
Troche wody w Wiśle upłynęło odkąd czytałem ostatnią książkę o wampirach z ABW. Jednak wspomnienie pozostało bardzo korzystne, dlatego też gdy usłyszałem o kolejnym tomie od razu trafił na mój radar. Jeżeli pisarz postanawia wrócić do swojego cyklu po 9 latach, to od razu pojawia się pytanie, czy robi to dla kasy, aby odcinać kupony czy też faktycznie tyle czasu zajęło mu stworzenie kolejnej części. Z taką obawą podszedłem do lektury szukając odpowiedzi. Co otrzymałem? Czytajcie dalej.
Od razu zaznaczę, że bez znajomości poprzednich tomów będzie ciężko. Nie ma żadnego przypomnienia historii czy też zabiegu literackiego, który odświeża nam pamięć. Przez to pierwsze kilkadziesiąt stron jest ciężkie w odbiorze nawet dla kogoś kto zna dzieje Vespera, ale zapoznał się z nią blisko dekadę temu. Dla nowych czytelników mam tylko jedną radę: czytajcie dopiero po skończeniu poprzednich części A więc Vesper został nowym Lordem Nikt i założył własny ród Inanitów zgodnie z wolą Uśpionego. Jednak jeżeli myślicie że teraz będzie miał z górki to jesteście w błędzie. Trzeba zapewnić swojemu rodowi wikt, opierunek i zajęcie. A co gorsze trzeba się dogadać ze starymi Lordami, bo bez ich wsparcia Nowy nic nie zdziała .Zamiast więc szturmu na polu walki Vesper zagłębić się musi w polityczne machlojki i układziki. Jako Lord Nikt ma pilnować równowagi pomiędzy rodami, więc najwyższa pora aby się wprawiał. Co gorsze, ktoś szykuje zamach na wampirzy ród i najwyraźniej jest to przeciwnik z zewnątrz. Pora znaleźć kreta i się z nim rozprawić.
Tak jak wspomniałem wcześniej jesteśmy rzuceni na głęboką wodę. Nie dowiemy się skąd się wzięły wampiry, jakie posiadają moce i jakie są między nii podstawowe zależności. W tym celu należy zapoznać się z pierwszymi trzema tomami o Vesperze. "Młody" jest bowiem bezpośrednią ich kontynuacją skierowaną do fanów a nie nowych czytelników. Po kilkudziesięciu stronach jednak zaczynamy wpadać w odpowiedni rytm czytelniczy. A jest on całkiem niezły. Autorka lubi dynamiczną narracje i na brak nudy nie ma co narzekać, Jej bohaterowie do ludzie( czy też wampiry) czynu więc nie będą siedzieć i się nudzić a my razem z nimi. Jest szybko, jest intensywnie i jest po męsku. Magdalena Kozak pisze bardzo męskie książki i trzeba się na to przygotować. Jest wóda, sex, strzały i przekleństwa. I dobrze, bo to dodaje wiarygodności jej postaciom. Mówiąc o bohaterach mamy cały przekrój poprzednich znajomych, lecz pojawia się też kilka nowych nietoperków. Na szczególną uwagę zasługuje Ignis. Ze względu na niego mam szczerą nadzieję, że będą kolejne części.
Odpowiadając bowiem na pytanie postawione we wstępie nie jest to odcinanie kuponów od poprzedniego dzieła. Po pierwsze nowy czytelnik będzie całkowicie zagubiony, wiec nie jest to pozycja dla niego. Fabuła oraz postacie są przemyślane, a zakończenie można uznać za zamknięte, co w przypadku zamiaru pisania całej sagi raczej się nie zdarza. Jednak te kilka nowych postaci wprowadza wątki, które chętnie bym zgłębił. Mam tylko nadzieję, że nie będe musiał czekać 9 lat :)