logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: militaria
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2019-06-16 11:29
A must for researchers and a fascinating book for anybody interested in the topic.
The Sniper Encyclopaedia: An A–Z Guide to World Sniping - John Walter

I thank Rosie Croft from Pen & Sword for providing me a hardback review copy of this book that I freely chose to review.

Let me be clear about this: I know next to nothing about weapons in general, and I only know about snipers and their weapons of choice what I’ve picked up in TV series and documentaries, movies, and books. So this is not an expert’s review, rather the opposite.

You’ll probably ask why I was interested in this boo. Partly, because I’ve watched movies and news items about snipers (both modern and historical), and it’s impossible not to recall certain events and think about the people and the weapons behind them. Also, because I’m a writer, and I know how important it is to have reliable sources to research topics we want to write about. I’m also a translator, and after dedicating a fair amount of my time to working on books by other writers, I’ve discovered how complicated it can be to find the right word or term to refer to an object or device you know little about, and how complex it can get to describe an action that might come natural to an expert on the field, but is anything but for somebody totally new to it. Of course, you also have to think that not all readers are going to be experts either. How do you explain something that you don’t understand yourself? After trying to make sure a fight scene in a petrol tanker sounded accurate without having any idea what it looks like inside, I can tell you it’s not easy.

So, beyond my personal curiosity, (and yes, I must confess I’ve always wondered about the kind of training and personality required for somebody to be able to focus on such a task and not think… well, you know what I mean), I thought this sounded like a great resource for researchers and writers, and the reviews from people who knew about the subject reassured me that it wouldn’t disappoint.

And it didn’t. The book is fascinating and, as you can imagine, packed with information. The author explains his methodology, and clearly states that although he has tried to include as much information as possible, the sheer numbers of people and weapons made it necessary to scale down the size of the project. The availability of data was another difficulty. The book refers mostly to USA, UK, German and Russian snipers, and mostly those in the military (Simo Häyhä, a Finnish sniper credited with somewhere between 505 and 542 kills, depending on the sources, and who proved to be a nightmare for the Russians, who called him ‘the White Ghost’, is also included, and his memoir, called The White Sniper, sounds fascinating, I must say) and/or security forces, and Walter explains that in some cases (for example when having to choose weapons and manufacturers), his personal taste has played a part. He has also included more detailed entries about snipers whose biographies have been published, as people can easily access more information. (There have been, and are, many snippers in the armies of other countries, but their details are not available to outside researchers).

The author includes a page on bibliography and sources, dividing it into general studies, genealogical details, weapons and equipment, and tactics and training. Those include online resources and books that will delight people keen on digging deeper into the topic.

The encyclopaedia is, of course, organized in alphabetic order and full of illustrations, mostly photographs, but also drawings with details of sights and weapons. There are also lists of snipers, some about specific conflicts (WWI, for example), or even battles (Leningrad snipers is one of those), but also lists of male and female top snipers (they are both Russians, as it seems the Russian army uses snipers far more than any others). As an outsider it is a bit strange to think of what these numbers actually mean (the top male “scorer” has over 700 “scores”) and reading this book one’s mind boggles at times. I was fascinated, at the same time, by the female snippers, their pictures, and their stories. Among them, one that will stay with me is the story of Nataliya, or Natasha, Kovshova who fought during WWII and died with Mariya Polivanova after being badly injured, by pulling the pin of a grenade and taking some of the enemies with them. They were made Heroes of the Soviet Union posthumously and, although it seems there have been some questions as to what exactly happened, the basic facts are correct.

As I said, there is especial attention given to snipers who have written books about their experiences or have had books written about them, and that makes this encyclopaedia interesting to those trying to explore or find personal accounts on the topic, as it provides biographical information and also information about the content of the book, if available in English. As the back cover summarises, this book includes: 750 standard entries, 100 extended features and ‘top 20’ lists, over 400 biographies and 200 illustrations, and I recommend it to anybody who wants to gain a solid basis in the knowledge about sniping, the people involved and their weapons. Another great book by Pen & Sword.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2017-06-09 13:27
Czym jest wojna przypomina Wojtek Miłoszewski
Inwazja - Wojtek Miłoszewski

Trochę się obawiałem tej książki, bowiem tematyka, jaką porusza wywołuje lekkie ostrzeżenie. Zawsze tak mam: jeśli bohaterami powieści okazują się faktyczni, znani nam ludzie, szczególnie ci decyzyjni, obawiam się o jakość lektury. Jakbym się spodziewał, że skoro autor zaczyna wsadzać w usta Hollande’a, Merkel czy Putina słowa prowadzące do czynów, to jedynym celem książki będzie łatwe wywołanie kontrowersji i szybki zarobek na tejże.

 

W przypadku Inwazji jednak obawy okazały się niepotrzebne. Jasne, gdy trwa rozmowa światowych przywódców, i w tych nielicznych fragmentach pokazujących prezesa, prezydenta i ministra obrony narodowej lektura wymaga dodatkowego zaangażowania, ale poza tym mamy do czynienia z naprawdę poważnym podejściem do jeszcze poważniejszego tematu: wojny.

 

Otóż w wersji autora Rosja nie zatrzymała się na Krymie i wschodniej granicy Ukrainy. Kraju naszych sąsiadów już nie ma, i Polska graniczy z Rosją teraz już nie tylko przy Obwodzie Kaliningradzkim, ale i na wschodzie. Coraz durniejsze działania polskiej strony (aczkolwiek układające się w logiczny ciąg z tym, co zdążyliśmy przez ostatnie dwa lata obejrzeć) służą za pretekst dla Putina i wybucha wojna polsko-rosyjska. Jej przebieg jest oczywisty – armia bez głównych dowódców wojskowych i z wiecznie skłóconym przywództwem politycznym nie może się sprawdzić niezależnie od tego jak by nie była liczna i dobrze wyposażona.

 

Wojtek Miłoszewski na przykładzie kilku postaci prezentuje czym wojna tak naprawdę jest, przypominając tym, co zapomnieli i uświadamiając tych, którzy żyją w swoim własnym świecie wyobraźni i wiary w słowa płynące z mediów. Autor nie oszczędza czytelnika, pokazując, że zbrojny konflikt to nie tylko walki między armiami i żołnierzami. To przede wszystkim chaos i koniec życia jakie znamy, przypomnienie w jakim luksusie żyjemy i jak niewiele trzeba, by nam wszystko odebrać, wszystko, na co pracowaliśmy całe dotychczasowe życie, często w upokorzeniu i poczuciu braku nawet podstawowej społecznej sprawiedliwości. Miłoszewski nie unika ukazywania rzeczy strasznych i wyraźnie wskazuje, że w razie wojny nim zabije cię kula wroga minie całkiem sporo czasu. Czasu, podczas którego nikt nie wyciągnie do ciebie ręki, wręcz przeciwnie: nim dopadnie cię bomba spuszczona z samolotu wykończy się sąsiad, który w wojennym chaosie upatruje swojej dostatniej przyszłości.

 

Niektórzy powiedzą, że autor po prostu pisze rzeczy okropne, a umieszczenie w centrum zdarzeń, jako osób współodpowiedzialnych polskiego aktualnego rządu jest wyrazem jego poglądów politycznych. Jednak przyczyny konfliktu tu nie są najważniejsze, a sama wojna, i każdy kto ma odrobinę wyobraźni i w miarę szeroko otwarte oczy szybko dostrzeże, że opis Polski zawarty w Inwazji nie jest opisem Polski PiS-u, ale Polski w ogóle, plus całego otaczającego nas świata sojuszy, układów, unii i wzajemnego klepania się po plecach oraz pozowania do zdjęć, czynności tak często sprawiającej wrażenie jedynego powodu kolejnych szczytów i spotkań. NATO reaguje dokładnie tak, jak możemy się tego spodziewać, nasi sąsiedzi udają, że stoją z boku, faktycznie układając się z nowym, rosyjskim rządem, tymczasem fabuła i dzieje przedstawionych postaci coraz wyraźniej wskazują, że powieść raczej nie będzie jednorazowym wystrzałem, że prawdopodobnie szykuje się może cały cykl, a na pewno chociaż drugi tom. To akcja zakrojona na większą skalę, Miłoszewski zaczyna dopiero rozstawiać klocki na arenie, widać przygotowania Arabów, widać wcale nie neutralnych Chińczyków…

 

Nauczeni jesteśmy chwalić i świętować rocznice wszelakich niepowodzeń, gdy nasi przodkowie rzucali się z motyką na słońce w kolejnych zrywach i powstaniach. Czuję, że Wojtek Miłoszewski ten temat poruszy w tomie kolejnym, i nie przeszkadzałoby mi, gdyby tom ten powstał dość szybko. Jest bowiem Inwazja dobrą książką, w której doprawdy ani znane nazwisko autora ani kontrowersyjny pomysł na fabułę nie okazały się wydmuszkami; jest to powieść poruszająca ważny temat i niezależnie od zaprezentowanych fikcyjnych wydarzeń pewne uniwersalne prawdy przypomina, bardzo dosadnie i brutalnie. Ale też żyjemy w takim świecie, w którym czas już najwyższy owe prawdy przypomnieć.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2017-05-26 13:27
Powrót „Nocarza” bardziej niż udany!
Młody - Magdalena Kozak

Na wieść o tym, że Magdalena Kozak w maju zamierza wydać napisaną po dłuższej przerwie kontynuację cyklu Nocarz, nie powiem, byłem bardzo „za”. Jest to jedna z tych serii, którą mam i na półce, i w wersji elektronicznej, i w ogóle całość zaliczyłem więcej niż trzy razy. Bardzo bawi mnie wizja wampirów wyposażonych w najróżniejsze rodzaje broni i zachowujących się jak jednostki specjalne. Stąd parę tygodni temu ponownie skończyłem pierwotną trylogię, a teraz, po przygodzie z Młodym mam ogromną nadzieję, że na tej jednej pozycji się nie skończy. Powrót do świata Vespera, Neksa, Ultora i reszty barwnych postaci jest bowiem czystą przyjemnością.

 

Przez tych parę lat u mnie się nic nie zmieniło w kwestii militariów, mundurów i broni – wciąż zadowala mnie pozycja obserwatora, w ogóle mnie to nie kręci. Mimo to autorka wciąż potrafi mnie zainteresować – i to jest ten element, którego tak brakowało mi we Fiolecie i Łzach diabła. Od dawna powtarzam, że Magda Kozak potrafi, że jeśli do otoczki militarno-wojennej doda dobrą fabułę i ciekawe postaci, tak doprawdy każdy rodzaj czytelnika będzie się dobrze bawił. A w przypadku cyklu nocarskiego mamy i jedno, i drugie.

 

Autorka rozpoczyna opowieść dokładnie tam, gdzie ją przerwała w tomie zatytułowanym Nikt. Głupio byłoby tu pisać o wydarzeniach, roli i miejscu Vespera, bowiem to zostało wyjaśnione w oryginalnej trylogii i nie będę nikomu psuł zabawy samodzielnego odkrywania kolejnych wydarzeń. Ograniczę się do stwierdzenia, że Młody w żadnym wypadku nie wygląda na skok na kasę lub odcinanie kuponów od popularności poprzedników. To pełnoprawny tom czwarty, choć ja mam ogromną nadzieję, że jednak tom pierwszy kolejnej trylogii czy innej większej całości. Nasz ulubiony wampir w typowy dla siebie sposób odnajduje się stopniowo w nowej dla siebie rzeczywistości, a Magdalena Kozak zaimponowała mi drobiazgowością w konstruowaniu kolejnych wydarzeń. To nie jest po prostu „jeszcze jedna przygoda w lubianym świecie”, tylko ponowne, totalne zaangażowanie czytelnika; prezentacja nie po prostu znanych i lubianych, ale zupełnie nowych opcji, możliwości i problemów. Przy tym są to problemy, które… cóż, Młody mocno mi się kojarzy z Renegatem, według mnie najlepszym tomem oryginalnej trylogii. Po prezentacji świata w Nocarzu niejeden z czytelników nie zgadzał się z pewnymi zdarzeniami, tradycjami, powinnościami. I nowa powieść oferuje, jak Renegat, podjęcie tematu, próbę przeprowadzenia zmian, ukazanie świata z perspektywy drugiej strony. Może brzmi to zawile, sorry, ale nie chcę niczego psuć, odkrywanie kolejnych wydarzeń jest dużą przyjemnością, tak, jak przyjemnością jest oglądanie Vespera przy pracy.

 

Fanom i czytelnikom znającym trylogię Młodego polecać nie trzeba. Wszystkim pozostałym polecam komplet powieści, to literatura rozrywkowa na bardzo wysokim poziomie, przedstawionego tu świata i bohaterów nie sposób nie polubić.

Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2015-02-21 21:02
Obiekty podwodne i militaria Zatoki Gdańskiej - Antoni Komorowski

Zdjęcie XV

U-405. 7 września 1941 to data przekazania okrętu a nie wodowania.

 

Str. 134

Niekonsekwentne opisy U-792 i U-794 typ Wa 201. Nie jest jasne od czego lepszy był typ Wa 201.

U-972 zaginą w styczniu 1944 zatopiony prawdopodobnie własną torpedą akustyczną. Admirał Donitz nie mógł na nim odbyć rejsu w marcu 1944 r.

 

Str. 155

U-346 zatoną 20 listopada 1943 r. podczas prób zanurzeniowych. Uratowało się 6 ludzi przebywających na pokładzie okrętu. Dostępne źródła nie potwierdzają sabotażu.

 

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2013-10-23 07:39
Adam Przechrzta - "Wilczy Legion"
Wilczy Legion - Adam Przechrzta

“Wilczy Legion” to zbiór opowiadań, jednak są to teksty układające się w całość, jak dobra powieść. Bohaterem jest Johannes Krohne, żołnierz, a rzecz dzieje się w przededniu drugiej wojny światowej. Świat przedstawiony jednak różni się od tego, który znamy z historii, od początku do końca jest to alternatywna wersja tego, co znamy, a powodem odmienności zdarzeń jest ciekawy element fantastyczny.

 

Oczywiście esencją książki jest akcja. Tak samo dynamiczna, jak w innych powieściach Adama Przechrzty, jednak o tyle ciekawsza, że zaprezentowana tu fantastyka jest stosunkowo lepiej przygotowana, bardziej interesująca, niż dajmy na to w cyklu o Chorągwi Michała Archanioła. Gdyby lekko zmrużyć oczy i odrobinę zagiąć rzeczywistość, całość można by nazwać swego rodzaju odpowiedzią pisarza na niezwykle ostatnio popularny gatunek zwany steam punkiem.

 

Widać wyraźnie, że lata 20. i 30. XX wieku stanowią dla autora inspirację. Dzięki temu całe tło polityczne tu pokazane sprawia wrażenie o wiele bardziej pełnego, rzeczywistego, niż w innych książkach tego twórcy. Będzie można poznać kilka ciekawych faktów, dodatkowo na końcu książki znajdują się całkiem spore objaśnienia dotyczące każdego z tekstów, tylko potwierdzające związek z historią.

 

“Wilczy Legion” to kolejna dobra pozycja Adama Przechrzty, wypełniona akcją, dynamicznie napisana, przedstawiająca braterstwo, honor, ale i śmierć, zdrady, a przede wszystkim liczne emocje. Przy czym całość rewelacyjnie broni się na tle innych tego typu historii totalną obojętnością dla różnego rodzaju idei, które inni pisarze tak często zawierają w swoich utworach, a które tak mocno obrażają inteligencję czytelnika, że często nie pozostaje nam nic innego, jak pozycję odłożyć z obrzydzeniem. Tu zamiast marnej indoktrynacji mamy po prostu interesujących bohaterów, ciekawe czasy oraz sprytnie postawione pytanie: o co w tym wszystkim chodzi? Usycham z ciekawości czy będzie ciąg dalszy? Bo ja bym chętnie tom drugi przygarnął… :-)

 

Wilczy Legion

Fabryka Słów 2009

More posts
Your Dashboard view:
Need help?