logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: kapitan
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2018-03-15 19:44
Dav Pilkey "Kapitan Majtas. Wielka Bitwa z Zasmarkanym Cyborgiem" Część 1 i 2 [KAPITAN MAJTAS #6 i #7]
Autor: Dav Pilkey
Tytuł: Kapitan Majtas. Wielka Bitwa z Zasmarkanym Cyborgiem (część 1 i 2)
Cykl: Kapitan Majtas, tom 6 i 7
Liczba stron: 176 (tom 6), 176 (tom 7)
Wydawnictwo: Jaguar

 

Nawet najbardziej niepozorny lizus może mieć w sobie zadatki na megagroźnego przestępcę. George i Harold odczują to na własnej skórze, gdy Melvin Sneedly postanowi przejść na złą stronę mocy. Nawet Kapitan Majtas będzie potrzebował pomocy. Przed naszymi bohaterami Wielka Bitwa z Zasmarkanym Cyborgiem. I to w dwóch częściach!
Kto mógłby się spodziewać, że ludzkość znów znajdzie się na skraju zagłady z powodu szkolnej prezentacji czwartoklasistów? Przecież pani Ribble kazała tylko każdemu z nich pokazać jedną rzecz, którą potrafi zrobić... Niespodziewanie chlapacze wymyślone przez George'a i Harolda okazują się prawdziwym hitem. Wszyscy szaleją na ich punkcie, a wizyty w toalecie nagle przestają być bezpieczne. Ta nowa moda straszliwie rozwściecza Melvina, który pragnie pochwalić się swoim nowym wynalazkiem, Kombinatronem 2000. Stworzenie pierwszego na świecie cyberchomika nie może się jednak równać z keczupem ukrytym pod deską sedesową. I tak właśnie rodzi się kolejny ogarnięty żądzą zemsty superzłoczyńca...
Jeśli sądziliście, że poprzedni tom był pokręcony... to jeszcze wszystko przed Wami. Kapitan Majtas musi pokonać Zasmarkanego Cyborga i trzy wielkie, ohydne Robogluty, a do tego poradzić sobie z efektami użycia Kombinatronu i utratą supemocy. George i Harold skorzystają z wehikułu czasu i wybiorą się w daleką podróż, a przy okazji znajdą sobie nowe zwierzątko. Scen niesamowicie skrajnej przemocy pojawi się więcej niż zwykle, pojawi się również najbardziej denerwujący taniec na świecie. Niekontrolowane wybuchy śmiechu gwarantowane. Polecam!


Za egzemplarze książek dziękuję serdecznie Wydawnictwu Jaguar!

Source: ogrodksiazek.blogspot.com/2018/03/dav-pilkey-kapitan-majtas-wielka-bitwa.html
Like Reblog Comment
text 2018-03-14 19:48
Dav Pilkey "Kapitan Majtas i Szał Strasznej Superkobiety" [KAPITAN MAJTAS #5]
Autor: Dav Pilkey
Tytuł: Kapitan Majtas i Szał Strasznej Superkobiety
Cykl: Kapitan Majtas, tom 5
Liczba stron: 176
Wydawnictwo: Jaguar

 

Kapitan Majtas znów rusza do akcji. Tym razem będzie musiał zmierzyć się ze straszną Superkobietą. Nie obawiajcie się jednak. Nasz superbohater jest przecież szybszy niż strzelająca guma od majtek, silniejszy od bokserek i przeskakuje wieżowce, nie rozdzierając sobie gaci w kroku.
Wyjątkowo niemiła wychowawczyni George'a i Harolda wkrótce przechodzi na emeryturę.  Z tej okazji w szkole ma się odbyć pożegnalne przyjęcie. Chłopcy postanawiają się wyróżnić i podarować nauczycielce coś specjalnego. Zamiast kartki z ułożonym przez nią samą wierszykiem rysują nowy komiks, a pani Ribble pojawia się w nim w roli czarnego charakteru. Kobieta wpada we wściekłość. Aby uchronić się przed jej zemstą,  chłopcom pozostaje tylko jedno wyjście - użycie pierścienia hipnozy. Sytuacja oczywiście wymyka się spod kontroli. Czy Kapitan Majtas zdoła powstrzymać Superkobietę przed przejęciem władzy nad światem?
Dav Pilkey jak zwykle trzyma poziom, serwując czytelnikom kolejną dawkę przezabawnych Majtasowych przygód. Wielbiciel bawełnianej bielizny stawi czoła nie tylko groźnemu złoczyńcy, ale i wyjątkowo niebezpiecznej broni. Straszna Superkobieta ma bowiem coś, o czym naszemu superbohaterowi nie śniło się w najgorszych koszmarach - krochmal! Poza tym dowiemy się wreszcie, skąd tak naprawdę wziął się Kapitan Majtas. A jeśli tęskniliście za scenami niesamowicie skrajnej przemocy w ruchomych obrazkach, możecie odetchnąć z ulgą, ich również nie zabraknie.
Czytajcie więc i niech moc Majtkolandii będzie z Wami!

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar!
Source: ogrodksiazek.blogspot.com/2018/03/dav-pilkey-kapitan-majtas-i-sza.html
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2017-09-12 15:35
Ludzie zasad
Znaczy Kapitan - Karol Olgierd Borchardt
Z floty carskiej do polskiej - Mamert Stankiewicz

Najpierw za życzliwą namową sięgnąłem jeszcze raz po, czarującą w każdym wieku czytelniczym, pozycję Karola Olgierda Borchardta poświęconą Mamertowi Stankiewiczowi – można powiedzieć kapitanowi polskiej floty po odzyskaniu niepodległości. ZNACZY KAPITAN to życzliwe wspomnienia o mentorze i nauczycielu. Pisząc ją składał hołd i podziękowanie człowiekowi, który ukształtował nie tylko jego, ale wielu ludzi morza. W sposób wyjątkowo ciepły i życzliwy opisał człowieka pozornie oschłego i zamkniętego. W pełnych humoru wspomnieniach opowiedział o człowieku zasad. Opisał mistrza. Morze szanuje ludzi dokładnych, precyzyjnych, odpowiedzialnych. Nie tylko gdy mowa o żaglowcach i parowcach. Czy dlatego przyznano jej status książki dla młodzieży?

 

Jako dopełnienie spojrzałem na życie ZNACZY KAPITANA z drugiej strony. Z FLOTY CARSKIEJ DO POLSKIEJ to wspomnienia opisane jego własną ręką. Sam o sobie pisze umiarkowanie – im bliżej czasów jemu współczesnych, tym bardziej skupia się na polskiej flocie, polskiej przyszłości, polskich związkach z morzem – pomijając coraz bardziej swoją osobę. Za to przeszłość szkolna i lata zdobywania szlifów oficerskich to świetna opowieść pełna smaczków, które powodują że historia przestaje być tylko datami.

 

***

 

„Ludzie zasad”. Taki napis spotykam na murach mojego miasta. Temat dotyczy fanów klubu piłkarskiego (piszą oczywiście o sobie). Zdaje się, że to nawet ekstraklasa. Cóż – takie czasy.

Like Reblog Comment
review 2016-05-12 00:00
As The Blade Cuts
As The Blade Cuts - Eric Kapitan As The Blade Cuts - Eric Kapitan This review of As the Blade Cuts is special because it was a first for me. I'd never read any horror poetry before reading this work. I didn't know people even wrote it! Reviewing it was interesting, because I had to sort out of some of my distaste. Did I not like "x" poem because of the subject matter, or because of the way it was written, or was it really just not a good poem in my opinion? It wasn't as hard for the ones that I liked, but there was still some thought behind how I rated each one individually, and then the series as a whole.

Eric Kapitan sets out to shock and disgust with some of his poems. The intention is obvious. I found a few of them just downright in bad taste. Now, he is honest about the fact that this is exploitation poetry (something I needed to remind myself of occasionally), so for what it's worth, some of the ones I found distasteful are not badly written.

There were a few poems I really enjoyed, a few that made me snicker, and a few I hated. The majority of them were run-of-the-mill (can you even say that about horror poetry?), so like most collections, I averaged out my rating. There were more good than bad in the minorities, so I'm going to give him a 4 out of 5 rating. Kapitan has talent and that really shone brightly in a few of his works. I'd like to see him challenge himself with something a little more difficult than freeverse.

Disclaimer: I received a copy from the author in exchange for an honest review.
Like Reblog Comment
review 2015-02-14 12:12
Marine, Piraten, Magie und die See - was will man mehr?
Unter schwarzen Segeln - Christoph Hardebusch

In dem Gefecht vor der illegalen Sklavenkolonie Hequia mussten viele tapfere Seeleute ihr Leben lassen. Die Freiheit der Sklaven hatte einen hohen Preis und darüber hinaus konnten Kapitän Deguay und die Maestra Tereisa auf der Todsünde entkommen, mit der Totwey und ihrer seltsamen, magieschluckenden Ladung im Schlepptau. Jaquento und Roxane bringen die befreiten Sklaven nach Lessan, wo sie der Thaynrischen Marine Bericht erstatten müssen. Die Besprechung verläuft nicht gut – Jaquento wird festgenommen und Roxane erhält den Befehl, ihn nach Thaynric zu bringen, um sich gemeinsam mit ihm vor einem Kriegsgericht zu verantworten. Doch die launischen Winde halten auf ihrer Reise einige Überraschungen bereit. Die Jagd nach der Totwey ist noch nicht vorbei.
Währenddessen beauftragt die Thaynrische Marine den bereits pensionierten Admiral Aomas Thyrane, die Vorkommnisse auf der Insel Hequia zu untersuchen. Der Seewolf, wie er genannt wird, soll herausfinden, inwiefern die Thaynrisch-Koloniale Handelscompagnie in den Transport der Ladung der Totwey verwickelt ist. In Lessan trifft Thyrane auf Sinao und Manoel, die der Gerichtsbarkeit der Thayns entgehen konnten. Schnell wird deutlich, dass die Händler mächtig Dreck am Stecken haben.
Ein Beben zieht sich durch die Welt, ausgehend von der Ladung der Totwey. Mächtige Magie ist am Werk und droht, alle Beteiligten mit Haut und Haaren zu verschlingen.

 

Ich empfand „Unter schwarzen Segeln“ als würdige, logische Fortsetzung der Sturmwelten-Trilogie. Es bietet mehr Action als der erste Band „Sturmwelten“, zeichnet sich aber trotz dessen durch dieselbe, beruhigende Ausstrahlung aus. Hardebuschs Darstellung der spannenden Abenteuer auf See ist und bleibt unwiderstehlich; ich konnte mich erneut völlig in seiner Welt verlieren. Mit seinem besonderen, eingängigen Schreibstil erschafft er einen Sog, der mich mit seiner fantastischen Bilderflut die Realität vergessen ließ. Ich liebe die Sturmwelt, mit all ihren Wundern und der Magie, der See, den Schiffen und den verwegenen Charakteren, die in ihrer Unterschiedlichkeit so real und lebendig wirken.
Gleich zu Beginn des Buches lernen die LeserInnen eine neue Figur kennen: den Admiral Aomas Thyrane. Mal davon abgesehen, dass ich seinen Vornamen sehr schön finde, hat er mich auch von der ersten Seite an für sich gewonnen und ansatzlos immer mehr Sympathiepunkte gesammelt. Er ist ein alter Sturkopf, der in seinem Leben schon so manchen Kampf gegen die Obrigkeit ausgefochten hat. Einige hat er gewonnen, andere verloren, doch was ihm blieb, ist die Erkenntnis, dass Gerechtigkeit in der Politik oft keine Rolle spielt. Trotzdem gab er nie auf, er kämpft noch immer. Ich mag ihn sehr, denn Hardebusch konnte mich sofort davon überzeugen, dass Thyrane ein guter Mensch ist. Ich habe mich auf die Kapitel aus seiner Sicht richtig gefreut. Das lag unter anderem auch daran, dass Thyrane wundervoll mit Sinao und Manoel umgeht. Er behandelt sie nicht als minderbemittelte Wilde wie all die anderen Offiziellen der Marine, sondern nimmt sie ernst. Ich denke, vor allem für Sinao war diese Erfahrung ungemein wichtig, weil sie UniformträgerInnen bisher nur als grausam und ungerecht erlebte. Kein Wunder, dass sie niemandem außer Manoel richtig vertraut. Ich hatte übrigens recht: die Beziehung von Magie und Religion wird in diesem Band endlich erläutert. Hardebusch nutzt dafür elegant das Schülerinnen-Lehrer-Verhältnis von Sinao und Manoel; während Manoel Sinao geduldig die Geschichte von Hardebuschs Welt erklärt, lauschen auch seine LeserInnen seinen Worten und begreifen so die Hintergründe.
„Unter schwarzen Segeln“ hat darüber hinaus eine politische Ebene, die am deutlichsten durch den Poeten Franigo sichtbar wird. Eingeführt wurde er bereits im ersten Band, doch erst jetzt beginnt er, richtig in die Geschichte zu passen. Wie auch der Pirat Jaquento stammt er aus Hiscadi, eine Nation, die seit Jahren unterdrückt und besetzt ist. Ohne es zu wollen gerät Franigo im Laufe seiner Reise in eine Rebellion, die sich gegen die Besatzung richtet. Es war wirklich interessant zu beobachten, wie diese Revolution immer größer wurde und quasi ein Eigenleben entwickelte, bis zu dem Punkt, an dem Franigo jeden Einfluss verlor, obwohl er zu Beginn eine Art Gallionsfigur war. Zusätzlich ist der Poet tatsächlich derjenige, der den LeserInnen erste Hinweise auf Jaquentos Vergangenheit und Herkunft verschafft, was meine Neugier zwar nicht vollständig befriedigte, aber immerhin weiter anfachte. Selbstverständlich entwickelt sich auch der Handlungsstrang zwischen Roxane und Jaquento weiter; es bleibt angenehm prickelnd und teilweise sogar ein bisschen verrucht. Ich hoffe, dass sie trotz ihrer unterschiedlichen Herkunft eine Zukunft haben. Ich habe das Gefühl, im Gegensatz zu mir wissen die beiden noch gar nicht, wie gut sie eigentlich zusammen passen.

 

„Unter schwarzen Segeln“ ist eine wunderbare Fortsetzung der Sturmwelten-Trilogie. Christoph Hardebusch behält seine ausgeglichene Schreibweise bei und lässt sich auch im zweiten Band nicht hetzen. Trotzdem ist eine Entwicklung erkennbar; ich hatte nie das Gefühl, auf der Stelle zu treten. Ich bin jetzt über die Maßen gespannt auf das große Finale „Jenseits der Drachenküste“, denn bisher kann ich noch nicht vollständig absehen, wohin Hardebusch mit mir möchte. Bis jetzt sind bereits so viele verschiedene Handlungsstränge begonnen und/oder weitergeführt worden, dass ich einfach erleben möchte, wie er sie am Ende alle zusammenführt. Ich freue mich sehr darauf.

Source: wortmagieblog.wordpress.com/2015/02/14/christoph-hardebusch-unter-schwarzen-segeln
More posts
Your Dashboard view:
Need help?