W zeszłym roku miałam szczęście być na pierwszej edycji Big Book Festival (turkusowej). Z Warszawy wyjechałam zmęczona, z odciskami na stopach i sporym niedosytem. Wydarzeń było aż nadto, zachwycona byłam rozmową z Asą Larsson i spacerem fotograficznym z Filipem Springerem. Kto wie, może w tym roku również odwiedzę stolicę. Już wiadomo, że Big Book Festival 2014 odbędzie się 14 i 15 czerwca.
A oto co Duży Festiwal Książki 2014 ma do zaoferowania:
TRANZYT – seria spotkań nawiązujących do 25-lecia transformacji demokratycznej,
TAKA PIĘKNA HISTORIA – spotkania prezentujące literaturę historyczną,
ŚWIAT I LUDZIE – seria wydarzeń prezentujących literaturę non-fiction,
MIASTO KOBIET – spotkania prezentujące pisarki i literackie przedstawienia spraw kobiet
TYLKO DLA MAŁYCH - seria zajęć edukacyjnych dla dzieci i rodzin.
Bohaterem festiwalu będzie Jarosław Iwaszkiewicz. To jego dzieła będą czytanie podczas wieczornego maratonu czytania (rok temu był Mrożek na Dworcu, i wszystko byłoby super, gdyby nie to, że z powodu ukropu w salce na dworcu nie dało się tam wytrzymać, niestety skapitulowałam).
Ciekawie się zapowiada "Literacki retropiknik" na Stawisku, w dawnym domu autora, gdzie będzie można wziąć udział w plenerowych grach i zabawach przypominających te z lat młodości autora.
Zaplanowane są również adaptacje filmowe prozy Iwaszkiewicza, kroniki filmowe z jego udziałem oraz nowa publikacja "Spotkać Iwaszkiewicza" z dokumentami z prywatnego archiwum i wywiadami z osobami związanymi z twórcą.
I zapewne jeszcze więcej mniejszych książkowych wydarzeń towarzyszących festiwalowi. Na pełen program przyjdzie nam poczekać do maja. Myślę, że warto.
Miałam z festiwalem kilka problemów w 2013, teraz może będzie lepiej i z moja i z festiwalową organizacją. Po doświadczeniach zeszłorocznych bardziej szczegółowo przeanalizuję program, który (jestem tego pewna) będzie jeszcze bardziej onieśmielający niż rok temu. Tyle wydarzeń, wystaw, spotkań, dyskusji, nie sposób zobaczyć wszystkiego, a bardzo szkoda. Trzeba również wziąć pod uwagę logistyczną stronę, ja nie jestem z Wawy i trochę czasu i energii zabrało mi przemieszczenie się z jednego punktu do drugiego, na darmowy autobus sygnowany logo Big Book Festival nie trafiłam. W ostatniej chwili, już praktycznie w drodze na panel, dowiedziałam się również, że panel dyskusyjny, na który czekałam został odwołany. To się zdarza i wcale mnie nie zraża. Poczekamy do maja, zobaczymy.