To moje pierwsze spotkanie z prozą pana Gołkowskiego, ale na pewno nie ostatnie. Powieść Moskal, krótko mówiąc, zwaliła mnie z nóg. Czegoś tak dobrego, idealnie odpowiadającego moim czytelniczym potrzebom nie znalazłem od grubo ponad roku, a konkretnie od momentu, gdy poznałem twórczość Joe Hilla. Nie znaczy to oczywiście, że pan Gołkowski pisze jak Joe Hill, chociaż ja mam mocne skojarzenia, a samego Moskala w pewnych momentach zaliczyłbym do gatunku literatury grozy.
Książka przedstawia Artura, który w latach osiemdziesiątych stara się współtworzyć niezależne związki zawodowe i z lekką obawą, ale i nadzieją spogląda w przyszłość, czekając na rychły rozpad systemu komunistycznego. Szczęśliwie żonaty, z dwójką dzieci stanowi obraz kogoś, kto mógłby być rodzicem dzisiejszego trzydziestolatka. Pewnego dnia, zupełnie przypadkowo, wchodzi w posiadanie pewnego zabytkowego pióra. Pióra, którym dokumenty i akta podpisywał sam… no właśnie. Ten drugi.
Pomyśl, jak często marzyłeś, by doskonale wiedzieć, co w danej chwili powiedzieć? Ile miałeś w życiu sytuacji, rozmów, które potem rozważałeś w myślach, żałowałeś, że nie potoczyły się inaczej? Teraz, po fakcie, człowiek jest mądry, wiadomo. A co, gdybyś miał narzędzie, dzięki któremu idealnie wiesz jak się zachować? W taki sposób się odezwać, że każdy, ale to KAŻDY napotkany człowiek weźmie cię poważnie, poczuje respekt, dostrzeże twoje istnienie i uzna przewagę? Zastanów się chwilę, ile byś mógł osiągnąć, zawsze mając dobrą odpowiedź pod ręką?
Michał Gołkowski rewelacyjnie pokazuje gdzie można dojść przy takiej pomocy. Jednakże czytelnikowi szybko gdzieś z tyłu głowy pojawiają się pytania: co będzie dalej? Gdzie jest kres zdobyczy? Każdy, kto mieni się choć odrobinę znającym historię bardzo szybko zrozumie kto podpowiada Arturowi kolejne kroki i odpowiedzi podczas rozmów. Osoba, przy której sam diabeł mógłby się niejednego nauczyć. Niepokój rośnie razem z każdą przeczytaną stroną, podobnie jak zaangażowanie. Powieść nie ogranicza miejsca akcji do Polski, wzorem książek Adama Przechrzty przejdziemy tu także do braci ze wschodu, na których z coraz większym podziwem spogląda bohater, dostrzegając gdzie naprawdę kryje się władza, prawdziwa władza.
Jak wspomniałem, według mnie Moskal jest powieścią grozy. Wywołuje niepokój umiejętnie strasząc przyszłością i wizjami tego, kim stanie się bohater. Straszy także postacią ukrytą w tle, potworem w ludzkiej skórze, którego cytaty towarzyszą nam przez cały czas trwania lektury - cytaty świadczące o niezwykłej inteligencji, ale także o absolutnym braku jakichkolwiek ludzkich uczuć. Razem tworzy to rewelacyjną powieść wypełnioną akcją, ale i bardzo mądrą. Autor bowiem nie ogranicza się do radosnego wymieniania kolejnych rozrywek, jakim oddają się oligarchowie i politycy, ludzie władzy, decydujący o przyszłości milionów. Jest tu także bardzo wiele mądrości życiowej, a cała powieść zaczyna przypominać sobą coś na kształt przypowieści, starej, znanej historii o dobru i źle, w której najpierw pokazują nam marchewkę, a potem pojawia się kij, przed którym nie sposób uciec.
Imponuje mi nie tylko umiejętność językowa i narracja, dzięki którym nie potrafiłem się od powieści oderwać, ale także wspaniałe wykonanie pewnego planu. To właśnie moje skojarzenie z Joe Hillem, takie stanowcze trzymanie się wcześniej dokonanych ustaleń. Bez skrótów, bez pójścia na łatwiznę - nawet fakt mocno przewidywalnego końca nie psuje zabawy, bo w Moskalu o wiele większe znaczenie ma pokazanie człowieka jako istoty, która często coś robi tylko dlatego, że może, bez faktycznej potrzeby. Jestem pod ogromnym wrażeniem talentu pisarza, oto idealna dla mnie fantastyka, wciąż prosta w zrozumieniu, ale opowiadająca o czymś istotnym, skłaniająca do myślenia, pokazująca ważne w życiu kwestie, przypominająca o tym, co naprawdę się liczy, a nie po prostu następna lekka przygoda, jakich teraz w księgarniach tak wiele, o których zapomina się natychmiast po zamknięciu książki. Bardzo jestem ciekaw innych powieści pisarza i zamierzam natychmiast je sprawdzić. A Moskala bardzo polecam, rzecz jest rewelacyjna.
Moskal
Fabryka Słów 2016