logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: john
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2022-04-10 13:56
Recenzja: Udawaj aż do skutku, czyli „Zła krew”
Zła krew - John Carreyrou

Marzenia nieźle się sprzedają. Któż by nie chciał zobaczyć świetlanej przyszłości tu i teraz? Albo przynajmniej jutro? Nie ma problemu, ktoś na pewno ma już w tej sprawie biznesplan. Gorzej, gdy marzenia trzeba zmaterializować... „Udawaj aż do skutku” to być może najważniejsze motto firm działających w kalifornijskiej Dolinie Krzemowej. Zdaje się, że mantrę tę powtarzają sobie w kółko zarówno założyciele, szefowie jak i pracownicy – od małych start-upów do gigantów nowoczesnych technologii. Nie mamy obiecanego produktu – udawaj aż do skutku. Nie działa coś, co miało trafić na rynek już dawno temu – udawaj aż do skutku. Może się w końcu uda. Jeden pracownik powie, że to niemożliwe – pewnie nie czuje ducha Doliny Krzemowej. Drugi pracownik mówi, że się nie da – pewnie nie pasuje do filozofii firmy. Trzeci powie, że da radę – zatrudniamy! A potem produkt trafia do konsumentów... Ileż razy niedziałające sprzęty i wieszające się oprogramowanie było jest i będzie kwitowane prostą odpowiedzią ze wsparcia technicznego: „u nas działa”? Nie zliczymy. Ale to wszystko przestaje być „zabawne”, gdy w grę chodzi ludzkie życie (i miliony dolarów wyłożone na to wszystko z kieszeni małych i wielkich inwestorów).

 

John Carreyrou „Zła krew” (źródło: marginesy.com.pl)

 

Tak mniej więcej się stało w przypadku firmy Theranos, opisanej przez Johna Carreyrou, dziennikarza „The Wall Street Journal”. Firma ta osiągnęła ogromny sukces w postaci setek milionów dolarów pozyskanych od inwestorów i 9 mld USD wyceny rynkowej. A to wszystko nie posiadając produktu, który obiecywała. Osiągnęła przede wszystkim wielki sukces marketingowy, sprzedając marzenia bazujące na ludzkim strachu przed pobieraniem krwi (igły, potencjalnie zły wynik testu wskazujący na chorobę), braku powszechnych ubezpieczeń zdrowotnych Amerykanów (koszty trudne do zaakceptowania przez przeciętnego pacjenta) i dominacji wielkich firm diagnostycznych (wysokie ceny usług, walka z „Wielkim Bratem”) działających na rynku amerykańskim.

 

Cieśnina Golden Gate (Kalifornia, Stany Zjedn., luty 2019 r.)

 

„Zła krew” Johna Carreyrou to znakomita lektura, ukazująca wyniki jego dziennikarskiego śledztwa. Książka dotyczy największego jednostkowego „przekrętu” w Dolinie Krzemowej i warto się z nią zapoznać, mając też na uwadze i wiele dobrych rzeczy, które zrobiły dla nas różne firmy high-tech.

 

John Carreyrou „Zła krew” - w postaci e-booka można kupić m.in. w księgarni Ebookpoint.

 

 

Dolina Krzemowa (i okolice) w literaturze

 

„Piloting Palm” Andra Butter, David Pogue

„Innowatorzy” Walter Isaacson

„Steve Jobs” Walter Isaacson

„Jednym kliknięciem” Richard L. Brandt

 

Jeff Bezos i era Amazona. Sklep, w którym kupisz wszystko” Brad Stone

Bezonomika. Jak Amazon zmienia nasze życie i czego uczą się od niego najlepsze firmy na świecie” Brian Dumaine

„Netflix. To się nigdy nie uda” Marc Randolph

„Zła krew” John Carreyrou

„Republika Samsunga. Azjatycki tygrys, który podbił świat technologii” Geoffrey Cain

Praca sezonowa. Miesiąc w Amazonie” Heike Geissler

 

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2022-01-29 21:08
A true classic from the master of the legal thriller
A Time to Kill - John Grisham

It has been some 25 years since I first read this great book. It is fast paced, exciting and very informative of the American jury system. Highly recommended!

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2022-01-03 16:22
Titanic. Destination Disaster. The Legends and the Reality
Titanic. Destination Disaster. The Legends and the Reality - Charles A. Haas,John P. Eaton

Na przestrzeni dekad dziewiczy rejs liniowca Titanic stał się przedmiotem wielu dyskusji, sporów ale też fascynacji wielu ludzi. W książce "Titanic Destination. The Legends and the Reality" autorzy podejmują próbę odpowiedzi na wiele pytań związanych z katastrofą. Czy można było jej uniknąć? Czy zawinił ludzki błąd, czy może od początku musiało się zdarzyć to, co nieuchronne, a Titanic miał nigdy nie dopłynąć do Nowego Jorku, gdyż takie było jego przeznaczenie?

 

W książce mamy obraz katastrofy widziany między innymi oczami dzieci, które przyglądały się agonii statku z perspektywy szalup oraz tych, którzy ocaleli. Przeczytamy o orkiestrze grającej do końca i spekulacjach co do tytułu ostatniego zagranego utworu, ale przede wszystkim przyjrzymy się tym najbardziej wstrząsającym relacjom, opisującym tragedię krok po kroku: od chwil na niedługo przed uderzeniem w górę lodową, przez moment kolizji i wydarzenia następujące po nim, aż po zatonięcie rufy Titanica.

 

W kolejnych rozdziałach dowiemy się jak inne statki (w tym Carpathia) dowiedziały się o katastrofie i kiedy rozpoczęła się akcja ratunkowa. Przeczytamy o historii Harland & Wolff oraz krótko o innych statkach z linii White Star Line, o budowie Titanica i bliźniaczego Olympica; zwodowaniu Titanica i pierwszym kursie do portu Southampton, z którego miał on wypłynąć 10 kwietnia 1912 roku w swój pierwszy i zarazem ostatni rejs.

 

Przyglądamy się też prominentnym pasażerom statku, takim jak między innymi: John Jacob Astor z małżonką, małżeństwo Duff-Gordon, czy też Benjamin Guggenheim, Molly Brown...

 

Końcowe rozdziały książki przedstawiają przebieg wielu obrad, procesów dotyczących katastrofy, mających na celu dochodzenie jak doszło do zderzenia z górą lodową oraz znalezienie osób winnych tragedii. Ostatni rozdział dotyczy odkrycia wraku Titanica oraz przedmiotów, które wraz z nim zatonęły. Autorzy zastanawiają się tu: czy eksplorowanie wraku jest naruszeniem spokoju zmarłych oraz gdzie jest granica pomiędzy pasją i chęcią historycznych odkryć, a byciem "hieną cmentarną"?

 

W książce zamieszczono sporo czarno-białych fotografii oraz parę kolorowych zdjęć. Dzięki nim czytelnik może lepiej przyjrzeć się na przykład opisywanym postaciom lub miejscom, o których jest mowa w tekście (między innymi port Southampton, port Cherbourg). Fotografie wraku, artefaktów i pamiątek po Titanicu potęgują odbiór książki.

 

Na końcu książki mamy cztery dodatki, dzięki którym można porównać parametry Titanica, Mauretanii oraz statku United States, obejrzeć fotografie pomników i miejsc stworzonych dla upamiętnienia tragedii i pasażerów, którzy odeszli na dno razem ze statkiem, kalendarium oraz przebieg tragedii "dzień po dniu", "godzina po godzinie" oraz położenie statku w chwili tonięcia i obecne położenie wraku.

 

Książka jest interesująca, polecam zwłaszcza miłośnikom tematu. Warto się z nią zapoznać. Jest ona wydana także w Polsce pod tytułem: "Titanic. Nieuchronna katastrofa. Legendy i rzeczywistość", Wydawnictwo: Gord, 1998 rok.

 

Opinia opublikowana na moim blogu:

https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2022/01/titanic-destination-disaster-legends.html

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2021-11-21 17:27
Harry Potter i Przeklęte Dziecko
Harry Potter i Przeklete Dziecko. Czesc pierwsza i druga - J.K. Rowling,John Kerr Tiffany,Jack Thorne

Książki opisujące przygody Harry Pottera mają u mnie szczególne miejsce na półce i w sercu. Więc było wiadomo, że sięgnę również i po tą pozycje.
"Harry Potter i przeklęte dziecko" to historia, która dzieje się dziewiętnaście lat później. Jak wiemy Harry jest bohaterem, pokonał Czarnego Pana, wygrał razem z Gwardią Dumbledora bitwę o Hogwart. Gdy kończy się splendor i sława, zaczyna się zwyczajne życie. Na początku Harry właśnie czegoś takiego chciał...normalności. Zero czarnej magii, zero niebezpiecznych przygód, zero osób do uratowania. Jednak gdy od 11 roku życia regularnie co rok spotykają cię jakieś przygody, normalność w końcu zaczyna nudzić. Dodatkowy problem stanowi krnąbrny syn Albus, który jakby na to nie patrzeć robi wszystko by nie być podobny do sławnego ojca. Jednak jak nosi się nazwisko Potter nie jest to takie proste. Wszyscy uważają go za innego, w dodatku zamiast do Gryffindoru Tiara przydziela go do Slytherinu. A jego najlepszym przyjacielem staje się Scorpius Malfoy. Dla Harrego to powód do zmartwień, ponieważ za chłopcem Malfoyów ciągną się nieprzyjemne plotki.
To sztuka, a więc nie ma rozbudowanych opisów czy przejść z jednej sceny do drugiej. "Przeklęte dziecko" nie wprowadza żadnej nowej wielkiej historii, nawet jeśli kilkakrotnie dodaje coś nowego - zaskakującego bądź kontrowersyjnego - do kanonu. Bardziej można ją potraktować jak dodatek do serii, dzięki któremu możemy spędzić trochę czasu z bohaterami.
Niestety, po zakończeniu czytania nadal mam wrażenie jakbym przeczytała fanfiction. Grubymi nićmi szyta opowieść jest czasami nawet zaskakująca i poruszająca. Ta część jak wszystkie inne przypomina nam jak ważną magią jest czysta miłość i nie trzeba mieć różdżek do wykonania tego czaru. Brakuje tu zawiłości i książkowej logiki, którą tak lubię. Na przykład ucieczka Albusa i Scorpiusa z pociągu...ja nadal zastanawiam się jak oni to zrobili i jak dotarli później w dalsze miejsca...
Przyjemne wydanie, fajnie i szybko się czyta książkę w takiej formie. Jednak fabuła taka sobie. Przeczytałam z ciekawości i sentymentu w ciągu dwóch dni, ale bez szału. 

Like Reblog Comment
review 2021-11-19 09:59
Balonika dmuchanie
Zeznanie - John Grisham

Niewinny człowiek zostaje skazany na karę śmierci. Niemal w ostatniej chwili prawdziwy zabójca wraz z pewnym pastorem postanawiają zrobić wszystko, by nie dopuścić do wykonania wyroku i...

 

Cóż, jednym z niewielu ale jednak dość dużym problemem tej książki jest to, iż nie kończy się ona w momencie egzekucji (żebyście nie myśleli, że spoiluję, sami musicie sprawdzić, czy w końcu do niej doszło, czy nie). Do tego momentu powieść czyta się błyskawicznie, napięcie stopniowo i bez przerwy rośnie, czas płynie nieubłaganie, do ostatniej chwili nie wiadomo, czy uda się uratować niewinnego. Kulminacyjny moment następuje już gdzieś w 3/4 książki.

 

Potem jednak ten balon zostaje przekłuty, marszczy się, flaczeje i w końcu ląduje gdzieś w kącie. Powieść z thrillera przeradza się w swego rodzaju połączenie publicystyki z kroniką wydarzeń. Czyli nie do końca w to, co - przynajmniej w moim odczuciu - obiecuje na początku. A, jak wiadomo, ludzka psychika (moja też...) tak działa, że bardziej pamiętamy koniec niż środek.

 

Stąd podejrzewam, że środkowego akapitu nikt nie przeczytał.

More posts
Your Dashboard view:
Need help?