Jak wgrać własny słownik do czytnika Kobo? Na takie pytanie raz były odpowiedzi mniej, raz bardziej, ale zawsze skomplikowane. Pisałem na ten temat parę razy. Na szczęście, dzięki wieściom od czytelników mojego bloga (dziękuję!) wiem już, że teraz odpowiedź jest całkiem prostsza.
W końcu pojawił się łatwy sposób na wgranie własnego słownika do czytników Rakuten Kobo
Na temat najnowszej aktualizacji oprogramowania wewnętrznego do wersji 4.25.15875 wspomniałem we wpisie z końca grudnia. I okazuje się, że wprowadza ona (albo wcześniejsza) jeszcze przynajmniej jedną bardzo ciekawą opcję – możliwość dodania własnego słownika. Nie trzeba już kombinować z podstawianiem własnego pliku na miejsce innego, dostarczonego przez producenta.
Co zrobić, aby mieć własny słownik w czytniku Kobo?
Oto rozwiązanie problemu:
1. Po pierwsze: potrzebny jest odpowiedni słownik. Trzeba znaleźć (lub skompilować) plik w formacie odpowiednim dla czytnika. Rakuten Kobo nie jest zainteresowany polskim rynkiem, stąd i dostępność polskojęzycznych nie oszałamia. W sieci można znaleźć dwie wersje słownika języka polskiego SJP (Mietka oraz Athame) czy kilka dwukierunkowych, na przykład angielsko-polski czy niemiecko-polski. Nie jest więc tak źle. Polecam zasoby udostępniane przez użytkowników forum MobileRead (na temat własnych słowników oraz kompilacji Kobo). Zbiór plików, opartych na wikisłownikach, można znaleźć m.in. tutaj.
2. Po drugie: czytnik z najnowszą wersją oprogramowania wewnętrznego podłączamy kablem do komputera;
3. Po trzecie: pobrany z sieci plik (lub pliki) kopiujemy do katalogu .kobo/custom-dict w pamięci czytnika i wysuwamy bezpiecznie czytnik;
Własne pliki słowników należy wgrać do katalogu .kobo/custom-dict
4. Po czwarte: korzystamy ze słownika oznaczonego jako „(Custom)” jak z każdego innego, który jest zainstalowany w czytniku. Gotowe!
Słownik angielsko-polski oraz SJP widoczne do wyboru z listy jako „Custom” - własne słowniki użytkownika
Przetestowałem wyżej opisany sposób i działa bez problemu. Z początku miałem obawy, czy po synchronizacji czytnika, wgrane pliki nie znikną. Ale nie – pozostają w pamięci. Wciąż istnieje możliwość, że zostaną skasowane przy aktualizacji oprogramowania. Ale skoro Kobo zdecydowało się na domyślne tworzenie specjalnego katalogu na „własne” słowniki, to zapewne zostaną one zachowane przy kolejnych aktualizacjach.
Czytnik miewa kłopoty z polskimi znakami, a konkretnie z „ś”
Podsumowanie
Cieszy, że w końcu firma rozwiązała „odwieczny” problem, uciążliwy dla użytkowników czytników marki Kobo, którzy chcieli mieć słowniki dla języków innych niż oficjalnie wspierane. Teraz polskojęzyczni użytkownicy urządzeń tej marki mają kolejny powód do (słusznego) zadowolenia. Przypominam przy okazji, że w Kobo można tworzyć także listę słów tłumaczonych podczas lektury i uczyć się w ten sposób języków obcych („Uczenie się języków z wykorzystaniem czytnika: własne SŁÓWKA w czytniku Kobo”).