje autorki ze spotkań z poszczególnymi ludźmi. Ze starym człowiekiem w Rio de Janeiro, który po rozmowie z autorką podniósł się z rozpaczy i stwierdził, że właśnie dostał „wędkę”, więc doraźnej pomocy już nie potrzebuje, bo sam będzie sobie „łowił” lepszy los. Z funkcjonariuszami brutalnej brazylijskiej policji specjalnej. I z dziećmi, żołnierzami mafii w faweli, które to spotkanie autorka tak podsumowuje:

 

Wszyscy gdzieś w głębi jesteśmy zagubionymi dziećmi, nie wiedzącymi, jaką drogą pójść przez życie. I to sprawia, że życie jest tak piękne i fascynujące. Takie właśnie małe i zagubione dzieci widziałam w chłopcach z karabinami.

 

Jest to książka, która ma jeszcze jeden niezaprzeczalny atut: zdjęcia. Niby zwyczajne zdjęcia biednej brazylijskiej codzienności, obrazy wbijającej w ziemię „architektury” faweli. Ale te zdjęcia robią ogromne wrażenie, bo – w epoce wszechogarniających papuzich (wszak jesteśmy w Brazylii!) kolorów – są czarno-białe!

 

Tę książkę koniecznie trzeba przeczytać. A po lekturze pomyśleć: o sobie i o innych ludziach!

 

 

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2016-10-21 10:32
„Jerozolima. Miasto Boga", Ewelina Rubinstein
Jerozolima. Miasto Boga - Ewelina Rubinstein „Jerozolima. Miasto Boga", Ewelina Rubinstein „Jerozolima. Miasto Boga", to jedyny w swoim rodzaju przewodnik z elementami reportażu i dokumentu. Ewelina Rubinstein zaprasza czytelników do Jerozolimy. Miasta Bogów, w którym świat arabski miesza się z żydowskim, a żydowski z chrześcijańskim. Odwiedzając Izrael, nie wypada pominąć w swych turystycznych planach Jerozolimy, nie dlatego, że jest to stolica tego pięknego państwa, ale dlatego, że jest to miejsce pod każdym względem niezwykłe. To właśnie w Jerozolimie świat arabski miesza się z żydowskim, a żydowski z chrześcijańskim, więc właśnie tutaj zdołamy odnaleźć odpowiedzi na pytania: dlaczego Żydzi przestrzegają koszerności, dlaczego religijne Żydówki golą głowy, jakimi samochodami jeżdżą Izraelczycy, jak przyrządzić smaczną szakszukę, czym jest mezuza, po czym poznać żonatego Żyda, ile wydamy na żywności, jeśli przez jakiś czas zamieszkamy w Jerozolimie? Autorka, Ewelina Rubinstein oddaje w ręce czytelników poradnik niezwykły. Połączenie elementów reportażu, wywiadu, dokumentu oraz opatrzenie całości doskonałymi zdjęciami, pozwoliło stworzyć unikalną całość. Książka „Jerozolima. Miasto Boga" pozwoli nam zwiedzić Jerozolimę, i dostrzec jej architektoniczne piękno, ale przede wszystkim poczuć unikalny klimat i atmosferę naznaczonego różnicami miasta. Autorka poruszyła wiele kontrowersyjnych tematów jak: homoseksualizm czy prostytucja. „Jerozolima. Miasto Boga" obala również stereotypy i pokazuje, jak różne i nieprzewidywalne potrafi być życie w Izraelu. Przed lekturą zachęcam do obejrzenia filmu promującego książkę. https://www.youtube.com/watch?v=KxGdtLvpfas Premiera 20 październik Tytuł: Jerozolima Miasto Boga Autor/autorzy: Ewelina Rubinstein Wydawca: Wydawnictwo Psychoskok Format książki papier 978-83-7900-690-8
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2016-07-15 09:02
Historia oparta na prawdziwym życiorysie Anieli Bińkowskiej - Pani Nela z Saskiej Kępy
 Pani Nela z Saskiej Kępy - Małgorzata Mossakowska-Górnikowska

Książka „Pani Nela z Saskiej Kępy” autorstwa Małgorzaty Mossakowskiej-Górnikowskiej została objęta patronatem przez jeden z najbardziej wyjątkowych portali – Kuźnię Literacką.

 

 

„Pani Nela z Saskiej Kępy” to poruszająca, fabularyzowana opowieść, ukazująca losy Anieli Bińkowskiej, która w roku 1928 przyjechała z Łodzi do Warszawy, by rozpocząć nowe, lepsze życie. Historia opisana w książce oparta została na prawdziwym życiorysie, a większość bohaterów to postacie autentyczne. W tle powieści rozpościera się dawna Warszawa: od czasów przedwojennych, poprzez okres okupacji i lata powojenne ze szczególnym uwzględnieniem jej peryferyjnej wówczas dzielnicy - Saskiej Kępy.    

 

Niezwykle przyjemna jest świadomość, że ta wyjątkowa książka została objęta patronatem przez jeden z najbardziej wyjątkowych portali – Kuźnię Literacką.

 

 

 

Kuźnia Literacka istnieje w dwóch przestrzeniach. Pierwsza ta całkiem realna i namacalna mieści się w Gnieźnie. Właśnie tutaj od dziesięciu lat kilkanaście osób cyklicznie spotyka się, by godzinami analizować i interpretować wybrane dzieła. Oczywiście wspólne spotkania z literaturą bywają trudne, ale ostatecznie ewentualne spory i słowne batalie zakańcza zebranie refleksji w spójną całość, która w postaci luźnych notatek lub recenzji zostaje udostępniona wszystkim zainteresowanym na łamach portalu, czyli w wirtualnej przestrzeni.

 

Członkowie Kuźni Literackiej nie są przypadkowymi osobami, lecz pasjonatami posiadającymi wykształcenie humanistyczne. Zdaje się, że można powiedzieć, iż są to pracujący charytatywnie wolontariusze, którzy wspomagając „wykuwanie literackich talentów” dają upust swej pasji, która sprawia, że pomimo natłoku codziennych obowiązków całkiem za darmo otwierają się na potrzeby innych.

 

 

Chwała im za to, ponieważ Kuźnia Literacka - w przeciwności do wielu innych blogów literackich - umożliwia ludziom z całej Polski publikowanie najróżniejszych treści, jak: recenzje książek, własne utwory, eseje, czy wiersze itp. Co więcej: każdego roku Kuźnia w Gnieźnie otwiera swe wrota, by w celu promowania swej twórczości przybyli do niej zaproszeni goście.

 

W minionym roku gościem honorowym był Lech M. Jakób - redaktor naczelny portalu literacko-artystycznego  Latarnia Morska.

 

Odwiedzając „Panią Nelę z Saskiej Kępy” w Kuźni Literackiej warto się rozejrzeć, by dostrzec sporą dawkę recenzji, nowości wydawniczych, czy wydarzeń  kulturalnych. Możemy także na moment wniknąć w przestrzeń zatraceń, a ostatecznie prawdopodobnie okaże się, że zostaniemy na dłużej…

 

Zapraszamy na blog http://paninela.blog.pl

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2016-02-09 11:23
O poczuciu winy i drugich szansach opowiada J. L. Wiśniewski
I odpuść nam nasze... - Janusz Leon Wiśniewski

Punktem wyjścia do powstania kolejnej książki w cyklu Na F/Aktach jest zabójstwo barda Andrzeja Zauchy oraz towarzyszącej mu kobiety, jak się okazało potem żony zabójcy. I zupełnie tak jak w przypadku książek poprzednich, i tu nie ma mowy o żadnym kryminale - powieść jest swobodną interpretacją zdarzenia, jaką popełnił Janusz Leon Wiśniewski. Autor miał dostęp do akt, o ile pamiętam tak wspominał kiedyś w Drugim Śniadaniu Mistrzów, jednak książka jest efektem własnych przemyśleń pisarza, zbrodnia przedstawiona jest według faktów - reszta to fikcja.

 

Prawdę mówiąc z całej twórczości tego pisarza znam tylko “Samotność w sieci”, którą to powieść pamiętam jak przez mgłę. Jednego jednak nie zapomniałem - sentymentalizmu i pewnego rodzaju egzaltacji, na których zbudowana jest sama historia. Nie inaczej jest w przypadku “I odpuść nam nasze…”, która to książka o morderstwie opowiada tylko i wyłącznie przez użycie tych dwóch elementów. Czytelnikom mało odpornym na nadmiar tkliwości i melodramatyzmu powieść się raczej nie spodoba; natomiast farciarze, którzy choć raz uczestniczyli w tego typu związku: rzewnym, łzawym, pełnym czułości i motyli w brzuchu - ci będą zachwyceni. Przynajmniej przez parę chwil.

 

Osobiście jestem raczej z lektury zadowolony, szczególnie, że z początku liczne dygresje i wędrówka pomiędzy latami życia naszego bohatera są bardziej niż interesujące. Parę niezłych historii więziennych, wspomnienia z PRL i uczucia do Polski, które spowodowały, że Francuz został tu na zawsze - to wszystko jest interesujące. Potem jednak robi się gorzej, dygresje zdają się coraz mniej ciekawe, niektóre wręcz sprawiają wrażenie wciskanych do życia Wincenta na siłę. Szczęściem te z większej połowy powieści są niezłe, przy czym autor pisze w taki sposób, że nie da się nie próbować samego siebie postawić w sytuacji Wincenta. To powoduje, że zdarza się od lektury odejść i nieco pomyśleć, zastanowić - a to zawsze dla książki plus.

 

Jest też książka pełna inteligentnych docinków względem religii i kleru, autor bardzo kulturalnie wykpiwa bezsens istnienia instytucji, miło się czyta takie rzeczy. A i parę bon motów można tu znaleźć, pan Wiśniewski jak widać potrafi je wstawiać nie tylko podczas rozmów na antenie programu telewizyjnego, ale i w książkach, kilka sobie zapamiętałem i z pewnością będę ich nadużywał.

More posts
Your Dashboard view:
Need help?