Marzenia nieźle się sprzedają. Któż by nie chciał zobaczyć świetlanej przyszłości tu i teraz? Albo przynajmniej jutro? Nie ma problemu, ktoś na pewno ma już w tej sprawie biznesplan. Gorzej, gdy marzenia trzeba zmaterializować... „Udawaj aż do skutku” to być może najważniejsze motto firm działających w kalifornijskiej Dolinie Krzemowej. Zdaje się, że mantrę tę powtarzają sobie w kółko zarówno założyciele, szefowie jak i pracownicy – od małych start-upów do gigantów nowoczesnych technologii. Nie mamy obiecanego produktu – udawaj aż do skutku. Nie działa coś, co miało trafić na rynek już dawno temu – udawaj aż do skutku. Może się w końcu uda. Jeden pracownik powie, że to niemożliwe – pewnie nie czuje ducha Doliny Krzemowej. Drugi pracownik mówi, że się nie da – pewnie nie pasuje do filozofii firmy. Trzeci powie, że da radę – zatrudniamy! A potem produkt trafia do konsumentów... Ileż razy niedziałające sprzęty i wieszające się oprogramowanie było jest i będzie kwitowane prostą odpowiedzią ze wsparcia technicznego: „u nas działa”? Nie zliczymy. Ale to wszystko przestaje być „zabawne”, gdy w grę chodzi ludzkie życie (i miliony dolarów wyłożone na to wszystko z kieszeni małych i wielkich inwestorów).
John Carreyrou „Zła krew” (źródło: marginesy.com.pl)
Tak mniej więcej się stało w przypadku firmy Theranos, opisanej przez Johna Carreyrou, dziennikarza „The Wall Street Journal”. Firma ta osiągnęła ogromny sukces w postaci setek milionów dolarów pozyskanych od inwestorów i 9 mld USD wyceny rynkowej. A to wszystko nie posiadając produktu, który obiecywała. Osiągnęła przede wszystkim wielki sukces marketingowy, sprzedając marzenia bazujące na ludzkim strachu przed pobieraniem krwi (igły, potencjalnie zły wynik testu wskazujący na chorobę), braku powszechnych ubezpieczeń zdrowotnych Amerykanów (koszty trudne do zaakceptowania przez przeciętnego pacjenta) i dominacji wielkich firm diagnostycznych (wysokie ceny usług, walka z „Wielkim Bratem”) działających na rynku amerykańskim.
Cieśnina Golden Gate (Kalifornia, Stany Zjedn., luty 2019 r.)
„Zła krew” Johna Carreyrou to znakomita lektura, ukazująca wyniki jego dziennikarskiego śledztwa. Książka dotyczy największego jednostkowego „przekrętu” w Dolinie Krzemowej i warto się z nią zapoznać, mając też na uwadze i wiele dobrych rzeczy, które zrobiły dla nas różne firmy high-tech.
John Carreyrou „Zła krew” - w postaci e-booka można kupić m.in. w księgarni Ebookpoint.
Dolina Krzemowa (i okolice) w literaturze
„Piloting Palm” Andra Butter, David Pogue |
|
„Jeff Bezos i era Amazona. Sklep, w którym kupisz wszystko” Brad Stone |
|
„Bezonomika. Jak Amazon zmienia nasze życie i czego uczą się od niego najlepsze firmy na świecie” Brian Dumaine |
|
„Republika Samsunga. Azjatycki tygrys, który podbił świat technologii” Geoffrey Cain |
|
„Praca sezonowa. Miesiąc w Amazonie” Heike Geissler |