IBUK Libra to wypożyczalnia książek elektronicznych, która prowadzona jest przez PWN. Zmagałem się już wcześniej z serwisem czasczytania.pl oraz aplikacją wypożyczalni Legimi i polskie usługi biblioteczne nie wzbudziły we mnie do tej pory zbyt wielu pozytywnych uczuć. A przecież są sposoby na wygodne wypożyczanie książek w różnych formatach (więcej: "Sprzedaż i wypożyczenia e-booków rosną - w Holandii"). W tym również na czytniki. Rośnie ilość wypożyczeń e-booków (także w formacie EPUB) zarówno w Europie jak i w Stanach (więcej: "Kobo porzuca tablety na rzecz czytników książek, dlaczego?"). Wypożyczanie e-booków jest więc jedną z dróg dotarcia do czytelnika, przynajmniej może być o ile jest sprawnie realizowane.
myIBUK - okno logowania w mobilnej przeglądarce WWW
Przez cztery tygodnie marca próbowałem zmierzyć się z czytaniem w polskiej wypożyczalni - IBUK. Choć oferta firmy skierowana jest raczej do instytucji, może się zdarzyć, że będziemy mieć do niej dostęp choćby w bibliotece akademickiej czy publicznej. Obecność na uczelniach wyższych wynika zapewne po części z oryginalnej oferty Wydawnictwa PWN, specjalizującego się przez długie lata w publikacjach naukowych i podręcznikowych. Usługa jest popularna. W samym Krakowie platforma obecna jest w 19 bibliotekach, głównie akademickich. Księgozbiór IBUKa nie jest tylko naukowy, zawiera również beletrystykę. Nie zauważyłem jednak działań PWNu w stronę bezpośredniego zainteresowania swoją ofertą indywidualnych odbiorców. Mimo to, zapraszam do lektury recenzji serwisu. Spróbuję ocenić jego funkcjonalność i przyjazność dla użytkownika...
Strona główna serwisu libra.ibuk.pl
Autorzy czytelni IBUK ostrzegają, że będzie ona działać poprawnie tylko na najnowszych wersjach przeglądarek internetowych: Safari, Firefox i Chrome. Jednak czytanie na ekranie komputerowym od razu odrzuciłem. Nigdy w taki sposób nie przeczytałem żadnej książki i nie chcę również teraz. Zapewne postąpiłem niezgodnie z założeniami twórców usługi, ale ja akurat nie lubię być przykuty do komputera podczas czytania. Zdecydowałem się więc na urządzenia mobilne. Początkowo próbowałem IBUKa testować na czytniku książek elektronicznych, ale szybko porzuciłem ten pomysł. Nie z własnej woli, zwyczajnie nie mogłem się nawet zalogować na konto.
Wygląd serwisu myIBUK w przeglądarce WWW czytnika książek elektronicznych
Podobnie nijak było z tabletem pracującym pod systemem WebOS. Połowiczny sukces osiągnąłem na tablecie z leciwym Androidem (w wersji 4.0.3). Instalacja najnowszej wersji mobilnego Firefoksa pozwoliła mi przeczytać pół książki. Po jakimś czasie jednak żadna próba logowania do IBUKa nie zakończyła się sukcesem. Pozostały jeszcze w moim zasięgu dwa urządzenia - jedno pracujące pod iOS a drugie pod Androidem 5.0.2. I one jako tako dawały radę. Na nich przynajmniej z logowaniem nie było problemów.
Aby korzystać z wypożyczalni, należy pobrać i (po zalogowaniu) wpisać kod z instytucji, która wykupiła abonament
libra.ibuk.pl
Platforma IBUK Libra składa się z dwóch oddzielnych części. Pierwsza z nich - libra.ibuk.pl - zapewnia dostęp do określonego księgozbioru, zarządzania wypożyczeniami oraz przeglądanie zawartości e-booków. Druga - myibuk.pl - umożliwia czytanie.
Aby korzystać z wypożyczalni, trzeba na swoim koncie w serwisie libra.ibuk.pl wprowadzić kod otrzymany w bibliotece. Po jego aktywacji, można przystąpić do wyboru książki z dostępnego (wykupionego przez bibliotekę) zasobu. Już na tym etapie miałem kłopoty z funkcjonowaniem wyszukiwarki serwisu. Raz książki były wyszukiwane a za innym razem wpisywanie tych samych słów kluczowych nie dawało żadnego rezultatu. Ale w końcu udało mi się znaleźć coś ciekawego i dodać na własną półkę.
Nie da się czytać książki w libra.ibuk.pl, jedyna sensowna opcja to otwarcie jej w serwisie myibuk.pl. Wymaga to osobnego logowania
Otwarcie książki w serwisie libra.ibuk.pl daje możliwość tylko jej przeglądnięcia. O wygodnym czytaniu czy pracy z tekstem nie ma mowy. Szansę na to daje przełączenie się na serwis myibuk.pl, na który osobno trzeba się zalogować Nie wiem, jaki w tym sens i cel. Dlaczego nie można było tego zrobić w jednym serwisie, czy jednym oknie przeglądarki. Ale jak już sobie coś do czytania znajdziemy i przekażemy książkę na półkę w myibuk.pl, można zacząć lekturę.
myibuk.pl
Myibuk.pl umożliwia czytanie pod warunkiem, że nasze urządzenie jest cały czas podłączone do internetu. Książki otwierają się w przeglądarce internetowej, a ta cały czas sprawdza, cały czas ładuje kolejne mikroskopijne fragmenty książki, cały czas się łączy, co chwile traci połączenie i wymaga załadowania książki od nowa… Jednym słowem jest to narzędzie dla ludzi obdarzonych całym bezkresem cierpliwości i dobrej woli. Ja do takich nie należę, więc korzystanie z myibuk.pl było dla mnie pasmem niekończącej się irytacji. To co napisałem powyżej, nie jest do końca prawdą, ale ładnie zabrzmiało i nie chce mi się już tego kasować. Z tym bezkresem to już absolutnie przesadziłem, bo przecież wraz z zakończeniem ważności mojego dostępu do wypożyczalni - skończyło się korzystanie z serwisu. Teraz już jestem spokojny! Przez pewien czas odczuwałem nawet coś na kształt euforii, wracając do lektury tradycyjnych plików EPUB i MOBI pachnących bitami z recyklingu na “starym, sprawdzonym” czytniku książek. Ulżyło mi po porzuceniu tych wszystkich nowoczesnych dziwadeł w postaci przeglądarek WWW. Chyba te nowinki technologiczne to już nie dla mnie...
"Widok optymalny" pozwala zmniejszyć marginesy
Plusy
- serwis działa przez większą część doby;
- w zasobach jest wiele książek, których biblioteki nie kupują w formie papierowej;
Niepoprawne wyświetlanie tekstu to zbyt często przypadłość serwisu myIBUK
Minusy
- konieczność przełączania się między libra.ibuk.pl a myibuk.pl;
- funkcjonuje tylko w najnowszych przeglądarkach WWW;
- nie działają "aktywne" odsyłacze (przypisy);
- zaznaczenie fragmentu tekstu powoduje przełączenie na inną stronę książki (kilka ekranów wstecz);
- brak możliwości wyświetlenia tekstu czcionką szeryfową;
- brak regulacji interlinii;
- brak dzielenia wyrazów;
- ciągłe łączenie się z serwisem;
- ciągłe wczytywanie tekstu po kawałeczku;
- urywane tekstu na ekranie, nawet w środku zdania (kontynuacja na następnym ekranie po wczytaniu z sieci kolejnej porcji tekstu);
- ciągle pojawiająca się ikona chmurki;
- start z inną wielkością czcionki niż zostało to wcześniej zdefiniowane;
- brak możliwości powiększenia (w telefonie) małych, a więc nieczytelnych ilustracji;
- brak możliwości pomniejszenia lub przesuwania po ekranie rycin, które nie mieszczą się na ekranie;
- złe wyszukiwanie książek w libra.ibuk.pl;
- złe wyświetlanie w przeglądarce libra.ibuk.pl (brak końca strony lub pomieszane fragmenty różnych stron na jednym ekranie);
- wygaszenie sesji w libra.ibuk.pl przełącza do początku książki;
- wyłączanie serwisu około północy...
Jeśli ryciny są za duże... to trudno!
Podsumowanie
Korzystanie z wypożyczalni IBUK było dla mnie zarówno niewygodne jak i irytujące. Moim zdaniem trzeba sporej desperacji lub samozaparcia, żeby czytać beletrystykę czy podręczniki w ten sposób. Do czytania podręczników zapewne wystarcza groźba braku zaliczenia lub negatywnej oceny na egzaminie. Ani siedzenie przed ekranem komputera ani korzystanie z przeglądarki WWW w nowoczesnych urządzeń mobilnych, nie zapewnia komfortu obcowania z e-bookami. Ciągłe oczekiwanie na załadowanie kolejnych fragmentów książek, brak możliwości trwałego ustawienia sposobu wyświetlania wielkości czcionki, brak obsługi przypisów czy mieszanie fragmentów tekstu w oknie przeglądarki to tylko najbardziej irytujące felery. Nie wiem, dla kogo zaprojektowano tę usługę, ale raczej nie dla czytelników. Nie powinienem tu chyba używać słowa “zaprojektowano”.
Serwis zapewne utrzyma się długo na rynku z różnych względów. Może jednak już czas, aby instytucje płacące za jego używanie, zapytały użytkowników, co taka usługa powinna sobą prezentować i zgłosić to do PWNu?
Najczęściej wyświetlany tekst w oknie serwisu myIBUK
Drugie miejsce pod względem częstotliwości wyświetlania