logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: wydawnictwo-znak
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
text 2014-03-05 09:46
Znak znów z promocją, rabat 40 zł

Jeżeli ktoś planuje prezenty na dzień kobiet, dzień chłopaka, Wielkanoc lub chce sobie sprawić książkowy prezent, to do dzieła. Wybierając książki Wydawnictwa Znak możesz skorzystać z rabatu w wysokości 40 złotych. Kod rabatowy jest ważny do 25 marca 2014.

 

Szczegóły promocji są następujące: po uzbieraniu w koszyku zakupów na kwotę za minimum 100 zł, możesz skorzystać z następującego kodu rabatowego: kultura40, który obniży twój rachunek o 40 złotych.

A potem pozostaje już tylko

Source: hugekultura.blogspot.com/2014/02/kod-rabatowy-na-zakup-ksiazek.html
Like Reblog Comment
review 2013-12-13 11:58
# Chris Columbus & Ned Vizzini - Dom Tajemnic
Dom tajemnic - Chris Columbus,Ned Vizzini

Niekiedy przychodzi taki moment, kiedy uznajemy, że najwyższy czas na jakieś zmiany w życiu. Mogą być one spowodowane Rutyną, która wkradła się bezczelnie do naszego świata i co rusz prosi Nas o kolejną filiżankę herbaty, rozkoszując się naszymi stałymi ruchami. Niekiedy też tak bywa, że wystarczy jeden przykry incydent i już mamy w głowie tysiące pomysłów jakby tu podkreślić swoje nudne życie. Czasami chodzi o zmianę fryzury, czyli obcięcie włosów, zrobienie sobie grzywki, czy też same ich przefarbowanie na kolor mocno rzucający się w oczy. Może też wystarczy wymiana garderoby albo przemeblowanie w pokoju, by szafa stała dalej od łóżka i odwrotnie. Inni jednak idą o krok dalej i pod wpływem myśli, że być może w nowym miejscu zacznie im się układać, i odzyskają równowagę, to postanawiają porzucić stare życie, przeprowadzając się. 

     Tak samo było z rodziną Walkerów, którzy po przykrym incydencie z przeszłości postanawiają zacząć wszystko od nowa i zmienić miejsce zamieszkania. Za nimi wiele godzin oglądania przeróżnych domów, które nie wydają im się zbyt atrakcyjne. Teraz znowu są w drodze do kolejnego lokum, by je zwiedzić i zadecydować wspólnie, czy szukają dalej, czy jednak to jest ten strzał w dziesiątkę. Tym razem trafiają do domu, który należał kiedyś do tajemniczego pisarza, Denvera Kristoffa. Po naradzie postanawiają zakupić dom i przenieść się do niego. 

     Pewnego dnia do ich drzwi puka niezapowiedziany gość, który okazuje się być kimś bliskim dla byłego właściciela domu. Dziwna staruszka jest córką pisarza, która prócz przywitania się z rodziną postanawia kolejny raz przewrócić świat Walkerów do góry nogami i rodzeństwo, Kordelia, Eleanor i Brendan, trafiają do groźnego świata, w którym na każdym kroku czyha na nich jakieś niebezpieczeństwo: piraci, olbrzymy, wojownicy, a także Wichrowa Wiedźma i Król Burz. Młodzi Walkerowie chcą jak najszybciej wrócić do prawdziwego świata, lecz zanim to się stanie muszą zrobić coś , co może kosztować ich wiele trudu. 

     Co się właściwie stało, że młodzi Walkerowie trafili do innego świata? Jaką tajemnicę kryje historia ich rodziny? Czy rodzeństwo wygra walkę z niebezpiecznymi istotami i odnajdzie drogę do domu? 

 

     Kiedy otrzymałam szansę przeczytania książki tego duetu musiałam najpierw to przemyśleć. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z panem Nedem Vizzinim, gdy drugiego pana, Chrisa Columbusa, bardzo dobrze znam. Nie chodzi tu teraz o to, że jest reżyserem ekranizacji dwóch pierwszych części o Harrym Potterze, którego nawet jeszcze nie przeczytałam. Prędzej bym coś powiedziała na temat innych filmów, które wyreżyserował. W tej chwili wspomnę o Kevinie, który co rok zostaje sam w domu albo w Nowym Jorku. Film leci tradycyjnie przed świętami, a emituje go jak zawsze stacja telewizyjna ze słoneczkiem w logo. Również kojarzę „Panią Doubtfire”, gdyż także widziałam go kilkakrotnie w odtwarzającym obrazy pudle. Ale tu nie chodzi o film, bo to nie je mam zrecenzować, lecz książkę. Tak, więc przemówił do mnie pan Columbus i odpowiedziałam grzecznie na propozycję. 

     „Dom Tajemnic” napisany jest w narracji trzecioosobowej, gdzie opowiadający jest prawie wszechwiedzący. Opisuje on Walkerów, lecz to na najmłodszych członkach rodziny skupia się najbardziej. Dzięki temu możemy przeżywać razem z nimi całą przygodę, wiedzieć, co myślą w danej chwili i obserwować jak przeciwstawiają się przeciwnościom losu. Pozwala nam to zbliżyć się do głównych bohaterów, a wiadomo, że dzieci zazwyczaj mają inny tok rozumowania, niżeli dorośli i zazwyczaj jest nam trudno dotrzeć do siebie. 

     Bohaterowie, mimo wspólnych więzów krwi, różnili się od siebie diametralnie, zaczynając od cierpiącej na dysleksję Eleanor, a kończąc na pochłaniającej książki Kordelii. 

     Eleanor jest najmłodszą z pociech państwa Walkerów, więc zdawałoby się, że jest na tyle dziecinna, by nie dać sobie rady i cały czas opłakiwać utratę rodziców. Okazuje się jednak silną dziewczynką, która mimo swojej drobnej wady „technicznej” wykazuje się mądrością i pomysłowością, raz za razem zaskakując czytelnika. Mimo ośmiu lat wydaje się rozsądniejsza od swojego starszego rodzeństwa. 

     Brandon to chłopak, który nie widzi świata poza grami i dokuczaniem swojej starszej siostrze. Jego zachowanie się zmienia, kiedy trafiają do obcego świata i wykazuje w sobie cechy opiekuńcze. Pragnie ochronić swoje siostry, gdyż czuje się za nie odpowiedzialne. On również miewał przebłyski inteligencji i jego pomysły okazywały się strzałem w dziesiątkę. 

     Zostaję nam teraz najstarsza z rodzeństwa, czyli Kordelia. Uwielbiająca czytać książki nie raz pokazywała swoje gorsze oblicze. Zdaje mi się, że to przez wgląd na to , że dziewczyna była w wieku, kiedy to najczęściej przychodzi moment buntu i pokazania światu, że jest się kimś lepszym, chociaż ja to pokazywałam w inny sposób... 

     Trójce rodzeństwa towarzyszył Will, lecz o nim nie będę zbyt wiele mówić, gdyż chcę, by był dla was ciekawostką. Powiem jedynie tyle , że wniósł wiele w życie tych młodych osób. 

 

„- Jeśli teraz wyjdziecie, Gilliam pozwoli wam dołączyć do załogi, ahoj! Przeżyjecie wspaniałe morskie przygody! 
- Przygody? - krzyknął Brendan. - Przestrzeliłeś mi ucho, koleś! 
- Wybacz - powiedział Gilliam. - Jeśli to jakieś pocieszenie, w zeszłym roku straciłem pośladek!”

 

     Książka wydaje się straszna, gdyż jej historia zapisana jest na ponad pięciuset stronach. Pragnę jednak zwrócić uwagę na powiększoną czcionkę, która jakby została pomniejszona to powieść straciłaby zapewne ponad pięćdziesiąt stron, czy coś w okolicy tej liczby. Rozszerzenie również jest spowodowane ilustracjami, które wykonał dla nas pan Greg Call, za co mogę mu ogromnie podziękować. Idealnie uzupełniały się z treścią książki. 

     „Dom tajemnic” pochłania czytelników i nie pozwala zbyt szybko oderwać się od lektury. Walkerowie na każdym kroku przeżywają przygody, przez co nie ma tutaj miejsca na nudę. Postaci przeplatające się przez ich życie miały swój cel i nie można powiedzieć, że robiły tylko za tło. Każda osoba miała swoją rolę, którą wypełniła dobrze lub nawet bardzo dobrze.

     Książka jest napisana lekkim piórem, nie ma w niej przesadyzmu w postaci nadmiaru zbędnych dialogów, czy opisów sytuacji. Sceneria wydaje się tak realistyczna, że człowiek od razu ją sobie wyobraża i odczuwa całą historię, wraz z naszymi młodymi bohaterami. Wtapiamy się w ten świat kartka za kartką, aż zapominamy, że tak naprawdę nie ma tego wszystkiego tylko nasze cztery ściany, fotel, kot na kolanach i książka w dłoni. 

     Nie zaskoczył mnie jednak finał książki, gdyż zaczęłam go przewidywać w połowie książki. Jedynie źle obstawiłam osobę, która wymyśliła ten, a nie inny pomysł na uratowanie siebie i rodzeństwa. Nie zdradzę więcej. ;)

Podsumowując: 

     „Dom tajemnic” to połączenie przygody z fantastyką, z przeplatanymi chwilami grozy. Aby to określić nie trzeba czytać opisu, gdyż sama okładka na to wskazuje. Wręcz idealnie podsumowuje wszystko, co można znaleźć w samym środku księgi. Nie brakuje jednak humoru, gdyż bez tego przecież nikt by nie przetrwał w najgorszych chwilach.

     Książka przekazuje wartość, że warto współpracować, bo robiąc coś w grupie można więcej zdziałać i jest lepszy efekt pracy, niżeli robiłoby się coś samemu.

     Pozycja nadaje się idealnie dla młodzieży, lecz „starsze dzieci” również mogą się świetnie bawić i wraz z bohaterami przeżyć niesamowite przygody, które pochłoną ich bez reszty. 

     Z niecierpliwością czekam na drugi tom, a nawet mam nadzieję na ekranizację... ;)

 

Tytuł: „Dom Tajemnic”

Oryginalny tytuł: „House of secrets”

Autor: Chris Columbus & Ned Vizzini

Tłumaczenie: Katarzyna Janusik

Wydawnictwo: Znak Emotikon

Ilość stron: 510

Tom: I

Ocena: 9/10

Like Reblog Comment
show activity (+)
photo 2013-08-27 10:51

   W listopadzie do księgarń trafi kolejna książka Angeliki Kuźniak poświęcona Ewie Demarczyk. Mam cichą nadzieję, że będzie dłuższa niż jej ostatnia publikacja dotycząca Papuszy, która liczyła ledwo 180 stron. W każdym bądź razie jak szczuplutka czy opasła okazałaby się ta książka i tak muszę ją mieć na swojej półce ;) Grzechem jest niedopuszczanie do głosu cichutkiego drżenia serca, o jakie przyprawił mnie widok tej pozycji na moim facebookowym wallu. W pięć minut później dzwoniłam już do mamy żeby poinformować ją o tej radosnej zapowiedzi :)

   Jak już się rzekło, będę oczekiwać na premierę razem z moją mamą, która to przekazała mi w genach miłość zarówno do piosenek Demarczyk, jak i do jej wizerunku scenicznego oraz niespotykanej urody. Nigdy nie interesowało mnie jej życie prywatne, bardzo szybko przyjęłam do wiadomości, że pani Ewa już nie śpiewa i na tym zakończyła się dla mnie sprawa. Ale książkę chciałabym mieć z czystego uwielbienia dla jej talentu. Poza tym, znając Angelikę Kuźniak, na pewno nie spotkam się z poszukiwaniem taniej sensacji - raczej z interesująco nakreślonym portretem artystycznym i psychologicznym. 

  No i ta okładka - mam słabość do podobnych projektów. Połączenie zdjęcia artystki z ciekawą kolorystyką i graficzne machinacje przy forografii... <3 Tylko ja mam taką słabość do projektów okładek, które przedstawiają autora/bohatera książki...?

Like Reblog Comment
review 2013-08-07 07:09
Detektyw amator na tropie międzynarodowej afery
Awantura o pieniądze albo życie - Eduardo Mendoza,Tomasz Pindel

Eduardo Mendoza cyklem opowieści o damskim fryzjerze amatorsko parającym się kryminalnymi zagadkami (aczkolwiek rozwiązywanie ich idzie mu lepiej niż prowadzenie zakładu fryzjerskiego) pokazuje, jak ze znanej kliszy, na której gatunkowo opiera się kryminał, stworzyć zabawną komedię pomyłek. „Awantura o pieniądze albo życie” jest swoistego rodzaju kryminałem komediowym. A właściwie mamy tu do czynienia z pastiszem czarnego kryminału. Główny bohater, z jego nieudanym życiem, to krzywe zwierciadlane odbicie detektywa kryminału noir. Jest także typowa, a raczej nietypowa, bo pastiszowa, femme fatale w postaci Lavinii Torrado. Natomiast mroczne miejskie przestrzenie charakterystyczne dla czarnego kryminału zostały zastąpione upalną i czasami deszczową Barceloną...

 

Więcej w linku:

http://booklips.pl/recenzje/detektyw-amator-na-tropie-miedzynarodowej-afery/

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2013-06-03 13:13
Duch. Nauka na tropie życia pozagrobowego – recenzja
Duch. Nauka na tropie życia pozagrobowego - Mary Roach

Tytuł: Duch. Nauka na tropie życia pozagrobowego

Autor: Mary Roach

Wydawca: Znak

Data wydania polskiego: styczeń 2010

Stron: 288

Tytuł oryginału: Spook: Science Tackles the Afterlife

Tłumaczenie: Maciej Sekerdej

 

Poznajcie Mary Roach, amerykańską dziennikarkę i pisarkę popularnonaukową, która postanowiła zasięgnąć opinii naukowców i znaleźć dowody na to czy istnieje życie po śmierci. Nie jest to jej pierwsza tego typu książka, pierwszą była “Sztywniak. Osobliwe życie nieboszczyków”, w której możemy poczytać o pośmiertnych przygodach naszych ciał, które są wykorzystywane do najdziwniejszych badań i eksperymentów.

 

Wszystko zaczyna się opowieścią o tym jak autorka wybrała się w egzotyczną podróż do Indii w poszukiwaniu naukowych dowodów na istnienie reinkarnacji. Sama przyznaje, że do takich tematów podchodzi raczej dość sceptycznie, obiecuje jednak, że jej podejście nie zaważy na zawartości książki, a jeśli znajdzie twarde dowody na istnienie życia po śmierci to z pewnością zmieni swoje dotychczasowe przekonania. W trakcie swoich poszukiwań wybiera się między innymi do szpitala uniwersyteckiego w Wirginii, gdzie na jednej z sal operacyjnych pod sufitem przyczepiony komputer czeka na przypadki śmierci klinicznej, zapisuje się również na kurs mediumiczny w Londynie.

 

Jest to publikacja o tym co naukowcy robią i zrobili w przeszłości, aby odnaleźć dowody na to, że po śmierci nie zamienimy się jedynie w stertę suchych kości. Mary nie jest naukowcem, przez co nie krępuje się w zadawaniu nawet tych najbardziej banalnych pytań, które niejednego naukowca mogłyby wytrącić z równowagi. Książka przeznaczona jest na rynek masowy, napisana przystępnym językiem, nie brakuje w niej sporej dawki błyskotliwego humoru, z którego pani Roach jest znana. Prawdopodobnie nie musiała wybierać się w aż tyle podróży, aby przeprowadzić swoje wywiady. Żyjemy przecież w XXI wieku, a więc szybka komunikacja za pomocą internetu czy telefonu nie stanowi żadnego problemu, a jednak autorka postanowiła sprawdzić wszystko osobiście. Uważam, że podjęła dobrą decyzję, ponieważ swoje wywiady może uosobić wtrącając kilka zdań o tym jakie pierwsze wrażenie wywarły na niej spotkane osoby (przecież ktoś mógł być szalony, a nie uczony!). To sprawia, że książka jest niezwykle barwna w porównaniu z innymi popularnonaukowymi sąsiadami z półek.

 

Nie będę Wam zdradzać wyników poszukiwań Mary, bo wtedy przeczytanie tej książki nie wniosłoby już nic więcej niż przeczytanie recenzji. Mogę jedynie uchylić rąbka tajemnicy, że autorka nieco zmieniła swoje nastawienie, dlaczego przeczytajcie już sami. Może znalazła twardy dowód na to, że pomimo śmierci naszego ciała nasza dusza wciąż gdzieś w przestrzeni istnieje? A może udało jej się zważyć duszę? Takich osób w historii nie brakuje, o tym też będziecie mieli okazję tutaj przeczytać, niektóre eksperymenty wydają się być wręcz zwariowane. Podczas wybranych historii łapałam się za głowę myśląc – “co za głupek, że dał się na to nabrać!” Nie zdajecie sobie sprawy jaki świetny interes w minionych czasach robiło takie niby-medium! Nie brakuje więc tutaj momentów, w których pomyślisz, że te wszystkie duchy to tylko jedna wielka bujda i nic więcej. Bywają jednak również takie chwile, które wręcz proszą się o głębsze zastanowienie nad tematem. Ciekawa książka, polecam wszystkim, którzy są chociaż trochę zainteresowani tym co może stać się z naszą duszą po śmierci. Jednak nie spodziewajcie się po niej, że odpowie na wszystkie wasze pytania. Dla mnie bardziej książka-ciekawostka, oceniam na dobry, bo nieźle mnie wciągnęła.

 

Moja ocena: 6/10

 

Marta.

More posts
Your Dashboard view:
Need help?