logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: zdrowie
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
text 2020-05-16 06:03
Najlepsze polskie zioła oraz ich zastosowanie
Zioła i owoce leśne - Jürke Grau,Reinhard Jung,Bertram Münker,Władysław Matuszkiewicz
Zioła i przyprawy z własnego ogródka - P... Zioła i przyprawy z własnego ogródka - Piotr Metera

 

Róża dzika

 

Ludowe nazwy tej rośliny to psia róża i szypszyna. Znana jest też jako róża pospolita, róża polna, róża głogowa, róża cierniowa, nieszpótki i głóg polny. Owoce dzikiej róży zawierają kilkadziesiąt razy więcej witaminy C niż świeże cytrusy czy czarna porzeczka.

 

Zbiór i przechowywanie dzikiej róży

 

Owoce przejrzałe lub przemrożone zawierają znacznie mniej witaminy C, dlatego zrywa się je w miarę, jak dojrzewają zanim zrobią się miękkie. Zbiór należy prowadzić podczas suchej, bezdeszczowej pogody, po obeschnięciu rosy. Suszenie owoców jest dość trudne; najpierw trzeba je rozdrobnić, przez pierwsze 10 minut najlepiej trzymać w temperaturze ok. 100°C, by szybko zniszczyć enzymy rozkładające witaminę C, a potem suszyć w temperaturze ok. 50-60°C.

 

Uwaga: Dzika róża zawiera rugosynę, która przyjmowana systematycznie w dużych ilościach może wywoływać zakrzepy krwi. Z tego powodu nie poleca się leczenia tą rośliną osobom po zawałach i udarach.

 

Dziką różę można też suszyć w warunkach domowych w piekarniku w ok. 70°C — zarówno całe owoce, jak i sam miąższ (po usunięciu twardych pestek i włosków). Po ususzeniu dobrze zmielić całość w młynku do kawy na jednolity proszek. Taki susz można zaparzać i pić jako gorący napój, a po odcedzeniu i wystygnięciu dodać do niego kostki lodu i zrobić różaną lemoniadę.

 

Działanie dzikiej róży

 

Owoce dzikiej róży zawierają dużo witaminy C, karotenoidy i ksantofile, niewielkie ilości witamin A, B1, B2, E i K, związki garbnikowe, cukry i kwasy organiczne (jabłkowy, cytrynowy), a także flawonoidy, kwas foliowy i garbniki. Specyfiki przygotowane z owoców dzikiej róży regulują nadciśnienie, wzmacniają odporność, łagodzą ból gardła, stany zapalne układu moczowego, leczą niestrawność, biegunki i problemy jelitowe, wzmacniają naczynia krwionośne, zwalczają miażdżycę, działają przeciwzapalnie, przeciw-bakteryjnie i przeciwgrzybiczo oraz przeciwalergiczniei przeciwwrzodowo; ponadto poprawiają wygląd skóry.

 

Owoce dzikiej róży często są stosowane jako lek wielowitaminowy przy diecie wrzodowej, osłabieniu czynności przewodu pokarmowego, biegunkach, szkorbucie oraz w schorzeniach wątroby i pęcherzyka żółciowego. Oprócz tego wyciągi z owoców róży działają moczopędnie, poleca się je jako lek przy kamicy nerkowej. Działają kojąco na układ nerwowy. Warto je przyjmować przy bezsenności i nerwowości.

 

Konfitura z dzikiej róży

 

  • 1 kg owoców dzikiej róży
  • 0,5 kg cukru
  • pół szklanki wody

 

Owoce umyć, pozbawić szypułek i pokroić na połówki, a następnie prażyć i w dużym garnku razem z niewielką ilością j wody, aż się rozpadną. Po 10 minutach należy zasypać je cukrem i zagotować. Zdjąć z ognia i wystudzić, a potem przetrzeć przez sito. Po przetarciu konfiturę I gotować tak długo, aż woda odparuje. Przełożyć do małych słoiczków i zawekować.

 

Wbrew powszechnym opiniom owoców i dzikiej róży nie należy mrozić przed sporządzeniem z nich przetworów. A Poprawia to co prawda smak konfitur, syropów i soków, ale jednocześnie powoduje utratę części witamin.

 

Głóg dwuszyjkowy

 

Łacińska nazwa głogu crataegus pochodzi od greckich słów kratos, co oznacza silę, i agei - dostarczać. Być może w starożytnej Grecji rzeczywiście znano wzmacniające serce dziatanie głogu, choć nie zachowały się na to żadne dowody. Za to na pewno z twardego drewna głogu Grecy produkowali narzędzia, a z owoców - smakową wódkę.

 

Zbiór i przechowywanie głogu

 

Kwiatostan wraz z kilkoma liśćmi zbiera się w maju i czerwcu, a potem suszy w przewiewnych miejscach, oczywiście osłoniętych od słońca. Owoce można zbierać pod koniec lipca. Podczas gdy kwiaty głogu zawierają flawonoidy, rutozyd, związki kumarynowe i garbniki, owoce są bogate w cukry, glikozydy, karotenoidy i witaminę C. Wysuszony surowiec przechowuje się w papierowych torbach w suchym miejscu.

 

Działanie głogu

 

Głóg jest znakomitym lekarstwem na serce dla osób starszych. Preparaty z głogu rozszerzają naczynia wieńcowe, zwiększają przepływ krwi, poprawiają dotlenienie mięśnia sercowego. Stosuje się je również przy arytmii, niedotlenieniu mózgu, zaburzeniach krążenia krwi, objawach dusznicowych, nadciśnieniu, zawrotach i bólach głowy oraz przy ogólnym przemęczeniu. Zapobiega twardnieniu naczyń krwionośnych mózgu,

 

Według mądrości ludowych kolce głogu chroniły przed złymi siłami, czarami, nieszczęściami i demonami, dlatego dbano o to, by roślina znalazła się tam, gdzie było coś cennego, coś, czego trzeba było strzec. Gałązki głogu miały służyć także do odstraszania czarownic - gdy przychodziły po zmroku, by rzucić złą wróżbę, nie mogły przejść przez próg domu, gdyż groziło to ukuciem.

 

Przywrotnik pospolity

 

Przypisywano mu niegdyś cudowne moce. Jego łacińska nazwa pochodzi od arabskiego al-kimiją co oznacza kamień filozoficzny. W medycynie ludowej byt lekiem na wiele dolegliwości.

 

Zbiór i przechowywanie przywrotnika

 

Przywrotnik zbiera się w okresie kwitnienia, ścinając całe pędy. Suszy się go w przewiewnym, zacienionym miejscu lub w suszarniach, w temperaturze nieprzekraczającej 40°C. Susz zawiera garbniki, gorycze, wosk, żywicę, saponiny, sole mineralne, kwasy organiczne i inne. Powinien być przechowywany w dobrze zabezpieczonych przed wilgocią papierowych torebkach.

 

Działanie przewrotnika


Przywrotnik przyspiesza gojenie się ran. Działa ściągająco i powierzchniowo spowalnia przepływ krwi, więc rana szybciej się zabliźnia. Ziele przywrotnika działa moczopędnie
i wspomaga pracę mięśni gładkich układu moczowego, regulując nietrzymanie moczu.
Napar z ziela ma działanie przeciwzapalne. Stosuje się go do płukania jamy ustnej oraz gardła, aby pozbyć się stanów zapalnych dziąseł, aft czy nadżerek. Można nim także przemywać skórę — przywraca jej elastyczność, poprawia odporność i redukuje zmarszczki, rozjaśnia też przebarwienia. Kąpiele z dodatkiem naparu łagodzą bóle miesiączkowe, zmniejszają upławy i redukują nadpotliwość stóp czy dłoni.

 

Wirówka błotna

 

Nazywana jest też tawułą łąkową lub błotną, królową łąk, kozią brodą, kropidłem błotnym i goryczkowym zielem. W medycynie ludowej wykorzystywano ją do zwalczania bólów głowy, jako środek napotny i obniżający temperaturę.

 

Zbiór i przechowywanie wirówki błotnej

 

Wierzchołki kwitnących pędów zbiera się w początkach kwitnienia i suszy w cieniu. Dopiero po ususzeniu obrywa się pojedyncze kwiaty, które są właściwym surowcem.
Przechowuje się je w szczelnie zamkniętych pojemnikach, zabezpieczone przed wilgocią. Ziele zawiera flawonoidy, glikozydy fenolowe, garbniki, kwas salicylowy, sole mineralne i olejek eteryczny.

 

Działanie wirówki błotnej

 

Dzięki zawartości kwasu salicylowego wiązówka wykazuje działanie przeciwreumatyczne, przeciwzapalne i przeciwbólowe. Stosowana jest w leczeniu przeziębień z gorączką, schorzeń układu oddechowego, a także grypy. Działa napotnie, obniża temperaturę i jednocześnie łagodzi bóle mięśniowe.

 

Przeciwzapalne i przeciwbólowe działanie wiązówki sprawia, że zaleca się jej stosowanie w chorobach reumatycznych. Szczególnie wskazana jest w leczeniu przewlekłego gośćca stawowego u osób starszych. Ziele zawiera flawonoidy, które zwiększają wydzielanie moczu, dlatego stosuje się ją w leczeniu schorzeń, którym towarzyszy upośledzenie czynności nerek, a także przy obrzękach.

 

Wiązówka używana jest także przy trudnościach z trawieniem i wchłanianiem pokarmu - przy zapaleniu i wrzodach żołądka, zgadze, nadkwasocie, nudnościach. Wspomaga trawienie i usuwa z organizmu szkodliwe produkty przemiany materii.

 

Naparu z wiązówki można używać do sporządzania płukanek do włosów ze skłonnością do przetłuszczania się i wypadania. Można nim też przemywać skórę, bo ze względu na działanie ściągające, przeciwzapalne, antyseptyczne i łagodzące, pomaga w leczeniu cery trądzikowej. Zapobiega też powstawaniu prze-barwień.

 

Dziurawiec zwyczajny

 

Nazwa dziurawiec związana jest z występowaniem na liściach tej rośliny licznych zbiorniczków olejków eterycznych. Gdy ogląda się liść pod światło, zbiorniczki wyglądają jak dziurki. Roślina znana jest też jako świętojańskie ziele, ziele św. Jana lobie nazwy wzięły się z terminu kwitnienia), przestrzelona i krewka Matki Boskiej.

 

Zbiór i przechowywanie wirówki błotnej

 

Surowcem są kwiaty i cale kwiatostany ścięte razem z wierzchołkowymi liśćmi. Ziele zbiera się na początku kwitnienia i suszy w przewiewnych miejscach, bez dostępu światła. Najlepiej przechowywać szczelnie zamknięte w ciemnych słoiczkach.

 

Dziurawiec wchodzi w interakcje z wieloma lekami! Może np. obniżać skuteczność tabletek antykoncepcyjnych, nasilać działanie leków antydepresyjnych, wzmacnia regulujące krzepliwość działanie witaminy K. Ponadto wpływa na wątrobę, przyspieszając pozbywanie się z organizmu obcych substancji, w tym leków. W związku z tym zawsze przed zastosowaniem zioła lub zawierających je preparatów należy skonsultować się z lekarzem.

 

Działanie dziurawca

 

Przez wieki stosowano go w leczeniu ran i oparzeń, różnego pochodzenia wrzodów, problemów trawiennych, a także schorzeń układu oddechowego i moczowego. Zauważono również jego korzystne działanie uspokajające i kojące nerwy.

 

Właściwości lecznicze dziurawca wynikają z zawartych w jego pędach i kwiatach substancji aktywnych. Roślina ta ma w sobie hiperycynę (czerwony barwnik) i flawonoidy, będące silnymi przeciwutleniaczami (w tym: flawonole, flawony, glikozydy i biflawonoidy), działający moczopędnie hyperozyd, rutynę i kwercetynę, które uszczelniają naczynia włosowate, oraz garbniki o właściwościach bakterio- t statycznych i przeciwbiegunkowych. Ponadto i obecna w nasionach dziurawca hyperforyna działa antybiotycznie.

 

Dziurawiec tonizuje i pobudza w przypadku osłabięnia i spadku energii. Według większości źródeł wykazuje działanie antydepresyjne - wpływa normalizująco na czynności tkanki nerwowej i mózgu. Polecany jest przy migrenie, nocnym moczeniu u dzieci. Pomocniczo stosuje się go w leczeniu gośćca i zapaleniu stawów.

 

Dziurawiec wykazuje działanie antybakteryjne, antyseptyczne i ściągające, dlatego warto wykorzystać go do przemywania różnych zmian skórnych: trądziku, ropni czy wrzodów. Wspomoże też leczenie ran i zakażeń skóry.

 

Suszone kwiaty dziurawca. Jest on rośliną o bardzo wszechstronnym działaniu. Przede wszystkim stosuje się go w schorzeniach układu pokarmowego. Powoduje zmniejszenie napięcia jelit i rozszerzenie ich naczyń krwionośnych. Ponieważ napar z ziela ma właściwości przeciwbakteryjnie i lekko ściągające, wskazany jest przy owrzodzeniu żołądka. Wyciąg z dziurawca uchodzi za doskonały lek przeciwko niestrawności.

 

Jałowiec pospolity

 

Łacińska nazwa Juniperus pochodzi od rzymskiej nazwy jałowca sabińskiego używanego w średniowieczu jako środek poronny (tac. iuvenis - młoda kobieta, parere - rodzić). Na Warmii i Mazurach mówiono na niego kadyk, na Kaszubach - jiglena, a na Pomorzu - brzewik. Nazwa polska wywodzi się od ubogich, jałowych nieużytków, na których jałowiec najczęściej rośnie.

 

Gatunek bardzo rozpowszechniony w naszym kraju. Rośnie praktycznie wszędzie - od bagien przez fasy po murawy, odłogi i tereny skaliste. Najczęściej spotykany na obrzeżach lasów sosnowych.

 

Zbiór i przechowywanie jałowca

 

Jesienią zbiera się szyszkojagody, najlepiej przez potrząsanie krzakiem, żeby się nie pokłuć. Zawierają olejek eteryczny, związki goryczowe, cukry, juniperinę, związki żywicowe, wosk, sole mineralne oraz garbniki. Suszy się je rozłożone na papierze lub płótnie w przewiewnych pomieszczeniach. Susz przechowywać w papierowych torbach w dobrze wentylowanych miejscach, żeby nie zapleśniał.

 

Działanie jałowca

 

Jałowiec jest silnym środkiem moczopędnym, stosuje się go więc przy obrzękach wywoływanych niedostateczną pracą nerek, w stanach zapalnych układu moczowego, zwłaszcza przy zapaleniu pęcherza moczowego. Roślina wspomaga również pracę wątroby i wydzielanie żółci, dzięki czemu usprawnia trawienie. Olejek jałowcowy stosuje się zewnętrznie na skórę w postaci mazideł do wcierań rozgrzewających w leczeniu gośćca, bólów reumatycznych i w nerwobólach. Igły jałowca i szyszkojagody wykorzystuje się do produkcji leków farmaceutycznych, m.in. przeciwko cukrzycy i nadczynności tarczycy.

 

W walce z infekcją przeziębieniową warto wykorzystać zarówno odkażające właściwości naparu z owoców jałowca, jak i rozgrzewające działanie masażu olejkiem (najlepiej na noc wmasować go w klatkę piersiową). Dodatkowo warto jeszcze robić inhalacje z olejkiem, które działają odkażająco, pomagają zwalczać wirusy i odetkać zakatarzony nos.

 

 

Source: cotozachoroba.pl/lista-30-ziol-ktore-lecza-oraz-ich-codzienne-zastosowanie
Like Reblog Comment
text 2020-02-09 06:22
Ostropest plamisty w ochronie zdrowia wątroby
zdrowa wątroba Klucz do ogólnego zdrowia - L. Heidn
Wątroba. - praca zbiorowa
Wątroba,drogi żółciowe,trzustka 202620200 - Heinrich Liehr
Wątroba - Poradnik zdrowia - Ewa Chomicka
Wątroba i drogi żółciowe - Leibod

Czym jest ostropest plamisty?

Ostropest plamisty to roślina zawierająca sylimarynę, substancję poprawiającą czynność wątroby. Ostropest pochodzi z Europy, jednak obecnie rośnie także w Stanach Zjednoczonych i wielu innych miejscach na świecie.

Można stosować ostropest w kapsułkach lub jako nalewkę (w połączeniu z alkoholem). Jest szeroko stosowany w Europie, gdzie jest powszechnie uznawanym środkiem leczniczym, wspomagającym leczenie w przypadku problemów z wątrobą, takich jak zapalenie wątroby i marskość wątrobyW Stanach Zjednoczonych jest sprzedawany jako suplement diety.

W jakim celu stosuje się ostropest plamisty?

Ludzie używają ostropestu plamistego jako uzupełniające leczenie problemów z wątrobą, zwłaszcza zapalenia wątroby i marskości wątroby oraz zapalenia dróg żółciowych. Badania sylimaryny sugerują, że może chronić wątrobę przed stanem zapalnym, nie ma jednak bezpośredniego wpływu na wirusy wywołujące zapalenie wątroby, takie jak wirus zapalenia wątroby typu C.s

Wstępne badania sugerują, że sylimaryna jest przeciwutleniaczem, który pomaga chronić organizm przed substancjami niszczącymi komórki, zwanymi wolnymi rodnikamiSylimaryna może również zmniejszać stany zapalne i blokować działanie toksyn uszkadzających wątrobę.ypis

Dwa badania dotyczące ostropestu plamistego wykazały sprzeczne wyniki. Jedno badanie wykazało, że ostropest plamisty wydaje się pomagać niektórym osobom z marskością wątroby żyć dłużej niż w innym przypadku, podczas gdy inne nie wykazały żadnej korzyści.

Czy ostropest plamisty jest bezpieczny?

Ostropest może powodować nudności, biegunkę, wzdęcia, ból lub alergie.

Większość instytucji zdrowia nie reguluje suplementów diety w taki sam sposób jak leki. Suplement diety można sprzedawać z ograniczonymi lub bez badań dotyczących jego skuteczności.

Zawsze należy poinformować lekarza, jeśli używa się suplementu diety lub zastanawia się nad połączeniem suplementu diety z konwencjonalnym leczeniem. Zrezygnowanie z konwencjonalnego leczenia może być niebezpieczne i nie może polegać wyłącznie na suplemencie diety. Jest to szczególnie ważne dla kobiet w ciąży lub karmiących piersią.

Korzystając z suplementów diety należy pamiętać o następujących kwestiach:

  • Podobnie jak konwencjonalne leki, suplementy diety mogą powodować działania niepożądane, wywoływać reakcje alergiczne lub wchodzić w interakcje z lekami na receptę i bez recepty lub innymi suplementami, które przyjmujesz. Efekt uboczny lub interakcja z innym lekiem lub suplementem może pogorszyć inne warunki zdrowotne.
  • Suplementy diety mogą nie być odpowiednio standaryzowane przy ich produkcji. Oznacza to, że skuteczność ich działania lub wszelkie wywoływane przez nie skutki uboczne mogą się różnić w zależności od marki, a nawet w obrębie różnych partii tej samej marki. Forma kupowana w zdrowej żywności lub sklepach spożywczych może nie być taka sama jak forma stosowana w badaniach.
  • Poza witaminami i minerałami, długoterminowe działanie większości suplementów diety nie jest znane. Dotyczy to również ostropestu plamistego.
Source: drakka.pl
Like Reblog Comment
text 2019-11-30 11:32
Płaski brzuch od zaraz!
Płaski brzuch - Lydie Raisin
Płaski brzuch dzięki ćwiczeniom Pilatesa - Anna Selby
Brzuch, uda, pośladki - Elly M. Degen
Brzuch - Andrzej Skawina

 

Jeśli wierzyć Google, a umówmy się – ciężko nie wierzyć – to jednym z najczęściej wpisywanych haseł związanym ze zdrowiem, fitnessem i sportem jest słowo „brzuch”. Chociaż moim skromnym zdaniem jest wiele bardziej interesujących części ciała, ta posiada pewien prym w świadomości wszystkich entuzjastów zdrowego stylu życia. Nie zwracając wielkiej uwagi na genezę takiego stanu rzeczy, chcąc lub nie, nie mogę pominąć opracowania, które odpowiadałoby na wiele pytań związanych z treningiem mięśni brzucha i skutecznym jego modelowaniem. Jeśli miałeś/miałaś zamiar wpisać w Google hasło „jak ćwiczyć brzuch”, to z pewnością ten artykuł jest dla Ciebie.

 

Podróż wgłąb brzucha

 

Aby zrozumiale pisać o ćwiczeniu i modelowaniu brzucha, wypada wręcz opisać jego anatomię. Pozwolę sobie, chyba jak najbardziej słusznie, pominąć narządy wewnętrzne znajdujące się w jego obrysie. Co prawda zaczniemy od środka, ale nie „wejdziemy” głębiej niż ostatni jego mięsień.

 

W opisie brzucha interesują nas cztery mięśnie – skośny zewnętrzny, skośny wewnętrzny, mięsień poprzeczny brzucha i prosty brzucha.

 

Najgłębiej z nich wszystkich, co może być dla niektórych nie lada niespodzianką, leży mięsień prosty brzucha, który odpowiedzialny jest za kształt poszukiwany przez większą część bywalców klubów fitness. Za jego sprawą, dobrze dobierając ćwiczenia go bodźcujące, możemy doskonale modelować rzeźbę brzucha nie tylko poprzez rozbudowę tak zwanego „kaloryfera”, ale również dzięki działaniu spalającemu tłuszcz z tych rejonów.

 

Nad mięśniem prostym brzucha rozpostarte są kolejno: mięsień poprzeczny (odpowiedzialny w dużej mierze za „wciąganie” brzucha i zwiększanie ciśnienia w jamie brzusznej), mięsień skośny wewnętrzny i skośny zewnętrzny. Nie są to jednak mięśnie, które cieszą się wielką sławą. Podyktowane jest to tym, że ich ćwiczenie – pomimo, że samo w sobie jest słusznym i zdrowym działaniem – wpływa na poszerzanie obrysu brzucha, co stoi w opozycji z pożądaną, modelową figurą.

 

Tłuszcz – wróg wdzięku talii

 

No dobrze, pora zawędrować trochę wyżej, ponad mięśnie. Tutaj natrafiamy na całe zło, które skutecznie niweczy trud włożony w nawet najlepszy trening brzucha. Mowa oczywiście o tkance tłuszczowej. Będąc ulokowana w tym miejscu, przyczynia się do maskowania kształtu tkanki aktywnej. W wyniku tego, nawet najpiękniej rozwinięte mięśnie brzucha nie będą widoczne. To jednak mało! Jeśli zadbaliśmy o dużą ilość nagromadzonej tkanki tłuszczowej sporo jedząc, a przy tym prowadziliśmy intensywne ćwiczenia mięśni brzucha, nieunikniony będzie skumulowany efekt objętościowy. Oznacza to, że jeśli nie prowadzimy równolegle odpowiedniej diety, to ćwiczenia brzucha szybciej spowodują zwiększenie jego objętości niż zmniejszenie! – Szok, prawda?

Tkankę mięśniową w okolicach brzucha skutecznie maskuje również woda. Jednak aby zależało nam na takich niuansach, jak uzyskanie kilku milimetrów dodatkowego wcięcia, które niemożliwe jest już do wypracowania spalaniem tłuszczu (gdyż tego zwyczajnie się już pozbyliśmy), musimy być zawodowcami przygotowującymi się do startu.

 

Jak spalić tłuszcz?

 

Spalanie tłuszczu zachodzi przy odpowiednich parametrami wysiłkach (czas trwania powyżej pół godziny – im więcej tym lepiej, obciążenie w okolicach 60% tętna maksymalnego), jego redukcja odbywa się zawsze z całego ciała, a o tym czy szybciej zgubimy go z bioder, czy może brzucha, decyduje genetyka. Jeśli jednak chcemy pozbywać się tłuszczu z konkretnej partii ciała, musimy ją dodatkowo angażować. Jak wykazują badania, skupiając się na ćwiczeniach konkretnej partii mięśniowej, przełamujemy ogólne wykorzystanie tłuszczu w celach energetycznych, na korzyść poboru go z miejsc objętych treningiem.

Konkluzja jest oczywista – jeśli chcemy pozbywać się tłuszczu z brzucha, to jego mięśnie musimy szczególnie bodźcować długą i wytężoną pracą.

 

Nie wszyscy mają równo…

 

Tkankę tłuszczową, jak już wspomniałem, należy traktować dwojako - tkanka tłuszczowa znajdującą się „w tym niepożądanym przez nas miejscu” oraz w całym organizmie. Należy też zrozumieć, że może się ona odkładać niemalże wszędzie, ale o tym, gdzie tak naprawdę się pojawi i w jakiej ilości, decyduje genetyka. Są wśród nas osoby, których organizmy chętniej odkładają tłuszcz w okolicach brzucha, niż ma to miejsce u innych. Są też osoby, które w ogóle nie skarżą się na tłuszcz w okolicach talii, a przeszkadza im znaczna objętość bioder.

 

Ogólnie rzecz biorąc, aby można było zaobserwować zarys mięśni brzucha, całkowita tkanka tłuszczowa powinna znajdować się w okolicach 10% składu ciała dla mężczyzn i 14% składu ciała dla kobiet. To jednak ogół, bo 20% kobiet i 14% mężczyzn cieszy się szybką utratą tkanki tłuszczowej z brzucha, dzięki czemu procent całkowitej tkanki tłuszczowej dla tej grupy może być znacznie wyższy, a i tak zobaczymy solidny „kaloryfer”. Jest też druga strona medalu, czyli osoby, które muszą się nieźle napocić i zejść poniżej 10% lub 14% całkowitej tkanki tłuszczowej – do tej grupy należy 25% kobiet i 30% mężczyzn. Zanim się jednak rozpędzimy, zapewniam – więcej procentów w tym opracowaniu się nie doczytamy…

 

Pora wziąć się za mięśnie

 

Jeśli nie musimy się już zbytnio przejmować tkanką tłuszczową w obrębie brzucha, możemy skupić się na treningu jego mięśni. Brzuch ogólnie predysponowany jest wytrzymałościowo, aby skutecznie rozwijać jego mięśnie należy ćwiczyć dużo, robić krótkie przerwy i często zmieniać trening.

 

Ogólniki za nami, teraz konkrety.

 

Ogólnymi zaleceniami dla początkujących i średnio-zaawansowanych są 3 ćwiczenia po 2-3 serie, aż do wyczerpania mięśniowego. Treningi powinny odbywać się co drugi dzień lub trzy razy w tygodniu. W tym miejscu należy rozwinąć nieco temat, ponieważ nieprawdą jest, że codzienny trening dobrze wpływa na brzuch. Owszem, są osoby, które wykonują trening brzucha codziennie i mają wyśmienite efekty, jednak jeśli przyjrzymy się ich programowi, dojdziemy do wniosku, że jednego dnia skupiają się np. na dolnych jego partiach, a drugiego na górnych – to samo można uzyskać ćwicząc solidnie raz na dwa dni.

 

Mięśnie talii należy mocno bodźcować, aby uzyskać efekt ich odpowiedniego kształtowania. Dlatego przerwy pomiędzy ćwiczeniami powinny być dość krótkie – od nawet 15 sekund do 1 minuty.

 

Ostatnią ważną cechą treningu brzucha jest zmienność treningowa. Doskonały pomysł to rotowanie w ciągu tygodnia np. 3 różnych planów treningowych. Nie należy przy tej okazji zapominać o wymianie całego planu raz na 6-8 tygodni.

 

Podsumowanie

 

Modelowanie brzucha nie należy do najłatwiejszych zadań. Praca nad jego mięśniami i gubieniem tłuszczu osadzonego w obrębie talii bywa karkołomne, niemniej cel przyświecający takiemu działaniu zdaje się być godny trudu włożonego w jego osiąganie. Należy przy tym pamiętać, że hasło „trenuj zdrowiej” jest dewizą odpowiedzialnego i inteligentnego odbiorcy, który zna miarę i potrafi z rozsądkiem planować swoje postępowanie, niekoniecznie osiągając coś za wszelką cenę.

Source: cotozachoroba.pl
Like Reblog Comment
review 2018-07-22 06:09
Jak być piękną i zdrowo żyć - "Pretty Happy" Kate Hudson
Autor: Kate Hudson
Tytuł: Pretty Happy.
Przepis na pokochanie siebie
Liczba stron: 256
Wydawnictwo: Kobiece
 
W czym tkwi sekret piękna i zdrowego stylu życia? Sądzicie, że wystarczy przypadkowo wybrana modna dieta? Wierzycie, że powtarzając zestaw ćwiczeń jakiegoś celebryty, uzyskacie wymarzoną sylwetkę? Nic bardziej mylnego. Kate Hudson w swoim poradniku "Pretty Happy" przekonuje, że tak naprawdę wystarczy wsłuchać się w siebie. Zrozumieć sygnały, jakie wysyła nam organizm i właściwie na nie reagować.
Podobno najprostsze rozwiązania są najlepsze, a właśnie takie prezentuje Kate Hudson w swojej książce. Zamiast stosować kolejne dziwne diety albo zamęczać się ćwiczeniami, które nie dają nam żadnej radości, dostajemy od autorki inną propozycję. Przedstawia nam swoje cztery filary dbania o siebie, a dzięki szczegółowym wyjaśnieniom i licznym wskazówkom bez problemu możemy je dopasować do własnych potrzeb. A czym są te filary? Pierwszy z nich polega na podtrzymywaniu intuicyjnego związku ze swoim organizmem (byciu "body smart"). Samoakceptacja i szacunek do samego siebie to podstawa, o wiele łatwiej dostrzec wówczas sygnały wysyłane przez nasze ciało. Filar drugi dotyczy odżywiania - dostajemy ogólne wskazówki dotyczące jedzenia (np. rezygnacja z przetworzonych produktów, pobudzenie kubków smakowych przez uwzględnianie wszystkich sześciu smaków w jadłospisie każdego dnia), listy zdrowych i niezdrowych produktów. Filar trzeci to obudzenie swojego ciała poprzez ruch. Autorka nie narzuca jednak czytelnikowi jednego konkretnego zestawu ćwiczeń. Zamiast tego zachęca do spróbowania różnych aktywności i wybrania tych, które będą nam sprawiać najwięcej radości. Ostatni z filarów dotyczy cudu uważności, a narzędziem, jakie ma nam tutaj pomóc, jest medytacja. A właściwie dowolny z jej wielu rodzajów. Zanim więc odrzuci Was myśl o siedzeniu po turecku i mruczeniu pod nosem - nie o to chodzi. Wystarczy nawet tak prosta sprawa jak np. słuchanie ulubionej muzyki podczas spaceru. Co jeszcze? Sprawdzimy m.in. jakim typem organizmu jesteśmy według ajurwedy, ocenimy swoją uważność czy np. poznamy proste metody oczyszczania (z przepisami).
"Pretty Happy" to poradnik, który naprawdę do mnie przemawia. Kate Hudson w prosty i bardzo przejrzysty sposób dzieli się swoimi doświadczeniami i udziela porad, jak możemy sprawić, by nasze życie stało się lepsze, zdrowsze i szczęśliwsze. Nie daje jednej uniwersalnej instrukcji, co mamy robić, a czego nie. Każdy z nas jest przecież inny, więc to, co sprawdza się w jej przypadku, w innych może nie przynieść oczekiwanych rezultatów. Otrzymujemy zatem wybór narzędzi i liczne wskazówki, reszta należy już do nas. Książka Kate Hudson okazała się ciepła, sympatyczna, a przy tym bogata w różnorodne informacje. Do tego została naprawdę pięknie wydana - twarda oprawa, przyciągająca wzrok okładka, a w środku jeszcze więcej świetnych zdjęć.
Polecam!
Zuzanna
 
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu!
Source: ogrodksiazek.blogspot.com/2018/07/jak-byc-piekna-i-zdrowo-zyc-pretty.html
Like Reblog Comment
review 2016-10-13 16:34
Zdrowie ma się tylko jedno...
Ukryte Terapie: Czego ci lekarz nie powie - Jerzy Zieba

Zastanawiam się, co powiedzieć o tej książce. Jak ją potraktować? Jak ocenić? I przede wszystkim jak się do niej zabrać?

 

Już przed przeczytaniem, widziałam różne opinie na jej temat. Skrajne... niektóry się nad nią zachwycali, inni krytykowali. Widziałam różne recenzje na youtube oraz czytałam wątki na forum. I już w tamtym momencie wyrobiłam sobie pewne opinie na jej temat. Ale nie powinno się oceniać czegoś, czego się nie miało rękach. Zatem, gdy ciocia książkę mi pożyczyła, to wzięłam się od razu za czytanie.

 

Na początku może przejdę do języka. Autor potrafi pisać w taki sposób, że bardzo łatwo uwierzymy mu we wszystko, co napisze. Potrafi manipulować słowem. I choć twierdzi, że nie ma nic do lekarzy, to na nich generuje swoje ataki. 

 

Książka aż kipi od złości na wszystkich lekarzy. Nie wiem, czy marzył o tym, by być doktorem, ale nie udało mu się dostać na medycynę, czy może kiedyś trafił na lekarze, który go zawiódł. Wnikać w to nie będę. Ma swoje powody, niech je ma, jednak pisać książkę w takim stylu moim zdaniem nie powinien.

 

Nie rozumiem za to kompletnie jego miłości do teorii spiskowych. W świecie medycyny wszędzie widzi spiski. A bo firmy farmaceutyczne nie pozwolą, by świat dowiedział się o niesamowitych mocach witamin, bo muszą mieć zarobek z leków, a że lekarzy tacy źli, bo na szkolenia idą tylko te, które opłacane są z firm farmaceutyczne, a nawet państwa są zamieszane w spiski. Masakra... tylko z drugiej strony... gdyby to wszystko było prawdą, to czy książka zostałaby w ogóle wydana? I tak, wiem, że to on sam z swoich funduszy wydał tą książkę. Jednak chyba nawet pomimo własnego wydania, powinien mieć jakieś problemu, a tu książkę łatwo idzie zdobyć, nikt nie usuwa pozytywnych opinii na jej temat (zresztą podobnie jak negatywnych). A autor i tak węszy te spiski i węszy... 

 

Tak jeszcze na temat spisków. Czy gdyby wszystko, co opisał było prawdą i firmy farmaceutyczne rzeczywiście nie chcieliby, by ludzie dowiedzieli się "prawdy" na temat witamin, to czy wtedy nie byłyby blokowane strony o informacjach na temat czy witamin, czy "prawdy" o szczepieniach, filmy na te tematy byłby również usuwane... a przecież wszystko to łatwo idzie znaleźć w sieci.

 

Teraz może trochę o treści. Dużo jest wiedzy. Tylko mamy problem, bo co można w niej uznać za coś prawdziwego, a co za bajdurzenie? Bo chyba nie powiecie mi, że wierzycie w uleczenie z wszystkich chorób? Albo, że witamina C wyleczy Cie z nowotworu? Wiele jest takich kwiatków. Napisane są one w taki sposób, że łatwo może uwierzyć w te rzeczy. Bardzo łatwo.

 

Są też fakty, o których wie praktycznie każdy, ale autor uważa, że są one ukrywane przez te wielkie i złe firmy farmaceutyczne. Każdy przecież, wie, że witaminy są ważne i musimy jeść produkty bogate w nie (choć autor twierdzi, że lepiej brak kapsułki niż zjeść owoc czy warzywo - nie zawsze, ale często jest twierdzenie, iż lepiej łykać tabletki niż jeść coś, co jest uważane za zdrowe, bo na pewno nie jest wg autora zdrowe).

 

Każdy też wie, że w pewnym wieku już powinniśmy unikać mleka i nabiału. I każdy wie, że nie zawsze lepiej brać antybiotyk. Zresztą od dawna już wiadomo, że jemy za dużo antybiotyków. Nie jest to wiedza ukrywana.

 

Nie jest też tak, że potępiam leczenie z innymi metodami niż tradycyjnymi. Ja lubię poznawać ciekawe metody, dzięki którym mogę być zdrowsza. Jednak w przypadku tej książki musiałabym mieć dużą wiedzę, by być pewnym, że sobie nie zaszkodzę. Bo ciężko jest mi uwierzyć, że nadmiar niektórych witamin nie ma w ogóle negatywnego wpływu na zdrowie.  

 

Czy książkę zatem polecam? 

Niestety nie... zbyt dużo w niej nienawiści. Zbyt dużo kłamstw. I zbyt dużo mieszania z różnymi dawkami witamin. Coś niby nie szkodzi, a jednak szkodzi... to jak to tak naprawdę jest?

More posts
Your Dashboard view:
Need help?