Czy lubię pana Kinga? Szczerze? Ruszyłam jego Cmętarz zwieżąt i niestety nie skończyłam go jeszcze, chciałam zacząć Rolanda ale jakoś nigdy nie było czasu... No ale gdy koleżanka podrzuciła mi Joyland no to wzięłam go z wielką chęcią i na początku nie brałam w ogóle do ręki, dopiero potem chwyciłam i co? No.. z lekka się zakochałam.
„Kiedy mowa jest o przeszłości, każdy pisze fikcję.”
Student college’u, Devin Jones, zatrudnia się na okres wakacji w lunaparku, by zapomnieć o dziewczynie, która złamała mu serce. W momencie, kiedy wydaje mu się, że nic gorszego mu się już nie przytrafi, okaże się, że będzie zmuszony zmierzyć się z czymś dużo bardziej przerażającym niż myślał: brutalnym morderstwem sprzed kilku lat i losem umierającego dziecka, którego życie nie oszczędzało i któremu nie dane było doświadczyć uroków dzieciństwa. Wszystko to sprawi, że jego świat już nigdy nie będzie taki sam.../empik.com
„Historia to zbiorowe i dziedziczne gówno rodzaju ludzkiego, wielka i stale rosnąca kupa łajna. Dziś stoimy na jej szczycie, ale wkrótce zostaniemy pogrzebani pod sraką następnych pokoleń.”
Postacie. W sumie postać. Jedna postać która kreuje wszystko. Dev. Jonesy. Na początku naiwny, gdyż jest to bardzo młody i jeszcze niedoświadczony chłopczyk, jednak potem zaczyna powoli dojrzewać i staję się mężczyzną. W sumie, myślimy, że to ciamajda, tzn. studencka oferma, bo jest prawiczkiem. Jednak zaczynamy potem patrzeć na niego jako członka wesołego miasteczka, Joylandu, który istnieje by sprawiać radość małym dzieciom i posiada jedną straszną tajemnice. No jest klimacik, jest. Do tego pojawiają się różne postacie poboczne, takie jak przyjaciele Dev'a czy pracownicy Joylandu. Oczywiście, skonstruowane bez zarzutu.
„Mogę wam tylko powiedzieć to, co sami wiecie: niektóre dni to skarb. Nie ma ich wiele, ale sądzę, że w życiu każdego jest takich kilka. ...życie nie zawsze jest ustawioną grą. Czasem nagrody są prawdziwe. Czasem są cenne.”
Cała fabuła niby opiera się na Joylandzie, jednak jest on przedstawiony jako retrospekcja starego już człowieka. Więc jest to chyba powieść o dojrzewaniu. O tym, jak człowiek może dojrzeć i jak nieznane są przeciwności losu oraz jego ułożenie. Nie wiemy, czy jutro przypadkiem nie umrze nasz najlepszy przyjaciel czy nagle nasza miłość nie dojdzie do wniosku, że nas nie kocha. Bardzo ładnie ujęte takie przesłanie, do tego z krymianałem i duchami w tle. Podobał mi się sam pomysł, na wesołe miasteczko z niewesołą przeszłością, oraz typ zabójstwa. Do tego mogę dodać, że końcówka jest z lekka zaskakująca, może domysliłam się kto to zrobił ale jak do tego doszedł Dev to kompletnie inna historia.
„Diabeł potrafi cytować Biblię”
Styl i język, naprawdę zdziwiłam się, bo kompletnie róźni się od tego z Cmętarza zwieżąt, jest bardziej przystępny. Szybko się czyta, przemknęłam przez całą powieść w dwa krótkie wieczory i książka przypomina bardziej opowiadanie niz powieść, bo po prostu zaczynamy i nagle kończymy. Dialogi przenikają się, nie znalazłam żadnych zgrzytów.
„Ja jestem czarną owcą rodziny i jestem z tego dumny jak cholera.”
Reasumując: Czy sięgnę po coś innego Kinga? Na pewno. Ale nie wiem jeszcze kiedy. Joyland bardzo mi sie podobał, jedna z lepszych kryminałow(albo thrillerów?) które czytałam, bo naprawdę czuć ten klimat. Wtaczamy się wagonikiem z napisem Joyland do domu strachów i wyjeżdzamy pełni zaskoczenia jak i uciechy z zabawy. Co mam powiedzieć? Pisze to często, że podobało mi się, ale co mam poradzic jak taka jest prawda? Nie jest to może majstersztyk, bo można by z tej powieści zrobić niezłą powieść grozy, która przeraziłaby nie jednych, ale i tak było świetnie. Daje... 5/6? Chyba będzie dobrze, ze względu na moje rozczarowanie tym, że książka się za szybko skończyła i tym, że Dev nie był z tą którą chciałabym by był. Panie King składam oficjalną obietnicę, że przeczytam więcej pana książek w przyszłości!